sobota, 31 sierpnia 2013

S06E05 "Mythical Horse"



CHARMED NOWA HISTORIA
S06E05 "MITYCZNY KOŃ"
6x05 "MYTHICAL HORSE"
ODCINEK 107

W DOMU SIÓSTR
Piper i Leo jedzą właśnie romantyczną kolację.
Na stole leży czerwony obrus, palą się świece.
Piper: Dawno już nie mieliśmy takiej kolacji.
Leo: Racja. Powinniśmy to robić częściej.
Piper: O wiele częściej.
Leo: Gdzie są twoje siostry?
Piper: Paige jest u Vanessy a Phoebe wyszła z Charlesem do kina.
Leo; A dzieci?
Piper; Vanessa jest u taty, a Melinda śpi u siebie.
Leo: Czyli cały dom jest dla nas?
Piper; Tak jakby.
Leo: Cudownie.
Piper: Po mojej głowie chodzą niegrzeczne myśli.
Leo: Po mojej też.
Piper i Leo zaśmiali się.
Leo wstał od stołu , podszedł do radia i puścił tango.
Piper: Co ty robisz?
Leo podszedł do Piper i uklęknął.
Leo; Zatańczysz ze mną.
Piper: Oczywiście.
Piper podała mężowi rękę.
Oboje zaczęli tańczyć w rytm muzyki.
W DOMU VANESSY
Vanessa i Paige są w salonie.
Vanessa farbuje przyjaciółce włosy.
Gdy już skończyła założyła Paige ręcznik na głowę.
Vanessa: Teraz musimy czekać 45 minut.
Paige: Oby tylko kolor wyszedł dobry.
Vanessa: Na pewno wyjdzie świetnie. Skąd właściwie taki pomysł na zmianę koloru?
Paige: Jestem w nowym związku i chcę też zmienić coś w sobie.
Vanessa; Już oficjalnie jesteście w związku?
Paige: Tak.
Vanessa: Poznaliście się 5 dni temu.
Paige: Wiem wiem. Ale dobrze nam ze sobą, więc czemu nie?
Vanessa: To nie za szybko?
Paige: Może trochę. Z Mikiem tez szybko byliśmy parą.
Vanessa: I jak to się skończyło? Rozwodem.
Paige: Teraz będzie inaczej, zobaczysz.
Vanessa: Będę trzymać kciuki.
Paige: Dzięki. A jak się wam układa z Harvey'em?
Vanessa: Dobrze. Odkąd wrócił z piekieł jest cudownie.
Paige: Świetnie.
Vanessa: Teraz tylko czekamy aż urodzisz nasze dziecko.
Paige: Trochę się boje, wiesz to nie normalne żeby dziecko miało trzech rodziców.
Vanessa: Tak, mam nadzieję  że nie będzie jakieś zdeformowane.
Paige: Ja też.
Vanessa: Nie boisz się że zaatakuje cie w domu jakiś demon?
Paige: Nie myślałam o tym. Minęło już tyle czasu i nic takiego się nie stało.
Vanessa: Nie chciałabym stracić dziecka, przez demona.
Paige: Myślę że masz rację. Igram z ogniem.
Vanessa: Właśnie. Jeśli byś chciała. Mam wolny pokój. Przemyśl to.
Paige: Przemyślę.
Do domu weszła Anette.
Anette: Wróciłam!
Vanessa: Gdzieś ty była?
Anette: Byłam trochę polatać. A wy co robicie?
Vanessa: Farbuje Paige włosy.
Anette: Świetnie! Mi też zafarbujesz?
Vanessa: Nie! Jesteś za młoda. Poza tym masz piękne blond włosy. Wiele osób dużo by dało by takie mieć.
Anette: Ale ty jesteś!
Anette poszła do swojego pokoju.
W DOMU SIÓSTR
Piper i Leo całują się na stole w salonie.
Nagle ze schodów zeszła Melinda.
Melinda: Mamo?
Piper i Leo nie słyszą wołania córki i dalej oddają się sobie nawzajem.
Melinda: Mamo?!
Rodzice dziewczynki w dalszym ciągu jej nie słyszą.
Melinda machnęła ręką.
Pomiędzy Piper i Leo rozbłysło niebieskie światło i rozdzieliło ich z uścisku.
Piper w końcu zauważyła Melindę.
Piper; Kochanie co się stało?
Melinda: Jestem głodna.
Piper; Zaraz ci coś zrobię.
Piper poszła do kuchni i zrobiła Melindzie kromkę.
Piper; Masz kochanie.
Melinda wzięła kromkę i poszła do swojego pokoju.
Nagle Leo usłyszał wezwanie.
Leo; Muszę iść.
Piper; Co?
Leo: Starsi mnie wzywają.
Piper; Olej ich.
Leo; Nie mogę. Za niedługo wrócę.
Leo orbitował.
Piper poszła do Melindy.
Dziewczynka właśnie zjadła kromkę i położyła się do łóżka.
Melinda: Pocytas mi bajke?
Piper: Oczywiście.
W DOMU VANESSY
Vanessa suszy włosy Paige.
Gdy w końcu włosy są suche Vanessa wyłączyła suszarkę.
Paige; I jak?
Vanessa: Cudownie.
Paige przejrzała się w lusterku.
Jej włosy są czarne jak węgiel.
Paige: Nie za ciemne?
Vanessa; Nie, w sam raz.
Paige: Trochę za ciemne.
Vanessa: Wyglądasz wspaniale.
Paige: Tak uważasz?
Vanessa; Tak.
Paige przegląda się w lustrze.
Paige: W sumie, nawet może być.
Vanessa: Mówiłam że wyjdzie pięknie.
Paige: Myślałam tylko że będą jaśniejsze.
Vanessa: Przestań zrzędzić. Jest dobrze.
NASTĘPNEGO DNIA RANO POD MIESZKANIEM XENII
Phoebe puka do mieszkania. Niestety ciągle nikt nie otwiera.
Phoebe; Cholera!
Phoebe walnęła pięścią w drzwi.
Z mieszkania obok wyszła starsza kobieta.
Kathryn: Czego pani się tak dowala, tam nikogo nie ma.
Phoebe: Dzień dobry. Nie wie pani gdzie jest Xenia?
Kathryn: Wyjechała.
Phoebe; Wyjechała? Dokąd?
Kathryn: Nie wiem. Parę dni temu wyszła z walizkami i od tej pory jej już nie widziałam.
Phoebe wyjęła z torebki notes i zapisała swój numer.
Phoebe; Gdyby zauważyła pani Xenię proszę do mnie zadzwonić.
Phoebe podała staruszce numer.
Kathryn: Oczywiście.
Phoebe: Do widzenia.
Phoebe wyszła z klatki.
Kathryn weszła do domu i zamknęła drzwi.
Xenia stoi na środku salonu.
Xenia: Dziękuje pani.
Xenia podała Kathryn 20$
Kathryn: Nie ma za co. Zawszę służę pomocą.
W DOMU SIÓSTR
Piper i Paige właśnie jedzą śniadanie.
Piper; Świetnie wyglądasz w nowych włosach.
Paige: Dzięki. Możesz podać masło.
Piper podała masło siostrze. Ta posmarowała nim kromkę.
Paige: Gdzie właściwie są Phoebe, Charles i Leo?
Piper: Charles wyszedł do pracy, Phoebe próbuje złapać Xenię a Leo nie wrócił jeszcze od starszych. Czekałam na niego całą noc.
Paige: Pewnie to coś poważnego. Wzywałaś go?
Piper: Tak ale nie odpowiada.
Paige; Czyli to na pewno coś poważnego.
Piper: Nawet nie chcę o tym myśleć.
Do domu weszła wściekła Phoebe.
Phoebe; Zaraz mnie coś trafi!
Paige: Co jest?
Phoebe: Xenia wyjechała.
Paige: Co?
Phoebe: Jej sąsiadka mi to powiedziała.
Piper; Wzięła medalion i uciekła.
Paige: Spróbuj ją znaleźć kryształem.
Phoebe; Próbowałam. Nie da się. Pewnie rzuciła jakieś zaklęcie.
Paige: Nie dobrze.
Phoebe; Dlaczego wszystko musi się mieszać. Gdy w końcu znalazłam drugą część byłam tak blisko rozwiązania zagadki to ona go ukradła i zniknęła.
Piper; Może ona wie o wszystkim i nie chce żebyś ty się dowiedziała.
Phoebe; Też już o tym myślałam.
Phoebe spojrzała na Paige.
Phoebe: Zmieniłaś fryzurę?
Paige: Tak. Jak ci się podoba.
Phoebe: Cudo. Idę się przebrać.
Phoebe poszła do swojego pokoju.
W DOMU VANESSY
Przez uchylone okno w pokoju Anette wleciał nietoperz który zmienił się w nastolatkę.
Anette wyszła z pokoju i weszła do łazienki obok.
W ręce trzyma farbę do włosów.
Wyjęła wszystko z opakowania, wylała farbę do miseczki, założyła rękawiczki i zaczęła nakładać farbę na włosy.
W DOMU SIÓSTR
Piper zmywa naczynia po śniadaniu.
Nagle w kuchni rozbłysło niebieskie światło.
Pojawił się Leo wraz z towarzyszem - jednorożcem.
Leo: Cześć kochanie.
Piper wystraszyła się.
Piper: Leo nie strasz mn... O mój boże. Co to jest?
Leo: To jest Eskadra.
Piper: Eskadra?
Leo: Jest jednorożcem.
Piper: To widzę.
Leo; Musimy się nim zająć?
Piper: Co!? Czemu!?
Leo; Starsi nas o to prosili. A ja się zgodziłem.
Piper: Masz w tej chwili orbitować to zwierze tam skąd je wziąłeś! Rozumiesz?
Leo: Nie mogę.
Piper: Co to znaczy nie mogę?
Leo: Obiecałem. Piper to tylko trzy dni.
Piper: Trzy dni?
Do kuchni weszła Phoebe. Gdy zobaczyła jednorożca wystraszyła się.
Phoebe: Co to jest!?
Piper; Koń którego mamy przechować!
Leo; Nie koń tylko jednorożec. Nazywa się Eskadra.
Phoebe; Słodko.
Phoebe podeszła do Eskadry i pogłaskała ją.
Phoebe: Jak przyjemnie się jej dotyka.
Piper; Leo zaraz ją stąd zabiera.
Phoebe; Nie zgadzam się! Zawsze chciałam mieć jednorożca.
Leo; Widzisz, Eskadra zostaje.
Piper chciała coś powiedzieć lecz powstrzymała się.
Piper: Wychodzę.
Piper zdenerwowana wyszła z kuchni.
Leo; Piper!
Leo wybiegł za żoną.
Eskadra polizała Phoebe.
Czarodziejka zabłysła na złoto.
Phoebe: Co ty mi zrobiłaś?
Eskadra prychnęła.
W CENTRUM SAN FRANCISCO
Paige stoi tuż obok fontanny w centrum.
Nagle podszedł do niej Patrick.
Patrick: Cześć kotku.
Paige: Hej.
Paige i Patrick pocałowali się.
Patrick; Zafarbowałaś włosy?
Paige: Tak. Jak ci się podoba?
Patrick: Przepięknie. Czemu chciałaś się spotkać?
Paige: Masz czas dzisiaj wieczorem?
Patrick: A co?
Paige; Chciałam cię poznać z moimi siostrami.
Patrick; No nie wiem.
Paige: Będzie pyszna kolacja.
Patrick przez chwile myśli.
Patrick: No dobra.
Paige: Kiedyś i tak musielibyśmy to zrobić.
Patrick: O której mam przyjść?
Paige: Tak gdzieś o siódmej. Adres przyśle ci sms-em.
Patrick: Świetnie. A teraz zapraszam cię na lody.
Paige uśmiechnęła się.
Ona i Patrick objęci poszli do jednej z pobliskich kawiarni na lody.
W DOMU VANESSY
Anette siedzi w łazience już ponad 40 minut z ręcznikiem na głowie.
Wreszcie minutnik zadzwonił.
Anette zdjęła ręcznik i umyła głowę.
Gdy wytarła włosy ręcznikiem i spojrzała w lustro przeraziła się.
W całym domu rozległ się jej głośny krzyk.
Vanessa wbiegła po schodach i zapukała do łazienki.
Vanessa: Anette wszystko okej?
Anette patrzy na siebie w lustrze. Jej włosy przybrały jasno fioletowy kolor.
Vanessa puka w drzwi.
Vanessa: Anette?
Nastolatka z łzami w oczach otworzyła drzwi do łazienki.
Jej matka w pierwszym momencie przeraziła się lecz po chwili nie może powstrzymać się od śmiechu.
Vanessa: Coś ty ze sobą zrobiła? Jak ty wyglądasz?
Anette pobiegła do swojego pokoju i tam się zamknęła.
W DOMU SIÓSTR
Piper złapał Leo przy drzwiach wyjściowych.
Leo: Piper proszę cię.
Piper: O co? Żeby to zwierze tu zostało? Nie ma mowy!
Leo: Musi tu zostać.
Piper: Bo starsi tak chcą? Nie doczekanie!
Leo: Piper! Polują na nią demony.
Piper: Demony? Polują na jednorożca?
Leo: Tak. Starsi próbują wyczarować dla niej ochronną komnatę. Ale na to potrzeba czasu. Ona jest jedną z ostatnich jednorożcy.
Piper; Jak to ostatnia?
Leo; Poza nią jest jeszcze dwójka.
Piper: O mój boże.
Leo; Widzisz. Musimy ją ochronić.
Piper przez chwilę zastanawia się.
Piper; Dobrze! Ale tylko trzy dni!
Piper wyszła trzaskając drzwiami.
Leo uśmiechnął się.
Do domu weszła Paige.
Paige: Czemu Piper jest taka wkurzona?
Leo: Mieliśmy małą sprzeczkę.
Paige; Rozumiem.
Paige poklepała Leo po ramieniu.
Paige: Dzisiaj urządzam kolację. Chcę was poznać z Patrickiem.
Leo; Dzisiaj?
Paige: Tak.
Leo: To nie jest dobry pomysł.
Paige: Czemu?
Phoebe: Leo! Chodź tutaj!
Paige i Leo wbiegli do kuchni.
Przy wejściu poczuli ogromny smród.
Paige:  O mój boże co tu się stało!
Phoebe; Eskadra zostawiła nam małą niespodziankę.
Phoebe wskazała na kupę leżącą na środku kuchni.
Paige: Ohyda.
W PODZIEMIU
Patrick pojawił się w jednej z komnat.
Nagle rozbłysło światło z którego wyszła Hypatia.
Hypatia: Wreszcie przybyłeś. Z zapłatą?
Patrick; Nie zapłacę ci.
Hypatia: Więc po co przyszedłeś?
Patrick: Zabić cię.
Hypatia zaśmiała się.
Hypatia: Mnie się nie da zabić.
Patrick; Znajdę sposób.
Hypatia: Może mnie zabić tylko moc trzech. A jak wszyscy doskonale wiemy, ona nie istnieje. Nie pomoże ci nawet umawianie się z wiedźmą.
Patrick rzucił kulą ognia. Hypatia złapała ją i zniszczyła w ręce.
Hypatia: Masz czas do północy. Inaczej znajdę cię w każdym miejscu na Ziemi. I zabiję cię.
Hypatia zniknęła w rażącym świetle.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe i Paige próbują zmusić Eskadrę do zejścia do piwnicy.
Jednorożec jednak stawia opór.
Phoebe; Paige pchaj ją.
Paige: Próbuję. Jest za ciężka.
Phoebe; Gdzie jest Leo? On to powinien robić.
Paige: Leo!!
Leo wszedł do kuchni. Za nim weszła Melinda.
Melinda; Konik!
Melinda podbiegła do Eskadry i zaczęła ją głaskać po jednym z kopyt.
Phoebe; Leo, ona nie chce wejść do piwnicy.
Leo: Czemu?
Paige: Pchamy ją, prosimy. I nic to nie daje!
Leo podszedł do Eskadry i orbitował ją do piwnicy.
Phoebe, Paige i Melinda zeszły po schodach.
Phoebe: Czemu wcześniej na to nie wpadłam?
Paige: Nie wiem. Ale ja też na to nie wpadłam.
Phoebe: Zawsze jakieś pocieszenie.
Nagle pojawiły się trzy demony.
Każdy rzucił kulami energii.
Jedna z kul trafiła Paige, druga Melindę a trzecia uderzyła w ścianę.
Jeden z demonów podbiegł do Leo i zaczął się z nim szarpać.
Phoebe zaczęła lewitować i w powietrzu kopnęła demony.
Paige podniosła się lekko z ziemi. Jej ramie jest całe we krwi.
Melinda leży nieprzytomna na posadce.
Phoebe machnęła rękami. Wyleciał z nich strumień prądu który unicestwił dwójkę demonów.
Leo kopnął demona który upadł na ziemię.
Phoebe unicestwiła go również strumieniem prądu.
Phoebe: Boże co to było!?
Leo: Przyszli po Eskadrę.
Phoebe pomogła wstać Leo.
Phoebe; Jak to po Eskadrę?
Leo; Demony ją chcą. Dlatego musimy ją przechować.
Nagle oboje spostrzegli Paige i Melindę leżące na ziemi.
PARĘ CHWIL PÓŹNIEJ W SALONIE
Leo uleczył właśnie Melindę.
Paige siedzi na fotelu obok ze łzami w oczach. Phoebe ją uspokaja.
Phoebe: Spokojnie, wszystko jest dobrze.
Leo; Chodź skarbie.
Leo wziął Melindę za rękę i zaprowadził do jej pokoju.
Paige: To nie powinno się stać.
Phoebe; Co nie powinno się stać?
Paige: Nie powinnam tam być, ataki demonów nie są teraz dobre dla mnie.
Phoebe: Tak, ale nie da się ich unikać w tym domu.
Paige: Właśnie.
Phoebe: Nic na to nie poradzimy.
Paige: Powinnam się stąd wyprowadzić.
Phoebe: Co?
Paige: Przynajmniej na czas ciąży. Tak będzie bezpieczniej.
Phoebe uścisnęła siostrę.
Nagle włosy Phoebe zaczęły zmieniać kolor na zielony.
W DOMU VANESSY
Anette zeszła na dół.
Vanessa: Dziecko coś ty robiła z tymi włosami?
Anette: Chciałam je zafarbować.
Vanessa: Jesteś dumna z efektu?
Anette: Nie. Pomożesz mi się tego pozbyć?
Vanessa: Oczywiście. Nie pozwolę ci tak wyglądać. Ale na przyszłość masz nie robić takich głupot.
Anette; Dzięki.
Vanessa: Idę do sklepu po farbę a ty zmocz za ten czas włosy.
Anette: Jasne.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe przegląda się w lustrze.
Jej włosy całkowicie pozieleniały.
Phoebe; Cholera! Co się z nimi dzieje?
Paige: Nie wiem. Dziwne.
Phoebe: Paige nie mogę tak wyglądać!
Nagle włosy Phoebe zaczęły się zmieniać. Po chwili z głowy Phoebe wyrasta trawa.
Phoebe; O mój boże!
Paige: Niewiarygodne.
Phoebe: Paige pomóż mi!
Paige: Jak? Ja nie umiem czarować.
Paige zrobiła zdziwioną minę.
Phoebe: Co?
Twarz Phoebe jak i reszta jej ciała zrobiły się pomarańczowe.
Paige; Nie panikuj.
Phoebe spojrzała w lusterko.
Rozległ się głośny krzyk.
Z góry zszedł Leo.
Leo; O mój boże.
Phoebe; Leo co się ze mną dzieje?
Leo: Phoebe, dałaś się polizać Eskadrze?
Phoebe: Tak. A co?
Leo: Nie dobrze.
Paige: Leo co się z nią dzieje!?
Nagle Phoebe zaczęła się kurczyć. Po chwili całkowicie zmieniła się w marchewkę.
Paige: O mój boże.
Leo: Kiedy jednorożec nie może znaleźć pożywienia to zamienia w nie cokolwiek.
Paige złapała się za twarz.
Nagle z kuchni wybiegła Eskadra i zaczęła jeść leżącą na ziemi marchewkę.
Paige: Zostaw to!
Paige spróbowała odciągnąć Eskadrę lecz klacz jednorożca jedynie zawarczała na nią.
Leo: Lepiej się odsuń.
Paige odsunęła się od Eskadry.
Jednorożec właśnie zjadł marchewkę i oblizał się.
GODZINĘ PÓŹNIEJ
Szklany wazon eksplodował. Jego kawałki rozleciały się po całym pokoju.
Piper: Jak to koń zżarł Phoebe!?
Paige: To był wypadek.
Piper: Wypadek?
Leo: Eksadra polizała Phoebe i zamieniła ją w marchew.
Piper : Co!?
Czarodziejka w tej chwili jest strasznie wkurzona. Czuje jak krew pulsuje w niej.
Piper: Od początku mówiłam że tego konia tu nie powinno być. Co my teraz zrobimy!?
Leo; Spokojnie. Trzeba zrobić wywar z proszku z rogu jednorożca. To powinno przywrócić Phoebe do życia.
Paige: Czyli z imprezy nici.
Piper: Z jakiej imprezy?!
Paige: Chciałam dzisiaj zaprosić Patricka na kolacje zapoznawczą.
Piper: Jak się domyślasz to dzisiaj nie możliwe.
Paige: Wiem.
Leo: Musimy być ostrożni. W każdej chwili mogą pojawić się kolejne demony.
Piper; Cholera!
Paige: Mnie tutaj nie powinno być.
Piper; Racja, dla ciebie każdy atak jest niebezpieczny.
Paige: Chyba pójdę do Vanessy.
Piper: Dobry pomysł. Nie chcę stracić i ciebie.
Paige wyszła z domu.
Piper spojrzała na Leo.
Piper: Wiesz jak zrobić ten eliksir?
Leo kiwnął twierdząco głową.
Piper: Masz szczęście!
W DOMU VANESSY
Paige weszła do domu.
Vanessa właśnie nakłada na głowę Anette farbę.
Paige: Hej.
Vanessa: Hej. Co cię sprowadza?
Paige: Demoniczne problemy. Już dzisiaj oberwałam kulą energii i nie chcę oberwać drugi raz. Mogę u ciebie przeczekać?
Vanessa: Jasne. Mówiłam że możesz nawet się do mnie przeprowadzić.
Paige: Zastanawiam się nad tym.
Paige usiadła na kanapie.
Paige; Jednak farbujesz jej włosy?
Vanessa: Tak, sama sobie zafarbowała i wyszły fioletowe. Ja teraz ratuje sytuację.
Paige zaśmiała się.
Paige: Ta dzisiejsza kolacja z Patrickiem odwołana.
Vanessa: Czemu?
Paige: Przez demony.
Vanessa: Szkoda.
Vanessa wpadła na pomysł.
Vanessa: A może byśmy ją zrobili u mnie?
Paige: Tutaj?
Vanessa: Czemu nie?
Paige: W sumie. Może być. Ale zdążymy coś przygotować?
Vanessa: Jak tylko skończę ją farbować pojedziemy do jakiejś restauracji i kupimy jedzenie na wynos.
Paige: Świetny pomysł.
Vanessa: Przynajmniej ja poznam twojego wybranka.
Vanessa nałożyła ostatnią porcję farby na włosy Anette po czym owinęła je ręcznikiem.
Anette: Dzięki.
Vanessa: Nie ma za co. Teraz 45 minut i możesz ją zmyć.
W DOMU SIÓSTR W KUCHNI
Leo właśnie zdarł odrobinę pyłu z rogu Eskadry.
Piper: Eliksir zaczyna wrzeć.
Leo: Tyle proszku chyba wystarczy.
Leo podał Piper proszek w woreczku.
Leo: Dodaj gdy zacznie się gotować.
Piper: Okej.
Leo: Jesteś pewien że to pomoże?
Leo: Tak. Jestem.
Piper: Wolałam się upewnić.
Eliksir zaczął bulgotać.
Leo: Już powinnaś wrzucić.
Piper wysypała proszek do eliksiru.
Leo; Teraz wyłącz ogień i musimy czekać aż zmieni barwę na czarną.
Piper wyłączyła kuchenkę.
Piper: To czekamy.
Nagle pojawiły się dwa demony.
Jeden z nich rzucił kulą energii. Leo oberwał i rozpadł się na tysiące orbów.
Piper machnęła rękami. Demon eksplodował.
Drugi z demonów machnął ręką. Wyleciała z niego czerwona strzała. Piper odchyliła się w tył i strzała przeleciała tuż nad nią po czym uderzyła w kuchenny telewizor rozwalając go.
Demon: Nieźle.
Piper: Dzięki.
Piper machnęła ręką.
Wybuch odepchnął demona w tył.
Piper: Nie tego się spodziewałam.
Demon przekręcił ręką.
Podłoga pod Piper pokryła się lodem.
Piper zrobiła krok, poślizgnęła się i upadła na ziemię.
Demon złapał Eskadrę i zniknął z nią.
Leo pojawił się.
Leo: Piper? Jesteś tu?
Piper obolała podniosła się z ziemi.
Leo: Nic ci nie zrobili?
Piper: Nic, poza obiciem mi tyłka!
Leo: Gdzie Eskadra?
Piper: Zabrali ją.
W DOMU VANESSY
Vanessa rozłożyła obrus na stół.
Harvey wrócił do domu.
Harvey: Szykuje się nam kolacja?
Vanessa: Tak , przychodzi do nas nowy chłopak Paige.
Paige: To taka kolacja zapoznawcza.
Harvey: U nas?
Vanessa: Tak. W domu mają problemy magiczne.
Harvey; Rozumiem.
Harvey pocałował Vanessę na powitanie.
Harvey: Idę się przebrać.
Harvey poszedł na górę.
Vanessa: Podaj jedzenie.
Paige podała Vanessie opakowania z jedzeniem.
Vanessa: Przełożę na talerze.
Vanessa poszła do kuchni.
Paige włożyła świece do świeczników i zapaliła się.
Cieszy się że kolacja jednak dojdzie do skutku.
W DOMU SIÓSTR
Eliksir zmienił kolor na czarny.
Piper: Udało się.
Leo: To nic nie da. Nie mamy jednorożca.
Piper: Musimy odzyskać tego konia.
Leo: Eskadra to nie koń.
Piper: Tak, tak. Dla mnie to koń.
Leo: Demon pewnie zabrał ją do podziemia.
Piper: To pewne. Pytanie tylko jak ją tam znajdziemy?
Leo wpadł na pomysł.
Leo: Chyba wiem co zrobimy.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Leo orbitował.
Leo; Mam.
Leo pokazał w ręce żółto-zielonego robaka.
Piper; Co to jest?
Leo: Rubukus. Taki specjalny owad. Potrafi wyczuć jednorożca.
Piper: Wyczuje Eskadrę?
Leo: Tak. I zaprowadzi nas do niej.
Piper: Warto spróbować.
Leo: Chodź.
Piper podeszła do Leo i złapała go za rękę.
Oboje orbitowali.
W PODZIEMIU
Piper i Leo pojawili się.
Piper: Dawaj to coś.
Leo otworzył dłoń.
Rubukus rozłożył skrzydła i poleciał w jeden z korytarzy.
Leo: Za nim.
W DOMU VANESSY
Paige zeszła ze schodów. Ma na sobie krótką zieloną sukienkę, żółte szpilki a jej  włosy są spięte w kok.
Paige: Zadzwoniłam do niego. Zaraz tu będzie.
Vanessa: Świetnie.
Paige: Jak wyglądam?
Vanessa: Świetnie.
Harvey: Cudownie.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Paige podeszła i otworzyła je.
W progu stoi Patrick. Na jego twarzy nie ma uśmiechu. Jest raczej przygnębiony.
Paige: Cześć.
Patrick; Cześć.
Paige: Coś się stało? Czemu masz taką minę?
Patrick; Możemy pogadać?
Paige: Jasne, gadaj.
Patrick; Chodź, przejdziemy się.
Patrick i Paige wyszli na dwór.
Harvey: Czemu oni wyszli?
Vanessa: Chciałabym wiedzieć.
NA ULICY
Patrick i Paige idą chodnikiem.
Paige: Powiedz. O co chodzi?
Patrick: To... To nie ma sensu.
Paige: Co nie ma sensu?
Patrick: My nie mamy sensu.
Paige: Co?
Patrick: Muszę wyjechać. Na bardzo długo. I nie wiem czy jeszcze wrócę.
Paige: Czekaj.. Ty.. Zrywasz ze mną?
Patrick; Tak.
Paige zaskoczyło to co powiedział do niej Patrick.
Patrick; Uwierz mi nie chcę wyjechać. Ale muszę. Nie chcę cię narażać.
Paige: Narażać na co?
Patrick: Nie ważne.
Paige: Powiedz mi.
Patrick; Nie. Nie mogę.
Patrick przytulił Paige.
Patrick; Jeszcze sobie kogoś znajdziesz.
Paige nie może wydusić z siebie słowa. W jej głowie jest tysiąc myśli o tym co się właśnie stało.
Patrick; Żegnaj Paige.
Patrick wsiadł do samochodu stojącego obok i ruszył. Po chwili zniknął za rogiem.
Paige cały czas patrzy ze łzami w oczach na odjeżdżający samochód.
W PODZIEMIU
Rubukus prowadzi Piper i Leo przez korytarze.
Piper: Dziwne, idziemy już tyle czasu i nie spotkaliśmy żadnego demona.
Leo: Pewnie jesteśmy w martwej strefie.
Piper: Martwej strefie?
Leo: Takiej bez demonów.
Piper: Ciekawa nazwa.
Nagle Rubukus schował skrzydła i spłonął.
Piper; Wow. Co on zrobił?
Leo: Doprowadził nas do celu. Rubukusy po spełnieniu prośby giną.
Piper: Jakoś nie widzę tutaj tego konia.
Leo: Jest tu. Musi. Rubukusy nie mylą się. Nigdy.
Leo dostrzegł że za ścianą jest ukryte przejście.
Leo: Chodź.
Leo złapał Piper za rękę i razem przecisnęli się przez wąską szczelinę.
W środku zobaczyli Eskadrę przykutą do skały.
Piper: Gdzie demon?
Leo podszedł do Eskadry.
Leo: Zaraz cię uwolnię.
Nagle w ścianie otworzyły się czerwone oczy. Piper i Leo nie zauważyli tego.
Leo odpiął Eskadrę od skały.
Leo: Możemy iść.
Leo obrócił się.
Zobaczył czerwone oczy w ścianie.
Leo: Co do diabła?
Piper: Co?
Piper również zobaczyła oczy. Te w tym momencie wystrzeliły czerwonym laserem który przeszedł na wylot przez Piper.
Czarodziejka upadła na ziemię.
Oczy zniknęły, a zaraz po tym zjawił się demon.
Leo szybko złapał Piper.
Leo; Eskadra! Szybko!
Jednorożec podszedł do Leo i Piper.
Demon; Nie tak prędko!
W ręce demona pojawiła się kula energii. Leo złapał drugą ręką Eskadrę i orbitował z nią.
Demon powędrował za nimi.
W DOMU SIÓSTR
Leo pojawił się z jednorożcem i Piper.
Demon również się zjawił.
W jego ręce pojawiła się kula energii.
Demon rzucił nią w Leo.
Ten odskoczył i kula uderzyła w fotel rozwalając go.
Eskadra wystraszyła się wybuchu i zaczęła wierzgać kopytami.
Jednym z nich uderzyła demona ogłuszając go na chwilę.
Leo w tym czasie uleczył Piper.
Czarodziejka zamroziła demona.
Piper: Co to było do cholery!
Leo: Nie wiedziałem że ma aż tyle mocy
Piper: Ja też.
Leo: Idź po eliksir. Musimy uwolnić Phoebe.
Piper; Zaraz wracam.
Piper poszła do kuchni po eliksir.
W DOMU VANESSY
Vanessa i Harvey siedzą przy stole i czekają na Paige i Patricka.
Vanessa: Gdzie oni są? Tyle czasu już minęło.
Harvey: Mam nadzieję że zaraz przyjdą bo jestem strasznie głody.
Vanessa: Ja też. Ale musimy czekać.
Harvey: Tylko jak długo?
Nagle na dół zeszła Anette.
Anette: Mamo. Co ty mi zrobiłaś?
Włosy Anette przybrały kolor platynowy jednak przy okazji strasznie się wysuszyły i pokręciły.
Vanessa: O mój boże.
Vanessa podeszła do córki i złapała jej włosy.
Vanessa: Są jak siano.
Anette: Wiem. Są okropne. I do tego siwe.
Vanessa: Nie siwe tylko platynowe. A miał wyjść słoneczny blond. Pierwszy raz mi się takie coś zdarzyło.
Anette: Idź po następną farbę!
Vanessa: Jeśli twoje włosy dostaną dziś kolejną porcję chemii to gwarantuje ci że wypadną. Już wyglądają okropnie.
Anette; Więc co z nimi zrobimy?
Vanessa: Pójdziemy do fryzjera.
Anette poszła wkurzona do swojego pokoju.
Harvey: Coś ty jej zrobiła.
Vanessa: Nie chciałam żeby tak się stało.
NA ULICY
Nad San Francisco rozpętała się ulewa. Po ulicach płyną rzeki.
Paige cała zmoknięta ze łzami w oczach idzie pomału chodnikiem.
Stara się nie myśleć o Patricku jednak nie potrafi tego zrobić.
Ciągle ma w głowie ich pierwsze spotkanie.

Gdy Paige odsunęła krzesło ten wpadł na nią i wylał całą kawę.
Patrick: O mój boże, tak mi przykro..
Paige: To moja wina.
Paige spojrzała na Patrick’a . Mężczyzna bardzo jej się spodobał.
Urzekły ją jego blond włosy i niebieskie oczy.
Patrick również spojrzał na Paige. Ich spojrzenia spotkały się.
Paige: Jestem Paige.
Patrick: Patrick.
Oboje uścinęli sobie dłonie.

Paige patrzy na swoje odbicie w szybie jednego z przyulicznych sklepów.
Patrzy na siebie i czuje obrzydzenie do tego jak wygląda.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe: O mój boże. Co to było!?
Leo: Eskadra zmieniła cię w marchewkę i zjadła.
Phoebe; Miło.
Phoebe poklepała jednorożca.
Eskadra zaryczała.
Piper: Co robimy z nim?
Piper wskazała na demona.
Leo: Wysadź go.
Piper chciała machnąć rękami lecz Phoebe jej przeszkodziła.
Piper: Co!?
Phoebe; Mam lepszy pomysł.
Phoebe zaprowadziła Eskadrę do demona.
Klacz polizała go i po paru chwilach demon zmienił się w marchewkę którą Eskadra zjadła.
Piper zaśmiała.
Piper: To było dobre.
Phoebe: Przynajmniej konik się pożywił.
Phoebe pogłaskała Eskadrę.
Leo; To jest jednorożec a nie koń.
Piper: Leo przestań już z tym pouczaniem bo zamrożę ci gębę.
Do domu weszła przemoczona i zapłakana Paige.
Phoebe: O mój boże.
Piper: Paige?
Phoebe i Piper podeszły do siostry.
Phoebe od razu wyczuła emocje Paige.
Phoebe: Boże jak ty wyglądasz.
Piper: Co się stało?
Paige: Rzucił mnie.
Phoebe: O nie.
Phoebe i Piper przytuliły Paige.
Paige rozkleiła się jeszcze bardziej.
NASTĘPNEGO DNIA W DOMU SIÓSTR
Piper, Leo ,Phoebe i Melinda jedzą śniadanie.
Phoebe: Dziwnie tak jeść śniadanie bez Paige.
Piper; Wiesz, dobrze że przeniosła się do Vanessy. Ona i dziecko są bezpieczne.
Phoebe; Tak, wiem że to dobrze , poza tym to tylko pare kroków. Ale i tak czuje się dziwnie.
Piper: Kiedy dziecko się urodzi wszystko wróci do normy.
Phoebe: Chciałabym być teraz przy niej. Facet ją rzucił. Czułam to co ona. Boje się o nią.
Piper: Ja też.
Phoebe: Oby Vanessa dobrze sie nią zajęła.
Piper: Na pewno dobrze się nią zajmie. Znają się w końcu tyle lat.
Phoebe: Racja.
W DOMU VANESSY
Anette przegląda się w lustrze.
Po jej długich blond włosach nie ma już śladu.
Teraz na jej głowie są krótkie platynowe włosy.
Anette: Nawet może być.
Vanessa: Wyglądasz świetnie.
Anette: Dzięki mamo.
Anette uścisnęła Vanessę.
Paige zeszła na dół.
Paige: Cześć.
Vanessa: Wstałaś już?
Paige: Nie spałam w ogóle.
Vanessa uścisnęła Paige.
Vanessa: Chcesz śniadanie?
Paige: Nie, przyszłam tylko się napić.
Paige poszła do kuchni po coś do picia.
W PODZIEMIU
Hypatia przywołała Patricka.
Hypatia: Próbowałeś się ukryć. Ale mówiłam że cię znajdę.
Patrick: Trochę ci to zajeło.
Hypotia; Ale znalazłam i to się liczy. Zapłata?
Patrick: Nigdy ci nie zapłacę.
Hypatia: Więc pożegnaj się z życiem.
Hypatia stworzyła w rękach dużą kulę ognia.
Patrick chciał się ruszyć jednak spostrzegł że jego nogi są zamrożone.
Patrick; Nie.
Hypatia rzuciła kulę.
Patrick: Nie!!
W LESIE
Xenia wbiegła na łąkę na której niedawno Piper i Phoebe uratowały ją przed demonem i centaurami.
Gdy stanęła popatrzała na ziemię.
Jest na niej narysowany pentagram obok którego narysowane są dwa medaliony. 

_______________________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E06 "BRZYDULA BETTY" - PROMO (PREMIERA 07.09.2013)



Anette robi w kuchni eliksir miłosny.
W całym domu unosi się kwiatowy zapach.
Do kuchni weszła Vanessa.
Vanessa: Co tu tak pachnie?
Anette; Mój eliksir.
Vanessa: Robisz eliksir?
Anette: Tak.
Vanessa: Jaki?
Anette: Nie ważne.
Vanessa: Powiedz.
Anette: Powiem ci wieczorem.
Vanessa machnęła ręką.
Vanessa: Rób co chcesz, nie chcesz mówić to nie mów.
Vanessa wyszła z kuchni.
Anette dodała do eliksiru płatki białej róży a następnie czerwonej.
Nie spostrzegła że pomyliła składniki, miała je dodać odwrotnie


Anette spojrzała w taflę wody.
Po chwili wyłonił się z niej obrośnięty łuskami syreni ogon który plusnął w nią wodą.

_____________________________________________________
Hej ;) I wakacje dobiegły końca. Mam nadzieję że udało wam się dobrze je spędzić. Ja zaliczam je do tych udanych. Wydarzyło się wiele rzeczy które opiszę kiedyś w notce pamiętnikowej. Teraz pozostaje czekać kolejne 10 miesięcy. Oby tylko szybko zleciały . Do zobaczenia za tydzień!!