sobota, 21 września 2013

S06E08 "Green Plague"



CHARMED NOWA HISTORIA
S06E08 "ZIELONA ZARAZA"
6x08 "GREEN PLAGUE"
ODCINEK 110

WIECZOREM W DOMU VANESSY
W salonie Paige właśnie surfuje po internecie.
Do pokoju wszedł Harvey.
Harvey: Co robisz?
Paige: Zapisuje się na portal randkowy.
Harvey: Serio?
Paige: Muszę coś zrobić, nie mogę ciągle rozpaczać po Patrick'u.
Harvey: Może przestaniesz o nim myśleć?
Paige; Właśnie. I enter.
Paige uderzyła w klawiaturę.
Paige: Gotowe.
Harvey: Co to za portal?
Paige: Randki w ciemno.
Harvey: W ciemno? To przereklamowane.
Paige: Nie przesadzaj. Będzie ciekawość kto siedzi po drugiej stronie.
Harvey: Co kto lubi.
Paige: Ja właśnie lubię taką tajemniczość.
Harvey uśmiechnął się.
Harvey: Mam sprawę do ciebie.
Paige; Tak?
Harvey: Martwię się o Anette.
Paige; Wiesz że ja też. Na siłe chce rozkochać w sobie tego chłopaka. Z tego nie wynikną dobre rzeczy.
Harvey: Mam to samo na myśli. Może mogłabyś jakąś ją odwieść od niego?
Paige: Mogę spróbować. Ale wątpię żeby poskutkowało.
Harvey: Czemu?
Paige: To wykapana Vanessa z młodych czasów. A ta jak sobie coś zaplanowała to musiała to zrobić.
Harvey: Mimo wszystko spróbuj.
Paige: Spróbuje.
Harvey: Dzięki.
RANKIEM W POKOJU PHOEBE
Phoebe śpi mocno w swoim łóżku. Jest cała odkryta a kołdra leży na ziemi.
Z dworu wpadają promienie słoneczne oraz cienie zaczynających zmieniać kolor liści drzew.
Do pokoju wszedł Charles z tacą na której leży śniadanie Phoebe.
Mężczyzna postawił śniadanie na etażerce i obudził ukochaną pocałunkiem.
Charles: Witaj.
Phoebe: Co robisz?
Phoebe zaspana podniosła się z łóżka.
Charles; Zrobiłem ci śniadanie.
Phoebe; O jak miło.
Phoebe szybko wzięła tacę i zaczęła jeść śniadanie.
Phoebe: Z jakiej to okazji?
Charles: Z takiej że dziś ostatni dzień wakacji.
Phoebe; Musiałeś mi o tym przypominać? Boże jak pomyślę że od jutra znów się zacznie to mam już dość.
Charles: Każde wakacje kiedyś się kończą.
Phoebe pocałowała Charles'a.
Phoebe; Już lepiej nic nie mów.
Charles: Mam coś jeszcze. Chciałem ci to pokazać wczoraj ale jak wróciłem do spałaś.
Charles wyjął z szafki próbną wersję zaproszenia na ślub jego i Phoebe.
Phoebe: Wow. Całkowicie zapomniałam o zaproszeniach.
Charles: Z mojej rodziny wiem kogo zaprosić, ale od ciebie?
Phoebe; Pomyślę o tym później. Dobrze?
Charles: Jasne.
W QUAKE
Piper i Christina weszły do zdemolowanej restauracji.
Christina: Całe szczęście że jednak udało nam się dostać kasę z ubezpieczenia.
Piper: No. Gdyby nie to musiałybyśmy to zamknąć.
Christina; Zaraz przyjdzie architekt i zaprojektuje wnętrze. Masz jakiś pomysł?
Piper; Właściwie to mam.
Christina: Słucham.
Piper: Może powinnyśmy zmienić całkowicie ten lokal?
Christina: Co masz na myśli?
Piper: Zmieniamy wnętrze, zmieńmy nazwę , menu. Do "Quake"  i tak nie przychodziło dużo ludzi.
Christina; Może i masz rację.
Piper: Mogłybyśmy zacząć wszystko od nowa.
Christina: Szczerze mówiąc myślałam o tym... ale sama nie wiem.
Piper; Musimy zaszaleć. Może zbijemy na tym majątek.
Christina; Kocham kasę.
Piper: Więc zaryzykujmy.
Christina; Jaki typ miałaby mieć restauracja? Musimy o tym pomyśleć żeby urządzić jakoś w tym stylu.
Piper: Może coś nowoczesnego?
Christina: Nowoczesna kuchnia?
Piper; Tak.
Do restuaracji zapukał architekt.
5 DNI TEMU W CHILE
Dwie czarownice gonią demona przez góry.
Demon ciągle rzuca w nie kulami światła lecz jak dotąd żadnej nie trafił.
Nagle jedna z kul uderzyła w skałę która wybuchła z ogromną siłą.
Demon wraz z wiedźmami upadli na ziemię.
Oprah: Nic ci nie jest?
Denise: Nic.
Oprah rozejrzała się.
Oprah: Gdzie demon?
Denise zobaczyła że ze skały wydostają się zielone światła.
Denise: O boże.
Oprah również zobaczyła światło wydostające się ze skały.
Oprah: Co to jest?
Denise: Nie mam pojęcia.
Nagle światło rozpłynęło się.
Denise: Wow.
Oprah: Lepiej stąd zwiewajmy.
Denise: A demon!?
Oprah: Chrzanić go.
Oprah złapała Denise i razem teleportowały się.
W MIESZKANIU VICTORA
Victor w salonie zapisuje się właśnie na portal randkowy.
Do mieszkania weszła Julie.
Julie: Wróciłam.
Victor; Ok!
Julie weszła do salonu.
Julie: Co robisz?
Victor; Słucham twojej rady.
Julie ucieszyła się.
Julie: Nie wierzę. Zapisujesz się na portal randkowy?
Victor: Dokładnie.
Julie podeszła do ojca i ucałowała go.
Julie: Świetnie. Wreszcie będziesz miał jakieś życie towarzyskie.
W QUAKE
Piper i Christina właśnie pożegnały architekta.
Christina: To będzie niesamowite!
Piper: Jeśli wyjdzie nam dokładnie to co on zaprojektował.
Christina: Wyjdzie na pewno. Już nie mogę się doczekać.
Piper wzięła swoją torebkę i kluczyki od samochodu.
Piper; Muszę jechać mam jeszcze sprawę w banku.
Christina; Okej. Ja poszukam na internecie jakiejś firmy remontowej.
Piper; Dobra, tylko wiesz żeby nie była za droga.
Christina: Wiem.
Piper: Świetnie.
Piper wyszła z restauracji i wsiadła do swojego samochodu i odjechała.
Na słupie obok parkingu wisi nekrolog. Jest na nim informacja o śmierci Oprah McCars oraz Denise Walker.
NA ULICY
Anette pędzi rowerem przez ulice San Francisco.
Wjechała na skrzyżowanie na czerwonym świetle przez co wszystkie samochody zaczęły na nią trąbić.
W końcu jednak dojechała do parku Golden Gate.
Czeka tam na nią Bradley.
Anette; Dostałam twoją wiadomość. I jestem.
Bradley: Dobrze że się pośpieszyłaś.
Anette: O co chodzi?
Bradley: Musimy sobie wyjaśnić to co się stało w Nowym Jorku.
Anette: Tu nie ma nic do wyjaśniania.
Bradley: Owszem jest! Użyłaś eliksiru miłosnego.
Anette; Bo cię kocham a ty mnie odrzucasz.
Bradley: Nie sądisz że jest powód dla którego cię odrzucam?
Anette: Ale ja cie kocham.
Bradley: Przestań bo to już się robi nudne.
Anette: Może dla ciebie. Zrobię wszystko żeby być z tobą.
Bradley: To się nigdy nie stanie.
Anette: Jeszcze zobaczymy.
Bradley; Nie wiem po co ja do ciebie zadzwoniłem.
Anette: Spokój! Nie kłóćmy się.
Bradley: Spadam!
Anette: Bradley!
Bradley machnął ręką. Wyleciała z niej wodna kula która uderzyła Anette.
Bradley; Zostaw mnie w spokoju!
Przemoczona nastolatka podniosła się z ziemi.
Widzi już tylko odchodzącego Bradley'a.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe myje właśnie podłogę w salonie.
Nagle pod sufitem pojawiły się orby które po chwili zmieniły się w pluszowego miśka.
Zabawka spadła na ziemię.
Phoebe: Co jest?
Nagle Phoebe usłyszała płacz na górze.
Czarodziejka poszła to sprawdzić.
Na górze w dziecięcym pokoju Vanessa płacze a Melinda z niej się śmieje.
Phoebe: Co tutaj się dzieje!?
Vanessa ledwo wydusiła z siebie słowa.
Vanessa; Ona sie zneca.
Phoebe: Co?
Dziewczynka przytuliła się do matki i dalej rozpacza.
Melinda: Zniszczyła moją lalkę.
Melinda pokazała lalkę z oderwaną głową.
Phoebe; Zrobiłaś to?
Phoebe zwróciła się do córki.
Vanessa: Nie chcacy.
Melinda: To moja ulubiona lalka.
Vanessa pokazała język Melindzie.
Ta odwdzięczyła się jej tym samym.
Phoebe: Spokój!
Vanessa podniosła głowę i spojrzała się na Phoebe.
Vanessa: Nie chce z nia mieszkać.
Melinda: I ja z tobą.
Phoebe; Teraz tak mówicie, za niedługo sie pewnie pogodzicie.
Phoebe dostrzegła dziwną krostę na buzi Vanessy.
Phoebe: Co ci się stało?
Czarodziejka spojrzała na dziewczynkę.
Krosta na jej buzi była cała zielona.
Phoebe; Co to jest?
Vanessa: Mam to od wczoraj...
Dziewczynka pokazała palcem na Melindę.
Vanessa: ... ona ma tego więcej.
Phoebe podeszła do Melindy.
Na rękach dziewczynki było pełno zielonych krost.
Phoebe: Dziwne.
Phoebe przeraziła się krostami na ciele dziewczynek.
W DOMU VANESSY
Z pokoju Anette dochodzą odgłosy trzaskającego się szkła.
Paige, Harvey i Vanessa stoją przed drzwiami i próbują wejść przez zamknięte drzwi.
Vanessa: Otwórz!
Vanessa walnęła pięścią w drzwi.
Anette: Odpieprzcie sie!
Vanessa: Trzeba je jakoś otworzyć.
Harvey: Przyniosę narzędzia.
Harvey zszedł na dół.
Vanessa: Jak ona mnie wkurza!
Paige: Pewnie chodzi o Bradley'a.
Vanessa: Też tak myśle.
Paige: Postaram się z nią pogodać.
Vanessa: Mam dość buntującej sie nastolatki w domu.
Harvey wrócił z narzędziami i otworzył drzwi.
Pokój wygląda jak po przejściu tornada.
Anette: Wyjdźcie stąd!
Vanessa: Coś ty tu zrobiła.
Anette machnęła ręką.
Vanessa wyleciała z pokoju.
Paige: Harvey, wyjdź spróbuje z nią pogadać.
Harvey kiwnął twierdząco głową i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Paige usiadła obok Anette i zaczęła z nią rozmawiać.
W DOMU SIÓSTR
Piper weszła do domu.
Piper: Wróciłam!
Phoebe zeszła ze schodów.
Phoebe: Dobrze że jesteś.
Piper: Co jest?
Phoebe: Coś złego dzieje się z dziećmi.
Na twarzy Piper pojawił się strach
W POKOJU DZIEWCZYNEK
Piper ogląda krosty na ciele Melindy i Vanessy.
Piper: Dziwne.
Phoebe: Z początku wydawało mi się że to ospa.
Piper: To na pewno nie ospa. To coś magicznego.
Phoebe: Wiem.
Piper: Leo!
Leo pojawił się.
Leo: Tak kochanie?
Piper: Popatrz na to.
Leo obejrzał ciało córki.
Leo: Nie dobrze.
Piper: Co to jest?
Leo: Nie chciałem wam mówić abyście się nie martwiły.
Phoebe i Piper zdenerwowały się.
Piper: Co jest?!
Leo: Parę dni temu dwie wiedźmy uwolniły magicznego wirusa.
Piper: I Melinda go złapała?
Leo: Najwidoczniej tak. Takie są pierwsze obiawy.
Piper: Pierwsze?
Leo: Kolejne to zanik mocy, osłabienie a na końcu śmierć. Muszę zabrać dzieci do Starszych.
Phoebe; Powinieneś nam mówić o takich rzeczach.
Piper: Koniecznie!
Leo wziął Vanessę na ręce a Melindę złapał za rączkę.
Piper: Idę z wami.
Phoebe; Ja też.
Leo: Jesteście pewne?
Piper: Szybko!
Leo wraz z rodziną orbitowali.
W DOMU VANESSY
Paige i Anette nadal rozmawiają.
Paige; Rozumiesz już? To że go kochasz nie oznacza że musisz go mieć.
Anette: Ale ja chce go mieć!
Paige: I znów wracamy do punktu wyjścia.
Anette: Zawsze do niego będziemy wracać.
Paige: On nie jest dla ciebie.
Anette; Nie udawaj takiej znawczyni uczuć. Niedawno ciebie też jeden rzucił.
Paige: Nie musiałaś mi teog przypominać.
Anette: Rzucił cie bo nie zawalczyłaś. Ja nie odpuszczę.
Paige; Bradley cie nie chce!
Anette: Nie chce tego dalej słuchać.
Anette zmieniła się w nietoperza i wyleciała przez okno.
Paige wyszła z pokoju. Na korytarzu czeka na nią Vanessa.
Vanessa: I co?
Paige: Nie dobrze.
Vanessa: Nie zrozumiała?
Paige: Nie. Ona chce go mieć za wszelką cenę.
Vanessa: Cholera. Mam przeczucie że znów stanie się coś złego, tak jak wtedy gdy zmienili ją w staruchę.
Paige: Ostatnio masz z nią masę problemów.
Vanessa; Liczę że jak najszybciej z tego wyrośnie.
Paige objęła przyjaciółkę.
Paige: Będzie dobrze. A teraz może pomożesz mi się ubrać na randkę?
Vanessa: Idziesz na randkę?
Paige: Tak.
Vanessa: Z kim?
Paige: Z facetem o nicku Vic9923
Vanessa: Nicku?
Paige: Tak. To facet z randki w ciemno.
Vanessa: Tajemniczy nieznajomy?
Paige: Tak.
Vanessa: To chodźmy, wykombinujemy coś.
NA ULICY
Julie wyszła właśnie z ciucholandu z dwoma siatkami.
Na ulicy panuje szum przejeżdżających samochodów.
Nagle do Julie podeszła Joy - koleżanka z klubu fitness przez którą Julie wpadła w nałóg.
Joy: Cześć Julie.
Julie nie ucieszyła się na widok koleżanki.
Julie: Cześć Joy.
Joy: Co u ciebie? Tak dawno się nie widziałyśmy.
Julie: Dobrze.
Julie odeszła od Joy lecz ta poszła za nią.
Joy: Słyszałam że byłaś na odwyku.
Julie: Tak, byłam.
Joy: Wpadłaś.
Julie: Nie wpadłam. Chciałam z tym skończyć.
Joy: Z tym się nie da skończyć.
Julie: Mi się udało.
Joy: Wrócisz do tego przy pierwszej lepszej okazji. Uwierz mi.
Julie: Nie zamierzam do tego wracać.
Joy zaśmiała się.
Joy: Jeśli jednak zmienisz zdanie masz mój numer. Zawsze mam towar pierwszej klasy.
Julie: Nie skorzystam.
Joy: Jeszcze zobaczymy. Pa.
Julie: Pa.
Joy odeszła od Julie. Ta spojrzała na swoje odbicie w szybie sklepu a następnie na swoje ręce.
Są na nich jeszcze ślady po zażywanych narkotykach.
Julie przypomniała sobie jak wspaniale się czuła po przyjęciu kolejnych dawek.
W NIEBIE
Starsi skończyli oglądać Melindę i Vanessę.
Starszy: To zielona zaraza.
Starsza: Nie dobrze.
Piper: Co teraz.
Starszy: Izolatka.
Phoebe: Co?
Starszy: Dla wszystkich.
Piper: To śmieszne.
Starsza: To konieczne. Zaraza przechodzi z jednej magicznej istoty na drugą. Nie możemy pozwolić by dalej się rozprzestrzeniała.
Starszy: Jesteście potencjalnymi nosicielami.
Phoebe; Cholera!
Piper: Nie możecie nas wyizolować.
Starsza: Możemy.
Starszy: Teraz.
Starszy machnął ręką. Piper, Phoebe, Leo, Melinda i Vanessa orbitowali.
W IZOLATCE
Wszyscy pojawili się w pokoju z chmur. Wszystkie ściany i ławki są z białych obłoków.
Nad głowami pojawili się Starsi.
Starszy: Zostaniecie tu dopóki nie uda nam się was wyleczyć.
Starsza: A jeśli nam się nie uda...
Starszy: To zostaniecie tu na wieczność.
Piper: Nie możecie! Jesteśmy czarodziejkami!
Starsza: Czarodziejki nie istnieją!
Phoebe: My nimi jesteśmy!
Starszy: Widzę tu tylko dwie wiedźmy. A nie trzy.
Starsi zniknęli.
Phoebe; Wypuśćcie nas.
Piper spróbowała wysadzić ścianę lecz nie udało jej się to.
Phoebe; Leo zrób coś!
Leo: Nie mogę. Musimy tu zostać.
Zdenerwowane Piper i Phoebe westchnęły.
Piper: Naprawdę możemy stąd nie wyjść?
Piper spojrzała błagalnym wzrokiem na Leo.
Leo: Tak.
Piper siadła na chmurnej ławce i schował twarz w ręce.
W OCEANIE
Bradley pływa właśnie wśród ławicy ryb.
Jego złoty ogon błyszczy odbijajac słoneczne światło.
Chłopak wykonuje podwodne akrobacje.
Nagle jakaś siła wyciągnęła go spod wody.
Gdy się wynurzył, zobaczył siedzącą na jednej ze skał Anette.
Bradley: No nie! Znowu ty! Mówiłem żebyś dała mi spokój. Ty nie rozumiesz co sie mówi do ciebie?
Anette: A ja mówiłam że go ci nie dam!
Bradley machnął ręką. Z wody wyleciała kula. Anette jednak telekinezą wrzuciła ją spowrotem do wody.
Anette: Nie walcz ze mną.
Bradley: Inaczej się ciebie nie pozbędę.
Bradley odsunął się od Anette i wyciągnął ręce do przodu.
Anette: Co ty robisz?
W wodzie pojawiło się wgłębienie z którego po chwili zaczęły strzelać wodne pociski.
Anette unika kolejno każdego z nich.
Anette: Stop! Przestań!
Nagle wampirzyca dostała jednym z pocisków i gdy wpadła do wody zachlusnęła się nią.
Dziewczyna zaczęła się topić i opadać na dno.
Gdy Bradley to zobaczył zanurzył się i wyciągnął Anette na skałę.
Ta jednak nadal nie oddycha.
W DOMU VANESSY
Paige ubrała właśnie żółtą sukienkę na randkę i poprawiła włosy.
Vanessa; Pasuje do ciebie ta sukienka.
Paige: Tak, tylko trochę za ciasna, nie rozumiem przecież to mój rozmiar.
Vanessa; Jesteś w ciąży wiec brzuch ci rośnie.
Paige; Ale to dopiero trzeci miesiąc.
Vanessa; Nie przesadzaj. Sukienka jest w sam raz.
Paige: Jak myślisz spodobam mu się?
Vanessa: No jasne.
Vanessa przytuliła Paige.
Paige: Za co to?
Vanessa: Cieszę się że już nie myślisz o Patrick'u.
Paige: Było minęło.
Vanessa: O której masz tą randkę?
Paige: Za 30 minut.
Vanessa: To zrobię ci na szybko makijaż.
W IZOLATCE
Melinda i Vanessa są już osłabione. Choroba u nich postępuje. Do tego na ciele Phoebe pojawiły się pierwsze krosty.
Phoebe; Dlaczego Starsi nic nie robią?!
Leo: Robią. Szukają sposobu na wyleczenie.
Phoebe; Skoro ta choroba była uwięziona to czy nie można jej znów uwięzić?
Leo; Ona została uwięziona tysiące lat temu, nikt nie wie jak.
Piper: Pokonałyśmy tyle demonów, źródło, diabła a wykończy nas jakaś choroba. Nie spodziewałabym się tego.
Phoebe; I jeszcze umrzemy w niebie.
Piper: Wow. To chyba jakiś zaszczyt.
Phoebe: No tak. Szkoda tylko że nie doczekam ślubu.
Piper; Już miałaś dwóch mężów w swoim życiu.
Phoebe; Do trzech razy sztuka. Teraz by się udało.
Nagle nad głowami pojawili się Starsi.
Phoebe: Nareszcie.
Piper: Wiecie jak nas uleczyć?
Starsza: Może tak. Może nie.
Phoebe: Proszę jaśniej.
Starszy: Ktoś musi się skontaktować z demonem który był podczas uwolnienia choroby.
Piper; Musimy zejść na dół.
Starsza: Nie możecie!
Piper zaśmiała się.
Piper: To jak mamy się z nim skontaktować.
Starszy: Przez Paige.
Piper: Paige? Ona nie ma mocy.
Phoebe; Nic nie zdziała.
Starsza: Zwrócimy jej moc.
Phoebe; Nie możecie. Wtedy dziecko przejmie nad nią kontrolę.
Piper; To będzie jeszcze gorsze niż ta cała choroba.
Starsza: Więc co proponujecie?
Piper i Phoebe myślą przez chwilę. Leo postanowił się wtrącić.
Leo; Może Anette.
Piper: O boże. Tak!
Phoebe; Poradzi sobie?
Piper: Na pewno! Ona zrobi wszystko.
Starszy: Więc skontaktujcie się z nią.
Piper; Ale jak?!
Starsza: To już wasza kwestia.
Starsi orbitowali.
NAD OCEANEM
Bradley spostrzegł że Anette nie oddycha.
Chłopak zaczął ją reanimować.
Po sztucznym oddychaniu wampirzyca obudziła się.
Bradley: Wszystko okej?
Anette: Tak.
Bradley; Nie chciałem cie zabić.
Anette; Przecież mnie nie zabiłeś.
Bradley: Chciałem tylko żebyś...
Anette wykorzystała sytuację i zaczęła całować Bradley'a.
W RESTAURACJI
Paige podjechała pod restaurację "Domino"
Wysiadła z samochodu i weszła do niej.
Usiadła przy stoliku numer 17 przy którym umówiła się na randkę.
Kobieta czeka na mężczyznę lecz ten nie pojawia się.
W końcu jednak podszedł do niej Victor.
Victor; Paige?
Paige; Victor hej! Co ty tu robisz?
Victor: Przyszedłem na randkę.
Paige; O, ja też.
Victor; Serio?
Paige: Tak, tylko trochę się spóźnia.
Victor: Przy tym stoliku?
Paige: Tak.
Victor zdezorientował się.
Paige: Co?
Victor: Ja też.
Paige przez chwile jeszcze nie zorientowała się o co chodzi.
Paige: O mój boże. Vic9923 to ty?!
Victor kiwnął twierdząco głową.
Paige nie może ukryć zaskoczenia.
PARĘ CHWIL PÓŹNIEJ
Paige i Victor wyszli z restauracji uśmiechnięci po zjedzonej kolacji.
Paige; Nie mogę w to uwierzyć. Ale przecież ja ustawiłam przedział wiekowy 25-35.
Victor: Trochę zaniżyłem.
Paige: Nie ładnie.
Victor: Trochę sie wstydze.
Paige: Wieku?
Victor: Tak.
Paige: Nie przesadzaj.
Victor odprowadził Paige do samochodu.
Victor; Ja zaparkowałem dalej.
Paige: Dzięki za kolację.
Victor; Nie ma za co.
Paige; Pa.
Victor; Narazie.
Paige wsiadła do samochodu.
Gdy Victor odszedł zaczęła się śmiać.
Phoebe; Paige!
Paige usłyszała głos Phoebe jednak nie wie skąd on dochodzi.
Paige: Phoebe to ty?
Phoebe; Tak!
Paige; Gdzie jesteś?!
Phoebe: W twojej głowie!
Paige: Co?!
Phoebe; Rzuciłam małe zaklęcie.
Paige; Co się dzieje?
Phoebe: Potrzebujemy pomocy.
Paige: Gdzie jesteście? Już jadę!
Phoebe: W niebie! Starsi nas więżą!
Paige: Co?!
Phoebe; Powiedz Anette żeby skontaktowała się z demonem Toutr'em.
Paige: Po co?!
Phoebe; Niech się dowie od niego jak unicestwić zieloną zarazę!
Paige; Unicestwić co?!
Phoebe: T...sa..ps.
Nagle coś przerwało połączenie między Phoebe a Paige.
Paige: Phoebe! Phoebe!
Paige odpaliła szybko samochód i ruszyła.
W DOMU SIÓSTR
Paige weszła do domu i pobiegła na strych.
Podeszła do księgi cieni i zaczęła szukać demona.
Kartkuje księgę aż w końcu znalazła go.
W DOMU VANESSY
Paige weszła do domu z księgą.
Paige: Anette wróciła?
Vanessa: Tak, jest w pokoju.
Paige pobiegła do pokoju Anette.
Vanessa; Ale co się dzieje?!
Paige weszła do pokoju Anette.
Paige: Potrzebuję twojej pomocy.
Anette: Mojej?
Paige: Magicznej pomocy.
Vanessa: Nie! Nie zgadzam się! Znowu będą problemy.
Paige otworzyła księgę.
Paige: Musisz znaleźć tego demona.
Anette: Jak?
Paige; Jesteś wampirem. Nie masz jakiejś echolakcji czy czegoś takiego?
Anette: Nigdy nie próbowałam.
Paige; Ostatnio chciałaś wejść bardziej w świat magii. Teraz możesz się wykazać.
W MIESZKANIU VICTORA
Victor wszedł do domu.
Victor: Jestem!
Julie siedzi w salonie i surfuje po internecie
Julie; I jak?
Victor; Już nigdy nie posłucham twoich rad.
Julie: Co się stało?
Victor: Wiesz kto był tą randką w ciemno?
Julie; Kto?
Victor; Paige.
Julie zaskoczyła ta wiadomość.
Julie: Paige?
Victor: Tak!
Julie: Wow.
Victor: Idę się wykąpać.
Victor wstał i poszedł do łazienki. Julie zaczęłą się śmiać.
W PODZIEMIU
Anette jako nietoperz wleciała do jaskini.
Siedzi tam demon Toutr.
Toutr; Kim jesteś?! Jak mnie znalazłaś?
Anette; Nie za dużo pytań.
Toutr; Nie. Czego chcesz?!
Anette; Podobno wiesz jak zniszczyć jakąś chorobę.
Toutr: Może wiem, może nie wiem.
Anette: To wiesz, czy nie!?
Toutr: Wiem. Ale ci nie powiem.
Toutr rzucił w Anette kulą światła.
Dziewczyna wyciągnęła rękę i telekinezą rzuciła kule na ścianę.
Anette: Tylko tyle umiesz?
Toutr wyciągnął rękę.
W ziemi pojawiła się ogromna dziura która zaczęła wciągać Anette.
W całej jaskini rozległ się krzyk nastolatki.
Anette w ostatniej chwili złapała się i nie spadła do dziury.
Gdy spojrzała na dół zobaczyła płomienie
Anette: Nie!
Toutr: To będzie twój koniec.
Anette puściła się w spadła w ognistą otchłań.
Dziura zamknęła się.
W DOMU VANESSY
Paige i Vanessa czekają na powrót Anette.
Vanessa: Nie ma jej już ponad godzinę.
Paige; Wiem. Powinna już wrócić.
Vanessa: Wiedziałam że coś się stanie.
Paige: Nie powinnyśmy jej puszczać.
Vanessa; Mówiłam! Ale uparłaś się.
Paige: Chcę ratować siostry.
Vanessa: Co takiego właściwie się stało?
Paige: Jakaś choroba się wydostała. I z tego co wiem Starsi je więżą.
Vanessa: Ta choroba nam zagraża?
Paige: Wydaje mi się że atakuje tylko magiczne istoty.
Vanessa; Czyli Anette też?
Paige; Chyba tak.
Vanessa; Nie dobrze.
Przez chwile panuje cisza.
Vanessa: Pogadajmy o czymś. Szybciej minie czas.
Paige: Nie ciekawi cie jak było na randce?
Vanessa: Mów.
Paige: To totalna porażka.
Vanessa: Brzydki?
Paige: To Victor.
Vanessa: Victor?
Paige: Ojciec Piper i Phoebe.
Vanessa zaśmiała się.
Vanessa; Nie rób se jaj.
Paige: Serio.
Vanessa; O mój boże.
Paige: To samo powiedziałam gdy się dowiedziałam.
Vanessa: I co było dalej?
Paige: Zjedliśmy kolację i wróciłam do domu.
Vanessa: Ale nic z tego nie będzie.
Paige: Proszę cie. Nie z Vicotrem.
Vanessa; Tak tylko zapytałam.
W IZOLATCE
Wszyscy są wykończeni czekaniem na rozwój sytuacji.
Nagle nad ich głowami pojawili się Starsi.
Piper: I co?
Starsza: Wampirzyca zawiodła.
Phoebe: Co?!
Starszy; Demon ją zabił.
Piper: O boże!
Phoebe; Co teraz?
Starsi wymienili spojrzenia.
Starsza machnęła rękami. Izolatka zniknęła.
Krosty na ciele Phoebe, Melindy i Vanessy również.
Piper; Co.. Co się stało?
Starszy: Koniec testu.
Phoebe; Testu?
Starsza: Nie poradziłyście sobie.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Czarodziejki wraz z Leo i dziećmi stoją przed dużą grupą Starszych.
Piper: Więc to wszystko było ustawione?!
Starsza: Tak. Chcieliśmy zobaczyć jak sobie poradzicie.
Starszy: Niestety liczyliśmy na inny wynik.
Phoebe; Jak mogliście coś takiego zrobić?!
Starszy: Musieliśmy się dowiedzieć jak funkcjonuje moc dwóch.
Piper; Wiecie że to nie normalne?
Starsza: To absolutnie normalne.
Phoebe; Chyba tylko dla was!
Starszy: Leo nas poparł.
Piper spojrzała na męża.
Piper: Wiedziałeś?!
Leo; Tak.
Phoebe: Leo!!
Piper; Jak mogłeś?!
Leo: Przepraszam.
Phoebe: Co z Anette?
Starsza: Wróci do życia.
Piper: To koniec.
Starsza: Koniec czego?
Piper; Naszej współpracy.
Starszy; Nie możecie się od nas odsunąć.
Phoebe; Możemy.
Piper: Poradzimy sobie bez waszego wsparcia.
Starszy: Nie poradzicie sobie.
Piper; Chcesz się przekonać?
Phoebe; Leo zabierz nas stąd.
Leo orbitował razem z całą rodziną.
WIECZOREM W DOMU SIÓSTR
Piper i Phoebe siedzą na kanapie.
Piper: Nie mogę uwierzyć że w końcu zerwałyśmy ze Starszymi.
Phoebe: Wiesz co? Czuję się jakoś lepiej. Pamiętam jak zakazali mojego ślubu z Colem.
Piper: I mojego z Leo.
Phoebe: Oni mogą wszystko.
Piper; Poradzimy sobie bez nich. Pewnie będą nam utrudniać życie. Ale jakoś sobie poradzimy.
Phoebe; Przetrwamy wszystko. Jutro zaczynam znów pracę. Muszę iść wypocząć.
Piper; Idź.
Phoebe przytuliła siostrę.
Piper; Mam nadzieję że wszystko się ułoży.
Phoebe: Ja też.
Phoebe poszła na górę.
W MIESZKANIU VICTORA
Julie wygląda przez okno na osłonięte nocą San Francisco.
Wyjęła z kieszeni telefon.
Znalazła w nim numer do Joy.
Julie wacha się przez chwile jednak w końcu nacisnęła zieloną słuchawkę.
Joy; Halo?
Julie; Hej tu Julie.
Joy: Nie spodziewałam się że tak szybko zadzwonisz.
Julie: Jednak dzwonię.
Joy: Potrzebujesz towaru?
Julie: Tak. Jak najszybciej.
Joy: Głód wrócił? Wiedziałam.
Julie: Kiedy będzie?
Joy; Jutro z rana.
Julie; Spotkajmy się pod tym sklepem co dzisiaj.
Joy: Niech będzie.
Julie: Na razie.
Julie rozłączyła się.
W DOMU VANESSY
Paige wyszła z łazienki.
Anette wyszła ze swojego pokoju.
Anette: Wiesz co?
Paige: Co?
Anette: Pocałowałam się dzisiaj z Bradley'em.
Paige; Serio?
Anette: Mówiłam ci że nie warto odpuszczać.
Paige: Udało ci się.
Anette: Nie wiem co będzie dalej ale chyba będzie dobrze.
Paige: Nie każdy ma takie szczęście.
Anette: Pamiętaj aby nigdy nie odpuszczać. Jeśli kogoś kochasz, rób wszystko by mógł być przy tobie.
Anette weszła do łazienki.
Paige poszła do swojego pokoju. Ciągle myśli o słowach Anette.
Kobieta nakłada krem na twarz.
Nagle w pokoju pojawił się cały czarny od brudu, przerażony Patrick.
Paige wystraszyła się.
Paige: Boże Patrick!
Patrick; Paige... Pomóż mi!
Paige z przerażeniem patrzy na mężczyznę który nie tak dawno ją zranił.

Ciąg Dalszy Nastąpi.

___________________________________________________________ 
CHARMED NOWA HISTORIA S06E09 "REAKTYWACJA" - PROMO (PREMIERA 28.09.2013)



Paige weszła do pokoju.
Patrick obudził się.
Paige: Już się obudziłeś?
Patrick: Nie spałem. Nie mogę. Słyszałem waszę rozmowę.
Paige: Uratujemy cię.
Patrick: Nie znacie tego demona. Moc dwóch może sobie nie poradzić.
Paige złapała Patricka za rękę.
Paige; W razie czego przywrócimy moc trzech.
Patrick pocałował ją w rękę.
Paige: Zrobię dla ciebie wszystko.



Afrykańskie słońce ogrzewa ulica miasta.
Mimo porannej pory termometry wskazują już 28 stopni.
30 km. od miasta Xenia podjechała samochodem pod drewnianą chatkę wokół której rozlega się pustynia.
Xenia wysiadła z samochodu.
Nagle zadzwonił jej telefon.
Xenia; Tak Kathryn?
Kathryn; Dojechałaś?
Xenia: Tak. Nie rozumiem czemu nie mogłam się teleportować?
Kathryn: Wyczuli by cię łowcy. To bardzo niebezpieczny teren.
Xenia: Co mam teraz robić?
Kathryn: Wejdź do chatki.
Xenia: Tak po prostu?
Kathryn: Tak.
Xenia podeszła do chatki, złapała za klamkę. Gdy to zrobiła drzwi wypadły z futryny i upadły na ziemię z wielkim hukiem.



3 komentarze:

  1. Randka Paige i Victora to ci dobre! jestem ciekawa, czy to się jakoś przedłuży :) Anette jest uparta i nie odpuszcza, po trochu jej się opłaciło, ma już z nim pocałunek na koncie, ale o mało co by nie zginęła! i to jak potraktował ją wcześniej z tą wodną kulą okropne :/ ale z drugiej strony ma chłopak prześladowczynię, szczena mi opadła, gdy okazało się, że to wszystko był tylko test starszych! wow świetna akcja :D ! ciekawe jak siostry sobie teraz radę, ogólnie rzecz biorąc starsi to dupki niestety, super, że podoba ci się soundtrack mojego opowiadania, po prostu sporo muzyki słucham i najlepsze wybieram dla opowiadania i staram się zawsze dobrze dobrać do sceny :) nowy rozdział jest już napisany, pojawi się już w ten weekend, opublikowałbym wcześniej, ale chcę dać innym więcej czasu na przeczytanie tego, co do opowiadania o prim, to nie wiem, mam jakiś zastój weny z tym, ale kto wie, może coś mnie tchnie niedługo, w każdym razie staram się skupić na mel i dociągnąć szybko do finału :) pozdrawiam i życzę powodzenia w szkole!

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, dobry pomysł na randki w ciemno :) No to starsi zamieszali jak tylko oni potrafią. Wszystko zrozumiem ale, żeby robić taki test? Ciekawe co teraz z siostrami.
    Czekam na więcej :)
    Zapraszam również do mnie- http://ciemniejszastronazycia.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, świetny zwrot akcji w odcinku. Starsi zwykle wpadają na głupie pomysły, choć czytając myślałam już, że to prawdziwa zaraz i moce Paige wrócą, a z tym Moc Trzech. Brakuje mi jej, choć mam wrażenie, że niedługo powróci.
    Randka Paige z Victorem mnie normalnie rozwaliła,padło akurat na nich.
    Anette nie jest głupia, nie można tak łatwo odpuszczać, choć Bradley wydaje mi się trochę zbyt ostry, nie ważne jak ładny ja bym go po takich słowach nie chciała, a gdybym miała taką moc jak Anette skończył by o wiele gorzej.
    Czekam co dalej u Patrick'a. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń