sobota, 26 października 2013

S06E13 "Love Discomfiture"

Hej ;)Mamy za oknami jesień. U mnie to już prawie nie ma liści na drzewach. Wydaje mi się jakby jeszcze przed chwilą były upały nie do wytrzymania, długie ciepłe wieczory. A teraz to już tylko będzie zimno. Jutro zmieniamy czas na zimowy więc ciemno będzie się robić jeszcze szybciej. A teraz trochę o opowiadaniu. Straciłam 3 odcinki przez własną głupotę. Będę je musiała napisać od nowa. Na szczęście finał sezonu został bo włożyłam w niego dużo pracy i drugi raz nie napisałabym tego tak samo. Straciłam odcinki 18, 20 i 21. Pora zabrać się do pracy , muszę się wyrobić bo czasu jest mało. Mam nadzieję że dzisiejszy odcinek się Wam spodoba. A już za tydzień "Rzeka marzeń". Z tego odcinka jestem naprawdę dumna, czekam na jego premierę żeby poznać Waszą opinię o nim. Zapraszam do lektury! :





CHARMED NOWA HISTORIA
S06E13 "KLĘSKA MIŁOŚCI"
6x13 "LOVE DISCOMFITURE"
ODCINEK 115
W POKOJU PHOEBE
W tle leci piosenka - Scouting for girls " Gotta keep smiling"
Phoebe obudziły promienie słoneczne przebijające się przez okno.
Czarodziejka spojrzała na drugą połowę łóżka. Jest to kolejny poranek kiedy jest ona pusta.
Phoebe niechętnie wstała z łóżka i poszła umyć głowę.
Następnie wysuszyła włosy, wzięła do ręki lokówkę i pofalowała je. Potem  zabrała się za makijaż.
Twarz pokryła pudrem, następnie na usta nałożyła słabą czerwoną szminkę, rzęsy podkreśliła czarną maskarą.
Po zrobieniu makijażu otworzyła szafę.
Zaczęła przymierzać kolejne ubrania.
W końcu postawiła na zwiewną żółtą sukienkę, a do niej różowy sweter.
Nagle zadzwonił do niej telefon.
Phoebe: Tak Piper?
Piper; Gdzie ty jesteś?
Phoebe; W domu. A co?
Piper: Dzisiaj otwarcie restauracji.
Phoebe przypomniała sobie że miała dzisiaj wstać wcześniej i pojechać na otwarcie restauracji Piper i Christiny.
Phoebe; Tak to dzisiaj! Zapomniałam.
Piper: Wszyscy już są.
Phoebe; Mogłaś mnie obudzić.
Piper; Myślałam że wstałaś. Łóżko było puste.
Phoebe; Co? Dopiero co się obudziłam.
Piper; Nie ważne. Pośpiesz się. Czekamy!
Phoebe: Już pędzę.
Phoebe spostrzegła że ma parę nieodebranych połączeń od Darryla.
Czarodziejka postanowiła później do niego zadzwonić.
Phoebe szybko wzięła torebkę i wybiegła z domu.
W RESTAURACJI "PARADISE"
Phoebe zaparkowała samochód obok restauracji.
Gdy wysiadła z niego jej oczom ukazał się ogromny napis "Paradise"
Phoebe szybko weszła do środka.
Czekają tam na nią jej siostry, Vanessa, Julie, Victor i Christina.
Piper: No nareszcie!
Phoebe: Zapomniałam że to dzisiaj!
Victor; Ważne że już jesteś.
Victor wstał z krzesła i wziął butelkę szampana do ręki.
Victor: Możemy zacząć świętować.
Victor otworzył szampana i rozlał każdemu do kieliszka.
Christina: Mam nadzieję że się nam tu powiedzie.
Piper: Ja też.
Julie; Za restaurację.
Piper: Przyniosę tort. Poczekajcie chwilkę.
Piper poszła do kuchni po tort.
Victor poprosił Phoebe na słówko.
Oboje odeszli na bok.
Phoebe; O co chodzi?
Victor; O Charlesa.
Phoebe; Co z nim?
Victor; Widziałem go wczoraj z jakąś panienką.
Phoebe: Widać szybko się pozbierał. Tato, my nie jesteśmy już razem. Jak chce być z kimś innym to ja nie będę mu stała na przeszkodzie.
Victor: Pomyślałem że chciałabyś wiedzieć.
Phoebe; Dzięki.
Phoebe uścisnęła ojca.
Phoebe; Jesteś kochany.
Piper wróciła z tortem.
Piper: Kto pokroi?
Paige: Ja.
Paige wzięła nóż i ukroiła każdemu kawałek tortu.
GODZINĘ PÓŹNIEJ
Wszyscy goście wyszli już z restuaracji.
Zostały tylko Christina i Piper.
Christina: Nareszcie. Czekałam na ten moment ponad pół roku.
Piper: Może w końcu zaczniemy robić jakieś zyski.
Christina: Mam nadzieję. Włożyłam w to kupę pieniędzy.
Piper; Ja też.
Chrsitina: Wiem, wiem. Musimy teraz jakoś się zareklamować.
Piper: Myślałam o jakiś ulotkach.
Chrsitina; Nie. To przestarzałe.
Piper: Ulotki zapadają w pamięć.
Christina; Jeszcze to przemyślimy.
Nagle Christina dostała sms-a.
Christina; Muszę lecieć. Wzywają mnie. Pamiętaj - jutro punkt ósma otwarcie.
Piper: Pamiętam.
Christina; Do zobaczenia.
Christina wyszła z restuaracji.
Piper została sama.
Spojrzała na swoje nowe miejsce pracy.
Ucieszyła się że wreszcie doczekała się swojej restauracji, stworzonej przez nią od początku.
Pożałowała tylko że w tym tak ważnym momencie, nie ma przy niej Leo. Uświadomiła sobie również, jak bardzo za nim tęskni.
W SAMOCHODZIE VICTORA
Victor i Julie wracają samochodem do domu.
Victor: Kiedy ten Nick się od nas wyniesie?
Julie; Za jakiś czas. Jak znajdzie mieszkanie.
Victor; Nie widzę żeby go szukał.
Julie; Szuka. Tylko wszystko jest nie na jego kieszeń.
Victor; Nasze mieszkanie jest trochę za małe na trzy osoby.
Julie; Wiem, ale niedługo wszystko będzie jak dawniej.
Victor; Oby.
Victor i Julie podjechali pod blok w którym mieszkają.
Przed nim stoi policyjny radiowóz.
Julie przestraszyła się.
Victor: Ciekawe do kogo.
Julie: Tak. Ciekawe.
Victor poszedł w stronę bloku. Julie natomiast dalej stoi obok samochodu.
Victor: Nie idziesz?
Julie: Zamyśliłam się.
Nagle z bloku wyszedł Darryl i Charles którzy właśnie aresztowali Nick'a.
Julie: O mój boże!
Victor: Co tu się dzieje?
Charles wsadził Nick'a do radiowozu a Darryl podszedł do Julie.
Victor; Darryl co tu się dzieje?
Darryl: Julie jesteś aresztowana.
Victor: Co! Za co?
Darryl zakuł Julie w kajdanki.
Julie; Przepraszam tato.
Victor; Powiecie mi o co chodzi?!
Darryl bez słowa wsadził Julie do radiowozu i odjechał razem z Charles'em.
Victor; Co do diabła!?
W DOMU SIÓSTR
Phoebe i Paige siedzą w salonie.
Młodsza z sióstr maluje paznokcie.
Phoebe; Po co się tak stroisz?
Paige; Idę dzisiaj z Vanessą na casting.
Phoebe: Casting?
Paige: Do jakiejś reklamy. Vanessa chce wziąć w niej udział.
Phoebe; Serio?
Paige; No. Może ja też spróbuje swoich sił?
Phoebe: Do niedawna byłaś królową podziemia a teraz chcesz być aktorką?
Paige: Nic nie stoi na przeszkodzie.
Phoebe; Twoje magiczne dziecko stoi na przeszkodzie. I jego nowi opiekunowie.
Paige: Od paru dni nie dają znaku życia.
Phoebe; Do czasu. Nie znasz się jeszcze na demonach? Pewnie opracowują jakiś plan.
Paige; Damy radę. Zawsze dajemy. Żaden demon nam nie podskoczy.
Phoebe; Skąd w tobie taki optymizm?
Paige: Ja zawszę myślę optymistycznie. Żyjemy razem prawie 5 lat i jeszcze tego nie wiesz?
Phoebe zaczęła ziewać.
Paige: Widzę że  się nie wyspałaś.
Phoebe; Jakoś nie za bardzo.
Paige; Idź się jeszcze zdrzemnij.
Phoebe: Chyba muszę.
Phoebe znowu zaczęła ziewać.
Phoebe; Idę.
Paige: Może przyśni ci się coś rycerz na białym koniu.
Phoebe: Mam nadzieję.
Czarodziejka poszła na górę.
W POKOJU PHOEBE
Phoebe weszła do swojego pokoju, położyła się na łóżku i od razu zasnęła.
Nagle w pokoju pojawił się demon w ciemnej szacie.
Jego ręce zaczęły błyszczeć.
Oczy Phoebe otworzyły się.
Demon wypowiedział słowa w języku łacińskim.
Phoebe kiwnęła jedynie twierdząco głową.
Zaraz po tym czarodziejka pstryknęła palcami i zniknęła.
Pojawiła się w Paryżu obok wieży Eiffla.
Na trawniku stoi stolik nakryty obrusem. Na jego środku jest długa czerwona świeca.
Phoebe; Kochanie!
Nagle ktoś objął Phoebe od tyłu.
Phoebe: Czekałam na to. Moje ciało czekało.
Phoebe obróciła się i pocałowała mężczyznę.
Cole; Ja też czekałem.
Cole zaprosił Phoebe do stolika po czym zapalił świecę.
Phoebe; Widzieliśmy się parę godzin temu, a dla mnie jakby minęły wieki.
Cole: Dla mnie również.
Phoebe; Uwielbiam te nasze nocne spotkania.
Cole; Ja również. To oczekiwanie na twoje wizyty... To najgorsze co może być.
Phoebe: Dokładnie.
Cole i Phoebe patrzą sobie prosto w oczy. Nie mogą się na siebie napatrzeć.
W PODZIEMIU
Demon w czarnej szacie który był w pokoju Phoebe czaruje kryształową kulę.
Obok niego stoi mały karzeł o rudych włosach.
Harry: I jak?
Demon: Coraz lepiej.
Harry: Możesz mi powiedzieć co ci dają te iluzje?
Demon: Dzięki nim wchodzę w ich głowę. Gdy one zajętę są marzeniami, pragnieniami, ja przechwytuję informację, ich słabe punkty.
Harry: Sprytne.
Demon: Teraz gdy w podziemie jest pogrążone w chaosie po odejściu wiedźmy, z ich mocami mógłbym to wszystko zmienić. Musimy walczyć o naszą przyszłość.
Harry: Czarodziejki są potężne.
Demon; Dlatego chcę poznać ich nature, żeby móc trafić w ich pięte Achillesową.
Demon pogrążył się w dalszym tworzeniu iluzji.
NA KOMISARIACIE
Julie siedzi z Darryl'em w pokoju przesłuchań.
Julie; Czego wy chcecie odemnie!?
Darryl: Julie, spokojnie.
Julie: Aresztowałeś mnie pod blokiem. Narobiliście mi wstydu.
Darryl: Mamy dowody na to że jesteś dilerką.
Julie poczuła że nie może się przyznać. Postanowiła kłamać.
Julie; To bzdury.
Darryl; Ostatnio aresztowaliśmy pewien gang.
Julie; I?
Darryl: Wsypali cie.
Julie zdziwiła się.
Darryl; Przedstawili mocne dowody.
Julie; Jakie dowody?
Darryl; Zaraz Charles je przyniesie. Dlaczego w ogóle w to weszłaś?
Julie; Nie chcę o tym mówić. Pomóż mi.
Darryl; Nie mogę. To zbyt poważna sprawa.
Julie; Co będzie dalej ze mną?
Darryl spojrzał współczującym wzorkiem na Julie.
Darryl; Nie wiem. Ale nie będzie dobrze.
Julie; Nie chcę iść do więzienia.
Do pokoju wszedł Charles.
Rzucił na stół zdjęcie na którym widać jak Julie przyjmuje narkotyki.
Charles: Wyraźnie cię tu widać.
Julie postanowiła nic nie mówić.
W POKOJU PHOEBE
Phoebe leży w swoim łóżku powtarzając co chwila imię Cole'a.
Do pokoju weszła Piper i obudziła siostrę.
Piper: Phoebe wszystko okej?
Phoebe; Co?
Piper: Powtarzałaś ciągle Cole.
Phoebe jeszcze zaspana nie do końca zrozumiała co mówi do niej Piper.
Phoebe: Co powtarzałam?
Piper: Wołałaś "Cole".
Phoebe; Serio?
Piper: Tak.
Phoebe; Musiał mi się przyśnić.
Piper; Najwidoczniej.
Phoebe; Nie pamiętam co mi się śniło.
Piper; Chodźmy na dół. Zrobię ci kawy może się rozbudzisz.
Piper i Phoebe zeszły na dół.
W PODZIEMIU
Demon cały czas obserwuje czarodziejki w kryształowej kuli.
Demon; Cholera! Wiedźma przerwała połączenie. Byłem tak blisko.
Harry: Musisz spróbować ponownie.
Demon; Kończy się czas. Podziemie czeka na nowego przywódcę. Muszę ubiec dziecko i jego nowych właścicieli.
Harry; Cała trójka zniknęła.
Demon; Knują plan. Każdy to wie. Czekają na odpowiedni moment by wykorzystać siłę dziecka i uderzyć.
Harry: Jesteś już blisko.
Demon; Ale wciąż jeszcze daleko. Harry... przygotuj się. Ta noc będzie dla nas pracowita.
W AGENCJI REKLAMOWEJ
Paige i Vanessa weszły do agencji.
Jest w niej pełno kandytatek.
Vanessa: Makabra.
Paige: Tłumy chętnych. Można było się spodziewać.
Vanessa: Trzeba się zapisać.
Paige: Tam jest stoisko.
Paige i Vanessa zaczęły się przeciskać przez tłum.
W końcu dotarły do rejestracji.
Kobieta dała Vanessie kartę castingu.
Vanessa otrzymała numer 879.
Vanessa: Świetnie.
Paige: Trochę będziemy musiały poczekać.
Paige rozejrzała się po sali.
Nagle w tłumie ujrzała blondynkę która wydała jej się znajoma.
Po dłuższym przyjrzeniu się kobiecie Paige rozpoznała ją.
Paige; Niech to szlag!
Vanessa: Co?
Paige: Patrz na nią.
Paige wskazała palcem na wysoką blondynkę.
Paige; To demon.
Vanessa: Co? Skąd wiesz?
Paige: Przez 7 miesięcy byłam królową. Zdążyłam poznać wiele demonów. Ona wyjątkowo zalazła mi za skórę.
Vanessa; Demony też chcą być popularne.
Paige: Pewnie nie o to jej chodzi.
Vanessa: Chcesz ją unicestwić.
Paige; Jasne. Ale nie tutaj. Jest za dużo ludzi. 
Paige spojrzała na Vanessę. W jej głowie zrodził się plan.
Paige; Wiem co możemy zrobić.
PRZED KOMISARIATEM
Julie i Victor wyszli z komisariatu.
Julie: Dzięki że zapłaciłeś kaucję.
Victor; Jesteś moją córką. Ale to nie ucieczka. Czeka cię proces. Tak jak całą twoją bandę.
Julie: Wiem, nie powinnam tego robić, ale stało się. Nie cofnę czasu.
Victor; Trzeba było myśleć.
Julie: Myślałam że to się nie wyda.
Victor: Po co to robiłaś?
Julie: Kazali mi.
Victor; To już coś. Będziemy mogli użyć tego argumentu. Ale mogłaś iść na policje.
Julie: Wtedy mogliby mi coś zrobić.
Victor; Więc wolałaś zmarnować sobie życie. Możesz pójść do więzienia. Poza tym przekreśliłaś sobie właśnie ścieżkę kariery.
Julie; Wiem. Adwokat nie może być karany.
Victor; I po co ci to było?
Julie; Chodźmy do domu.
Victor: Nie nie. Najpierw pojedziemy do adwokata. Musisz zacząć się bronić.
Julie i Victor wsiedli do samochodu.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe pije kawę. Ciągle ziewa i chce jej się spać.
Piper: Phoebe wszystko ok?
Phoebe; Nie. Ciągle chcę mi się spać.
Piper: Trochę to dziwne.
Phoebe; Co dziwne? Że chce mi się spać?
Piper: Tak. Nie ma jeszcze południa.
Phoebe: Przechodzę ciężkie chwile. Rozpadł mi się związek.
Piper; Z twojej winy.
Phoebe: Wiem że  z mojej. Jeszcze ta wizja nie daje  mi spokoju.
Piper; Moje życie też nie jest kolorowe. Starsi porwali mi męża.
Phoebe: Może go jeszcze odzyskasz. A ja Charles'a nie odzyskam.
Piper: Nic nie jest pewne.
Phoebe: Charles mnie nienawidzi. Nawet ma już kogoś nowego.
Piper: Co?! Skąd wiesz?
Phoebe: Tata mi powiedział.
W oczach Phoebe pojawiły się łzy.
Phoebe; Dlaczego ja mam takiego pecha?
Piper: Phoebe...
Phoebe: Chyba nie jest mi pisane być szczęśliwą.
Piper: Może jeszcze nie znalazłaś tego odpowiedniego.
Phoebe; I chyba nigdy go nie znajdę. Bo albo zginie albo mnie zostawi.
Piper; To że Cole i Alex zginęli to czysty przypadek.
Phoebe: Piper... Jestem wiedźmą już prawie 9 lat. Przez ten czas nauczyłam się że nic nie dzieje się przez przypadek.
Piper; Masz trochę racji.
Phoebe; Może ktoś na górze nie chce abym była szczęśliwa? Bo po co właściwie pojawił się Chuck? Gdyby nie on wszystko byłoby dobrze.
Piper: Może to właśnie Chuck jest tym jedynym. Tym pisanym dla ciebie?
Phoebe spojrzała na siostrę.
Piper: Skoro myślisz że u Charles'a masz zamknięte drzwi. Poza tym skoro on ma kogoś innego to czemu ty nie mogłabyś mieć?
Phoebe; Ja już nie chcę mieć nikogo.
Piper: Chcesz być sama do końca życia?
Phoebe; Nie chcę. Ale czy jest inne wyjście?
Piper; To twoje życie. Zrobisz jak zechcesz. Ale... na twoim miejscu nie rezygnowałabym z miłości.
Nagle pralka wysłała sygnał że skończyła robić pranie.
Piper: Przemyśl to.
Piper poszła do pralni by wyjąć pranie  z pralki.
W PODZIEMIU
Harry wraz z Demonem w obserwowali rozmowę sióstr w kryształowej kuli.
Demon; No jasne!
Harry: Co?
Demon; Nie potrzebnie marnowałem czas tworząc te iluzje. Wiem jak zniszczyć Phoebe.
Harry; Myślałem że chcesz się pozbyć wszystkich czarodziejek.
Demon: Jeśli pozbędę się jednej to poradzę sobie z pozostałymi.
Harry: Ale jak?
Demon: Musisz mi w tym pomóc.
Harry: Co mam zrobić.
Demon; Phoebe pragnie miłości. A jej największą miłością był Cole. Nawet w moich iluzjach myślała o nim.
Harry; I ?
Demon; Spełnimy jej marzenie. Oddamy jej Cole'a.
Harry: Ale chyba mieliśmy ją zniszczyć.
Demon; To prawda.
Harry: To tak jakbyśmy szli pod prąd.
Demon: Zwrócimy jej Cole'a tylko po to by ponownie patrzyła jak umiera. To ją zniszczy.
Harry: Genialne.
Demon: Moc trzech osłabnie. A wtedy wkroczymy do akcji.
W AGENCJI REKLAMOWEJ
Vanessa i Paige stoją przed wyjściem z agencji.
Paige: Gotowa?
Vanessa; Jasne.
Paige: Więc do roboty.
Paige wyszła z agencji a Vanessa podeszła do złotowłosej demonicy.
Vanessa; Cześć.
Pawna: Czego chcesz?
Vanessa: Chciałbym z tobą porozmawiać.
Pawna; O czym?
Vanessa: Tylko na zewnątrz.
Pawna; No dobra.
Pawna wyczuła że Vanessa byłaby jej idealną ofiarą.
Kobiety wyszły na zewnątrz.
Vanessa: Więc...
Vanessa odwróciła się.
Pawna wyciągnęła rękę i zaczęła wysysać z Vanessy duszę.
Vanessa resztkami sił zawołała Paige.
Czarodziejka pojawiła się.
Paige; Vanessa!
Pawna: Ty?!
Paige; Demon!
Pawna orbitowała i uderzyła w ścianę.
Vanessa upadła na ziemię nieprzytomna.
Pawna; Królowa!
Paige; Od jakiegoś czasu znów czarodziejka.
Pawna; Słyszałam. Nie spodobałaś się demonom?
Paige: Widzę że nie jesteś doinformowana. Nóż!
Nóż który leżał na ziemi orbitował i trafił w brzuch Pawny.
Demonica upadła na ziemię i spłonęła.
Paige uleczyła Vanessę.
Vanessa; Udało się?
Paige: Jasne.
Vanessa wstała z ziemi.
Vanessa; Całe szczęście.
Nagle jednak Pawna odtworzyła się.
Paige: Co do diabła!
Pawna; Jeszcze się spotkamy.
Demonica zniknęła w czarnym dymie.
Vanessa; Chyba jednak coś poszło nie tak.
Paige: Chyba tak.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe siedzi na kanapie i patrzy w swój telefon.
Zatrzymała się na numerze Chuck'a.
Czarodziejka zastanawia się czy zadzwonić do niego.
W końcu nacisnęła zieloną słuchawkę.
Chuck; Halo?
Phoebe; Cześć.
Chuck: Phoebe? Ty do mnie dzwonisz?
Phoebe: Tak. Mam pytanie.
Chuck: Słucham.
Phoebe: Miałbyś ochotę się spotkać kiedyś?
Chuck; Z tobą? Zawsze!
Phoebe: Świetnie.
Chuck; Cieszę się że zmieniłaś zdanie.
Phoebe; Do zobaczenia.
Phoebe rozłaczyła się.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Phoebe: Otworzę!
Phoebe podeszła do drzwi i otworzyła je. W progu stoi Cole.
Cole: Witaj kochanie.
Phoebe zemdlała.
Piper usłyszawszy huk zbiegła po schodach.
Piper: Phoebe wszystko okej?!
Gdy Piper zobaczyłą Cole'a nie mogła uwierzyć że go widzi.
PARĘ CHWIL PÓŹNIEJ
Phoebe leży na kanapie. Powoli odzyskuje przytomność.
Piper i Cole stoją obok niej.
Piper; Co ty tu robisz?
Cole; Wróciłem.
Piper: Jak?
Cole; Zbyt długo by tłumaczyć.
Piper: Mam czas.
Cole: Tak naprawdę nigdy nie umarłem.
Piper; Jak to? Pochowałyśmy cię.
Cole: Wiem. Byłem zaskoczony że zrobiłyście takie coś.
Piper; Obserwowałeś nas?
Cole; Tak.
Phoebe odzyskała przytomność.
Phoebe; Cole... Co ty tu... robisz?
Cole podszedł do byłej żony i przytulił ją.
Cole; Wróciłem. Musiałem zebrać siły. I w końcu udało się.
Piper: Zostawię was samych.
Piper wyszła z salonu. Zza ściany jednak spróbowała zamrozić Cole'a.
Nie udało jej się jednak to.
W tym momencie Piper uświadomiła sobie że Cole to oszust.
W KANCELARII ADWOKACKIEJ
Julie i Victor weszli do kancelarii.
Sekretarka: Proszę chwilkę poczekać. Mecenas Michaels zaraz przyjdzie.
Julie i Victor usiedli na krzesłach.
Julie; Jesteś pewny że ona jest dobra?
Victor; Tak. Jestem pewien.
Julie; Boje się.
Victor: Mogłaś pomyśleć wcześniej. Jeszcze przetrzymywałaś tego Nick'a u nas w domu.
Julie: Musiałam to zrobić.
Victor: Teraz musimy się modlić by sąd potraktował cię łagodnie. Żebyś nie poszła do pudła.
Julie: Nie wyobrażam sobie innej wersji.
Ze swojego gabinetu wyszła adwokat Olivia Michaels.
Jest to kobieta w średnim wieku, niska. Jej włosy są czarne lecz widać że kobieta zaczyna powoli siwieć.
Olivia; Zapraszam.
Julie i Victor wstali z krzeseł i weszli do gabinetu.
W DOMU SIÓSTR
Paige weszła do domu.
Paige: Wróciłam!!
Gdy Paige zobaczyła w salonie Cole'a prawie zemdlała.
Paige; Cole! Co ty tu robisz?
Phoebe; Udało mu się wrócić.
Paige; Wrócić?
Cole; Z zaświatów.
Paige; Rozumiem. Gdzie jest Piper?
Phoebe; W kuchni.
Paige poszła do kuchni.
Tam Piper siedzi na krześle.
Paige: Piper potrzebuje pomocy.
Piper; Ja też.
Paige; Co się dzieje?
Piper; Cole to oszust.
Paige; Co?!!
Piper: Próbowałam go zamrozić. Nie udało mi się.
Paige: Jak to? Może duchy nie zamarzają?
Piper; Duchy są przeźroczyste. Poza tym skoro wrócił z krainy śmierci to nie powinien być duchem.
Paige: Racja.
Piper; A ty czemu mnie potrzebujesz?
Paige: Zaatakował demon. Ale jego zostawmy na później. Phoebe i Cole są ważniejsi.
Nagle z salonu dobiegł odgłos krzyku Phoebe.
Piper i Paige pobiegły tam.
W salonie stoi karzeł Harry i Demon.
Na podłodze leży nieprzytomny Cole.
Piper wysadziła karła.
Demon zniknął.
Piper: Co się stało?!!
Phoebe uklękła nad Colem i objęła go.
Phoebe; Uratował mnie przed demonem.
Paige podbiegła do Cole'a i chciała go uleczyć.
Niestety nie udało jej się to. Ciało Colea zniknęło.
Phoebe rozpłakała się.
Paige: Kochanie.
Phoebe wstała i wybiegła z domu.
Piper; Phoebe!
NA ULICY
W tle leci piosenka X-Ray Dog - Hope Always
Zrozpaczona Phoebe idzie ulicą.
Wszyscy ludzie patrzą się na nią, lecz czarodziejka się tym nie przejmuje.
W głowie Phoebe kłębi się pełno myśli. Była tak szczęśliwa że odzyskała Colea, ale czemu odzyskała go tylko na chwilę?
Phoebe stwierdziła że ciąży nad nią fatum. Że nigdy nie zazna szczęścia. Myślała o tym od dawna, jednak nigdy tak poważnie jak teraz.
Czarodziejka wyciągnęła telefon i zobaczyła na nim zdjęcie Colea. Nie może wciąż uwierzyć że przed chwilą go widziała.
W tym momencie poczuła się dziwnie. Uświadomiła sobie że cała sytuacja była bardzo dziwna. Wyczuła w tym wszystkim spisek.
W DOMU SIÓSTR
Piper wybiegła z domu, jednak Phoebe już nigdzie nie ma.
Paige; Widzisz ją?
Piper; Nie.
Paige: Może lepiej dajmy jej trochę czasu. Niech pobędzie sama?
Piper: Żeby tylko jakaś głupota  nie strzeliła jej do głowy.
Paige: Phoebe jest rozsądna.
Piper: Oby.
Paige: Chodźmy do domu. Musimy znaleźć demona który to zrobił.
Piper i Paige wróciły do domu.
W AGENCJI REKLAMOWEJ
Vanessa właśnie wyszła ze swojego przesłuchania.
Kobieta jest zadowolna z występu.
Przed agencją czekają na nią Anette i Bradley.
Vanessa: Co wy tu robicie?
Anette; Przechodziliśmy obok i postanowiliśmy poczekać na ciebie.
Bradley; Jak pani poszło?
Vanessa: Cudownie.
Anette: Będę mieć sławną matkę?
Vanessa: Mam nadzieję. Wracajmy do domu. Trzeba to uczcić.
Nagle obok Vanessy przeleciała kula ognia.
Vanessa: Co do diabła!?
Vanessa obróciła się za siebie.
Zobaczyła Pawnę która już trzyma w ręku kolejną kulę.
Vanessa: Ty!
Pawna; Bez wiedźmy nie jesteś taka sprytna? Chciałyście mnie zabić?
Anette: Kto to jest?
Vanessa; Demon.
Pawna; A to co? Twoje dzieci? Teraz ja was zabiję.
Anette: Grozisz nam?
Anette podeszła do Pawny.
Pawna: Tak.
Anette: Nie radziłabym.
Pawna rzuciła kulą ognia lecz Anette telekinezą odbiła ją.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Ciało Pawny spłonęło.
Anette wypiła z niej całą krew.
Vanessa: To było ochydne.
Anette; Ważne że pozbyłyśmy się demona.
Bradley pocałował Anette w policzek.
Anette: Wracajmy do domu.
Vanessa nacisnęła pilot przy kluczkach i samochód otworzył się.
W DOMU SIÓSTR NA STRYCHU
Paige i Piper szukają w księdze demona.
W końcu na jednym ze zdjęć rozpoznają go.
Na strych weszła Phoebe.
Piper; Wróciłaś!
Paige; Gdzie byłaś?
Phoebe; Musiałam to wszystko przemyśleć. To był spisek. Ktoś zwrócił mi Colea tylko po to żebym go straciła i się załamała.
Piper; Też tak myślimy.
Phoebe; Za długo w tym siedzę żeby myśleć że to przypadek.
Paige; Chyba go znalazłyśmy. Nazywa się Pillos.
Phoebe; Jest sposób żeby go unicestwić?
Paige: Wystarczy zaklęcie które tu jest
Phoebe; Świetnie. Mam taką ochotę go załatwić jak nigdy.
Phoebe podeszła do sióstr i wszystkie trzy orbitowały.
W PODZIEMIACH
Siostry pojawiły się w komnacie Pillos'a.
Pillos; Wiedźmy!
Phoebe: Myślałeś że się nie zorientuję, że to twoja sprawka?
Pillos: Znam cię. Bardzo dobrze. Skanowałem cię podczas snu.
Piper: Snu?
Pillos; Tak jak was wszystkie.
Phoebe; Myślisz że się przestraszę? Paige zaklęcie
Siostry złapały się za ręce.
Paige wypowiedziała zaklęcie w języku łacińskim i unicestwiła demona.
NASTĘPNEGO DNIA W MIESZKANIU VICTORA
Julie wyszła z łazienki. Umyła właśnie włosy.
Gdy weszła do swojego pokoju zobaczyła Victora grzębiącego po jej szafkach. Mężczyzna jest wyraźnie zdenerwowany.
Julie; Oszalałeś?!
Victor; Adwokat mówiła że musisz z tym skończyć.
Julie; Ale ja już nic nie mam. Policja nic nie znalazła.
Victor; Ja wiem że to gdzieś tu jest.
Julie; Nie ma! Wszystko wydałam!
Victor; Jakoś ci już nie wierzę. Przykro mi.
Julie; Wyjdź z mojego pokoju.
Victor: Zadzwoniłem po twoją matkę. Przyjedzie tu za parę dni.
Julie: Po co ona tutaj!?
Victor; Może we dwójkę uda nam się zapanować nad tobą.
Julie: Co ci odbiło?
Victor trzasnął szafką i wyszedł z pokoju.
Julie jest przerażona. Nie wie czemu ojciec tak się zdenerwował.
W DOMU SIÓSTR
Piper przegląda album ze zdjęciami.
Gdy spojrzała na swoje zdjęcie ślubne w jej oczach pojawiły się łzy.
Paige: Co robisz?
Piper: Przeglądam zdjęcia.
Paige dosiadła się do Piper.
Paige; Pięknie wyglądałaś w tej sukni.
Piper; Tak. Nie wierzę że minęło już 6 lat.
Paige: Szkoda że wtedy jeszcze was nie znałam.
Piper: Tak. Szkoda.
Przez chwilę siostry siedzą w ciszy.
Piper; Postanowiłam że muszę odzyskać w końcu Leo. Złożę Starszym wizytę.
Paige; Naprawdę?
Piper: Tak. Pokaże im na co mnie stać. Jeśli nie oddadzą mi Leo rozprawię się z nimi.
Paige: Jakby co chętnie pomogę.
Piper: Dzięki.
Piper i Paige przytuliły się.
Nagle Phoebe zeszła ze schodów ubrana w długą suknię.
Phoebe; Jak wyglądam?
Paige; Świetnie.
Phoebe; Idę na randkę z Chuckiem.
Paige; Z Chuckiem?
Phoebe; Tak. Skoro Charles się umawia na randki to czemu ja nie mogę?
Paige; Racja.
Phoebe; Trzymajcie kciuki.
Piper: Będziemy.
Nagle zadzownił dzwonek do drzwi.
Phoebe; To narazie.
Phoebe wyszła z domu z Chuckiem.
Piper i Paige przez okno patrzą jak siostra odjeżdża z mężczyzną.
___________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E14 "RZEKA MARZEŃ" - PROMO (PREMIERA 02.11.2013)




Paige wyszła właśnie z salonu.
Gdy chciała udać się za sklep by orbitować, na ulicy zobaczyła znajomy jej samochód.
Nie mogła go nie rozpoznać. Kiedyś widziała go codziennie pod swoim domem.
Paige; A niech mnie.
Paige od razu rozpoznała numery rejestracyjne i widoczną gołym okiem rysę na bocznej części pojazdu.
Czarodziejka podeszła do samochodu.
Nagle z budynku obok wyszli osoby które Paige myślała że nie spotka już nigdy.
Jej były mąż Mike oraz jego obecna małżonka Cindy.
Oboje mają na twarzach uśmiechy.
Cindy; I wtedy ona...
Mike; O boże.
Mike właśnie zobaczył Paige stojąca obok samochodu.
Cindy: Co?
Gdy Cindy również zobaczyła Paige jej uśmiech zniknął z twarzy.
Mike; Paige!
Mike natychmiast podszedł do byłeś żony i objął ją.


Kassandra; Nareszcie.
Fernando: Tyle na to czekaliśmy.
Kassandra; Już czas.
Odliczanie zakończyło się.
Kassandra podeszła do kotła i otworzyła go.
Zaraz po tym uniosła ręce do góry.
Z kotła wyleciała czarna poświata.
Po chwili osiadła ona na ziemi.
Uformował się z niej człowiek.
Fernando; Udało się.
Mężczyzna podniósł się z ziemi.