CHARMED NOWA HISTORIA
S06E05 "MITYCZNY KOŃ"
6x05 "MYTHICAL HORSE"
ODCINEK 107
W
DOMU SIÓSTR
Piper
i Leo jedzą właśnie romantyczną kolację.
Na
stole leży czerwony obrus, palą się świece.
Piper:
Dawno już nie mieliśmy takiej kolacji.
Leo:
Racja. Powinniśmy to robić częściej.
Piper:
O wiele częściej.
Leo:
Gdzie są twoje siostry?
Piper:
Paige jest u Vanessy a Phoebe wyszła z Charlesem do kina.
Leo;
A dzieci?
Piper;
Vanessa jest u taty, a Melinda śpi u siebie.
Leo:
Czyli cały dom jest dla nas?
Piper;
Tak jakby.
Leo:
Cudownie.
Piper:
Po mojej głowie chodzą niegrzeczne myśli.
Leo:
Po mojej też.
Piper
i Leo zaśmiali się.
Leo
wstał od stołu , podszedł do radia i puścił tango.
Piper:
Co ty robisz?
Leo
podszedł do Piper i uklęknął.
Leo;
Zatańczysz ze mną.
Piper:
Oczywiście.
Piper
podała mężowi rękę.
Oboje
zaczęli tańczyć w rytm muzyki.
W
DOMU VANESSY
Vanessa
i Paige są w salonie.
Vanessa
farbuje przyjaciółce włosy.
Gdy
już skończyła założyła Paige ręcznik na głowę.
Vanessa:
Teraz musimy czekać 45 minut.
Paige:
Oby tylko kolor wyszedł dobry.
Vanessa:
Na pewno wyjdzie świetnie. Skąd właściwie taki pomysł na zmianę koloru?
Paige:
Jestem w nowym związku i chcę też zmienić coś w sobie.
Vanessa;
Już oficjalnie jesteście w związku?
Paige:
Tak.
Vanessa:
Poznaliście się 5 dni temu.
Paige:
Wiem wiem. Ale dobrze nam ze sobą, więc czemu nie?
Vanessa:
To nie za szybko?
Paige:
Może trochę. Z Mikiem tez szybko byliśmy parą.
Vanessa:
I jak to się skończyło? Rozwodem.
Paige:
Teraz będzie inaczej, zobaczysz.
Vanessa:
Będę trzymać kciuki.
Paige:
Dzięki. A jak się wam układa z Harvey'em?
Vanessa:
Dobrze. Odkąd wrócił z piekieł jest cudownie.
Paige:
Świetnie.
Vanessa:
Teraz tylko czekamy aż urodzisz nasze
dziecko.
Paige:
Trochę się boje, wiesz to nie normalne
żeby dziecko miało trzech rodziców.
Vanessa:
Tak, mam nadzieję że nie będzie jakieś zdeformowane.
Paige:
Ja też.
Vanessa:
Nie boisz się że zaatakuje cie w domu
jakiś demon?
Paige:
Nie myślałam o tym. Minęło już tyle czasu i nic takiego się nie stało.
Vanessa:
Nie chciałabym stracić dziecka, przez
demona.
Paige:
Myślę że masz rację. Igram z ogniem.
Vanessa:
Właśnie. Jeśli byś chciała. Mam wolny pokój. Przemyśl to.
Paige:
Przemyślę.
Do
domu weszła Anette.
Anette:
Wróciłam!
Vanessa:
Gdzieś ty była?
Anette:
Byłam trochę polatać. A wy co robicie?
Vanessa:
Farbuje Paige włosy.
Anette:
Świetnie! Mi też zafarbujesz?
Vanessa:
Nie! Jesteś za młoda. Poza tym masz piękne blond włosy. Wiele osób dużo by dało
by takie mieć.
Anette:
Ale ty jesteś!
Anette
poszła do swojego pokoju.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
i Leo całują się na stole w salonie.
Nagle
ze schodów zeszła Melinda.
Melinda:
Mamo?
Piper
i Leo nie słyszą wołania córki i dalej oddają się sobie nawzajem.
Melinda:
Mamo?!
Rodzice
dziewczynki w dalszym ciągu jej nie słyszą.
Melinda
machnęła ręką.
Pomiędzy
Piper i Leo rozbłysło niebieskie światło i rozdzieliło ich z uścisku.
Piper
w końcu zauważyła Melindę.
Piper;
Kochanie co się stało?
Melinda:
Jestem głodna.
Piper;
Zaraz ci coś zrobię.
Piper
poszła do kuchni i zrobiła Melindzie kromkę.
Piper;
Masz kochanie.
Melinda
wzięła kromkę i poszła do swojego pokoju.
Nagle
Leo usłyszał wezwanie.
Leo;
Muszę iść.
Piper;
Co?
Leo:
Starsi mnie wzywają.
Piper;
Olej ich.
Leo;
Nie mogę. Za niedługo wrócę.
Leo
orbitował.
Piper
poszła do Melindy.
Dziewczynka
właśnie zjadła kromkę i położyła się do łóżka.
Melinda:
Pocytas mi bajke?
Piper:
Oczywiście.
W
DOMU VANESSY
Vanessa
suszy włosy Paige.
Gdy w
końcu włosy są suche Vanessa wyłączyła suszarkę.
Paige;
I jak?
Vanessa:
Cudownie.
Paige
przejrzała się w lusterku.
Jej
włosy są czarne jak węgiel.
Paige:
Nie za ciemne?
Vanessa;
Nie, w sam raz.
Paige:
Trochę za ciemne.
Vanessa:
Wyglądasz wspaniale.
Paige:
Tak uważasz?
Vanessa;
Tak.
Paige
przegląda się w lustrze.
Paige:
W sumie, nawet może być.
Vanessa:
Mówiłam że wyjdzie pięknie.
Paige:
Myślałam tylko że będą jaśniejsze.
Vanessa:
Przestań zrzędzić. Jest dobrze.
NASTĘPNEGO
DNIA RANO POD MIESZKANIEM XENII
Phoebe
puka do mieszkania. Niestety ciągle nikt nie otwiera.
Phoebe;
Cholera!
Phoebe
walnęła pięścią w drzwi.
Z
mieszkania obok wyszła starsza kobieta.
Kathryn:
Czego pani się tak dowala, tam nikogo nie
ma.
Phoebe:
Dzień dobry. Nie wie pani gdzie jest
Xenia?
Kathryn:
Wyjechała.
Phoebe;
Wyjechała? Dokąd?
Kathryn:
Nie wiem. Parę dni temu wyszła z walizkami i od tej pory jej już nie widziałam.
Phoebe
wyjęła z torebki notes i zapisała swój numer.
Phoebe;
Gdyby zauważyła pani Xenię proszę do mnie zadzwonić.
Phoebe
podała staruszce numer.
Kathryn:
Oczywiście.
Phoebe:
Do widzenia.
Phoebe
wyszła z klatki.
Kathryn
weszła do domu i zamknęła drzwi.
Xenia
stoi na środku salonu.
Xenia:
Dziękuje pani.
Xenia
podała Kathryn 20$
Kathryn:
Nie ma za co. Zawszę służę pomocą.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
i Paige właśnie jedzą śniadanie.
Piper;
Świetnie wyglądasz w nowych włosach.
Paige:
Dzięki. Możesz podać masło.
Piper
podała masło siostrze. Ta posmarowała nim kromkę.
Paige:
Gdzie właściwie są Phoebe, Charles i Leo?
Piper:
Charles wyszedł do pracy, Phoebe próbuje złapać Xenię a Leo nie wrócił jeszcze
od starszych. Czekałam na niego całą noc.
Paige:
Pewnie to coś poważnego. Wzywałaś go?
Piper:
Tak ale nie odpowiada.
Paige;
Czyli to na pewno coś poważnego.
Piper:
Nawet nie chcę o tym myśleć.
Do
domu weszła wściekła Phoebe.
Phoebe;
Zaraz mnie coś trafi!
Paige:
Co jest?
Phoebe:
Xenia wyjechała.
Paige:
Co?
Phoebe:
Jej sąsiadka mi to powiedziała.
Piper;
Wzięła medalion i uciekła.
Paige:
Spróbuj ją znaleźć kryształem.
Phoebe;
Próbowałam. Nie da się. Pewnie rzuciła jakieś zaklęcie.
Paige:
Nie dobrze.
Phoebe;
Dlaczego wszystko musi się mieszać. Gdy w końcu znalazłam drugą część byłam tak
blisko rozwiązania zagadki to ona go ukradła i zniknęła.
Piper;
Może ona wie o wszystkim i nie chce żebyś ty się dowiedziała.
Phoebe;
Też już o tym myślałam.
Phoebe
spojrzała na Paige.
Phoebe:
Zmieniłaś fryzurę?
Paige:
Tak. Jak ci się podoba.
Phoebe:
Cudo. Idę się przebrać.
Phoebe
poszła do swojego pokoju.
W
DOMU VANESSY
Przez
uchylone okno w pokoju Anette wleciał nietoperz który zmienił się w nastolatkę.
Anette
wyszła z pokoju i weszła do łazienki obok.
W ręce
trzyma farbę do włosów.
Wyjęła
wszystko z opakowania, wylała farbę do miseczki, założyła rękawiczki i zaczęła
nakładać farbę na włosy.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
zmywa naczynia po śniadaniu.
Nagle
w kuchni rozbłysło niebieskie światło.
Pojawił
się Leo wraz z towarzyszem - jednorożcem.
Leo:
Cześć kochanie.
Piper
wystraszyła się.
Piper:
Leo nie strasz mn... O mój boże. Co to jest?
Leo:
To jest Eskadra.
Piper:
Eskadra?
Leo:
Jest jednorożcem.
Piper:
To widzę.
Leo;
Musimy się nim zająć?
Piper:
Co!? Czemu!?
Leo;
Starsi nas o to prosili. A ja się zgodziłem.
Piper:
Masz w tej chwili orbitować to zwierze tam skąd je wziąłeś! Rozumiesz?
Leo:
Nie mogę.
Piper:
Co to znaczy nie mogę?
Leo:
Obiecałem. Piper to tylko trzy dni.
Piper:
Trzy dni?
Do
kuchni weszła Phoebe. Gdy zobaczyła jednorożca wystraszyła się.
Phoebe:
Co to jest!?
Piper;
Koń którego mamy przechować!
Leo;
Nie koń tylko jednorożec. Nazywa się Eskadra.
Phoebe;
Słodko.
Phoebe
podeszła do Eskadry i pogłaskała ją.
Phoebe:
Jak przyjemnie się jej dotyka.
Piper;
Leo zaraz ją stąd zabiera.
Phoebe;
Nie zgadzam się! Zawsze chciałam mieć
jednorożca.
Leo;
Widzisz, Eskadra zostaje.
Piper
chciała coś powiedzieć lecz powstrzymała się.
Piper:
Wychodzę.
Piper
zdenerwowana wyszła z kuchni.
Leo;
Piper!
Leo
wybiegł za żoną.
Eskadra
polizała Phoebe.
Czarodziejka
zabłysła na złoto.
Phoebe:
Co ty mi zrobiłaś?
Eskadra
prychnęła.
W
CENTRUM SAN FRANCISCO
Paige
stoi tuż obok fontanny w centrum.
Nagle
podszedł do niej Patrick.
Patrick:
Cześć kotku.
Paige:
Hej.
Paige
i Patrick pocałowali się.
Patrick;
Zafarbowałaś włosy?
Paige:
Tak. Jak ci się podoba?
Patrick:
Przepięknie. Czemu chciałaś się spotkać?
Paige:
Masz czas dzisiaj wieczorem?
Patrick:
A co?
Paige;
Chciałam cię poznać z moimi siostrami.
Patrick;
No nie wiem.
Paige:
Będzie pyszna kolacja.
Patrick
przez chwile myśli.
Patrick:
No dobra.
Paige:
Kiedyś i tak musielibyśmy to zrobić.
Patrick:
O której mam przyjść?
Paige:
Tak gdzieś o siódmej. Adres przyśle ci sms-em.
Patrick:
Świetnie. A teraz zapraszam cię na lody.
Paige
uśmiechnęła się.
Ona i
Patrick objęci poszli do jednej z pobliskich kawiarni na lody.
W
DOMU VANESSY
Anette
siedzi w łazience już ponad 40 minut z ręcznikiem na głowie.
Wreszcie
minutnik zadzwonił.
Anette
zdjęła ręcznik i umyła głowę.
Gdy
wytarła włosy ręcznikiem i spojrzała w lustro przeraziła się.
W
całym domu rozległ się jej głośny krzyk.
Vanessa
wbiegła po schodach i zapukała do łazienki.
Vanessa:
Anette wszystko okej?
Anette
patrzy na siebie w lustrze. Jej włosy przybrały jasno fioletowy kolor.
Vanessa
puka w drzwi.
Vanessa:
Anette?
Nastolatka
z łzami w oczach otworzyła drzwi do łazienki.
Jej
matka w pierwszym momencie przeraziła się lecz po chwili nie może powstrzymać
się od śmiechu.
Vanessa:
Coś ty ze sobą zrobiła? Jak ty wyglądasz?
Anette
pobiegła do swojego pokoju i tam się zamknęła.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
złapał Leo przy drzwiach wyjściowych.
Leo:
Piper proszę cię.
Piper:
O co? Żeby to zwierze tu zostało? Nie ma
mowy!
Leo:
Musi tu zostać.
Piper:
Bo starsi tak chcą? Nie doczekanie!
Leo:
Piper! Polują na nią demony.
Piper:
Demony? Polują na jednorożca?
Leo:
Tak. Starsi próbują wyczarować dla niej ochronną komnatę. Ale na to potrzeba
czasu. Ona jest jedną z ostatnich jednorożcy.
Piper;
Jak to ostatnia?
Leo;
Poza nią jest jeszcze dwójka.
Piper:
O mój boże.
Leo;
Widzisz. Musimy ją ochronić.
Piper
przez chwilę zastanawia się.
Piper;
Dobrze! Ale tylko trzy dni!
Piper
wyszła trzaskając drzwiami.
Leo
uśmiechnął się.
Do
domu weszła Paige.
Paige:
Czemu Piper jest taka wkurzona?
Leo:
Mieliśmy małą sprzeczkę.
Paige;
Rozumiem.
Paige
poklepała Leo po ramieniu.
Paige:
Dzisiaj urządzam kolację. Chcę was poznać z Patrickiem.
Leo;
Dzisiaj?
Paige:
Tak.
Leo:
To nie jest dobry pomysł.
Paige:
Czemu?
Phoebe:
Leo! Chodź tutaj!
Paige
i Leo wbiegli do kuchni.
Przy
wejściu poczuli ogromny smród.
Paige: O mój boże co tu się stało!
Phoebe;
Eskadra zostawiła nam małą niespodziankę.
Phoebe
wskazała na kupę leżącą na środku kuchni.
Paige:
Ohyda.
W
PODZIEMIU
Patrick
pojawił się w jednej z komnat.
Nagle
rozbłysło światło z którego wyszła Hypatia.
Hypatia:
Wreszcie przybyłeś. Z zapłatą?
Patrick;
Nie zapłacę ci.
Hypatia:
Więc po co przyszedłeś?
Patrick:
Zabić cię.
Hypatia
zaśmiała się.
Hypatia:
Mnie się nie da zabić.
Patrick;
Znajdę sposób.
Hypatia:
Może mnie zabić tylko moc trzech. A jak
wszyscy doskonale wiemy, ona nie istnieje. Nie pomoże ci nawet umawianie się z
wiedźmą.
Patrick
rzucił kulą ognia. Hypatia złapała ją i zniszczyła w ręce.
Hypatia:
Masz czas do północy. Inaczej znajdę cię w każdym miejscu na Ziemi. I zabiję
cię.
Hypatia
zniknęła w rażącym świetle.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
i Paige próbują zmusić Eskadrę do zejścia do piwnicy.
Jednorożec
jednak stawia opór.
Phoebe;
Paige pchaj ją.
Paige:
Próbuję. Jest za ciężka.
Phoebe;
Gdzie jest Leo? On to powinien robić.
Paige:
Leo!!
Leo
wszedł do kuchni. Za nim weszła Melinda.
Melinda;
Konik!
Melinda
podbiegła do Eskadry i zaczęła ją głaskać po jednym z kopyt.
Phoebe;
Leo, ona nie chce wejść do piwnicy.
Leo:
Czemu?
Paige:
Pchamy ją, prosimy. I nic to nie daje!
Leo
podszedł do Eskadry i orbitował ją do piwnicy.
Phoebe,
Paige i Melinda zeszły po schodach.
Phoebe:
Czemu wcześniej na to nie wpadłam?
Paige:
Nie wiem. Ale ja też na to nie wpadłam.
Phoebe:
Zawsze jakieś pocieszenie.
Nagle
pojawiły się trzy demony.
Każdy
rzucił kulami energii.
Jedna
z kul trafiła Paige, druga Melindę a trzecia uderzyła w ścianę.
Jeden
z demonów podbiegł do Leo i zaczął się z nim szarpać.
Phoebe
zaczęła lewitować i w powietrzu kopnęła demony.
Paige
podniosła się lekko z ziemi. Jej ramie jest całe we krwi.
Melinda
leży nieprzytomna na posadce.
Phoebe
machnęła rękami. Wyleciał z nich strumień prądu który unicestwił dwójkę demonów.
Leo
kopnął demona który upadł na ziemię.
Phoebe
unicestwiła go również strumieniem prądu.
Phoebe:
Boże co to było!?
Leo:
Przyszli po Eskadrę.
Phoebe
pomogła wstać Leo.
Phoebe;
Jak to po Eskadrę?
Leo;
Demony ją chcą. Dlatego musimy ją
przechować.
Nagle
oboje spostrzegli Paige i Melindę leżące na ziemi.
PARĘ
CHWIL PÓŹNIEJ W SALONIE
Leo
uleczył właśnie Melindę.
Paige
siedzi na fotelu obok ze łzami w oczach. Phoebe ją uspokaja.
Phoebe:
Spokojnie, wszystko jest dobrze.
Leo;
Chodź skarbie.
Leo
wziął Melindę za rękę i zaprowadził do jej pokoju.
Paige:
To nie powinno się stać.
Phoebe;
Co nie powinno się stać?
Paige:
Nie powinnam tam być, ataki demonów nie są teraz dobre dla mnie.
Phoebe:
Tak, ale nie da się ich unikać w tym
domu.
Paige:
Właśnie.
Phoebe:
Nic na to nie poradzimy.
Paige:
Powinnam się stąd wyprowadzić.
Phoebe:
Co?
Paige:
Przynajmniej na czas ciąży. Tak będzie bezpieczniej.
Phoebe
uścisnęła siostrę.
Nagle
włosy Phoebe zaczęły zmieniać kolor na zielony.
W
DOMU VANESSY
Anette
zeszła na dół.
Vanessa:
Dziecko coś ty robiła z tymi włosami?
Anette:
Chciałam je zafarbować.
Vanessa:
Jesteś dumna z efektu?
Anette:
Nie. Pomożesz mi się tego pozbyć?
Vanessa:
Oczywiście. Nie pozwolę ci tak wyglądać. Ale na przyszłość masz nie robić
takich głupot.
Anette;
Dzięki.
Vanessa:
Idę do sklepu po farbę a ty zmocz za ten
czas włosy.
Anette:
Jasne.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
przegląda się w lustrze.
Jej
włosy całkowicie pozieleniały.
Phoebe;
Cholera! Co się z nimi dzieje?
Paige:
Nie wiem. Dziwne.
Phoebe:
Paige nie mogę tak wyglądać!
Nagle
włosy Phoebe zaczęły się zmieniać. Po chwili z głowy Phoebe wyrasta trawa.
Phoebe;
O mój boże!
Paige:
Niewiarygodne.
Phoebe:
Paige pomóż mi!
Paige:
Jak? Ja nie umiem czarować.
Paige
zrobiła zdziwioną minę.
Phoebe:
Co?
Twarz
Phoebe jak i reszta jej ciała zrobiły się pomarańczowe.
Paige;
Nie panikuj.
Phoebe
spojrzała w lusterko.
Rozległ
się głośny krzyk.
Z góry
zszedł Leo.
Leo;
O mój boże.
Phoebe;
Leo co się ze mną dzieje?
Leo:
Phoebe, dałaś się polizać Eskadrze?
Phoebe:
Tak. A co?
Leo:
Nie dobrze.
Paige:
Leo co się z nią dzieje!?
Nagle
Phoebe zaczęła się kurczyć. Po chwili całkowicie zmieniła się w marchewkę.
Paige:
O mój boże.
Leo:
Kiedy jednorożec nie może znaleźć pożywienia to zamienia w nie cokolwiek.
Paige
złapała się za twarz.
Nagle
z kuchni wybiegła Eskadra i zaczęła jeść leżącą na ziemi marchewkę.
Paige:
Zostaw to!
Paige
spróbowała odciągnąć Eskadrę lecz klacz jednorożca jedynie zawarczała na nią.
Leo:
Lepiej się odsuń.
Paige
odsunęła się od Eskadry.
Jednorożec
właśnie zjadł marchewkę i oblizał się.
GODZINĘ
PÓŹNIEJ
Szklany
wazon eksplodował. Jego kawałki rozleciały się po całym pokoju.
Piper:
Jak to koń zżarł Phoebe!?
Paige:
To był wypadek.
Piper:
Wypadek?
Leo:
Eksadra polizała Phoebe i zamieniła ją w marchew.
Piper
: Co!?
Czarodziejka
w tej chwili jest strasznie wkurzona. Czuje jak krew pulsuje w niej.
Piper:
Od początku mówiłam że tego konia tu nie
powinno być. Co my teraz zrobimy!?
Leo;
Spokojnie. Trzeba zrobić wywar z proszku z rogu jednorożca. To powinno przywrócić
Phoebe do życia.
Paige:
Czyli z imprezy nici.
Piper:
Z jakiej imprezy?!
Paige:
Chciałam dzisiaj zaprosić Patricka na kolacje zapoznawczą.
Piper:
Jak się domyślasz to dzisiaj nie możliwe.
Paige:
Wiem.
Leo:
Musimy być ostrożni. W każdej chwili mogą pojawić się kolejne demony.
Piper;
Cholera!
Paige:
Mnie tutaj nie powinno być.
Piper;
Racja, dla ciebie każdy atak jest niebezpieczny.
Paige:
Chyba pójdę do Vanessy.
Piper:
Dobry pomysł. Nie chcę stracić i ciebie.
Paige
wyszła z domu.
Piper
spojrzała na Leo.
Piper:
Wiesz jak zrobić ten eliksir?
Leo
kiwnął twierdząco głową.
Piper:
Masz szczęście!
W
DOMU VANESSY
Paige
weszła do domu.
Vanessa
właśnie nakłada na głowę Anette farbę.
Paige:
Hej.
Vanessa:
Hej. Co cię sprowadza?
Paige:
Demoniczne problemy. Już dzisiaj
oberwałam kulą energii i nie chcę oberwać drugi raz. Mogę u ciebie przeczekać?
Vanessa:
Jasne. Mówiłam że możesz nawet się do mnie przeprowadzić.
Paige:
Zastanawiam się nad tym.
Paige
usiadła na kanapie.
Paige;
Jednak farbujesz jej włosy?
Vanessa:
Tak, sama sobie zafarbowała i wyszły
fioletowe. Ja teraz ratuje sytuację.
Paige
zaśmiała się.
Paige:
Ta dzisiejsza kolacja z Patrickiem odwołana.
Vanessa:
Czemu?
Paige:
Przez demony.
Vanessa:
Szkoda.
Vanessa
wpadła na pomysł.
Vanessa:
A może byśmy ją zrobili u mnie?
Paige:
Tutaj?
Vanessa:
Czemu nie?
Paige:
W sumie. Może być. Ale zdążymy coś przygotować?
Vanessa:
Jak tylko skończę ją farbować pojedziemy
do jakiejś restauracji i kupimy jedzenie na wynos.
Paige:
Świetny pomysł.
Vanessa:
Przynajmniej ja poznam twojego wybranka.
Vanessa
nałożyła ostatnią porcję farby na włosy Anette po czym owinęła je ręcznikiem.
Anette:
Dzięki.
Vanessa:
Nie ma za co. Teraz 45 minut i możesz ją zmyć.
W
DOMU SIÓSTR W KUCHNI
Leo
właśnie zdarł odrobinę pyłu z rogu Eskadry.
Piper:
Eliksir zaczyna wrzeć.
Leo:
Tyle proszku chyba wystarczy.
Leo
podał Piper proszek w woreczku.
Leo:
Dodaj gdy zacznie się gotować.
Piper:
Okej.
Leo:
Jesteś pewien że to pomoże?
Leo:
Tak. Jestem.
Piper:
Wolałam się upewnić.
Eliksir
zaczął bulgotać.
Leo:
Już powinnaś wrzucić.
Piper
wysypała proszek do eliksiru.
Leo;
Teraz wyłącz ogień i musimy czekać aż zmieni barwę na czarną.
Piper
wyłączyła kuchenkę.
Piper:
To czekamy.
Nagle
pojawiły się dwa demony.
Jeden
z nich rzucił kulą energii. Leo oberwał i rozpadł się na tysiące orbów.
Piper
machnęła rękami. Demon eksplodował.
Drugi
z demonów machnął ręką. Wyleciała z niego czerwona strzała. Piper odchyliła się
w tył i strzała przeleciała tuż nad nią po czym uderzyła w kuchenny telewizor
rozwalając go.
Demon:
Nieźle.
Piper:
Dzięki.
Piper
machnęła ręką.
Wybuch
odepchnął demona w tył.
Piper:
Nie tego się spodziewałam.
Demon
przekręcił ręką.
Podłoga
pod Piper pokryła się lodem.
Piper
zrobiła krok, poślizgnęła się i upadła na ziemię.
Demon
złapał Eskadrę i zniknął z nią.
Leo
pojawił się.
Leo:
Piper? Jesteś tu?
Piper
obolała podniosła się z ziemi.
Leo:
Nic ci nie zrobili?
Piper:
Nic, poza obiciem mi tyłka!
Leo:
Gdzie Eskadra?
Piper:
Zabrali ją.
W
DOMU VANESSY
Vanessa
rozłożyła obrus na stół.
Harvey
wrócił do domu.
Harvey:
Szykuje się nam kolacja?
Vanessa:
Tak , przychodzi do nas nowy chłopak Paige.
Paige:
To taka kolacja zapoznawcza.
Harvey:
U nas?
Vanessa:
Tak. W domu mają problemy magiczne.
Harvey;
Rozumiem.
Harvey
pocałował Vanessę na powitanie.
Harvey:
Idę się przebrać.
Harvey
poszedł na górę.
Vanessa:
Podaj jedzenie.
Paige
podała Vanessie opakowania z jedzeniem.
Vanessa:
Przełożę na talerze.
Vanessa
poszła do kuchni.
Paige
włożyła świece do świeczników i zapaliła się.
Cieszy
się że kolacja jednak dojdzie do skutku.
W
DOMU SIÓSTR
Eliksir
zmienił kolor na czarny.
Piper:
Udało się.
Leo:
To nic nie da. Nie mamy jednorożca.
Piper:
Musimy odzyskać tego konia.
Leo:
Eskadra to nie koń.
Piper:
Tak, tak. Dla mnie to koń.
Leo:
Demon pewnie zabrał ją do podziemia.
Piper:
To pewne. Pytanie tylko jak ją tam
znajdziemy?
Leo
wpadł na pomysł.
Leo:
Chyba wiem co zrobimy.
CHWILĘ
PÓŹNIEJ
Leo
orbitował.
Leo;
Mam.
Leo
pokazał w ręce żółto-zielonego robaka.
Piper;
Co to jest?
Leo:
Rubukus. Taki specjalny owad. Potrafi wyczuć jednorożca.
Piper:
Wyczuje Eskadrę?
Leo:
Tak. I zaprowadzi nas do niej.
Piper:
Warto spróbować.
Leo:
Chodź.
Piper
podeszła do Leo i złapała go za rękę.
Oboje
orbitowali.
W
PODZIEMIU
Piper
i Leo pojawili się.
Piper:
Dawaj to coś.
Leo
otworzył dłoń.
Rubukus
rozłożył skrzydła i poleciał w jeden z korytarzy.
Leo:
Za nim.
W
DOMU VANESSY
Paige
zeszła ze schodów. Ma na sobie krótką zieloną sukienkę, żółte szpilki a
jej włosy są spięte w kok.
Paige:
Zadzwoniłam do niego. Zaraz tu będzie.
Vanessa:
Świetnie.
Paige:
Jak wyglądam?
Vanessa:
Świetnie.
Harvey:
Cudownie.
Nagle
ktoś zapukał do drzwi.
Paige
podeszła i otworzyła je.
W
progu stoi Patrick. Na jego twarzy nie ma uśmiechu. Jest raczej przygnębiony.
Paige:
Cześć.
Patrick;
Cześć.
Paige:
Coś się stało? Czemu masz taką minę?
Patrick;
Możemy pogadać?
Paige:
Jasne, gadaj.
Patrick;
Chodź, przejdziemy się.
Patrick
i Paige wyszli na dwór.
Harvey:
Czemu oni wyszli?
Vanessa:
Chciałabym wiedzieć.
NA
ULICY
Patrick
i Paige idą chodnikiem.
Paige:
Powiedz. O co chodzi?
Patrick:
To... To nie ma sensu.
Paige:
Co nie ma sensu?
Patrick:
My nie mamy sensu.
Paige:
Co?
Patrick:
Muszę wyjechać. Na bardzo długo. I nie
wiem czy jeszcze wrócę.
Paige:
Czekaj.. Ty.. Zrywasz ze mną?
Patrick;
Tak.
Paige
zaskoczyło to co powiedział do niej Patrick.
Patrick;
Uwierz mi nie chcę wyjechać. Ale muszę.
Nie chcę cię narażać.
Paige:
Narażać na co?
Patrick:
Nie ważne.
Paige:
Powiedz mi.
Patrick;
Nie. Nie mogę.
Patrick
przytulił Paige.
Patrick;
Jeszcze sobie kogoś znajdziesz.
Paige
nie może wydusić z siebie słowa. W jej głowie jest tysiąc myśli o tym co się
właśnie stało.
Patrick;
Żegnaj Paige.
Patrick
wsiadł do samochodu stojącego obok i ruszył. Po chwili zniknął za rogiem.
Paige
cały czas patrzy ze łzami w oczach na odjeżdżający samochód.
W
PODZIEMIU
Rubukus
prowadzi Piper i Leo przez korytarze.
Piper:
Dziwne, idziemy już tyle czasu i nie spotkaliśmy żadnego demona.
Leo:
Pewnie jesteśmy w martwej strefie.
Piper:
Martwej strefie?
Leo:
Takiej bez demonów.
Piper:
Ciekawa nazwa.
Nagle
Rubukus schował skrzydła i spłonął.
Piper;
Wow. Co on zrobił?
Leo:
Doprowadził nas do celu. Rubukusy po spełnieniu prośby giną.
Piper:
Jakoś nie widzę tutaj tego konia.
Leo:
Jest tu. Musi. Rubukusy nie mylą się. Nigdy.
Leo
dostrzegł że za ścianą jest ukryte przejście.
Leo:
Chodź.
Leo
złapał Piper za rękę i razem przecisnęli się przez wąską szczelinę.
W
środku zobaczyli Eskadrę przykutą do skały.
Piper:
Gdzie demon?
Leo
podszedł do Eskadry.
Leo:
Zaraz cię uwolnię.
Nagle
w ścianie otworzyły się czerwone oczy. Piper i Leo nie zauważyli tego.
Leo
odpiął Eskadrę od skały.
Leo:
Możemy iść.
Leo
obrócił się.
Zobaczył
czerwone oczy w ścianie.
Leo:
Co do diabła?
Piper:
Co?
Piper
również zobaczyła oczy. Te w tym momencie wystrzeliły czerwonym laserem który
przeszedł na wylot przez Piper.
Czarodziejka
upadła na ziemię.
Oczy
zniknęły, a zaraz po tym zjawił się demon.
Leo
szybko złapał Piper.
Leo;
Eskadra! Szybko!
Jednorożec
podszedł do Leo i Piper.
Demon;
Nie tak prędko!
W ręce
demona pojawiła się kula energii. Leo złapał drugą ręką Eskadrę i orbitował z
nią.
Demon
powędrował za nimi.
W
DOMU SIÓSTR
Leo
pojawił się z jednorożcem i Piper.
Demon
również się zjawił.
W jego
ręce pojawiła się kula energii.
Demon
rzucił nią w Leo.
Ten
odskoczył i kula uderzyła w fotel rozwalając go.
Eskadra
wystraszyła się wybuchu i zaczęła wierzgać kopytami.
Jednym
z nich uderzyła demona ogłuszając go na chwilę.
Leo w
tym czasie uleczył Piper.
Czarodziejka
zamroziła demona.
Piper:
Co to było do cholery!
Leo: Nie wiedziałem że ma aż tyle mocy
Leo: Nie wiedziałem że ma aż tyle mocy
Piper:
Ja też.
Leo:
Idź po eliksir. Musimy uwolnić Phoebe.
Piper;
Zaraz wracam.
Piper
poszła do kuchni po eliksir.
W
DOMU VANESSY
Vanessa
i Harvey siedzą przy stole i czekają na Paige i Patricka.
Vanessa:
Gdzie oni są? Tyle czasu już minęło.
Harvey:
Mam nadzieję że zaraz przyjdą bo jestem strasznie głody.
Vanessa:
Ja też. Ale musimy czekać.
Harvey:
Tylko jak długo?
Nagle
na dół zeszła Anette.
Anette:
Mamo. Co ty mi zrobiłaś?
Włosy
Anette przybrały kolor platynowy jednak przy okazji strasznie się wysuszyły i
pokręciły.
Vanessa:
O mój boże.
Vanessa
podeszła do córki i złapała jej włosy.
Vanessa:
Są jak siano.
Anette:
Wiem. Są okropne. I do tego siwe.
Vanessa:
Nie siwe tylko platynowe. A miał wyjść słoneczny blond. Pierwszy raz mi się
takie coś zdarzyło.
Anette:
Idź po następną farbę!
Vanessa:
Jeśli twoje włosy dostaną dziś kolejną porcję chemii to gwarantuje ci że
wypadną. Już wyglądają okropnie.
Anette;
Więc co z nimi zrobimy?
Vanessa:
Pójdziemy do fryzjera.
Anette
poszła wkurzona do swojego pokoju.
Harvey:
Coś ty jej zrobiła.
Vanessa:
Nie chciałam żeby tak się stało.
NA
ULICY
Nad
San Francisco rozpętała się ulewa. Po ulicach płyną rzeki.
Paige
cała zmoknięta ze łzami w oczach idzie pomału chodnikiem.
Stara
się nie myśleć o Patricku jednak nie potrafi tego zrobić.
Ciągle
ma w głowie ich pierwsze spotkanie.
Gdy
Paige odsunęła krzesło ten wpadł na nią i wylał całą kawę.
Patrick:
O mój boże, tak mi przykro..
Paige:
To moja wina.
Paige
spojrzała na Patrick’a . Mężczyzna bardzo jej się spodobał.
Urzekły
ją jego blond włosy i niebieskie oczy.
Patrick
również spojrzał na Paige. Ich spojrzenia spotkały się.
Paige: Jestem Paige.
Patrick: Patrick.
Oboje
uścinęli sobie dłonie.
Paige
patrzy na swoje odbicie w szybie jednego z przyulicznych sklepów.
Patrzy
na siebie i czuje obrzydzenie do tego jak wygląda.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe: O mój boże. Co to było!?
Leo: Eskadra zmieniła cię w marchewkę i
zjadła.
Phoebe; Miło.
Phoebe
poklepała jednorożca.
Eskadra
zaryczała.
Piper: Co robimy z nim?
Piper
wskazała na demona.
Leo: Wysadź go.
Piper
chciała machnąć rękami lecz Phoebe jej przeszkodziła.
Piper: Co!?
Phoebe; Mam lepszy pomysł.
Phoebe
zaprowadziła Eskadrę do demona.
Klacz
polizała go i po paru chwilach demon zmienił się w marchewkę którą Eskadra
zjadła.
Piper
zaśmiała.
Piper: To było dobre.
Phoebe: Przynajmniej konik się
pożywił.
Phoebe
pogłaskała Eskadrę.
Leo; To jest jednorożec a nie koń.
Piper: Leo przestań już z tym
pouczaniem bo zamrożę ci gębę.
Do
domu weszła przemoczona i zapłakana Paige.
Phoebe: O mój boże.
Piper: Paige?
Phoebe
i Piper podeszły do siostry.
Phoebe
od razu wyczuła emocje Paige.
Phoebe: Boże jak ty wyglądasz.
Piper: Co się stało?
Paige: Rzucił mnie.
Phoebe: O nie.
Phoebe
i Piper przytuliły Paige.
Paige
rozkleiła się jeszcze bardziej.
NASTĘPNEGO
DNIA W DOMU SIÓSTR
Piper,
Leo ,Phoebe i Melinda jedzą śniadanie.
Phoebe: Dziwnie tak jeść śniadanie bez
Paige.
Piper; Wiesz, dobrze że
przeniosła się do Vanessy. Ona i dziecko są bezpieczne.
Phoebe; Tak, wiem że to dobrze
, poza tym to tylko pare kroków. Ale i tak czuje się dziwnie.
Piper: Kiedy dziecko się urodzi
wszystko wróci do normy.
Phoebe: Chciałabym być teraz
przy niej. Facet ją rzucił. Czułam to co ona. Boje się o nią.
Piper: Ja też.
Phoebe: Oby Vanessa dobrze sie
nią zajęła.
Piper: Na pewno dobrze się nią zajmie.
Znają się w końcu tyle lat.
Phoebe: Racja.
W DOMU
VANESSY
Anette
przegląda się w lustrze.
Po jej
długich blond włosach nie ma już śladu.
Teraz
na jej głowie są krótkie platynowe włosy.
Anette: Nawet może być.
Vanessa: Wyglądasz świetnie.
Anette: Dzięki mamo.
Anette
uścisnęła Vanessę.
Paige
zeszła na dół.
Paige: Cześć.
Vanessa: Wstałaś już?
Paige: Nie spałam w ogóle.
Vanessa
uścisnęła Paige.
Vanessa: Chcesz śniadanie?
Paige: Nie, przyszłam tylko
się napić.
Paige
poszła do kuchni po coś do picia.
W PODZIEMIU
Hypatia
przywołała Patricka.
Hypatia: Próbowałeś się ukryć.
Ale mówiłam że cię znajdę.
Patrick: Trochę ci to zajeło.
Hypotia; Ale znalazłam i to się
liczy. Zapłata?
Patrick: Nigdy ci nie zapłacę.
Hypatia: Więc pożegnaj się z
życiem.
Hypatia
stworzyła w rękach dużą kulę ognia.
Patrick
chciał się ruszyć jednak spostrzegł że jego nogi są zamrożone.
Patrick; Nie.
Hypatia
rzuciła kulę.
Patrick: Nie!!
W LESIE
Xenia
wbiegła na łąkę na której niedawno Piper i Phoebe uratowały ją przed demonem i
centaurami.
Gdy
stanęła popatrzała na ziemię.
Jest
na niej narysowany pentagram obok którego narysowane są dwa medaliony.
_______________________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E06 "BRZYDULA BETTY" - PROMO (PREMIERA 07.09.2013)
Anette
robi w kuchni eliksir miłosny.
W
całym domu unosi się kwiatowy zapach.
Do
kuchni weszła Vanessa.
Vanessa:
Co tu tak pachnie?
Anette;
Mój eliksir.
Vanessa:
Robisz eliksir?
Anette:
Tak.
Vanessa:
Jaki?
Anette:
Nie ważne.
Vanessa:
Powiedz.
Anette:
Powiem ci wieczorem.
Vanessa
machnęła ręką.
Vanessa:
Rób co chcesz, nie chcesz mówić to nie mów.
Vanessa
wyszła z kuchni.
Anette
dodała do eliksiru płatki białej róży a następnie czerwonej.
Nie spostrzegła że pomyliła składniki, miała je
dodać odwrotnie
Anette
spojrzała w taflę wody.
Po chwili
wyłonił się z niej obrośnięty łuskami syreni ogon który plusnął w nią wodą.
_____________________________________________________
Hej ;) I wakacje dobiegły końca. Mam nadzieję że udało wam się dobrze je spędzić. Ja zaliczam je do tych udanych. Wydarzyło się wiele rzeczy które opiszę kiedyś w notce pamiętnikowej. Teraz pozostaje czekać kolejne 10 miesięcy. Oby tylko szybko zleciały . Do zobaczenia za tydzień!!
Ciekawy odcinek, pełen zamieszania. Szkoda mi Paige była taka podekscytowana nowym związkiem, a tu nici. Naprawdę szkoda, tym bardziej, że jest teraz w trudniej sytuacji.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Anette, jest zwariowaną dziewczyną-wampirem :) Ciekawe co poszło nie tak, że włosy zrobiły jej się fioletowe.
Jednorożec, ciekawie. Phoebe została zjedzona! Nieźle :)
Czekam na następny odcinek
CHARMED-BREATH-OF-LIFE
Biedna Paige, nie dość że nie ma mocy, rzucił ją facet, to jeszcze oberwała kulą energii. Hah Phoebe zamieniona w marchewkę? Rozbawiłaś mnie! :)
OdpowiedzUsuńI fioletowe włosy Anette, ale w sumie wyszło na dobre, bo ma nową krótką fryzurkę :)