sobota, 28 września 2013

S06E09 "Reactivation"



CHARMED NOWA HISTORIA
S06E09 "REAKTYWACJA"
6x09 "REACTIVATION"
ODCINEK 111
W DOMU VANESSY
Patrick śpi w łóżku Paige. Przed drzwiami do jej pokoju stoją siostry Halliwell.
Piper: Jest demonem?
Paige: Tak. Z tego co powiedział wynika że tak.
Phoebe; Musimy go unicestwić.
Paige: Nie! On chce stać się człowiekiem ale jakiś demon mu przeszkadza.
Phoebe; Paige... wiem że to trudne ale to demon.
Paige: Cole też był demonem.
Piper: Paige ma rację. Musimy mu pomóc.
Paige: Zostawił mnie aby mnie chronić.
Piper: Mówił coś o tym demonie?
Paige: Nazywa się Hypatia. Musi się przed nią ukrywać, jest silna.
Piper; Poszukamy jej w księdze cieni.
Phoebe; Może lepiej będzie jak przeniesiemy go do nas do domu?
Paige: Nie, ja go ochronię.
Phoebe; Nie masz żadnych mocy. U nas będzie bezpieczniejszy.
Paige: Nie zgadzam się. Nie chcę go znowu stracić.
Piper; Dobra. Ale w razie czego, wołaj Leo.
Paige: Okej.
Piper i Phoebe poszły do domu.
Paige weszła do pokoju.
Patrick obudził się.
Paige: Już się obudziłeś?
Patrick: Nie spałem. Nie mogę. Słyszałem waszę rozmowę.
Paige: Uratujemy cię.
Patrick: Nie znacie tego demona. Moc dwóch może sobie nie poradzić.
Paige złapała Patricka za rękę.
Paige; W razie czego przywrócimy moc trzech.
Patrick pocałował ją w rękę.
Paige: Zrobię dla ciebie wszystko.
W DOMU SIÓŚTR NA STRYCHU
Piper i Phoebe przeglądają księgę.
Piper: Nie powinnyśmy zostawiać jej samej z nim.
Phoebe; Wiem, ale uparła się. Cóż poradzimy.
Piper: Nie wydaje ci się podejrzane?
Phoebe; Co?
Piper; Takie przypadkowe spotkanie z demonem? Kolejne randki, potem on ją zostawia a teraz nagle wraca.
Phoebe: I po co się ukrywał? Mógł od razu przyjść z problemem.
Piper otworzyła księgę na stronie z Hypatią.
Piper: Mam ją.
Phoebe; Demon wyższego szczebla.
Piper: Będzie potrzebna moc trzech.
Phoebe; Której nie mamy.
Piper; Jak powiemy o tym Paige?
Phoebe; Nie powiemy.
Piper; Co?
Phoebe: Będzie chciała przywrócić sobie moc. A na to nie możemy pozwolić.
Piper; Więc co robimy?
Phoebe: Spróbujemy innych sposobów.
Piper: Dobra.
Nagle telefon Phoebe zaczął dzwonić.
Piper; Kto to?
Phoebe wyjęła telefon z kieszeni.
Phoebe; Budzik. Dziś rozpoczęcie roku szkolnego.
Piper; Idź się wyszykuj. Ja wymyślę jakieś zaklęcia, eliksiry.
Phoebe; Okej. Powodzenia.
W RPA
Afrykańskie słońce ogrzewa ulica miasta.
Mimo porannej pory termometry wskazują już 28 stopni.
30 km. od miasta Xenia podjechała samochodem pod drewnianą chatkę wokół której rozlega się pustynia.
Xenia wysiadła z samochodu.
Nagle zadzwonił jej telefon.
Xenia; Tak Kathryn?
Kathryn; Dojechałaś?
Xenia: Tak. Nie rozumiem czemu nie mogłam się teleportować?
Kathryn: Wyczuli by cię łowcy. To bardzo niebezpieczny teren.
Xenia: Co mam teraz robić?
Kathryn: Wejdź do chatki.
Xenia: Tak po prostu?
Kathryn: Tak.
Xenia podeszła do chatki, złapała za klamkę. Gdy to zrobiła drzwi wypadły z futryny i upadły na ziemię z wielkim hukiem.
Kathryn: Co to było?
Xenia: Drzwi... upadły.
Kathryn; Jest tam Leeik?
Xenia: Nie. Jest pusto.
Kathryn: Więc musisz poczekać na niego. Powinien wkrótce się pojawić.
Xenia: Jak długo mam czekać?
Kathryn: Aż się nie pojawi. Xenia to bardzo ważne. Jesteśmy już tak blisko.
Xenia; Teraz się nie wycofam.
Kathryn: Powodzenia.
Kathryn rozłączyła się.
Xenia schowała telefon do kieszeni i weszła do chatki.
Jest ona całkowicie pusta. Na środku stoją jedynie dwa krzesła.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe właśnie skończyła robić warkocza.
Do pokoju wszedł Charles który wrócił do domu po nocnej zmianie.
Charles; Wyglądasz pięknie.
Phoebe: Dzięki.
Charles spostrzegł że Phoebe jest zdenerwowana i wystraszona.
Charles; Co się dzieje?
Phoebe: Magiczne problemy.
Charles: Znowu?
Phoebe; Ten chłopak Paige- Patrick, pamiętasz?
Charles; Był takie ktoś.
Phoebe; Wrócił. I jest demonem.
Charles: Demonem?
Phoebe; Tak.
Charles: Wow.
Phoebe: Grozi mu inny demon. O wiele silniejszy, nie pokonamy go bez mocy trzech.
Charles: I co teraz?
Phoebe; Piper próbuje coś wymyślić. Ja idę na rozpoczęcie.
Charles: Powodzenia.
Phoebe; Dzięki.
W DOMU VANESSY
Anette podeszła do drzwi i otworzyła je. W progu stoi Bradley.
Anette: Wejdź.
Bradley: Cześć.
Bradley i Anette pocałowali się.
Anette: Dzięki że przyszłeś.
Bradley: Nie miałem wyboru.
Anette: Ciesze się.
Bradley; Nie mogę uwierzyć że ten wczorajszy pocałunek tyle zmienił.
Anette: Ja też. Ale w końcu się do mnie przekonałeś.
Ze schodów zeszła Vanessa.
Anette: Mamo! Chodź tu.
Vanessa podeszła do Anette i Bradley'a.
Anette: Poznaj Bradley'a.
Vanessa: Więc to ty jesteś ten Bradley, który tak nie chciał mojej córki.
Bradley: To już się zmieniło.
Vanessa: Cieszę się. W tym domu nie dało się żyć ze zranioną Anette.
Anette zaśmiała się.
Vanessa; Nie powinnaś iść do szkoły.
Anette: Idziemy za chwilę.
Vanessa: Tylko się nie spóźnij.
Vanessa poszła do kuchni.
W SZKOLE
Phoebe weszła do budynku szkoły i przywitała się z woźną.
To akademii jest jeszcze 15 minut i Phoebe poszła do swojego gabinetu.
Usiadła za biurkiem i pomyślała że znów będzie musiała wypełniać sterty papierów i prowadzić długie rozmowy z uczniami.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Phoebe zdziwiła się.
Phoebe; Proszę!
Do gabinetu wszedł Chuck - nowy nauczyciel wychowania fizycznego z którym Phoebe poznała się w czerwcu.
Chuck; Witaj Phoebe.
Phoebe zaskoczył widok Chuck'a.
Phoebe: Cześć.
Chuck; Boję się podać ci rękę żebyś znów mnie nie pocałowała.
Phoebe zaśmiała się.
Phoebe: Wtedy to nie byłam ja.
Chuck: Nie ty. Rozumiem.
Phoebe; Co cie tu sprowadza?
Chuck: Chcę pogadać.
Phoebe; O czym?
Chuck: Kiedy spotkaliśmy się na plaży w wakacje byłaś trochę zakłopotana.
Phoebe; Wydawało ci się. Nie chciałam tylko żeby Charles się dowiedział o naszym pocałunku.
Chuck: Wiedziałem że o to chodziło!
Phoebe; Nie chcę go po prostu stracić.
Chuck; Tylko że on do ciebie w ogóle nie pasuje. Co innego ja.
Phoebe: Ty?
Phoebe zaczęła się śmiać.
Phoebe; Czy to podryw?
Chuck: Tak jakby.
Phoebe; Nie udany. Biorę ślub za cztery miesiące.
Chuck: Czyli mam całe cztery miesiące aby cię odbić.
Phoebe wyraźnie zdenerowała się.
Phoebe: Chuck nie chce być nie miła ale ty nie masz u mnie szans. I proszę skończmy tą rozmowę.
Chuck: Ja mam szansę u każdej.
Phoebe: Masz za wysoką samoocenę.
Phoebe spojrzała na zegarek.
Phoebe: Pora iść na akademię.
Chuck: Mogę liczyć na kawę wieczorem?
Phoebe bez słowa wyszła z gabinetu.
W RPA
Xenia siedzi na krześle i czeka na Leeik'a.
Nagle ten pojawił się tuż obok niej.
Leeik: Witam panią.
Xenia: Leeik?
Leeik: We własnej osobie.
Xenia: Świetnie.
Leeik: Co cię do mnie sprowadza?
Xenia: Kathryn mnie przysłała.
Twarz Leeik'a spoważniała.
Leeik: Kathryn?
Xenia; Tak.
Leeik: Więc nadszedł już czas.
Xenia: Dokładnie.
Leeik machnął ręką.
W ścianie pojawił się świecący portal.
Leeik: Zapraszam.
Xenia: Co to?
Leeik: Początek kursu.
Leeik złapał Xenię za rękę. Oboje weszli do portalu.
NA ULICY
Julie stoi pod sklepem z ciuchami i czeka na Joy.
Dziewczyna w końcu podjechała zielonym samochodem.
Julie; Nareszcie.
Julie weszła do samochodu. Joy ruszyła z piskiem opon.
Joy; Masz kasę?
Julie: Mam. A ty masz towar?
Joy; Jasne. Ja zawsze dotrzymuje słowa.
Julie; Świetnie.
Julie wyjęła z torebki plik baknotów 100$.
Joy: Zaraz gdzieś zaparkuje i przeliczę.
Joy przejechała jeszcze pareset metrów i zatrzymała się przy lasku.
Julie podała jej pieniądze.
Joy przeliczyła je.
Joy; Zgadza się.
Dziewczyna ze swojej torebki wyjęła brązową kopertę i podała ją Julie.
Joy; Wszystko jest w środku.
Julie: Dzięki. Sprawdzone?
Joy: Sprawdzone.
Joy uśmiechnęła się.
Joy: Naprawdę nie sądziłam że tak szybko zadzwonisz.
Julie: Przypomniałaś mi co mi sie w tym najbardziej podobało.
Joy: Mówiłam że odwyk nic nie daje. Z tego się nie da uwolnić.
Julie: Masz rację. Podwieziesz mnie do domu?
Joy: Jasne.
Joy odpaliła i ruszyła przed siebie.
PRZED SZKOŁĄ
Phoebe wyszła ze szkoły a za nią wyszedł Chuck.
Chuck: Dlaczego przedemną uciekasz?
Phoebe: Znowu ty!?
Chuck; Tak ja. Jak mi się ktoś podoba to jestem nachalny.
Phoebe: To nie jest dobra cecha.
Chuck: Wielu się podobała.
Phoebe: Ale nie mi.
Chuck: Zabawne.
Phoebe: Nie bardzo.
Chuck; Ja zawszę dotrzymuje słowa.
Phoebe zdziwiła się.
Phoebe; Nie przypominam sobie abyś mi coś obiecywał.
Chuck: Obiecałem że odbiję się w ciągu czterech miesięcy.
Phoebe; Wal się!
Phoebe przyśpieszyła kroku i poszła do swojego samochodu.
Chuck poszedł za nią.
Chuck: Umiem całować jak żaden inny, przekonałaś się już o tym.
Phoebe; Niezbyt dużo pamiętam.
Chuck; Mogę ci przypomnieć.
Chuck złapał Phoebe za rękę.
Phoebe: Chuc...
Chuck: Cicho.
Chuck zatkał usta Phoebe palcem.
Chuck: Nic nie mów.
Chuck zbliżył się by pocałować Phoebe.
Czarodziejka jednak uderzyła go dłonią w twarz.
Phoebe; Zostaw mnie w spokoju!
Phoebe wsiadła do samochodu i ruszyła z piskiem opon.
W DOMU VANESSY
Patrick wstał z łóżka i zszedł na dół.
Paige; I jak?
Patrick; Nie chcę już leżeć. Chcę spędzić z tobą trochę czasu.
Paige: Zrobimy to jak tylko pozbędziemy się demona.
Patrick; Kiedy to nastąpi?
Paige: Nie wiem. 
Paige złapała Patrick'a za rękę.
Paige; Dlaczego nie przyszedłeś od razu z problemem. Tylko mnie zraniłeś i zniknąłeś?
Patrick: Bałem się że nie zrozumiesz.
Paige; Czego?
Patrick; Że chcę stać się człowiekiem.
Paige; Zrozumiałabym. Nie potrzebnie odchodziłeś.
Patrick: Ale wróciłem.
Paige: Wiem. I dziękuję ci za to.
Paige przytuliła się do Patrick'a.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe weszła do domu.
Piper: Nareszcie jesteś.
Piper zauważyła że Phoebe jest podenerwowana.
Phoebe: Jestem taka wkurzona.
Piper: Co się stało?
Phoebe: Długa historia. Opowiem ci kiedy indziej.
Piper; Masz dość siły na walkę z demonem?
Phoebe: Jasne! Jestem pełna energii. Masz eliksiry?
Piper: I parę dobrych zaklęć.
Phoebe: Tylko się przebiorę w coś luźniejszego.
Piper: Dobra.
W RPA
Xenia i Leeik weszli do portalu.
W środku rozbłysło złote światło które oślepiło Xenię.
Xenia; Co się dzieje?!
Xenia próbowała złapać Leeik'a lecz nie mogła go znaleźć.
Xenia: Jesteś tutaj?
Nagle światło zgasło.
Nastała ciemność.
Xenia; Leeik!
Po chwili zaczęło robić się coraz jaśniej.
Gdy wszystko było już dobrze oświetlone Xenia zauważyła że jest w lesie.
Xenia; Leeik! To nie jest śmieszne, gdzie ja jestem?
Leeik; Spójrz na górę.
Xenia usłyszała głos który wydobywał się znikąd. Zgodnie z poleceniem podniosła głowę do góry.
Na niebie zauważyła twarz Leeik'a.
Xenia; Co się dzieje?!
Leeik; Zaczęliśmy kurs.
Xenia: Co mam robić?
Leeik; W lesie ukryte są cztery złote świeczniki. Musisz je odnaleźć.
Xenia; Na tym polega ten cały durny kurs?
Leeik: Kurs polega na pokonaniu trudności w zdobyciu świeczników.
Xenia; Gdzie je znajde?
Leeik: Nie mogę ci powiedzieć. Sama musisz je odnaleźć. Start!
Twarz Leeik'a zniknęła.
Xenia: Świetnie!
Xenia zastanowiła się i ruszyła przed siebie.
W DOMU SIÓSTR
Piper i Phoebe przewróciły stół z jadalni i schowały się za nim.
Phoebe; Jaki jest plan?
Piper: Wzywamy ją. Rzucamy eliksirem. Jak podziała to koniec roboty a jak nie to próbujemy zaklęciem.
Phoebe; A jak i to nie pomoże?
Piper:  To wtedy będziemy się martwić.
Piper i Phoebe: Magiczne siły Czarnej i białej Siegajace w przestrzen i czas Przeszukajcie pieklo cale, przywiedzcie Hypatię do nas.
Nagle w pokoju pojawiło się tornado.
Gdy zniknęło w pokoju zjawiła się Hypatia.
Phoebe: Teraz!
Phoebe i Piper rzuciły eliksirem.
Wybuchł on na ciele Hypatii jednak nic jej nie zrobił.
Demonica zaczęła się śmiać.
Piper: Co cię tak bawi?
Piper machnęła rękami. Wybuch odepchnął Hypatię nieco w tył.
Hypatia; Myślisz że to mnie zaboli? Patrz na to.
Hypatia uniosła ręce do góry. Wielka kula ognia utworzyła się pomiędzy nimi.
Piper: Nie dobrze.
Hypatia rzuciła kulą. Ta uderzyła w stół powodując wybuch który wybił szyby w oknach.
Eksplozja ogłuszyła czarodziejki.
Po chwili jednak Piper obudziła się. Gdy zobaczyła że Phoebe leży nieprzytomna obok niej przeraziła się.
Piper; Phoebe wszystko okej?
Hypatia: Nie liczyłabym na to.
Piper wyjęła z kieszeni kartkę z zaklęciem i złapała Phoebe za rękę.
Piper: Moce rodu Halliwell zbierzcie się z nami, unicestwcie demona jego mocami.
Wokół Hypatii pojawiły się płomienie które jednak po chwili zniknęły.
Hypatia; Bez mocy trzech, nic mi nie zrobicie.
Hypatia klasnęła rękami i zniknęła.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Leo uleczył właśnie Phoebe i pomógł jej wstać z ziemi.
Phoebe; Dzięki Leo.
Piper: Hypatia okazała się być silniejsza niż myśleliśmy.
Phoebe; Zaklęcie nie zadziałało?
Piper; Trochę zadziałało, ale nie na tyle aby ją unicestwić.
Phoebe: Nie dobrze.
Leo: Jej się nie da unicestwić bez mocy trzech.
Piper: Może przywołamy Prue? Już raz stworzyłyśmy z nią moc trzech.
Leo: To by mogło się udać, ale Starsi na pewno nie zezwolą na jej zejście. Nie po tym co wczoraj zrobiłyście.
Phoebe; Ma rację. Mogą być problemy.
Piper: Warto chociaż spróbować. Może się uda?
Phoebe; Spróbować zawsze warto.
W MIESZKANIU VICTORA
Julie siedzi w swoim pokoju i słucha muzyki.
Nagle do pokoju wszedł Victor.
Victor; Wychodzę do sąsiadów.
Julie wyjęła słuchawki z uszu.
Julie: Kiedy wracasz?
Victor; Za jakąś godzinkę.
Julie: Okej.
Victor zamknął drzwi.
Po chwili Julie usłyszała trzask drzwi wyjściowych.
Dziewczyna sięgła po swoją torebkę i wyjęła z niej brązową kopertę, którą położyła na stole.
Julie bez wachania otworzyła ją i wyjęła z niej małe torebeczki z białym proszkiem który rozsypała na stół.
Studentka pochyliła się i wciągnęła nosem narkotyki.
Gdy to zrobiła poczuła ulgę.
W RPA
Xenia chodzi po lesie i szuka złotych świeczników.
Xenia; Może jakaś podpowiedź!
Xenia nie usłyszała nic w odpowiedzi.
Xenia; Leeik!!
Nagle dziewczyna poczuła się dziwnie.
Jakby była obserwowana przez kogoś.
Zaczęła obracać się dookoła.
W końcu zobaczyła złoty świecznik leżący pośród krzaków.
Xenia: Nareszcie!
Xenia pobiegła w stronę świecznika.
Nagle jednak coś zatrzymało ją.
Xenia zaczęła wisieć w powietrzu i nie może się ruszyć.
Xenia; Co do cholery!!
Xenia próbuje się uwolnić lecz nie daje rady.
Nagle okazało się że przyczepiła się do wielkiej pajęczyny.
Xenia: O mój boże.
Dziewczyna zauważyła na jednym z końców pajęczyny wielkiego pająka.
W DOMU SIÓSTR NA STRYCHU
Piper i Phoebe wypowiedziały właśnie zaklęcie przywołania ducha.
Jednak zamiast ducha Prue pojawili się Starsi.
Piper: Gdzie jest Prue?!
Starsza: Nie zobaczycie jej.
Phoebe; Czemu?
Starsza: O ile dobrze pamiętam odcięłyście się od nas.
Piper; Tak. Tak jest.
Starszy; Także niektóre przywileje zostały wam odebrane.
Phoebe; Chodzi o pokonanie demona.
Starsza: Przykro mi.
Piper: Sprowadźcie tu Prue w tym momencie!
Starszy: Nie zrobimy tego.
Phoebe: Czyli nam nie pomożecie?
Starsza: Nie.
Starsi orbitowali.
Piper: Leo co teraz?
Leo: Została jedna możliwość.
Phoebe: Jaka?
Leo: Przywrócić moce Paige.
Piper; Nie możemy tego zrobić.
Leo: To jedyny sposób.
Phoebe; Leo! Dziecko natychmiast przejmie nad nią kontrolę.
Leo: Więc przywróćcie moc, zabijcie demona i znów jej ją odbierzcie.
Piper: To ryzykowne, możemy nie zmieścić się w czasie.
Leo: Macie inny sposób? Zaklęcie nie podziałało, eliksir też. To jedyne wyjście.
Phoebe; Co tym myślisz?
Phoebe spojrzała na Piper.
Piper: Co jeśli nie zdążymy odebrać jej mocy? Stanie się znowu zła, a teraz dziecko będzie o wiele silniejsze niż miesiąc temu.
Phoebe; Sama nie wiem.
Leo: Musicie to przemyśleć.
NA PLAŻY
Anette i Bradley idą plażą i trzymają się za ręce.
Anette: Cieszę się że wreszcie się do mnie przekonałeś.
Bradley: Może gdybyś nie była taka nachalna.
Anette; Nie rozmawiajmy już o tym.
Bradley: Dobra.
Anette: Dziewczyny w klasie będą mi zazdrościć takiego chłopaka.
Bradley: Pochwalisz się mną?
Anette: Oczywiście. Już jutro. W końcu tyle o ciebie walczyłam. Nawet byłam za tobą w Nowym Jorku.
Bradley: Doceniam to.
Anette i Bradley zaczęli się całować.
Nagle woda obok nich zaczęła bulgotać.
Anette i Bradley wystraszyli się.
Anette: Co się dzieje?
Bradley: Odsuń się.
Bradley pchnął Anette za siebię.
Nagle z oceanu wyłonił się wodny słup długi na cztery metry.
Anette: Co to jest?!
Wody słup złapał Bradley'a i owinął go.
Chłopak zaczął błyszczeć jakby oddawał swoje życie wodnemu stworowi.
Anette wyciągnęła ręce do przodu i telekinezą odsunęła potwora od ukochanego.
Bradley upadł na ziemię.
Anette machnęła rękami.
Wodny stwór wrócił do oceanu.
Anette podeszła do Bradley'a i zaczęła go cudzić.
W DOMU VANESSY
Paige i Patrick siedzą na kanapie.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Paige: Otworzę.
Paige podeszła do drzwi i otworzyła je. W progu stoją jej siostry.
Paige: Już po wszystkim?
Piper: Nie.
Phoebe: Możemy wejść?
Paige: Jasne.
Piper i Phoebe weszły do środka.
Patrick; Zabiłyście już Hypatię?
Phoebe: Nie.
Piper: I nie zrobimy tego bez Paige.
Paige: Co? Czemu?
Piper: Moc trzech tym razem jest niezbędna.
Paige; A Prue? Wezwijcie ją.
Phoebe: Próbowaliśmy, Starsi nie pozwalają.
Paige: Więc chcecie przywrócić mi moc?
Piper: To jedyne wyjście. Oddamy ci ją i zaraz po unicestwieniu demona zabierzemy.
Phoebe; Także musimy to zrobić szybko żeby dziecko nie przejęło kontroli.
Patrick; Nie musicie się tak poświęcać.
Paige; Musimy. Muszę walczyć o kogoś na kim mi zależy.
Paige spojrzała na Patrick'a.
W RPA
Wielki pająk zbliża się do Xenii.
Dziewczyna zaczęła krzyczeć.
Pajął podszedł do niej.
Xenia: Leeik!!
Leeik: Użyj mocy!
Xenia przestała krzyczeć i szybko się skoncentrowała.
Nagle z jej rąk wyleciał strumień wiatru który rozerwał pajęczynę.
Xenia upadła na ziemię.
Pająk skoczył za nią.
Xenia wiatrem odrzuciła go.
Dziewczyna pobiegła dalej w stronę złotego świecznika.
Nagle jej nogi opletły pędy roślin.
Zaczęły one wciągać Xenię po ziemię.
Xenia: Nie!!
Xenia jest coraz głębiej pod ziemią.
Nagle podszedł do niej ogromny pająk.
Xenia: Nie!
Pająk chciał ugryźć Xenię lecz nagle wszystko zniknęło i Xenia pojawiła się w chatce Leeik'a.
Xenia: Co się stało?
Leeik: Przegrałaś. Bardzo szybko.
Xenia; Nie jestem wytrenowana w walce z potworami.
Leeik: I ja jestem po to aby ci pomóc. Liczyłem że będzie lepiej... ale jakoś sobie poradzimy.
Xenia; Dzięki.
Leeik: Tylko nie licz że szybko stąd wyjdziesz. Jest naprawdę źle, bardzo źle. Kurs potrwa 10 miesięcy.
Xenia: 10 miesięcy?
Leeik: Nie umiesz jeszcze pokonać potworów. A co dopiero nimi rządzić. Przed nami długa droga.
Xenia przeraziła się.
NA PLAŻY
Anette i Bradley siedzą na piasku.
Anette: Co to było?
Bradley: Hallen.
Anette: Hallen? Co to jest?
Bradley: Morski potwór. Poluje na syreny.
Anette: Czego on chce od ciebie?
Bradley; Życia, nieśmiertelności. Upatrzył sobie mnie, od tygodnia próbuje mnie dorwać. Gdyby nie ty zabiłby mnie.
Anette: Po co mu twoje życie?
Bradley: Chce być nieśmiertelny.
Anette: Takie potwory nie są nieśmiertelne?
Bradley: Nie. Poza tym potwór jest tylko podwładnym wyższego demona.
Anette: O mój boże
Anette pocałowała Bradley'a.
Anette: Pomogę ci się go pozbyć. Znam czarodziejki, pomogą nam.
Bradley: Sam sobie poradzę.
Anette; Nie poradzisz sobie. One walczyły już z większym złem.
Bradley: Naprawdę nie chcę pomocy. Nie chcę cię w to mieszać, ani czarodziejek. One są za silne.
Anette: Właśnie o to chodzi.
Bradley: Jeżeli potwór zabrałby choć cząstkę ich życia stałby się zbyt potężny.
Anette: Co chcesz zrobić?
Bradley: Jeszcze nie wiem.
Anette uścisnęła Bradley'a.
W MIESZKANIU VICTORA
Victor wszedł do domu.
Victor: Wróciłem!
Mężczyzna nie otrzymał odpowiedzi.
Victor zajrzał do pokoju Julie. Jest on pusty.
Victor zamknął drzwi. Nie spostrzegł że koło łóżka leży sześć pustych przezroczystych torebeczek.
W DOMU SIÓSTR
Piper, Phoebe, Paige i Patrick weszli do domu.
Piper: Plan jest taki. Gdy tylko wypijesz eliksir mocą trzech wezwiemy demona. Wypowiemy zaklęcie, demon zrobi bum a ty znów stracisz moce.
Phoebe: Oby nie wdał się jakiś błąd w ten plan.
Paige: Wszystko się uda.
Piper: Patrick musisz się gdzieś schować.
Patrick: Ale gdzie?
Phoebe; Zaprowadzę cię do piwnicy.
Phoebe wzięła Patrick'a za rękę i zeszła z nim do piwnicy.
Paige: Nie wierzę że znów będę miała moc.
Piper; Ale tylko na chwilę.
Paige: Mimo to. Znów poczuję swoje przeznaczenie.
Phoebe wróciła z piwnicy.
Phoebe; Gotowe?
Piper: Tak.
Paige: Tak.
Phoebe: Chodźmy na górę.
Siostry weszły po schodach
NA PRZEDMIEŚCIACH SAN FRANCISCO
Julie podeszła pod jeden z domów i zapukała do niego.
Otworzyła jej Joy.
Joy: O cześć Julie.
Za Joy nie widać było prawie nic ponieważ wszystko było zakryte przez wszechobecny dym.
Joy: Co się sprowadza?
Julie: Skończył mi się towar.
Joy zaskoczyła odpowiedź Julie.
Joy; Już?
Julie: Tak.
Joy: Wow. Nieźle.
Julie: Masz jeszcze trochę?
Joy: Jasne. Może chcesz wejść mamy imprezkę?
Julie; Chętnie.
Joy wpuściła Julie do środka i zamknęła drzwi.
Joy: Wejdź do salonu.
Julie weszła do salonu. Siedzi tam jeszcze dwóch chłopaków. Na stole jest pełno alkoholu.
Jeden z nich ma krótkie ciemne włosy, ma kolczyki w nosie oraz w brwi i tatuaż na lewej stronie twarzy.
Drugi natomiast ma bardzo długie włosy, ubrany jest cały na czarno oraz jest strasznie blady.
Joy: Poznajcie się to jest Kevin.
Wstał pierwszy z chłopaków i podał rękę Julie.
Joy: A to Adam.
Chłopak z długimi włosami ucałował w rękę Julie.
Joy: Dopiero zaczynamy, więc trafiłaś w samą porę.
Julie: Świetnie.
Julie usiadła obok Kevina.
Kevin; Palisz?
Kevin podał Julie paczkę z papierosami.
Julie wzięła jednego z nich i zapaliła.
Joy wyszła i po chwili wróciła z brązową kopertą.
Joy: Przyszłaś chyba po to?
Julie: Tak.
Joy; Ale mam coś lepszego.
Joy podeszła do szafki i wyjęła z niej złotą szkatułkę.
Joy; Po tym poczujesz się o niebo lepiej.
W DOMU SIÓSTR NA STRYCHU
Paige trzyma w ręku eliksir na przywrócenie mocy.
Piper: Gotowa?
Paige wzięła głęboki wdech.
Paige; Gotowa.
Siostry złapały się za ręce.
Phoebe: Moc trzech jeszcze nigdy nas nie zawiodła.
Piper: Oby i tym razem tak było.
Paige otworzyła eliksir. Jej ręce całe się trzęsą.
Czarodziejka szybkim łykiem wypiła cały eliksir po czym zabłysła.
Piper: Szybko!
Czarodziejki: Magiczne siły Czarnej i białej Siegajace w przestrzen i czas Przeszukajcie pieklo cale, przywiedzcie Hypatię do nas.
Nagle na środku strychu pojawiło się tornado.
Wyszła z niego Hypatia.
Hypatia; Czekałam na to.
Hypatia machnęła ręką i odrzuciła czarodziejki do tyłu.
Demonica rzuciła w nie kulą ognia. Paige złapała siostry i orbitowała razem z nimi.
Po chwili moc trzech pojawiła się za Hypatią.
Phoebe: Piper!
Piper machnęła rękami.
Wybuch przewrócił Hypatię na ziemię.
Phoebe wyjęła z kieszeni zaklęcie.
Phoebe: Szybko
Czarodziejki: Moce rodu Halliwell zbierzcie się z nami, unicestwcie demona jego mocami.
Czarodziejki wstały z ziemi.
Hypatia zaczęła płonąć.
Po chwili rozległ się huk i eksplozja.
Czarodziejki obróciły głowę do tyłu.
Piper: Udało się?
Siostry spojrzały przed siebie. Hypatia jak stała tak dalej stoi w tym samym miejscu.
Phoebe; Co do cholery?
Hypatia zaśmiała się.
Hypatia: Nie można unicestwić...
Hypatia zniknęła w pomarańczowej poświacie.
Okazało się że w progu stoi Patrick.
Patrick; ...astralnej projekcji.
Paige; Co?
Patrick zmienił się w Hypatię.
Czarodziejki nie mogą ukryć zaskoczenia.
Paige; Co do diabła!?
Hypatia machnęła ręką i odrzuciła Piper i Phoebe.
Następnie zwróciła się do Paige.
Hypatia; Otwórz ciało, wysil umysł, otwórz skrywaną moc.
Hypatia machnęła ręką.
Oczy Paige zmieniły się w czarne.
Hypatia podeszła do Paige.
Hypatia: Witaj kochana.
Phoebe: Paige odsuń się od niej!
Piper machnęła rękami. Chciała zamrozić Hypatię.
Paige jednak wyciągnęła rękę i odbiła moc przez co zamarzły Piper i Phoebe.
Paige złapała Hypatię za rękę i razem orbitowały w czarnych orbach.
W PODZIEMIU
Hypatia ubrała Paige w czarne szaty.
Hypatia; Wszystko już jest gotowe.
Paige: Skąd wiedziałaś że ci się uda?
Hypatia: Kiedy się dowiesz. Ale jeszcze nie czas. Teraz nadszedł czas na koronację.
Paige; Nie mogę się doczekać by zawładnąć podziemiem.
Hypatia: Będziesz wspaniałym Źródłem. Ty i twoje dziecko. To wasze prawdziwe przeznacznie.
Hypatia i Phoebe udały się na koronację.
W DOMU SIÓSTR
Piper i Phoebe odmroziły się.
Próbowały już trzema zaklęciami przywołać Paige jednak nic nie daje skutków.
Nagle pojawił się Leo.
Leo: Co  wyście narobiły?!
Piper: Co?
Leo: Na górze aż huczy.
Phoebe; Demon porwał Paige. Musimy ją uratować.
Leo; Nie ma czego ratować. Paige została nowym Źródłem.
Piper, Phoebe: Co!?
Leo; Wszystko miało być nie tak!
Piper: Paige nowym Źródłem?
Leo: Tak!
Piper: Jak?
Leo; Ma w sobie geny diabła! Jest jedynym prawowitym władcą!
Piper i Phoebe wymieniły się spojrzeniami. Na ich twarzach widać strach.

Ciąg Dalszy Nastąpi.

___________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E10 "POCZĄTEK KOŃCA" - PROMO (PREMIERA 06.10.2013)





Piper spojrzała na Phoebe.
Piper: Wiesz że dzisiaj mija pół roku odkąd Paige nas porzuciła.
Phoebe; Rzeczywiście.
Piper; Wydaje się jakby to było wczoraj.
Phoebe: Tak. Wszytko zleciało tak szybko. Tęsknię za nią.
Piper: Ja też. Szkoda że nie chciała do nas wrócić.
Phoebe: Próbowałyśmy. Były przecież zaklęcia, eliksiry, groźby, prośby. Nic to nie dało.
Piper: Może powinnyśmy spróbować czegoś jeszcze.
Phoebe; Leo mówił że mamy czekać i spróbować gdy dziecko przyjdzie na świat.
Piper; Wiem, tylko to czekanie mnie dobija.
Phoebe; Przynajmniej nie atakują nas demony. I mogłaś w spokoju dokończyć remont restauracji.
Piper: To jedyny plus. Ale więcej jest minusów. Ty musiałaś odwołać ślub.
Phoebe: Przeżyję to. Ślub możemy wziąć w innym terminie



Paige zaśmiała się.
Paige; To śmieszne.
Hypatia: Powinnyśmy dążyć do ich zniszczenia, a tymczasem od pół roku nic nie robimy.
Paige: Owszem robimy!
Hypatia; Niby co?
Paige; Wysłałam szpiega. Śledzi moje siostry, wiem o nich wszystko na bierząco.
Hypatia: Robimy tylko to?
Paige; Nie widzę powodu żeby robić coś więcej.
Hypatia: Pani. Teraz jesteś najsilniejsza, gdy dziecko przyjdzie na świat a stanie się to nie długo twoje moce znacznie osłabną.
Paige: To się dopiero okaże.