CHARMED NOWA HISTORIA
S06E09 "REAKTYWACJA"
6x09
"REACTIVATION"
ODCINEK 111
W DOMU VANESSY
Patrick
śpi w łóżku Paige. Przed drzwiami do jej pokoju stoją siostry Halliwell.
Piper:
Jest demonem?
Paige:
Tak. Z tego co powiedział wynika że tak.
Phoebe;
Musimy go unicestwić.
Paige:
Nie! On chce stać się człowiekiem ale
jakiś demon mu przeszkadza.
Phoebe;
Paige... wiem że to trudne ale to demon.
Paige:
Cole też był demonem.
Piper:
Paige ma rację. Musimy mu pomóc.
Paige:
Zostawił mnie aby mnie chronić.
Piper:
Mówił coś o tym demonie?
Paige:
Nazywa się Hypatia. Musi się przed nią ukrywać, jest silna.
Piper;
Poszukamy jej w księdze cieni.
Phoebe;
Może lepiej będzie jak przeniesiemy go do nas do domu?
Paige:
Nie, ja go ochronię.
Phoebe;
Nie masz żadnych mocy. U nas będzie bezpieczniejszy.
Paige:
Nie zgadzam się. Nie chcę go znowu stracić.
Piper;
Dobra. Ale w razie czego, wołaj Leo.
Paige:
Okej.
Piper
i Phoebe poszły do domu.
Paige
weszła do pokoju.
Patrick
obudził się.
Paige:
Już się obudziłeś?
Patrick:
Nie spałem. Nie mogę. Słyszałem waszę rozmowę.
Paige:
Uratujemy cię.
Patrick:
Nie znacie tego demona. Moc dwóch może sobie nie poradzić.
Paige
złapała Patricka za rękę.
Paige;
W razie czego przywrócimy moc trzech.
Patrick
pocałował ją w rękę.
Paige:
Zrobię dla ciebie wszystko.
W
DOMU SIÓŚTR NA STRYCHU
Piper
i Phoebe przeglądają księgę.
Piper:
Nie powinnyśmy zostawiać jej samej z nim.
Phoebe;
Wiem, ale uparła się. Cóż poradzimy.
Piper:
Nie wydaje ci się podejrzane?
Phoebe;
Co?
Piper;
Takie przypadkowe spotkanie z demonem? Kolejne randki, potem on ją zostawia a
teraz nagle wraca.
Phoebe:
I po co się ukrywał? Mógł od razu przyjść z problemem.
Piper
otworzyła księgę na stronie z Hypatią.
Piper:
Mam ją.
Phoebe;
Demon wyższego szczebla.
Piper:
Będzie potrzebna moc trzech.
Phoebe;
Której nie mamy.
Piper;
Jak powiemy o tym Paige?
Phoebe;
Nie powiemy.
Piper;
Co?
Phoebe:
Będzie chciała przywrócić sobie moc. A na
to nie możemy pozwolić.
Piper;
Więc co robimy?
Phoebe:
Spróbujemy innych sposobów.
Piper:
Dobra.
Nagle
telefon Phoebe zaczął dzwonić.
Piper;
Kto to?
Phoebe
wyjęła telefon z kieszeni.
Phoebe;
Budzik. Dziś rozpoczęcie roku szkolnego.
Piper;
Idź się wyszykuj. Ja wymyślę jakieś zaklęcia, eliksiry.
Phoebe;
Okej. Powodzenia.
W
RPA
Afrykańskie
słońce ogrzewa ulica miasta.
Mimo
porannej pory termometry wskazują już 28 stopni.
30 km.
od miasta Xenia podjechała samochodem pod drewnianą chatkę wokół której rozlega
się pustynia.
Xenia
wysiadła z samochodu.
Nagle
zadzwonił jej telefon.
Xenia;
Tak Kathryn?
Kathryn;
Dojechałaś?
Xenia:
Tak. Nie rozumiem czemu nie mogłam się teleportować?
Kathryn:
Wyczuli by cię łowcy. To bardzo niebezpieczny teren.
Xenia:
Co mam teraz robić?
Kathryn:
Wejdź do chatki.
Xenia:
Tak po prostu?
Kathryn:
Tak.
Xenia
podeszła do chatki, złapała za klamkę. Gdy to zrobiła drzwi wypadły z futryny i
upadły na ziemię z wielkim hukiem.
Kathryn:
Co to było?
Xenia:
Drzwi... upadły.
Kathryn;
Jest tam Leeik?
Xenia:
Nie. Jest pusto.
Kathryn:
Więc musisz poczekać na niego. Powinien wkrótce się pojawić.
Xenia:
Jak długo mam czekać?
Kathryn:
Aż się nie pojawi. Xenia to bardzo ważne. Jesteśmy już tak blisko.
Xenia;
Teraz się nie wycofam.
Kathryn:
Powodzenia.
Kathryn
rozłączyła się.
Xenia
schowała telefon do kieszeni i weszła do chatki.
Jest
ona całkowicie pusta. Na środku stoją jedynie dwa krzesła.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
właśnie skończyła robić warkocza.
Do
pokoju wszedł Charles który wrócił do domu po nocnej zmianie.
Charles;
Wyglądasz pięknie.
Phoebe:
Dzięki.
Charles
spostrzegł że Phoebe jest zdenerwowana i wystraszona.
Charles;
Co się dzieje?
Phoebe:
Magiczne problemy.
Charles:
Znowu?
Phoebe;
Ten chłopak Paige- Patrick, pamiętasz?
Charles;
Był takie ktoś.
Phoebe;
Wrócił. I jest demonem.
Charles:
Demonem?
Phoebe;
Tak.
Charles:
Wow.
Phoebe:
Grozi mu inny demon. O wiele silniejszy, nie pokonamy go bez mocy trzech.
Charles:
I co teraz?
Phoebe;
Piper próbuje coś wymyślić. Ja idę na rozpoczęcie.
Charles:
Powodzenia.
Phoebe;
Dzięki.
W
DOMU VANESSY
Anette
podeszła do drzwi i otworzyła je. W progu stoi Bradley.
Anette:
Wejdź.
Bradley:
Cześć.
Bradley
i Anette pocałowali się.
Anette:
Dzięki że przyszłeś.
Bradley:
Nie miałem wyboru.
Anette:
Ciesze się.
Bradley;
Nie mogę uwierzyć że ten wczorajszy pocałunek tyle zmienił.
Anette:
Ja też. Ale w końcu się do mnie przekonałeś.
Ze
schodów zeszła Vanessa.
Anette:
Mamo! Chodź tu.
Vanessa
podeszła do Anette i Bradley'a.
Anette:
Poznaj Bradley'a.
Vanessa:
Więc to ty jesteś ten Bradley, który tak nie chciał mojej córki.
Bradley:
To już się zmieniło.
Vanessa:
Cieszę się. W tym domu nie dało się żyć ze zranioną Anette.
Anette
zaśmiała się.
Vanessa;
Nie powinnaś iść do szkoły.
Anette:
Idziemy za chwilę.
Vanessa:
Tylko się nie spóźnij.
Vanessa
poszła do kuchni.
W
SZKOLE
Phoebe
weszła do budynku szkoły i przywitała się z woźną.
To
akademii jest jeszcze 15 minut i Phoebe poszła do swojego gabinetu.
Usiadła
za biurkiem i pomyślała że znów będzie musiała wypełniać sterty papierów i
prowadzić długie rozmowy z uczniami.
Nagle
ktoś zapukał do drzwi.
Phoebe
zdziwiła się.
Phoebe;
Proszę!
Do
gabinetu wszedł Chuck - nowy nauczyciel wychowania fizycznego z którym Phoebe
poznała się w czerwcu.
Chuck;
Witaj Phoebe.
Phoebe
zaskoczył widok Chuck'a.
Phoebe:
Cześć.
Chuck;
Boję się podać ci rękę żebyś znów mnie nie pocałowała.
Phoebe
zaśmiała się.
Phoebe:
Wtedy to nie byłam ja.
Chuck:
Nie ty. Rozumiem.
Phoebe;
Co cie tu sprowadza?
Chuck:
Chcę pogadać.
Phoebe;
O czym?
Chuck:
Kiedy spotkaliśmy się na plaży w wakacje
byłaś trochę zakłopotana.
Phoebe;
Wydawało ci się. Nie chciałam tylko żeby Charles się dowiedział o naszym
pocałunku.
Chuck:
Wiedziałem że o to chodziło!
Phoebe;
Nie chcę go po prostu stracić.
Chuck;
Tylko że on do ciebie w ogóle nie pasuje.
Co innego ja.
Phoebe:
Ty?
Phoebe
zaczęła się śmiać.
Phoebe;
Czy to podryw?
Chuck:
Tak jakby.
Phoebe;
Nie udany. Biorę ślub za cztery miesiące.
Chuck:
Czyli mam całe cztery miesiące aby cię odbić.
Phoebe
wyraźnie zdenerowała się.
Phoebe:
Chuck nie chce być nie miła ale ty nie masz u mnie szans. I proszę skończmy tą
rozmowę.
Chuck:
Ja mam szansę u każdej.
Phoebe:
Masz za wysoką samoocenę.
Phoebe
spojrzała na zegarek.
Phoebe:
Pora iść na akademię.
Chuck:
Mogę liczyć na kawę wieczorem?
Phoebe
bez słowa wyszła z gabinetu.
W
RPA
Xenia
siedzi na krześle i czeka na Leeik'a.
Nagle
ten pojawił się tuż obok niej.
Leeik:
Witam panią.
Xenia:
Leeik?
Leeik:
We własnej osobie.
Xenia:
Świetnie.
Leeik:
Co cię do mnie sprowadza?
Xenia:
Kathryn mnie przysłała.
Twarz
Leeik'a spoważniała.
Leeik:
Kathryn?
Xenia;
Tak.
Leeik:
Więc nadszedł już czas.
Xenia:
Dokładnie.
Leeik
machnął ręką.
W
ścianie pojawił się świecący portal.
Leeik:
Zapraszam.
Xenia:
Co to?
Leeik:
Początek kursu.
Leeik
złapał Xenię za rękę. Oboje weszli do portalu.
NA
ULICY
Julie
stoi pod sklepem z ciuchami i czeka na Joy.
Dziewczyna
w końcu podjechała zielonym samochodem.
Julie;
Nareszcie.
Julie
weszła do samochodu. Joy ruszyła z piskiem opon.
Joy;
Masz kasę?
Julie:
Mam. A ty masz towar?
Joy;
Jasne. Ja zawsze dotrzymuje słowa.
Julie;
Świetnie.
Julie
wyjęła z torebki plik baknotów 100$.
Joy:
Zaraz gdzieś zaparkuje i przeliczę.
Joy
przejechała jeszcze pareset metrów i zatrzymała się przy lasku.
Julie
podała jej pieniądze.
Joy
przeliczyła je.
Joy;
Zgadza się.
Dziewczyna
ze swojej torebki wyjęła brązową kopertę i podała ją Julie.
Joy;
Wszystko jest w środku.
Julie:
Dzięki. Sprawdzone?
Joy:
Sprawdzone.
Joy
uśmiechnęła się.
Joy:
Naprawdę nie sądziłam że tak szybko zadzwonisz.
Julie:
Przypomniałaś mi co mi sie w tym najbardziej podobało.
Joy:
Mówiłam że odwyk nic nie daje. Z tego się nie da uwolnić.
Julie:
Masz rację. Podwieziesz mnie do domu?
Joy:
Jasne.
Joy
odpaliła i ruszyła przed siebie.
PRZED
SZKOŁĄ
Phoebe
wyszła ze szkoły a za nią wyszedł Chuck.
Chuck:
Dlaczego przedemną uciekasz?
Phoebe:
Znowu ty!?
Chuck;
Tak ja. Jak mi się ktoś podoba to jestem nachalny.
Phoebe:
To nie jest dobra cecha.
Chuck:
Wielu się podobała.
Phoebe:
Ale nie mi.
Chuck:
Zabawne.
Phoebe:
Nie bardzo.
Chuck;
Ja zawszę dotrzymuje słowa.
Phoebe
zdziwiła się.
Phoebe;
Nie przypominam sobie abyś mi coś
obiecywał.
Chuck:
Obiecałem że odbiję się w ciągu czterech miesięcy.
Phoebe;
Wal się!
Phoebe
przyśpieszyła kroku i poszła do swojego samochodu.
Chuck
poszedł za nią.
Chuck:
Umiem całować jak żaden inny, przekonałaś
się już o tym.
Phoebe;
Niezbyt dużo pamiętam.
Chuck;
Mogę ci przypomnieć.
Chuck
złapał Phoebe za rękę.
Phoebe:
Chuc...
Chuck:
Cicho.
Chuck
zatkał usta Phoebe palcem.
Chuck:
Nic nie mów.
Chuck
zbliżył się by pocałować Phoebe.
Czarodziejka
jednak uderzyła go dłonią w twarz.
Phoebe;
Zostaw mnie w spokoju!
Phoebe
wsiadła do samochodu i ruszyła z piskiem opon.
W
DOMU VANESSY
Patrick
wstał z łóżka i zszedł na dół.
Paige;
I jak?
Patrick;
Nie chcę już leżeć. Chcę spędzić z tobą trochę czasu.
Paige:
Zrobimy to jak tylko pozbędziemy się demona.
Patrick;
Kiedy to nastąpi?
Paige:
Nie wiem.
Paige
złapała Patrick'a za rękę.
Paige;
Dlaczego nie przyszedłeś od razu z problemem. Tylko mnie zraniłeś i zniknąłeś?
Patrick:
Bałem się że nie zrozumiesz.
Paige;
Czego?
Patrick;
Że chcę stać się człowiekiem.
Paige;
Zrozumiałabym. Nie potrzebnie odchodziłeś.
Patrick:
Ale wróciłem.
Paige:
Wiem. I dziękuję ci za to.
Paige
przytuliła się do Patrick'a.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
weszła do domu.
Piper:
Nareszcie jesteś.
Piper
zauważyła że Phoebe jest podenerwowana.
Phoebe:
Jestem taka wkurzona.
Piper:
Co się stało?
Phoebe:
Długa historia. Opowiem ci kiedy indziej.
Piper;
Masz dość siły na walkę z demonem?
Phoebe:
Jasne! Jestem pełna energii. Masz eliksiry?
Piper:
I parę dobrych zaklęć.
Phoebe:
Tylko się przebiorę w coś luźniejszego.
Piper:
Dobra.
W
RPA
Xenia
i Leeik weszli do portalu.
W
środku rozbłysło złote światło które oślepiło Xenię.
Xenia;
Co się dzieje?!
Xenia
próbowała złapać Leeik'a lecz nie mogła go znaleźć.
Xenia:
Jesteś tutaj?
Nagle
światło zgasło.
Nastała
ciemność.
Xenia;
Leeik!
Po
chwili zaczęło robić się coraz jaśniej.
Gdy
wszystko było już dobrze oświetlone Xenia zauważyła że jest w lesie.
Xenia;
Leeik! To nie jest śmieszne, gdzie ja
jestem?
Leeik;
Spójrz na górę.
Xenia
usłyszała głos który wydobywał się znikąd. Zgodnie z poleceniem podniosła głowę
do góry.
Na
niebie zauważyła twarz Leeik'a.
Xenia;
Co się dzieje?!
Leeik;
Zaczęliśmy kurs.
Xenia:
Co mam robić?
Leeik;
W lesie ukryte są cztery złote świeczniki. Musisz je odnaleźć.
Xenia;
Na tym polega ten cały durny kurs?
Leeik:
Kurs polega na pokonaniu trudności w
zdobyciu świeczników.
Xenia;
Gdzie je znajde?
Leeik:
Nie mogę ci powiedzieć. Sama musisz je odnaleźć. Start!
Twarz
Leeik'a zniknęła.
Xenia:
Świetnie!
Xenia
zastanowiła się i ruszyła przed siebie.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
i Phoebe przewróciły stół z jadalni i schowały się za nim.
Phoebe;
Jaki jest plan?
Piper:
Wzywamy ją. Rzucamy eliksirem. Jak podziała to koniec roboty a jak nie to
próbujemy zaklęciem.
Phoebe;
A jak i to nie pomoże?
Piper: To wtedy
będziemy się martwić.
Piper
i Phoebe: Magiczne siły Czarnej i białej Siegajace
w przestrzen i czas Przeszukajcie pieklo cale, przywiedzcie Hypatię do nas.
Nagle
w pokoju pojawiło się tornado.
Gdy
zniknęło w pokoju zjawiła się Hypatia.
Phoebe:
Teraz!
Phoebe
i Piper rzuciły eliksirem.
Wybuchł
on na ciele Hypatii jednak nic jej nie zrobił.
Demonica
zaczęła się śmiać.
Piper:
Co cię tak bawi?
Piper
machnęła rękami. Wybuch odepchnął Hypatię nieco w tył.
Hypatia;
Myślisz że to mnie zaboli? Patrz na to.
Hypatia
uniosła ręce do góry. Wielka kula ognia utworzyła się pomiędzy nimi.
Piper:
Nie dobrze.
Hypatia
rzuciła kulą. Ta uderzyła w stół powodując wybuch który wybił szyby w oknach.
Eksplozja
ogłuszyła czarodziejki.
Po
chwili jednak Piper obudziła się. Gdy zobaczyła że Phoebe leży nieprzytomna
obok niej przeraziła się.
Piper;
Phoebe wszystko okej?
Hypatia:
Nie liczyłabym na to.
Piper
wyjęła z kieszeni kartkę z zaklęciem i złapała Phoebe za rękę.
Piper:
Moce rodu Halliwell zbierzcie się z nami, unicestwcie demona jego mocami.
Wokół
Hypatii pojawiły się płomienie które jednak po chwili zniknęły.
Hypatia;
Bez mocy trzech, nic mi nie zrobicie.
Hypatia
klasnęła rękami i zniknęła.
CHWILĘ
PÓŹNIEJ
Leo
uleczył właśnie Phoebe i pomógł jej wstać z ziemi.
Phoebe;
Dzięki Leo.
Piper:
Hypatia okazała się być silniejsza niż myśleliśmy.
Phoebe;
Zaklęcie nie zadziałało?
Piper;
Trochę zadziałało, ale nie na tyle aby ją unicestwić.
Phoebe:
Nie dobrze.
Leo:
Jej się nie da unicestwić bez mocy trzech.
Piper:
Może przywołamy Prue? Już raz
stworzyłyśmy z nią moc trzech.
Leo:
To by mogło się udać, ale Starsi na pewno nie zezwolą na jej zejście. Nie po
tym co wczoraj zrobiłyście.
Phoebe;
Ma rację. Mogą być problemy.
Piper:
Warto chociaż spróbować. Może się uda?
Phoebe;
Spróbować zawsze warto.
W
MIESZKANIU VICTORA
Julie
siedzi w swoim pokoju i słucha muzyki.
Nagle
do pokoju wszedł Victor.
Victor;
Wychodzę do sąsiadów.
Julie
wyjęła słuchawki z uszu.
Julie:
Kiedy wracasz?
Victor;
Za jakąś godzinkę.
Julie:
Okej.
Victor
zamknął drzwi.
Po
chwili Julie usłyszała trzask drzwi wyjściowych.
Dziewczyna
sięgła po swoją torebkę i wyjęła z niej brązową kopertę, którą położyła na
stole.
Julie
bez wachania otworzyła ją i wyjęła z niej małe torebeczki z białym proszkiem
który rozsypała na stół.
Studentka
pochyliła się i wciągnęła nosem narkotyki.
Gdy to
zrobiła poczuła ulgę.
W
RPA
Xenia
chodzi po lesie i szuka złotych świeczników.
Xenia;
Może jakaś podpowiedź!
Xenia
nie usłyszała nic w odpowiedzi.
Xenia;
Leeik!!
Nagle
dziewczyna poczuła się dziwnie.
Jakby
była obserwowana przez kogoś.
Zaczęła
obracać się dookoła.
W
końcu zobaczyła złoty świecznik leżący pośród krzaków.
Xenia:
Nareszcie!
Xenia
pobiegła w stronę świecznika.
Nagle
jednak coś zatrzymało ją.
Xenia
zaczęła wisieć w powietrzu i nie może się ruszyć.
Xenia;
Co do cholery!!
Xenia
próbuje się uwolnić lecz nie daje rady.
Nagle
okazało się że przyczepiła się do wielkiej pajęczyny.
Xenia:
O mój boże.
Dziewczyna
zauważyła na jednym z końców pajęczyny wielkiego pająka.
W
DOMU SIÓSTR NA STRYCHU
Piper
i Phoebe wypowiedziały właśnie zaklęcie przywołania ducha.
Jednak
zamiast ducha Prue pojawili się Starsi.
Piper:
Gdzie jest Prue?!
Starsza:
Nie zobaczycie jej.
Phoebe;
Czemu?
Starsza:
O ile dobrze pamiętam odcięłyście się od nas.
Piper;
Tak. Tak jest.
Starszy;
Także niektóre przywileje zostały wam odebrane.
Phoebe;
Chodzi o pokonanie demona.
Starsza:
Przykro mi.
Piper:
Sprowadźcie tu Prue w tym momencie!
Starszy:
Nie zrobimy tego.
Phoebe:
Czyli nam nie pomożecie?
Starsza:
Nie.
Starsi
orbitowali.
Piper:
Leo co teraz?
Leo:
Została jedna możliwość.
Phoebe:
Jaka?
Leo:
Przywrócić moce Paige.
Piper;
Nie możemy tego zrobić.
Leo:
To jedyny sposób.
Phoebe;
Leo! Dziecko natychmiast przejmie nad nią
kontrolę.
Leo:
Więc przywróćcie moc, zabijcie demona i znów jej ją odbierzcie.
Piper:
To ryzykowne, możemy nie zmieścić się w czasie.
Leo:
Macie inny sposób? Zaklęcie nie
podziałało, eliksir też. To jedyne wyjście.
Phoebe;
Co tym myślisz?
Phoebe
spojrzała na Piper.
Piper:
Co jeśli nie zdążymy odebrać jej mocy?
Stanie się znowu zła, a teraz dziecko będzie o wiele silniejsze niż miesiąc
temu.
Phoebe;
Sama nie wiem.
Leo:
Musicie to przemyśleć.
NA
PLAŻY
Anette
i Bradley idą plażą i trzymają się za ręce.
Anette:
Cieszę się że wreszcie się do mnie przekonałeś.
Bradley:
Może gdybyś nie była taka nachalna.
Anette;
Nie rozmawiajmy już o tym.
Bradley:
Dobra.
Anette:
Dziewczyny w klasie będą mi zazdrościć takiego chłopaka.
Bradley:
Pochwalisz się mną?
Anette:
Oczywiście. Już jutro. W końcu tyle o
ciebie walczyłam. Nawet byłam za tobą w Nowym Jorku.
Bradley:
Doceniam to.
Anette
i Bradley zaczęli się całować.
Nagle
woda obok nich zaczęła bulgotać.
Anette
i Bradley wystraszyli się.
Anette:
Co się dzieje?
Bradley:
Odsuń się.
Bradley
pchnął Anette za siebię.
Nagle
z oceanu wyłonił się wodny słup długi na cztery metry.
Anette:
Co to jest?!
Wody
słup złapał Bradley'a i owinął go.
Chłopak
zaczął błyszczeć jakby oddawał swoje życie wodnemu stworowi.
Anette
wyciągnęła ręce do przodu i telekinezą odsunęła potwora od ukochanego.
Bradley
upadł na ziemię.
Anette
machnęła rękami.
Wodny
stwór wrócił do oceanu.
Anette
podeszła do Bradley'a i zaczęła go cudzić.
W
DOMU VANESSY
Paige
i Patrick siedzą na kanapie.
Nagle
ktoś zapukał do drzwi.
Paige:
Otworzę.
Paige
podeszła do drzwi i otworzyła je. W progu stoją jej siostry.
Paige:
Już po wszystkim?
Piper:
Nie.
Phoebe:
Możemy wejść?
Paige:
Jasne.
Piper
i Phoebe weszły do środka.
Patrick;
Zabiłyście już Hypatię?
Phoebe:
Nie.
Piper:
I nie zrobimy tego bez Paige.
Paige:
Co? Czemu?
Piper:
Moc trzech tym razem jest niezbędna.
Paige;
A Prue? Wezwijcie ją.
Phoebe:
Próbowaliśmy, Starsi nie pozwalają.
Paige:
Więc chcecie przywrócić mi moc?
Piper:
To jedyne wyjście. Oddamy ci ją i zaraz po unicestwieniu demona zabierzemy.
Phoebe;
Także musimy to zrobić szybko żeby dziecko nie przejęło kontroli.
Patrick;
Nie musicie się tak poświęcać.
Paige;
Musimy. Muszę walczyć o kogoś na kim mi
zależy.
Paige
spojrzała na Patrick'a.
W
RPA
Wielki
pająk zbliża się do Xenii.
Dziewczyna
zaczęła krzyczeć.
Pajął
podszedł do niej.
Xenia:
Leeik!!
Leeik:
Użyj mocy!
Xenia
przestała krzyczeć i szybko się skoncentrowała.
Nagle
z jej rąk wyleciał strumień wiatru który rozerwał pajęczynę.
Xenia
upadła na ziemię.
Pająk
skoczył za nią.
Xenia
wiatrem odrzuciła go.
Dziewczyna
pobiegła dalej w stronę złotego świecznika.
Nagle
jej nogi opletły pędy roślin.
Zaczęły
one wciągać Xenię po ziemię.
Xenia:
Nie!!
Xenia
jest coraz głębiej pod ziemią.
Nagle
podszedł do niej ogromny pająk.
Xenia:
Nie!
Pająk
chciał ugryźć Xenię lecz nagle wszystko zniknęło i Xenia pojawiła się w chatce
Leeik'a.
Xenia:
Co się stało?
Leeik:
Przegrałaś. Bardzo szybko.
Xenia;
Nie jestem wytrenowana w walce z
potworami.
Leeik:
I ja jestem po to aby ci pomóc. Liczyłem że będzie lepiej... ale jakoś sobie
poradzimy.
Xenia;
Dzięki.
Leeik:
Tylko nie licz że szybko stąd wyjdziesz. Jest naprawdę źle, bardzo źle. Kurs
potrwa 10 miesięcy.
Xenia:
10 miesięcy?
Leeik:
Nie umiesz jeszcze pokonać potworów. A co dopiero nimi rządzić. Przed nami
długa droga.
Xenia
przeraziła się.
NA
PLAŻY
Anette
i Bradley siedzą na piasku.
Anette: Co to było?
Bradley: Hallen.
Anette: Hallen? Co to jest?
Bradley:
Morski potwór. Poluje na syreny.
Anette:
Czego on chce od ciebie?
Bradley;
Życia, nieśmiertelności. Upatrzył sobie mnie, od tygodnia próbuje mnie dorwać.
Gdyby nie ty zabiłby mnie.
Anette:
Po co mu twoje życie?
Bradley:
Chce być nieśmiertelny.
Anette:
Takie potwory nie są nieśmiertelne?
Bradley:
Nie. Poza tym potwór jest tylko
podwładnym wyższego demona.
Anette:
O mój boże
Anette
pocałowała Bradley'a.
Anette:
Pomogę ci się go pozbyć. Znam czarodziejki, pomogą nam.
Bradley:
Sam sobie poradzę.
Anette;
Nie poradzisz sobie. One walczyły już z większym złem.
Bradley:
Naprawdę nie chcę pomocy. Nie chcę cię w to mieszać, ani czarodziejek. One są
za silne.
Anette:
Właśnie o to chodzi.
Bradley:
Jeżeli potwór zabrałby choć cząstkę ich życia stałby się zbyt potężny.
Anette:
Co chcesz zrobić?
Bradley:
Jeszcze nie wiem.
Anette
uścisnęła Bradley'a.
W
MIESZKANIU VICTORA
Victor
wszedł do domu.
Victor:
Wróciłem!
Mężczyzna
nie otrzymał odpowiedzi.
Victor
zajrzał do pokoju Julie. Jest on pusty.
Victor
zamknął drzwi. Nie spostrzegł że koło łóżka leży sześć pustych przezroczystych
torebeczek.
W
DOMU SIÓSTR
Piper,
Phoebe, Paige i Patrick weszli do domu.
Piper:
Plan jest taki. Gdy tylko wypijesz eliksir mocą trzech wezwiemy demona.
Wypowiemy zaklęcie, demon zrobi bum a ty znów stracisz moce.
Phoebe:
Oby nie wdał się jakiś błąd w ten plan.
Paige:
Wszystko się uda.
Piper:
Patrick musisz się gdzieś schować.
Patrick:
Ale gdzie?
Phoebe;
Zaprowadzę cię do piwnicy.
Phoebe
wzięła Patrick'a za rękę i zeszła z nim do piwnicy.
Paige:
Nie wierzę że znów będę miała moc.
Piper;
Ale tylko na chwilę.
Paige:
Mimo to. Znów poczuję swoje przeznaczenie.
Phoebe
wróciła z piwnicy.
Phoebe;
Gotowe?
Piper:
Tak.
Paige:
Tak.
Phoebe:
Chodźmy na górę.
Siostry
weszły po schodach
NA
PRZEDMIEŚCIACH SAN FRANCISCO
Julie
podeszła pod jeden z domów i zapukała do niego.
Otworzyła
jej Joy.
Joy:
O cześć Julie.
Za Joy
nie widać było prawie nic ponieważ wszystko było zakryte przez wszechobecny
dym.
Joy:
Co się sprowadza?
Julie:
Skończył mi się towar.
Joy
zaskoczyła odpowiedź Julie.
Joy;
Już?
Julie:
Tak.
Joy:
Wow. Nieźle.
Julie:
Masz jeszcze trochę?
Joy:
Jasne. Może chcesz wejść mamy imprezkę?
Julie;
Chętnie.
Joy
wpuściła Julie do środka i zamknęła drzwi.
Joy:
Wejdź do salonu.
Julie
weszła do salonu. Siedzi tam jeszcze dwóch chłopaków. Na stole jest pełno
alkoholu.
Jeden
z nich ma krótkie ciemne włosy, ma kolczyki w nosie oraz w brwi i tatuaż na
lewej stronie twarzy.
Drugi
natomiast ma bardzo długie włosy, ubrany jest cały na czarno oraz jest
strasznie blady.
Joy:
Poznajcie się to jest Kevin.
Wstał
pierwszy z chłopaków i podał rękę Julie.
Joy:
A to Adam.
Chłopak
z długimi włosami ucałował w rękę Julie.
Joy:
Dopiero zaczynamy, więc trafiłaś w samą porę.
Julie:
Świetnie.
Julie
usiadła obok Kevina.
Kevin;
Palisz?
Kevin
podał Julie paczkę z papierosami.
Julie
wzięła jednego z nich i zapaliła.
Joy
wyszła i po chwili wróciła z brązową kopertą.
Joy:
Przyszłaś chyba po to?
Julie:
Tak.
Joy;
Ale mam coś lepszego.
Joy
podeszła do szafki i wyjęła z niej złotą szkatułkę.
Joy;
Po tym poczujesz się o niebo lepiej.
W
DOMU SIÓSTR NA STRYCHU
Paige
trzyma w ręku eliksir na przywrócenie mocy.
Piper:
Gotowa?
Paige
wzięła głęboki wdech.
Paige;
Gotowa.
Siostry
złapały się za ręce.
Phoebe:
Moc trzech jeszcze nigdy nas nie zawiodła.
Piper:
Oby i tym razem tak było.
Paige
otworzyła eliksir. Jej ręce całe się trzęsą.
Czarodziejka
szybkim łykiem wypiła cały eliksir po czym zabłysła.
Piper:
Szybko!
Czarodziejki:
Magiczne siły Czarnej i białej Siegajace w przestrzen i czas Przeszukajcie
pieklo cale, przywiedzcie Hypatię do nas.
Nagle
na środku strychu pojawiło się tornado.
Wyszła
z niego Hypatia.
Hypatia;
Czekałam na to.
Hypatia
machnęła ręką i odrzuciła czarodziejki do tyłu.
Demonica
rzuciła w nie kulą ognia. Paige złapała siostry i orbitowała razem z nimi.
Po
chwili moc trzech pojawiła się za Hypatią.
Phoebe: Piper!
Piper machnęła rękami.
Wybuch
przewrócił Hypatię na ziemię.
Phoebe
wyjęła z kieszeni zaklęcie.
Phoebe:
Szybko
Czarodziejki:
Moce rodu Halliwell zbierzcie się z nami, unicestwcie demona jego mocami.
Czarodziejki
wstały z ziemi.
Hypatia
zaczęła płonąć.
Po
chwili rozległ się huk i eksplozja.
Czarodziejki
obróciły głowę do tyłu.
Piper:
Udało się?
Siostry
spojrzały przed siebie. Hypatia jak stała tak dalej stoi w tym samym miejscu.
Phoebe;
Co do cholery?
Hypatia
zaśmiała się.
Hypatia:
Nie można unicestwić...
Hypatia
zniknęła w pomarańczowej poświacie.
Okazało
się że w progu stoi Patrick.
Patrick;
...astralnej projekcji.
Paige;
Co?
Patrick
zmienił się w Hypatię.
Czarodziejki
nie mogą ukryć zaskoczenia.
Paige;
Co do diabła!?
Hypatia
machnęła ręką i odrzuciła Piper i Phoebe.
Następnie
zwróciła się do Paige.
Hypatia;
Otwórz ciało, wysil umysł, otwórz skrywaną moc.
Hypatia
machnęła ręką.
Oczy
Paige zmieniły się w czarne.
Hypatia
podeszła do Paige.
Hypatia:
Witaj kochana.
Phoebe:
Paige odsuń się od niej!
Piper
machnęła rękami. Chciała zamrozić Hypatię.
Paige
jednak wyciągnęła rękę i odbiła moc przez co zamarzły Piper i Phoebe.
Paige
złapała Hypatię za rękę i razem orbitowały w czarnych orbach.
W
PODZIEMIU
Hypatia
ubrała Paige w czarne szaty.
Hypatia;
Wszystko już jest gotowe.
Paige:
Skąd wiedziałaś że ci się uda?
Hypatia:
Kiedy się dowiesz. Ale jeszcze nie czas. Teraz nadszedł czas na koronację.
Paige;
Nie mogę się doczekać by zawładnąć podziemiem.
Hypatia:
Będziesz wspaniałym Źródłem. Ty i twoje
dziecko. To wasze prawdziwe przeznacznie.
Hypatia
i Phoebe udały się na koronację.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
i Phoebe odmroziły się.
Próbowały
już trzema zaklęciami przywołać Paige jednak nic nie daje skutków.
Nagle
pojawił się Leo.
Leo:
Co
wyście narobiły?!
Piper:
Co?
Leo:
Na górze aż huczy.
Phoebe;
Demon porwał Paige. Musimy ją uratować.
Leo;
Nie ma czego ratować. Paige została nowym Źródłem.
Piper,
Phoebe: Co!?
Leo;
Wszystko miało być nie tak!
Piper:
Paige nowym Źródłem?
Leo:
Tak!
Piper:
Jak?
Leo;
Ma w sobie geny diabła! Jest jedynym prawowitym władcą!
Piper
i Phoebe wymieniły się spojrzeniami. Na ich twarzach widać strach.
___________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E10 "POCZĄTEK KOŃCA" - PROMO (PREMIERA 06.10.2013)
Piper
spojrzała na Phoebe.
Piper:
Wiesz że dzisiaj mija pół roku odkąd
Paige nas porzuciła.
Phoebe;
Rzeczywiście.
Piper;
Wydaje się jakby to było wczoraj.
Phoebe:
Tak. Wszytko zleciało tak szybko. Tęsknię
za nią.
Piper:
Ja też. Szkoda że nie chciała do nas wrócić.
Phoebe:
Próbowałyśmy. Były przecież zaklęcia, eliksiry, groźby, prośby. Nic to nie
dało.
Piper:
Może powinnyśmy spróbować czegoś jeszcze.
Phoebe;
Leo mówił że mamy czekać i spróbować gdy dziecko przyjdzie na świat.
Piper;
Wiem, tylko to czekanie mnie dobija.
Phoebe;
Przynajmniej nie atakują nas demony. I mogłaś w spokoju dokończyć remont
restauracji.
Piper:
To jedyny plus. Ale więcej jest minusów. Ty musiałaś odwołać ślub.
Phoebe:
Przeżyję to. Ślub możemy wziąć w innym terminie
Paige
zaśmiała się.
Paige;
To śmieszne.
Hypatia:
Powinnyśmy dążyć do ich zniszczenia, a
tymczasem od pół roku nic nie robimy.
Paige:
Owszem robimy!
Hypatia;
Niby co?
Paige;
Wysłałam szpiega. Śledzi moje siostry,
wiem o nich wszystko na bierząco.
Hypatia:
Robimy tylko to?
Paige;
Nie widzę powodu żeby robić coś więcej.
Hypatia:
Pani. Teraz jesteś najsilniejsza, gdy dziecko przyjdzie na świat a stanie się
to nie długo twoje moce znacznie osłabną.
Paige:
To się dopiero okaże.
Ciekawie, Paige nowym Źródłem, wow! Będzie się działo, ciekawe co planuje i co się stanie kiedy urodzi to diaboliczne dziecko i jaką role w tym wszystkim gra Hypatia.
OdpowiedzUsuńSzkolenie Xeni bardzo mi się podobało. Tu opisałaś początek, czekam na efekty po pół roku, czuje, że będzie to coś niesamowitego.
Pozdrawiam i zapraszam na Nowy Odcinek na CHARMED-BREATH-OF-LIFE
zawsze w twoich notkach brakuję mi kilku słów od ciebie jakoś, może to przez przyzwyczajenie, że sama prócz odcinka muszę coś napisać i inni także, tak czy inaczej Paige źródłem?! omg to jest dopiero prawdziwy plot twist! miała gen diabła... no tego to za nic się nie spodziewałam! do tego Paige opuściła siostry i nie wróciła przez pół roku :/ wiem, że mimo wszystko phoebe i piper ją jakoś uratują tak jak zawsze! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńZ przykrością informuję, że w wyniku odejścia kilku Oceniających wolna kolejka powiększyła się o kilka blogów, m.in. (niestety) o Twój. Zapewniam, że jestem równie niezadowolona z tego powodu, ale nie mam prawa nikogo do niczego zmuszać. Proszę o wybór innego Recenzenta lub cierpliwe poczekanie na przydział.
Pozdrawiam,
Dafne