CHARMED NOWA HISTORIA
S06E08 "ZIELONA ZARAZA"
6x08 "GREEN PLAGUE"
ODCINEK 110
WIECZOREM
W DOMU VANESSY
W
salonie Paige właśnie surfuje po internecie.
Do
pokoju wszedł Harvey.
Harvey:
Co robisz?
Paige:
Zapisuje się na portal randkowy.
Harvey:
Serio?
Paige:
Muszę coś zrobić, nie mogę ciągle rozpaczać po Patrick'u.
Harvey:
Może przestaniesz o nim myśleć?
Paige;
Właśnie. I enter.
Paige
uderzyła w klawiaturę.
Paige:
Gotowe.
Harvey:
Co to za portal?
Paige:
Randki w ciemno.
Harvey:
W ciemno? To przereklamowane.
Paige:
Nie przesadzaj. Będzie ciekawość kto siedzi po drugiej stronie.
Harvey:
Co kto lubi.
Paige:
Ja właśnie lubię taką tajemniczość.
Harvey
uśmiechnął się.
Harvey:
Mam sprawę do ciebie.
Paige;
Tak?
Harvey:
Martwię się o Anette.
Paige;
Wiesz że ja też. Na siłe chce rozkochać w sobie tego chłopaka. Z tego nie
wynikną dobre rzeczy.
Harvey:
Mam to samo na myśli. Może mogłabyś jakąś
ją odwieść od niego?
Paige:
Mogę spróbować. Ale wątpię żeby
poskutkowało.
Harvey:
Czemu?
Paige:
To wykapana Vanessa z młodych czasów. A ta jak sobie coś zaplanowała to musiała
to zrobić.
Harvey:
Mimo wszystko spróbuj.
Paige:
Spróbuje.
Harvey:
Dzięki.
RANKIEM
W POKOJU PHOEBE
Phoebe
śpi mocno w swoim łóżku. Jest cała odkryta a kołdra leży na ziemi.
Z
dworu wpadają promienie słoneczne oraz cienie zaczynających zmieniać kolor
liści drzew.
Do
pokoju wszedł Charles z tacą na której leży śniadanie Phoebe.
Mężczyzna
postawił śniadanie na etażerce i obudził ukochaną pocałunkiem.
Charles:
Witaj.
Phoebe:
Co robisz?
Phoebe
zaspana podniosła się z łóżka.
Charles;
Zrobiłem ci śniadanie.
Phoebe;
O jak miło.
Phoebe
szybko wzięła tacę i zaczęła jeść śniadanie.
Phoebe:
Z jakiej to okazji?
Charles:
Z takiej że dziś ostatni dzień wakacji.
Phoebe;
Musiałeś mi o tym przypominać? Boże jak pomyślę że od jutra znów się zacznie to
mam już dość.
Charles:
Każde wakacje kiedyś się kończą.
Phoebe
pocałowała Charles'a.
Phoebe;
Już lepiej nic nie mów.
Charles:
Mam coś jeszcze. Chciałem ci to pokazać wczoraj ale jak wróciłem do spałaś.
Charles
wyjął z szafki próbną wersję zaproszenia na ślub jego i Phoebe.
Phoebe:
Wow. Całkowicie zapomniałam o zaproszeniach.
Charles:
Z mojej rodziny wiem kogo zaprosić, ale od ciebie?
Phoebe;
Pomyślę o tym później. Dobrze?
Charles:
Jasne.
W
QUAKE
Piper
i Christina weszły do zdemolowanej restauracji.
Christina:
Całe szczęście że jednak udało nam się dostać kasę z ubezpieczenia.
Piper:
No. Gdyby nie to musiałybyśmy to zamknąć.
Christina;
Zaraz przyjdzie architekt i zaprojektuje wnętrze. Masz jakiś pomysł?
Piper;
Właściwie to mam.
Christina:
Słucham.
Piper:
Może powinnyśmy zmienić całkowicie ten lokal?
Christina:
Co masz na myśli?
Piper:
Zmieniamy wnętrze, zmieńmy nazwę , menu.
Do "Quake" i tak nie
przychodziło dużo ludzi.
Christina;
Może i masz rację.
Piper:
Mogłybyśmy zacząć wszystko od nowa.
Christina:
Szczerze mówiąc myślałam o tym... ale sama nie wiem.
Piper;
Musimy zaszaleć. Może zbijemy na tym majątek.
Christina;
Kocham kasę.
Piper:
Więc zaryzykujmy.
Christina;
Jaki typ miałaby mieć restauracja? Musimy o tym pomyśleć żeby urządzić jakoś w
tym stylu.
Piper:
Może coś nowoczesnego?
Christina:
Nowoczesna kuchnia?
Piper;
Tak.
Do
restuaracji zapukał architekt.
5
DNI TEMU W CHILE
Dwie
czarownice gonią demona przez góry.
Demon
ciągle rzuca w nie kulami światła lecz jak dotąd żadnej nie trafił.
Nagle
jedna z kul uderzyła w skałę która wybuchła z ogromną siłą.
Demon
wraz z wiedźmami upadli na ziemię.
Oprah:
Nic ci nie jest?
Denise:
Nic.
Oprah
rozejrzała się.
Oprah:
Gdzie demon?
Denise
zobaczyła że ze skały wydostają się zielone światła.
Denise:
O boże.
Oprah
również zobaczyła światło wydostające się ze skały.
Oprah:
Co to jest?
Denise:
Nie mam pojęcia.
Nagle
światło rozpłynęło się.
Denise:
Wow.
Oprah:
Lepiej stąd zwiewajmy.
Denise:
A demon!?
Oprah:
Chrzanić go.
Oprah
złapała Denise i razem teleportowały się.
W
MIESZKANIU VICTORA
Victor
w salonie zapisuje się właśnie na portal randkowy.
Do
mieszkania weszła Julie.
Julie:
Wróciłam.
Victor;
Ok!
Julie
weszła do salonu.
Julie:
Co robisz?
Victor;
Słucham twojej rady.
Julie
ucieszyła się.
Julie:
Nie wierzę. Zapisujesz się na portal
randkowy?
Victor:
Dokładnie.
Julie
podeszła do ojca i ucałowała go.
Julie:
Świetnie. Wreszcie będziesz miał jakieś
życie towarzyskie.
W
QUAKE
Piper
i Christina właśnie pożegnały architekta.
Christina:
To będzie niesamowite!
Piper:
Jeśli wyjdzie nam dokładnie to co on
zaprojektował.
Christina:
Wyjdzie na pewno. Już nie mogę się doczekać.
Piper
wzięła swoją torebkę i kluczyki od samochodu.
Piper;
Muszę jechać mam jeszcze sprawę w banku.
Christina;
Okej. Ja poszukam na internecie jakiejś firmy remontowej.
Piper;
Dobra, tylko wiesz żeby nie była za droga.
Christina:
Wiem.
Piper:
Świetnie.
Piper
wyszła z restauracji i wsiadła do swojego samochodu i odjechała.
Na
słupie obok parkingu wisi nekrolog. Jest na nim informacja o śmierci Oprah
McCars oraz Denise Walker.
NA
ULICY
Anette
pędzi rowerem przez ulice San Francisco.
Wjechała
na skrzyżowanie na czerwonym świetle przez co wszystkie samochody zaczęły na
nią trąbić.
W
końcu jednak dojechała do parku Golden Gate.
Czeka
tam na nią Bradley.
Anette;
Dostałam twoją wiadomość. I jestem.
Bradley:
Dobrze że się pośpieszyłaś.
Anette:
O co chodzi?
Bradley:
Musimy sobie wyjaśnić to co się stało w Nowym Jorku.
Anette:
Tu nie ma nic do wyjaśniania.
Bradley:
Owszem jest! Użyłaś eliksiru miłosnego.
Anette;
Bo cię kocham a ty mnie odrzucasz.
Bradley:
Nie sądisz że jest powód dla którego cię
odrzucam?
Anette:
Ale ja cie kocham.
Bradley:
Przestań bo to już się robi nudne.
Anette:
Może dla ciebie. Zrobię wszystko żeby być z tobą.
Bradley:
To się nigdy nie stanie.
Anette:
Jeszcze zobaczymy.
Bradley;
Nie wiem po co ja do ciebie zadzwoniłem.
Anette:
Spokój! Nie kłóćmy się.
Bradley:
Spadam!
Anette:
Bradley!
Bradley
machnął ręką. Wyleciała z niej wodna kula która uderzyła Anette.
Bradley;
Zostaw mnie w spokoju!
Przemoczona
nastolatka podniosła się z ziemi.
Widzi
już tylko odchodzącego Bradley'a.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
myje właśnie podłogę w salonie.
Nagle
pod sufitem pojawiły się orby które po chwili zmieniły się w pluszowego miśka.
Zabawka
spadła na ziemię.
Phoebe:
Co jest?
Nagle
Phoebe usłyszała płacz na górze.
Czarodziejka
poszła to sprawdzić.
Na
górze w dziecięcym pokoju Vanessa płacze a Melinda z niej się śmieje.
Phoebe:
Co tutaj się dzieje!?
Vanessa
ledwo wydusiła z siebie słowa.
Vanessa;
Ona sie zneca.
Phoebe:
Co?
Dziewczynka
przytuliła się do matki i dalej rozpacza.
Melinda:
Zniszczyła moją lalkę.
Melinda
pokazała lalkę z oderwaną głową.
Phoebe;
Zrobiłaś to?
Phoebe
zwróciła się do córki.
Vanessa:
Nie chcacy.
Melinda:
To moja ulubiona lalka.
Vanessa
pokazała język Melindzie.
Ta
odwdzięczyła się jej tym samym.
Phoebe:
Spokój!
Vanessa
podniosła głowę i spojrzała się na Phoebe.
Vanessa:
Nie chce z nia mieszkać.
Melinda:
I ja z tobą.
Phoebe;
Teraz tak mówicie, za niedługo sie pewnie
pogodzicie.
Phoebe
dostrzegła dziwną krostę na buzi Vanessy.
Phoebe:
Co ci się stało?
Czarodziejka
spojrzała na dziewczynkę.
Krosta
na jej buzi była cała zielona.
Phoebe;
Co to jest?
Vanessa:
Mam to od wczoraj...
Dziewczynka
pokazała palcem na Melindę.
Vanessa:
... ona ma tego więcej.
Phoebe
podeszła do Melindy.
Na
rękach dziewczynki było pełno zielonych krost.
Phoebe:
Dziwne.
Phoebe
przeraziła się krostami na ciele dziewczynek.
W
DOMU VANESSY
Z
pokoju Anette dochodzą odgłosy trzaskającego się szkła.
Paige,
Harvey i Vanessa stoją przed drzwiami i próbują wejść przez zamknięte drzwi.
Vanessa:
Otwórz!
Vanessa
walnęła pięścią w drzwi.
Anette:
Odpieprzcie sie!
Vanessa:
Trzeba je jakoś otworzyć.
Harvey:
Przyniosę narzędzia.
Harvey
zszedł na dół.
Vanessa:
Jak ona mnie wkurza!
Paige:
Pewnie chodzi o Bradley'a.
Vanessa:
Też tak myśle.
Paige:
Postaram się z nią pogodać.
Vanessa:
Mam dość buntującej sie nastolatki w domu.
Harvey
wrócił z narzędziami i otworzył drzwi.
Pokój
wygląda jak po przejściu tornada.
Anette:
Wyjdźcie stąd!
Vanessa:
Coś ty tu zrobiła.
Anette
machnęła ręką.
Vanessa
wyleciała z pokoju.
Paige:
Harvey, wyjdź spróbuje z nią pogadać.
Harvey
kiwnął twierdząco głową i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Paige
usiadła obok Anette i zaczęła z nią rozmawiać.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
weszła do domu.
Piper:
Wróciłam!
Phoebe
zeszła ze schodów.
Phoebe:
Dobrze że jesteś.
Piper:
Co jest?
Phoebe:
Coś złego dzieje się z dziećmi.
Na
twarzy Piper pojawił się strach
W
POKOJU DZIEWCZYNEK
Piper
ogląda krosty na ciele Melindy i Vanessy.
Piper:
Dziwne.
Phoebe:
Z początku wydawało mi się że to ospa.
Piper:
To na pewno nie ospa. To coś magicznego.
Phoebe:
Wiem.
Piper:
Leo!
Leo
pojawił się.
Leo:
Tak kochanie?
Piper:
Popatrz na to.
Leo
obejrzał ciało córki.
Leo:
Nie dobrze.
Piper:
Co to jest?
Leo:
Nie chciałem wam mówić abyście się nie martwiły.
Phoebe
i Piper zdenerwowały się.
Piper:
Co jest?!
Leo:
Parę dni temu dwie wiedźmy uwolniły magicznego wirusa.
Piper:
I Melinda go złapała?
Leo:
Najwidoczniej tak. Takie są pierwsze
obiawy.
Piper:
Pierwsze?
Leo:
Kolejne to zanik mocy, osłabienie a na końcu śmierć. Muszę zabrać dzieci do
Starszych.
Phoebe;
Powinieneś nam mówić o takich rzeczach.
Piper:
Koniecznie!
Leo
wziął Vanessę na ręce a Melindę złapał za rączkę.
Piper:
Idę z wami.
Phoebe;
Ja też.
Leo:
Jesteście pewne?
Piper:
Szybko!
Leo
wraz z rodziną orbitowali.
W
DOMU VANESSY
Paige
i Anette nadal rozmawiają.
Paige;
Rozumiesz już? To że go kochasz nie oznacza że musisz go mieć.
Anette:
Ale ja chce go mieć!
Paige:
I znów wracamy do punktu wyjścia.
Anette:
Zawsze do niego będziemy wracać.
Paige:
On nie jest dla ciebie.
Anette;
Nie udawaj takiej znawczyni uczuć. Niedawno
ciebie też jeden rzucił.
Paige:
Nie musiałaś mi teog przypominać.
Anette:
Rzucił cie bo nie zawalczyłaś. Ja nie odpuszczę.
Paige;
Bradley cie nie chce!
Anette:
Nie chce tego dalej słuchać.
Anette
zmieniła się w nietoperza i wyleciała przez okno.
Paige
wyszła z pokoju. Na korytarzu czeka na nią Vanessa.
Vanessa:
I co?
Paige:
Nie dobrze.
Vanessa:
Nie zrozumiała?
Paige:
Nie. Ona chce go mieć za wszelką cenę.
Vanessa:
Cholera. Mam przeczucie że znów stanie się coś złego, tak jak wtedy gdy
zmienili ją w staruchę.
Paige:
Ostatnio masz z nią masę problemów.
Vanessa;
Liczę że jak najszybciej z tego wyrośnie.
Paige
objęła przyjaciółkę.
Paige:
Będzie dobrze. A teraz może pomożesz mi się ubrać na randkę?
Vanessa:
Idziesz na randkę?
Paige:
Tak.
Vanessa:
Z kim?
Paige:
Z facetem o nicku Vic9923
Vanessa:
Nicku?
Paige:
Tak. To facet z randki w ciemno.
Vanessa:
Tajemniczy nieznajomy?
Paige:
Tak.
Vanessa:
To chodźmy, wykombinujemy coś.
NA
ULICY
Julie
wyszła właśnie z ciucholandu z dwoma siatkami.
Na
ulicy panuje szum przejeżdżających samochodów.
Nagle
do Julie podeszła Joy - koleżanka z klubu fitness przez którą Julie wpadła w
nałóg.
Joy:
Cześć Julie.
Julie
nie ucieszyła się na widok koleżanki.
Julie:
Cześć Joy.
Joy:
Co u ciebie? Tak dawno się nie widziałyśmy.
Julie:
Dobrze.
Julie
odeszła od Joy lecz ta poszła za nią.
Joy:
Słyszałam że byłaś na odwyku.
Julie:
Tak, byłam.
Joy:
Wpadłaś.
Julie:
Nie wpadłam. Chciałam z tym skończyć.
Joy:
Z tym się nie da skończyć.
Julie:
Mi się udało.
Joy:
Wrócisz do tego przy pierwszej lepszej okazji. Uwierz mi.
Julie:
Nie zamierzam do tego wracać.
Joy
zaśmiała się.
Joy:
Jeśli jednak zmienisz zdanie masz mój numer. Zawsze mam towar pierwszej klasy.
Julie:
Nie skorzystam.
Joy:
Jeszcze zobaczymy. Pa.
Julie:
Pa.
Joy
odeszła od Julie. Ta spojrzała na swoje odbicie w szybie sklepu a następnie na
swoje ręce.
Są na
nich jeszcze ślady po zażywanych narkotykach.
Julie
przypomniała sobie jak wspaniale się czuła po przyjęciu kolejnych dawek.
W
NIEBIE
Starsi
skończyli oglądać Melindę i Vanessę.
Starszy:
To zielona zaraza.
Starsza:
Nie dobrze.
Piper:
Co teraz.
Starszy:
Izolatka.
Phoebe:
Co?
Starszy:
Dla wszystkich.
Piper:
To śmieszne.
Starsza:
To konieczne. Zaraza przechodzi z jednej magicznej istoty na drugą. Nie możemy
pozwolić by dalej się rozprzestrzeniała.
Starszy:
Jesteście potencjalnymi nosicielami.
Phoebe;
Cholera!
Piper:
Nie możecie nas wyizolować.
Starsza:
Możemy.
Starszy:
Teraz.
Starszy
machnął ręką. Piper, Phoebe,
Leo, Melinda i Vanessa orbitowali.
W
IZOLATCE
Wszyscy
pojawili się w pokoju z chmur. Wszystkie ściany i ławki są z białych obłoków.
Nad
głowami pojawili się Starsi.
Starszy:
Zostaniecie tu dopóki nie uda nam się was wyleczyć.
Starsza:
A jeśli nam się nie uda...
Starszy:
To zostaniecie tu na wieczność.
Piper:
Nie możecie! Jesteśmy czarodziejkami!
Starsza:
Czarodziejki nie istnieją!
Phoebe:
My nimi jesteśmy!
Starszy:
Widzę tu tylko dwie wiedźmy. A nie trzy.
Starsi
zniknęli.
Phoebe;
Wypuśćcie nas.
Piper
spróbowała wysadzić ścianę lecz nie udało jej się to.
Phoebe;
Leo zrób coś!
Leo:
Nie mogę. Musimy tu zostać.
Zdenerwowane
Piper i Phoebe westchnęły.
Piper:
Naprawdę możemy stąd nie wyjść?
Piper
spojrzała błagalnym wzrokiem na Leo.
Leo:
Tak.
Piper
siadła na chmurnej ławce i schował twarz w ręce.
W
OCEANIE
Bradley
pływa właśnie wśród ławicy ryb.
Jego
złoty ogon błyszczy odbijajac słoneczne światło.
Chłopak
wykonuje podwodne akrobacje.
Nagle
jakaś siła wyciągnęła go spod wody.
Gdy
się wynurzył, zobaczył siedzącą na jednej ze skał Anette.
Bradley:
No nie! Znowu ty! Mówiłem żebyś dała mi
spokój. Ty nie rozumiesz co sie mówi do ciebie?
Anette:
A ja mówiłam że go ci nie dam!
Bradley
machnął ręką. Z wody wyleciała kula. Anette jednak telekinezą wrzuciła ją
spowrotem do wody.
Anette:
Nie walcz ze mną.
Bradley:
Inaczej się ciebie nie pozbędę.
Bradley
odsunął się od Anette i wyciągnął ręce do przodu.
Anette:
Co ty robisz?
W
wodzie pojawiło się wgłębienie z którego po chwili zaczęły strzelać wodne
pociski.
Anette
unika kolejno każdego z nich.
Anette:
Stop! Przestań!
Nagle wampirzyca
dostała jednym z pocisków i gdy wpadła do wody zachlusnęła się nią.
Dziewczyna
zaczęła się topić i opadać na dno.
Gdy
Bradley to zobaczył zanurzył się i wyciągnął Anette na skałę.
Ta
jednak nadal nie oddycha.
W
DOMU VANESSY
Paige
ubrała właśnie żółtą sukienkę na randkę i poprawiła włosy.
Vanessa;
Pasuje do ciebie ta sukienka.
Paige:
Tak, tylko trochę za ciasna, nie rozumiem przecież to mój rozmiar.
Vanessa;
Jesteś w ciąży wiec brzuch ci rośnie.
Paige;
Ale to dopiero trzeci miesiąc.
Vanessa;
Nie przesadzaj. Sukienka jest w sam raz.
Paige:
Jak myślisz spodobam mu się?
Vanessa:
No jasne.
Vanessa
przytuliła Paige.
Paige:
Za co to?
Vanessa:
Cieszę się że już nie myślisz o Patrick'u.
Paige:
Było minęło.
Vanessa:
O której masz tą randkę?
Paige:
Za 30 minut.
Vanessa:
To zrobię ci na szybko makijaż.
W
IZOLATCE
Melinda
i Vanessa są już osłabione. Choroba u nich postępuje. Do tego na ciele Phoebe
pojawiły się pierwsze krosty.
Phoebe;
Dlaczego Starsi nic nie robią?!
Leo:
Robią. Szukają sposobu na wyleczenie.
Phoebe;
Skoro ta choroba była uwięziona to czy
nie można jej znów uwięzić?
Leo;
Ona została uwięziona tysiące lat temu, nikt nie wie jak.
Piper:
Pokonałyśmy tyle demonów, źródło, diabła
a wykończy nas jakaś choroba. Nie spodziewałabym się tego.
Phoebe;
I jeszcze umrzemy w niebie.
Piper:
Wow. To chyba jakiś zaszczyt.
Phoebe:
No tak. Szkoda tylko że nie doczekam ślubu.
Piper;
Już miałaś dwóch mężów w swoim życiu.
Phoebe;
Do trzech razy sztuka. Teraz by się udało.
Nagle
nad głowami pojawili się Starsi.
Phoebe:
Nareszcie.
Piper:
Wiecie jak nas uleczyć?
Starsza:
Może tak. Może nie.
Phoebe:
Proszę jaśniej.
Starszy:
Ktoś musi się skontaktować z demonem który był podczas uwolnienia choroby.
Piper;
Musimy zejść na dół.
Starsza:
Nie możecie!
Piper
zaśmiała się.
Piper:
To jak mamy się z nim skontaktować.
Starszy:
Przez Paige.
Piper:
Paige? Ona nie ma mocy.
Phoebe;
Nic nie zdziała.
Starsza:
Zwrócimy jej moc.
Phoebe;
Nie możecie. Wtedy dziecko przejmie nad
nią kontrolę.
Piper;
To będzie jeszcze gorsze niż ta cała choroba.
Starsza:
Więc co proponujecie?
Piper
i Phoebe myślą przez chwilę. Leo postanowił się wtrącić.
Leo;
Może Anette.
Piper:
O boże. Tak!
Phoebe;
Poradzi sobie?
Piper:
Na pewno! Ona zrobi wszystko.
Starszy:
Więc skontaktujcie się z nią.
Piper;
Ale jak?!
Starsza:
To już wasza kwestia.
Starsi
orbitowali.
NAD
OCEANEM
Bradley
spostrzegł że Anette nie oddycha.
Chłopak
zaczął ją reanimować.
Po
sztucznym oddychaniu wampirzyca obudziła się.
Bradley:
Wszystko okej?
Anette:
Tak.
Bradley;
Nie chciałem cie zabić.
Anette;
Przecież mnie nie zabiłeś.
Bradley:
Chciałem tylko żebyś...
Anette
wykorzystała sytuację i zaczęła całować Bradley'a.
W
RESTAURACJI
Paige
podjechała pod restaurację "Domino"
Wysiadła
z samochodu i weszła do niej.
Usiadła
przy stoliku numer 17 przy którym umówiła się na randkę.
Kobieta
czeka na mężczyznę lecz ten nie pojawia się.
W
końcu jednak podszedł do niej Victor.
Victor; Paige?
Paige; Victor hej! Co ty tu
robisz?
Victor:
Przyszedłem na randkę.
Paige;
O, ja też.
Victor;
Serio?
Paige:
Tak, tylko trochę się spóźnia.
Victor:
Przy tym stoliku?
Paige:
Tak.
Victor
zdezorientował się.
Paige:
Co?
Victor:
Ja też.
Paige
przez chwile jeszcze nie zorientowała się o co chodzi.
Paige:
O mój boże. Vic9923 to ty?!
Victor
kiwnął twierdząco głową.
Paige
nie może ukryć zaskoczenia.
PARĘ
CHWIL PÓŹNIEJ
Paige
i Victor wyszli z restauracji uśmiechnięci po zjedzonej kolacji.
Paige;
Nie mogę w to uwierzyć. Ale przecież ja ustawiłam przedział wiekowy 25-35.
Victor:
Trochę zaniżyłem.
Paige:
Nie ładnie.
Victor:
Trochę sie wstydze.
Paige:
Wieku?
Victor:
Tak.
Paige:
Nie przesadzaj.
Victor
odprowadził Paige do samochodu.
Victor;
Ja zaparkowałem dalej.
Paige:
Dzięki za kolację.
Victor;
Nie ma za co.
Paige;
Pa.
Victor;
Narazie.
Paige
wsiadła do samochodu.
Gdy
Victor odszedł zaczęła się śmiać.
Phoebe;
Paige!
Paige
usłyszała głos Phoebe jednak nie wie skąd on dochodzi.
Paige: Phoebe to ty?
Phoebe; Tak!
Paige;
Gdzie jesteś?!
Phoebe:
W twojej głowie!
Paige:
Co?!
Phoebe;
Rzuciłam małe zaklęcie.
Paige;
Co się dzieje?
Phoebe:
Potrzebujemy pomocy.
Paige:
Gdzie jesteście? Już jadę!
Phoebe:
W niebie! Starsi nas więżą!
Paige:
Co?!
Phoebe;
Powiedz Anette żeby skontaktowała się z demonem Toutr'em.
Paige:
Po co?!
Phoebe;
Niech się dowie od niego jak unicestwić zieloną zarazę!
Paige;
Unicestwić co?!
Phoebe:
T...sa..ps.
Nagle
coś przerwało połączenie między Phoebe a Paige.
Paige:
Phoebe! Phoebe!
Paige
odpaliła szybko samochód i ruszyła.
W
DOMU SIÓSTR
Paige
weszła do domu i pobiegła na strych.
Podeszła
do księgi cieni i zaczęła szukać demona.
Kartkuje
księgę aż w końcu znalazła go.
W
DOMU VANESSY
Paige
weszła do domu z księgą.
Paige:
Anette wróciła?
Vanessa:
Tak, jest w pokoju.
Paige
pobiegła do pokoju Anette.
Vanessa;
Ale co się dzieje?!
Paige
weszła do pokoju Anette.
Paige:
Potrzebuję twojej pomocy.
Anette:
Mojej?
Paige:
Magicznej pomocy.
Vanessa:
Nie! Nie zgadzam się! Znowu będą problemy.
Paige
otworzyła księgę.
Paige:
Musisz znaleźć tego demona.
Anette:
Jak?
Paige;
Jesteś wampirem. Nie masz jakiejś
echolakcji czy czegoś takiego?
Anette:
Nigdy nie próbowałam.
Paige;
Ostatnio chciałaś wejść bardziej w świat magii. Teraz możesz się wykazać.
W
MIESZKANIU VICTORA
Victor
wszedł do domu.
Victor:
Jestem!
Julie
siedzi w salonie i surfuje po internecie
Julie;
I jak?
Victor;
Już nigdy nie posłucham twoich rad.
Julie:
Co się stało?
Victor:
Wiesz kto był tą randką w ciemno?
Julie;
Kto?
Victor;
Paige.
Julie
zaskoczyła ta wiadomość.
Julie: Paige?
Victor: Tak!
Julie: Wow.
Victor:
Idę się wykąpać.
Victor
wstał i poszedł do łazienki. Julie zaczęłą się śmiać.
W
PODZIEMIU
Anette
jako nietoperz wleciała do jaskini.
Siedzi
tam demon Toutr.
Toutr;
Kim jesteś?! Jak mnie znalazłaś?
Anette;
Nie za dużo pytań.
Toutr;
Nie. Czego chcesz?!
Anette;
Podobno wiesz jak zniszczyć jakąś chorobę.
Toutr:
Może wiem, może nie wiem.
Anette:
To wiesz, czy nie!?
Toutr:
Wiem. Ale ci nie powiem.
Toutr
rzucił w Anette kulą światła.
Dziewczyna
wyciągnęła rękę i telekinezą rzuciła kule na ścianę.
Anette:
Tylko tyle umiesz?
Toutr
wyciągnął rękę.
W
ziemi pojawiła się ogromna dziura która zaczęła wciągać Anette.
W
całej jaskini rozległ się krzyk nastolatki.
Anette
w ostatniej chwili złapała się i nie spadła do dziury.
Gdy
spojrzała na dół zobaczyła płomienie
Anette:
Nie!
Toutr:
To będzie twój koniec.
Anette
puściła się w spadła w ognistą otchłań.
Dziura
zamknęła się.
W
DOMU VANESSY
Paige
i Vanessa czekają na powrót Anette.
Vanessa:
Nie ma jej już ponad godzinę.
Paige;
Wiem. Powinna już wrócić.
Vanessa:
Wiedziałam że coś się stanie.
Paige:
Nie powinnyśmy jej puszczać.
Vanessa;
Mówiłam! Ale uparłaś się.
Paige:
Chcę ratować siostry.
Vanessa:
Co takiego właściwie się stało?
Paige:
Jakaś choroba się wydostała. I z tego co
wiem Starsi je więżą.
Vanessa:
Ta choroba nam zagraża?
Paige:
Wydaje mi się że atakuje tylko magiczne
istoty.
Vanessa;
Czyli Anette też?
Paige;
Chyba tak.
Vanessa; Nie dobrze.
Przez
chwile panuje cisza.
Vanessa: Pogadajmy o czymś.
Szybciej minie czas.
Paige: Nie ciekawi cie jak
było na randce?
Vanessa: Mów.
Paige: To totalna porażka.
Vanessa: Brzydki?
Paige: To Victor.
Vanessa: Victor?
Paige: Ojciec Piper i Phoebe.
Vanessa
zaśmiała się.
Vanessa; Nie rób se jaj.
Paige: Serio.
Vanessa; O mój boże.
Paige: To samo powiedziałam gdy się
dowiedziałam.
Vanessa: I co było dalej?
Paige: Zjedliśmy kolację i
wróciłam do domu.
Vanessa: Ale nic z tego nie
będzie.
Paige: Proszę cie. Nie z
Vicotrem.
Vanessa; Tak tylko zapytałam.
W IZOLATCE
Wszyscy
są wykończeni czekaniem na rozwój sytuacji.
Nagle
nad ich głowami pojawili się Starsi.
Piper: I co?
Starsza: Wampirzyca zawiodła.
Phoebe: Co?!
Starszy; Demon ją zabił.
Piper: O boże!
Phoebe; Co teraz?
Starsi
wymienili spojrzenia.
Starsza
machnęła rękami. Izolatka zniknęła.
Krosty
na ciele Phoebe, Melindy i Vanessy również.
Piper; Co.. Co się stało?
Starszy: Koniec testu.
Phoebe; Testu?
Starsza: Nie poradziłyście sobie.
CHWILĘ
PÓŹNIEJ
Czarodziejki
wraz z Leo i dziećmi stoją przed dużą grupą Starszych.
Piper: Więc to wszystko było
ustawione?!
Starsza: Tak. Chcieliśmy
zobaczyć jak sobie poradzicie.
Starszy: Niestety liczyliśmy na inny
wynik.
Phoebe; Jak mogliście coś
takiego zrobić?!
Starszy: Musieliśmy się
dowiedzieć jak funkcjonuje moc dwóch.
Piper; Wiecie że to nie
normalne?
Starsza: To absolutnie normalne.
Phoebe; Chyba tylko dla was!
Starszy: Leo nas poparł.
Piper
spojrzała na męża.
Piper: Wiedziałeś?!
Leo; Tak.
Phoebe: Leo!!
Piper; Jak mogłeś?!
Leo: Przepraszam.
Phoebe: Co z Anette?
Starsza: Wróci do życia.
Piper: To koniec.
Starsza: Koniec czego?
Piper; Naszej współpracy.
Starszy; Nie możecie się od nas odsunąć.
Phoebe; Możemy.
Piper: Poradzimy sobie bez
waszego wsparcia.
Starszy: Nie poradzicie sobie.
Piper; Chcesz się przekonać?
Phoebe; Leo zabierz nas stąd.
Leo
orbitował razem z całą rodziną.
WIECZOREM W
DOMU SIÓSTR
Piper
i Phoebe siedzą na kanapie.
Piper: Nie mogę uwierzyć że w
końcu zerwałyśmy ze Starszymi.
Phoebe: Wiesz co? Czuję się
jakoś lepiej. Pamiętam jak zakazali mojego ślubu z Colem.
Piper: I mojego z Leo.
Phoebe: Oni mogą wszystko.
Piper; Poradzimy sobie bez
nich. Pewnie będą nam utrudniać życie. Ale jakoś sobie poradzimy.
Phoebe; Przetrwamy wszystko.
Jutro zaczynam znów pracę. Muszę iść wypocząć.
Piper; Idź.
Phoebe
przytuliła siostrę.
Piper; Mam nadzieję że wszystko
się ułoży.
Phoebe: Ja też.
Phoebe
poszła na górę.
W MIESZKANIU
VICTORA
Julie
wygląda przez okno na osłonięte nocą San Francisco.
Wyjęła
z kieszeni telefon.
Znalazła
w nim numer do Joy.
Julie
wacha się przez chwile jednak w końcu nacisnęła zieloną słuchawkę.
Joy; Halo?
Julie; Hej tu Julie.
Joy: Nie spodziewałam się że tak szybko
zadzwonisz.
Julie: Jednak dzwonię.
Joy: Potrzebujesz towaru?
Julie: Tak. Jak najszybciej.
Joy: Głód wrócił? Wiedziałam.
Julie: Kiedy będzie?
Joy; Jutro z rana.
Julie; Spotkajmy się pod tym
sklepem co dzisiaj.
Joy: Niech będzie.
Julie: Na razie.
Julie
rozłączyła się.
W DOMU
VANESSY
Paige
wyszła z łazienki.
Anette
wyszła ze swojego pokoju.
Anette: Wiesz co?
Paige: Co?
Anette: Pocałowałam się dzisiaj
z Bradley'em.
Paige; Serio?
Anette: Mówiłam ci że nie warto
odpuszczać.
Paige: Udało ci się.
Anette: Nie wiem co będzie dalej
ale chyba będzie dobrze.
Paige: Nie każdy ma takie
szczęście.
Anette: Pamiętaj aby nigdy nie
odpuszczać. Jeśli kogoś kochasz, rób wszystko by mógł być przy tobie.
Anette
weszła do łazienki.
Paige
poszła do swojego pokoju. Ciągle myśli o słowach Anette.
Kobieta
nakłada krem na twarz.
Nagle
w pokoju pojawił się cały czarny od brudu, przerażony Patrick.
Paige
wystraszyła się.
Paige: Boże Patrick!
Patrick; Paige... Pomóż mi!
Paige
z przerażeniem patrzy na mężczyznę który nie tak dawno ją zranił.
___________________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E09 "REAKTYWACJA" - PROMO (PREMIERA 28.09.2013)
Paige
weszła do pokoju.
Patrick
obudził się.
Paige:
Już się obudziłeś?
Patrick:
Nie spałem. Nie mogę. Słyszałem waszę rozmowę.
Paige:
Uratujemy cię.
Patrick:
Nie znacie tego demona. Moc dwóch może sobie nie poradzić.
Paige
złapała Patricka za rękę.
Paige;
W razie czego przywrócimy moc trzech.
Patrick
pocałował ją w rękę.
Paige:
Zrobię dla ciebie wszystko.
Afrykańskie
słońce ogrzewa ulica miasta.
Mimo
porannej pory termometry wskazują już 28 stopni.
30 km.
od miasta Xenia podjechała samochodem pod drewnianą chatkę wokół której rozlega
się pustynia.
Xenia
wysiadła z samochodu.
Nagle
zadzwonił jej telefon.
Xenia;
Tak Kathryn?
Kathryn;
Dojechałaś?
Xenia:
Tak. Nie rozumiem czemu nie mogłam się teleportować?
Kathryn:
Wyczuli by cię łowcy. To bardzo niebezpieczny teren.
Xenia:
Co mam teraz robić?
Kathryn:
Wejdź do chatki.
Xenia:
Tak po prostu?
Kathryn:
Tak.
Xenia
podeszła do chatki, złapała za klamkę. Gdy to zrobiła drzwi wypadły z futryny i
upadły na ziemię z wielkim hukiem.
Randka Paige i Victora to ci dobre! jestem ciekawa, czy to się jakoś przedłuży :) Anette jest uparta i nie odpuszcza, po trochu jej się opłaciło, ma już z nim pocałunek na koncie, ale o mało co by nie zginęła! i to jak potraktował ją wcześniej z tą wodną kulą okropne :/ ale z drugiej strony ma chłopak prześladowczynię, szczena mi opadła, gdy okazało się, że to wszystko był tylko test starszych! wow świetna akcja :D ! ciekawe jak siostry sobie teraz radę, ogólnie rzecz biorąc starsi to dupki niestety, super, że podoba ci się soundtrack mojego opowiadania, po prostu sporo muzyki słucham i najlepsze wybieram dla opowiadania i staram się zawsze dobrze dobrać do sceny :) nowy rozdział jest już napisany, pojawi się już w ten weekend, opublikowałbym wcześniej, ale chcę dać innym więcej czasu na przeczytanie tego, co do opowiadania o prim, to nie wiem, mam jakiś zastój weny z tym, ale kto wie, może coś mnie tchnie niedługo, w każdym razie staram się skupić na mel i dociągnąć szybko do finału :) pozdrawiam i życzę powodzenia w szkole!
OdpowiedzUsuńHaha, dobry pomysł na randki w ciemno :) No to starsi zamieszali jak tylko oni potrafią. Wszystko zrozumiem ale, żeby robić taki test? Ciekawe co teraz z siostrami.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :)
Zapraszam również do mnie- http://ciemniejszastronazycia.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Hej, świetny zwrot akcji w odcinku. Starsi zwykle wpadają na głupie pomysły, choć czytając myślałam już, że to prawdziwa zaraz i moce Paige wrócą, a z tym Moc Trzech. Brakuje mi jej, choć mam wrażenie, że niedługo powróci.
OdpowiedzUsuńRandka Paige z Victorem mnie normalnie rozwaliła,padło akurat na nich.
Anette nie jest głupia, nie można tak łatwo odpuszczać, choć Bradley wydaje mi się trochę zbyt ostry, nie ważne jak ładny ja bym go po takich słowach nie chciała, a gdybym miała taką moc jak Anette skończył by o wiele gorzej.
Czekam co dalej u Patrick'a. :)
Pozdrawiam!