Witajcie w 2014! Jak po sylwestrze? Trochę wstyd się przyznać ale ja spędziłam go w Gdyni z polsatem. Rodzice poszli gdzieś na imprezę a ja musiałam się zająć rodzeństwem. Mam nadzieję że za rok uda mi się gdzieś wyrwać. Ten rok można powiedzieć jest dla mnie wyjątkowy. Kończę bowiem w nim 18 lat. Moje koleżanki już szykują dla mnie "niespodziankę" choć zostało jeszcze wiele czasu.
Co do opowiadania. Odcinek dodaję już dzisiaj ponieważ chcę skończyć ten sezon jeszcze w tym miesiącu. Potem będzie przerwa mniej więcej do maja. Chcę bowiem mieć odcinki napisane dużo naprzód. Jest to plus bo można coś zmienić, poprawić. Czasami jakiś pomysł przychodzi trochę później. Zapraszam do lektury!
CHARMED NOWA HISTORIA
S06E20 "KREW DO KRWI"
6x20 "BLOOD TO BLOOD"
ODCINEK 122
NA
POLANIE
Nad
San Francisco zapadła noc. Niebo jest gwiździste i czyste. Bez żadnej chmurki.
Na
jego środku błyszczy księżyc w pełni. Rozświetla on miejskie ulice.
Mieszkańcy
szykują się do snu. Nie spodziewają się że są to ostatnie chwile ich normalnego
życia.
Na
polanie stoi Xenia. Stoi w miejscu w którym wszystko się zaczęło.
W
miejscu w którym siostry uratowały ją z rąk centaurów.
Centaurów
które wiedziały. Wiedziały wszystko o jej zamiarach.
Na
środku polany narysowany jest pentagram a obok miejsce na dwa medaliony.
Na
szyi Xenii zawieszony jest medalion.
Xenia
zdjęła go.
Dziewczyna
spojrzała w niebo
Xenia;
Niech się dzieje.
Xenia
położyła medalion w wyznaczonym miejscu.
Następnie
wypowiedziała słowa w języku łacińskim.
Medalion
wcisnął się w ziemię.
Pentagram
zabłysł rażącym światłem.
Nagle
za Xenią pojawiły się czarodziejki.
Phoebe
ubrana jest w szpitalną pidżamę a z czoła Piper leci krew.
Xenia
zaśmiała się i obróciła się do sióstr.
Xenia;
Za późno moje drogie.
Piper:
Nigdy nie jest za późno.
Xenia:
Przeznaczenie dopełniło się.
Phoebe:
Zbezcześciłaś naszą siostrę. Zapłacisz za to.
Paige:
I za wszystko co chciałaś zrobić.
Xenia:
Co chciałam zrobić? Ja to właśnie robię.
Pentagram
otworzył się.
Całe
miasto usłyszało przeraźliwy ryk - ryk bestii.
Siostry
wymieniły się spojrzeniami.
Są
przerażone.
Xenia;
To na to czekałam cały rok. Nareszcie spełnione.
Siostry
patrzą na wyłaniającą się bestię.
Piper,
Phoebe,Paige; O mój Boże!!!!
Siostry
nie miały czasu aby pomyśleć.
W
jednej chwili poczuły jak uszło z nich całe życie
RANKIEM TEGO SAMEGO DNIA
W
DOMU SIÓSTR
Tosty
wyskoczyły z tostera.
Zakatarzona
Phoebe wyciągnęła je i położyła na talerz, lekko się przy tym oparzając.
Pogodynka;
Dzień dobry San Francisco, szykuje nam się wyjątkowo piękny początek wakacji.
Dla wszystkich którzy czekają na plażowanie i kąpiele słoneczne, od jutra
będzie to możliwe. Wystarczy że przetrwamy dzisiejszy mało pogodny dzień. Jutro
temperatura na pewno przekroczy 30 stopni.
Phoebe
zgasiła telewizor.
Phoebe;
Nareszcie.
Czarodziejka
zakaszlnęła.
Do
kuchni weszła Piper.
Piper:
Jeszcze ci nie przeszło?
Phoebe;
Nie. Mam już dość.
Phoebe
wysmarkała nos w chusteczkę.
Piper:
Powinnaś pójść wreszcie do lekarza. To
nie jest normalne chorować w czerwcu.
Phoebe:
Mam po prostu pecha.
Piper:
Idź do lekarza.
Phoebe;
Dzisiaj nie mogę. Mam zakończenie roku.
Piper:
Idź jutro. Jeśli tego nie zrobisz zawlokę cię tam siłą.
Phoebe
znów kichnęła.
Po
chwili zastanowienia zgodziła się że musi pójść do lekarza.
Phoebe;
No dobra. Ale idziesz ze mną.
Piper;
Dobrze. Zrobię to.
Phoebe
wytarła nos chusteczką.
Phoebe;
Idę się szykować. Ostatni dzień pracy przez wakacjami.
Piper
uśmiechnęła się.
Phoebe
wyszła z kuchni.
W
DOMU VANESSY
Anette
szykuję się by po raz ostatni pójść do szkoły.
Dziś
kończy szkołę podstawową.
Dziewczyna
jest podekscytowana tym co ją czeka. Z drugiej jednak strony, trudno jest jej
się rozstać z klasą.
Anette
wyprostowała włosy, założyła białą bluzkę i czarną spódniczkę a przez ramię
przeżyła torebkę.
Następnie
zeszła na dół gdzie czeka już na nią Vanessa.
Vanessa:
Gotowa?
Anette:
Tak.
Vanessa;
To idę po ciasto.
Vanessa
poszła po blachę z ciastem i po chwili wróciła.
Vanessa:
Następnym razem zanim zapiszesz się na przyniesienie ciasta zadzwoń do mnie i
zapytaj.
Anette:
Dobrze.
Anette
westchnęła.
Vanessa:
Co się dzieje?
Anette:
Nie chcę tam iść. Będę tęsknić.
Vanessa:
Kochanie...
Anette:
Nie chcę nowej szkoły. Tam będzie tak... dziwnie.
Vanessa:
Pamiętam gdy ja kończyłam szkołę. Cała klasa ryczała. Wszyscy mówili że
będziemy się spotykać, dzwonić do siebie. A potem każdy poszedł w swoją stronę.
Anette:
Mam nadzieję że u nas tak nie będzie.
Vanessa:
Każdy pójdzie do nowej szkoły, będą nowi koledzy.
Anette:
Obyś się myliła.
Vanessa
uśmiechnęła się.
Vanessa;
Chodźmy bo się spóźnimy.
Anette:
Dobra.
Anette
założyła czarne szpilki na dość dużym obcasie.
Nagle
coś jej się przypomniało.
Anette:
A właśnie miałam ci powiedzieć... od paru dni w nocy jakaś kobieta patrzy się
na nasz dom.
Vanessa;
Co?!
Anette:
Stoi po drugiej stronie i patrzy się.
Vanessa
domyśla się że kobietą tą jest Alessandra, jednak nie chce mówić córce o swoich
problemach.
Vanessa:
Coś ci się chyba przywidziało.
Anette:
Mówię serio. Dzisiaj w nocy cię zawołam i zobaczysz.
Vanessa;
Dobra.
Vanessa
i Anette wyszły z domu.
NA
POLANIE
Xenia
i Kathryn stoją na polanie obok pentagramu.
Xenia
zdjęła z szyi obie części medalionu połączone ze sobą.
Kathryn:
Gotowa?
Xenia:
Oczywiście.
Xenia
położyła medalion w miejscu obok pentagramu.
Następnie
wypowiedziała słowa w języku łacińskim.
Medalion
zaczął się trząść a następnie odskoczył w ręce Xenii.
Xenia;
Co jest?!!
Kathryn
nie dowierza w to co się stało.
Xenia;
Dlaczego on nie zareagował?!
Kathryn;
Tego się właśnie obawiałam.
Xenia:
Co? Gadaj!
Kathryn;
Obawiam się że medalion posłucha tylko prawowitego właściciela.
Xenia
otworzyła oczy ze zdziwienia.
Xenia;
I dopiero teraz mi o tym mówisz?
Gratuluje wyczucia czasu.
Kathryn:
Nie chciałam zaprzątać ci głowy, a nie byłam tego do końca pewna.
Xenia:
Kto jest prawowitym właścicielem medalionu?
Kathryn
spojrzała na Xenię.
Kathryn:
Prawowitym właścicielem jest Prue Halliwell.
Xenię
zszokowała odpowiedź.
Xenia;
Co? Ale ona nie żyje.
Kathryn;
To niczemu nie przeszkadza.
Xenia;
I co teraz? Mam ją wezwać i zmusić aby otworzyła bramę?
Kathryn:
Mam pewien pomysł.
Xenia;
Mów!
Kathryn;
Możesz stać się Prue, a przynajmniej po części.
Xenia:
Jak mam to zrobić?
Kathryn
rozejrzała się.
Kathryn;
Chodźmy do domu, tam ci wszystko wyjaśnię.
Kathryn
i Xenia teleportowały się.
W
MIESZKANIU MIKEA
Cindy
przygotowuje śniadanie dla swojej rodziny.
Nagle
zauważyła że Mike wyszedł z sypialni i zakłada buty.
Cindy;
Gdzie ty idziesz?
Mike:
Do pracy.
Cindy:
Jak to? Przecież masz urlop.
Mike
szybko wymyślił kłamstwo.
Mike:
Ale dzwonili do mnie. Muszę iść.
Cindy:
Czekaj!
Cindy
zapakowała jedną z kanpek i podała mężowi.
Cindy;
Żebyś nie zgłodniał.
Mike:
Dzięki.
Mike
i Cindy pocałowali się.
Następnie
Mike wyszedł z domu.
Cindy
natychmiast ubrała buty, wsadziła małego Aleksa do wózka i wyszła by śledzić
Mikea.
NA
MIEŚCIE
Paige
i Mike spotkali się w centrum miasta, tuż obok fontanny.
Na
przywitanie kochankowie pocałowali się.
Paige
zauważyła że Mike ma w ręku kanapkę.
Paige:
Po co ci ta kanapka.
Mike
szybko wyrzucił ją do pobliskiego kosza.
Mike;
Powiedziałem Cindy że idę do pracy.
Paige
zdenerwowała się.
Paige;
Powinniśmy jej powiedzieć prawdę.
Mike:
Spokojnie. Powiemy jej. Tylko jeszcze nie teraz.
Paige;
Mike nie chcę czekać. Chcę być z tobą.
Mike:
Jesteś ze mną.
Mike
i Paige objęli się.
Paige:
Chciałabym żebyś się do mnie
przeprowadził.
Mike; Paige...
Paige; No co?
Mike;
Nie mogę tego zrobić.
Paige:
Nie możesz? Czy nie chcesz?
Mike;
I jedno i drugie.
Paige;
Mike!!
Mike;
Nie mogę tak przekreślić Cindy.
Paige:
Mnie łatwo przekreśliłeś.
Mike;
Słucham?
Paige;
Nie ważne. Chodźmy już na to śniadanie zanim pokłócimy się do reszty.
Mike
i Paige w objęciach udali się do jednego z barów na śniadanie.
Żadne
z nich nie zdaje sobie sprawy że Cindy cały czas ich obserwuje.
W
SZKOLE
Phoebe
weszła do szkolnego holu.
W
drodze na zakończenie roku strasznie zbladła.
Taylor
od razu zauważyła że z pracownicą coś jest nie tak.
Taylor:
Phoebe!
Phoebe;
Tak?
Taylor:
Jesteś chora. Co ty tu robisz?
Phoebe:
Nic mi nie jest... tylko troche się przeziębiłam.
Taylor:
Trochę. Wyglądasz paskudnie! Idź do domu.
Phoebe;
Zostanę. Chcę zobaczyć akademię.
Taylor:
Idź do domu!
Phoebe;
Taylor. Akademia nie będzie trwała długo.
Wytrzymam.
Phoebe
udała się na salę gimnastczną gdzie ma się odbyć akademia.
Taylor
nie jest zadowolona że Phoebe w takim stanie została.
W
MIESZKANIU KATHRYN
Xenia:
Co według ciebie mam zrobić?
Kathryn:
Prawowitym właścicielem jest Prue.
Xenia:
Tak. To wiemy. Jak mam się nią stać?
Kathryn;
Pójdziesz na cmentarz. Znajdziesz jej grób...
Xenia;
Po co mam znaleźć jej grób.
Kathryn;
Musisz dostać się do ciała. Pobierzesz trochę krwi.
Xenia;
Krwi? Kathryn, ona nie żyje już trzy lata!
Kathryn;
Czarodziejska krew się nie rozkłada.
Xenia:
A gdy już pobiorę tą krew?
Kathryn:
Wstrzykniesz ją sobie.
Xenia
jest obrzydzona tym co powiedziała jej Kathryn.
Mimo
wszystko rządza władzy jest od niej silniejsza.
Xenia:
Jaka jest pewność że to zadziała?
Kathryn:
50/50. Albo zadziała albo nie. Wydaje mi się jednak, że zadziała.
Xenia;
Dobra, zrobię to.
Kathryn
uśmiechnęła się.
Kathryn;
Iść z tobą?
Xenia
kiwnęła twierdząco głową.
W
SZKOLE
Vanessa
i Anette weszły do klasy wampirzycy.
Przywitała
ich wychowawczyni Anette - Maddy Scottish
Maddy:
Jesteście.
Vanessa:
Mamy ciasto.
Maddy;
Dziękuję.
Maddy
wzięła ciasto od Vanessy i poszła je pokroić.
Anette
podeszła do swoich koleżanek - Jackie i Agnes.
Anette:
Ostatni dzień.
Jackie;
Też czujecie się dziwnie?
Anette:
Bardzo.
Agnes:
Nie wyobrażam sobie innej szkoły.
Anette:
Ale będziemy się spotykać?
Agnes:
Pewnie.
Jackie;
Nie ma innej opcji.
Anette:
Dzięki.
Dziewczyny
przytuliły się.
Vanessa:
Uśmiechnijcie się, zrobię wam zdjęcie.
Vanessa
szybko wyjęła apart i zrobiła zdjęcie dziewczynom.
W
BARZE
Paige
i Mike jedzą wspólnie śniadanie.
Paige;
Może wyjedziemy gdzieś razem na weekend?
Mike:
Chciałabyś?
Paige:
No pewnie. Możemy się orbitować.
Mike:
Tak... tylko co powiem Cindy?
Paige
zdenerwowała się.
Paige;
I znowu schodzimy na tor
"Cindy". Czy zawsze musimy poruszać jej temat?!
Mike:
To ważny temat.
Paige:
Nie dla mnie. Na twoim miejscu już dawno bym ją zostawiła.
Mike;
Ja tak nie umiem.
Paige;
Jakoś mnie łatwo było zostawić.
Mike:
Widzę że cie to boli. A tak na marginesie
- to ty mnie rzuciłaś a nie ja ciebie.
Paige:
Nawet się nie starałeś abym tego nie robiła.
Mike;
Starałem się!! Ale ty byłaś ślepa!
Paige:
Nie krzycz na mnie.
Mike;
Widocznie muszę!
Paige
stwierdziła że ma dość.
Paige;
Koniec, to nie ma sensu.
Czarodziejka
wstała i położyła pieniądze na stole.
Mike:
Gdzie idziesz?
Paige:
Wychodzę! Idę do domu. To nie ma sensu.
Mike:
Zostań!
Paige:
Przemyśl sobie co ty chcesz tak naprawdę. Potem do mnie zadzwoń.
Paige
po tych słowach wyszła szybko z restauracji.
Mike
uderzył pięścią w stół.
W
SZKOLE
Akademia
dobiegła końca.
Wszyscy
uczniowie udali się do klas z nauczycielami.
Phoebe
jest strasznie słabo. Ledwo wyszła z sali gimnastycznej.
Idzie
opierając się o ścianę.
Taylor
podeszła do niej.
Taylor:
Phoebe co się dzieje?!
Phoebe;
Nie wiem. Strasznie mi słabo.
Taylor:
Chodź zaprowadzę cię do gabinetu.
Phoebe
zakręciło się w głowie.
Phoebe;
O boże.
Taylor:
Phoebe?
Phoebe
złapała się za głowę.
Czarodziejka
czuje jakby wszystko dookoła niej wirowało.
Taylor;
Phoebe co się dzieje?
Phoebe:
Ja... nie wiem.
Nagle
Phoebe widzi przed oczami jedynie ciemność.
Czarodziejka
upadła na ziemię.
Taylor:
Phoebe!
Taylor
próbuje ocucić Phoebe lecz ta jest nieprzytomna.
Taylor:
Cholera!
Dyrekor
wyjęła telefon i zadzwoniła na pogotowie.
NA
CMENTARZU
Xenia
i Kathryn idą ścieżką w kierunku miejsca pochowania Prue.
Xenia;
Trochę się denerwuje.
Kathryn:
Xenia nie ma czym. Jeżeli nie zrobimy tego dzisiaj...
Xenia;
Wiem! Tylko to wygrzebanie Prue. To ochydne.
Kathryn:
To nie czas na takie rzeczy. Jesteśmy tak
blisko!
Xenia:
Ja chce to zrobić! Tylko czuje obrzydzenie.
Kathryn:
Cieszę się kochanie. Jestem taka
podekscytowana.
Xenia
westchnęła.
Po
chwili obie doszły pod pomnik Prue.
Xenia:
Jesteśmy.
Kathryn:
Tak...
Xenia:
I co teraz? Jak ją wykopiemy żeby nikt
nie widział?
Kathryn;
Kochanie... Jesteś wiedźmą. Zrób jakieś czary-mary.
Xenia
postanowiła wykorzystać wiedzę jaką przekazał jej Leeik.
Złożyła
ręce i wypowiedziała zaklęcie. Następnie machnęła rękami.
Kathryn;
Co zrobiłaś?
Xenia;
Zwykli ludzie będą widzieć co robimy, lecz nie zwrócą na to najmniejszej uwagi.
Kathryn
otworzyła oczy ze zdumienia.
Kathryn:
To potężna magia.
Xenia:
Wiem.
Kathryn:
Teraz... pora na Prue.
Xenia
wyciągnęła rękę i telekinezą sprawiła że pomnik uniósł się do góry.
POD
SZKOŁĄ
Vanessa
i Anette wyszły ze szkoły.
Anette:
Ciekawe co się stało Phoebe.
Vanessa:
To pewnie coś poważnego że zabrało ją
pogotowie.
Anette;
Oby nic jej nie było.
Anette
obróciła się i spojrzała na swoją szkołę. Po raz ostatni chciała się z nią
pożegnać.
Gdy
obie podeszły do samochodu Anette zobaczyła Alessandrę.
Anette:
To ona. Ona stoi co noc pod naszym domem.
Vanessa
również spojrzała na Alessandrę.
Vanessa:
Wsiadaj do samochodu. Ja z nią pogadam.
Anette:
Nie! Też chcę rozmawiać.
Vanessa:
Wsiadaj do samochodu!
Anette
nie posłuchała matki i podeszła razem z nią do Alessandry.
Alessandra:
Widzę że przychodzisz z obstwą.
Vanessa:
Czego ty chcesz?
Alessandrę
zdziwiło pytanie.
Alessandra:
Czego ja chcę? Ja chcę zemsty.
Anette:
Zemsty?
Vanessa:
Zostaw mnie w spokoju.
Alessandra:
Nie mogę. Musisz mi zapłacić.
Alessandra
wsiadła do samochodu i odjechała.
Anette:
Czy ty ją znasz?
Vanessa;
To taka moja dawna znajoma. Z Nowego Jorku.
Anette:
O co chodzi z zemstą?
Vanessa:
Nie ważne.
Vanessa
i Anette wróciły do samochodu.
Wampirzyca
jest ciekawa tego, co jej matka zrobiła tej kobiecie, że ta chce się teraz na
niej zemścić
W
DOMU SIÓSTR
Wściekła
Paige weszła do domu trzaskając drzwiami.
Piper:
Co się stało?
Paige;
Mike mnie wkurzył.
Piper;
Znowu rozmawialiście o Cindy?
Paige:
To takie oczywiste?
Piper
kiwnęła głową twierdząco.
Paige:
On nie chce z nią zerwać.
Piper;
Może on ją kocha?
Paige;
Kocha? On się jej po prostu boi.
Piper;
Myślisz?
Paige;
Ja to wiem!
Piper:
Może on potrzebuje po prostu czasu?
Paige;
Piper nie tłumacz go proszę.
Piper;
Okej, już się nic nie odzywam.
Paige:
Tak będzie najlepiej.
Nagle
w pokoju lekko zawiał wiatr.
Piper;
Poczułaś to?
Paige;
Wiatr?
Piper;
Tak.
Paige;
Poczułam.
Siostry
myślą że zaraz zaatakuje je jakiś demon.
Są
zaskoczone gdy nagle na środku pokoju pojawia się Prue.
Piper;
O boże!
Paige;
Prue!
Paige
i Piper przytuliły siostrę.
Prue:
Cześć siostrzyczki.
Piper:
Zabije cię Prue.
Prue
zrobiła zaskoczoną minę.
Prue:
Ja już nie żyje.
Piper;
Czemu nas tak żadko odwiedzasz?!
Prue:
Pogadamy potem. Teraz muszę was opieprzyć.
Paige
i Piper patrzą ze zdziwieniem na najstarszą siostrę.
Paige:
Za co?
Prue:
Jak wy pracujecie? Za moich czasów czegoś takiego nie było.
Paige:
O co ci chodzi?
Prue:
Jakieś dwie babki właśnie mnie wykopują
na cmentarzu!
Piper
i Paige spojrzały na siebie.
Prue;
Zróbcie coś!
Paige:
Zaraz to załatwimy.
Paige
i Piper orbitowały.
NA
CMENTARZU
W
powietrzu lewituje ciało Prue.
Xenia
właśnie pobrała trochę krwi z jej ciała.
Następnie
schowała ciało spowrotem do trumny i zamknęła pomnik.
Nagle
na cmentarzu pojawiły się Piper i Paige.
Piper:
Xenia?!
Paige:
Spotkanie po latach.
Xenia
jest zaskoczona obecnością sióstr.
Xenia;
Co wy tu robicie?
Piper:
Ratujemy ciało naszej siostry...
Paige
spostrzegła że Xenia trzyma w ręce flakonik z krwią.
Paige:
Czyja to krew?
Xenia
schowała flakonik do kieszeni.
Xenia:
Nie ważne.
Kathryn;
Wracajmy do domu.
Piper:
Nigdy nie pójdziecie!
Paige;
Czego chcecie od Prue? To jej krew?
Nagle
Piper spostrzegła że Xenia ma na szyi połączony medalion.
Piper;
Masz obie części.
Piper
pokazała palcem na medalion.
Xenia:
Tak i tylko z krwią Prue mogę odblokować ich siłę. To ona jest prawowitą
właścicielką.
Kathryn:
Po co im to mówiłaś?
Paige:
Medalion!
Medalion
pokrył się orbami które po chwili zniknęły
a on został na szyi Xenii.
Xenia
i Kathryn zniknęły.
Piper
i Paige spojrzały na siebie.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
i Paige pojawiły się.
Piper:
Cholera!
Paige:
Widziałaś to? Wyciągnęła Prue z grobu.
Piper:
Widziałam. Co ona powiedziała? Prue właścicielką medalionu?
Paige;
Coś w tym stylu.
Piper:
Musimy coś zrobić. Musimy zabrać jej medalion.
Paige:
Tak!
Nagle
zadzwonił telefon.
Piper;
Halo?
Phoebe:
Piper?
Piper;
Phoebe dobrze że dzwonisz. Musisz szybko wrócić do...
Phoebe:
Jestem w szpitalu.
Piper
otworzyła usta ze zdziwienia.
Piper:
Co się stało?
Phoebe;
Zemdlałam w szkole. Zostanę na obserwacji parę dni. Przeprowadzają badania.
Piper
złapała się za głowę.
Paige;
Co się stało?
Piper:
Phoebe jest w szpitalu.
Paige
przestraszyła się. Chce jak najszybciej dowiedzieć co stało się z jej siostrą.
Piper:
Przyjedziemy do ciebie za chwilę.
Phoebe:
Nie trzeba.
Piper:
Zaraz będziemy.
Piper
rozłączyła się.
Paige:
Co się stało?
Piper:
Phoebe zasłabła w szkole.
Paige:
Co?!
Piper;
Musimy do niej jechać.
Paige
i Piper pobiegły szybko do samochodu.
W
MIESZKANIU MIKEA
Mike
wszedł do domu.
Cindy
od razu przywitała go buziakiem.
Mike
zauważył radość na twarzy Cindy.
Jest
zaskoczony jej zachowaniem.
Mike:
Co robisz?
Cindy:
Piekę ciasto
Mike:
Ciasto?
Cindy:
Tak. Na powitanie wakacji.
Cindy
podeszła do blatu i zaczęła mieszać ciasto.
Mike:
Murzynek?
Cindy:
Tak.
Mike
ucieszył się.
Mike:
Nie mogę się doczekać.
Cindy:
I jak w pracy? Co chcieli od ciebie?
Mike
machnął ręką.
Mike;
Nie ważne. Później ci opowiem. Idę się przebrać.
Cindy:
Dobra.
Mike
poszedł do sypialni się przebrać.
Cindy
upewniła się że mężczyzna jej nie widzi.
Schyliła
się i z dolnej szafki wyjęła trutkę na szczury.
Cindy
bez chwili zastanowienia otworzyła pudełko i dosypała trutkę do ciasta.
Następnie
zamknęła pudełko, schowała je i wróciła do mieszania ciasta.
Po
chwili Mike wrócił do kuchni.
Mike;
Jak ładnie już pachnie.
Cindy:
To wszystko dla ciebie.
Mike
pocałował Cindy.
W
SZPITALU
Piper
i Paige jak burza wpadły do szpitala.
Szybko
podeszły do okienka by zapytać o siostrę.
Piper:
Dzień dobry, nasza siostra została tu przywieziona, chcemy się dowiedzieć w
której sali leży.
Kobieta;
Nazwisko siostry?
Piper:
Phoebe Halliwell.
Kobieta:
Sala 26 na drugim piętrze.
Piper:
Dziękujemy.
Piper
i Paige pobiegły szybko na piętro.
Odnalazły
salę 26 bez trudu i szybko do niej weszły.
W
środku zobaczyły jedynie pielęgniarkę przebierającą pościel.
Piper:
Dzień dobry... szukamy siostry.
Pielęgniarka:
Tak mi przykro.
Paige;
Słucham?
Pielęgniarka:
Pacjentka zmarła godzinę temu.
Piper
i Paige nie mogą uwierzyć w słowa pielęgniarki.
Piper:
Co ona powiedziała?
Paige:
Co się stało?
Pielęgniarka;
Wylew krwi do mózgu.
Zapłakane
siostry przytuliły się
Nagle
do sali weszła Phoebe.
Phoebe;
Co się stało? Czemu płaczecie?
Piper,
Paige; Phoebe!!
Piper:
Pielęgniarka powiedziała że umarłaś!
Phoebe:
Nic mi nie jest. Tylko trochę mi słabo.
Paige:
Kładź się do łóżka.
Phoebe
podeszła do łóżka po przeciwnej stronie od tego w którym pielęgniarka zmieniała
pościel.
Paige:
Co się stało?
Phoebe
położyła się do łóżka.
Phoebe:
Zasłabłam w szkole.
Piper;
Mówiłam że powinnaś iść do lekarza.
Phoebe
zakaszlała.
Phoebe:
Myślałam że to tylko przeziębienie.
Piper:
Od początku miałam złe przeczucia.
Phoebe:
Teraz już będzie dobrze. Przeszłam wszystkie badania i czekam na wyniki.
Paige;
Kiedy wyjdziesz?
Phoebe:
To zależy od wyników. Jak będą dobre to nawet jutro.
Paige:
Jutro?
Paige
spojrzała na Piper.
Zastanawia
się czy powiedzieć Phoebe o Xenii i
medalionie.
Phoebe:
Tak jutro. A coś się stało?
Paige:
Widzisz...
Piper:
Xenia wróciła.
Phoebe:
Co?!
Piper
zorientowała się że sala jest pusta.
Piper:
Wyciągnęła z grobu Prue i pobrała jej
krew.
Phoebe:
Po co jej krew Prue?
Piper:
Powiedziała coś że Prue jest prawowitą właścicielką medalionu.
Phoebe:
Zaraz... tego medalionu?
Paige:
Tak. Ma obie części.
Phoebe;
O boże. Ta cała sprawa z medalionem wyleciała mi z głowy po tym jak Paige stała
się demonem.
Piper:
Wszystkie o tym zapomniałyśmy... i teraz będą tego konsekwencje.
Phoebe:
O mój Boże... I co teraz?
Piper:
Spokojnie. Poradzimy sobie.
Phoebe:
W razie czego niech Paige orbituje po mnie.
Paige:
Okej.
Phoebe;
A teraz idźcie. Musicie znaleźć Xenię i przejąć medalion.
Piper:
Nie wiemy nawet do czego on służy.
Phoebe:
Wiem... Ale wydaje mi się że bez niego będzie ona dużo słabsza.
Siostry
wymieniły się spojrzeniami.
Paige;
W razie czego przeniosę się po ciebie.
Phoebe;
Nie będę wychodzić z sali.
Piper
i Paige opuściły salę Phoebe.
Piper:
Do mieszkania Xenii?
Paige:
Ma się rozumieć.
W
DOMU VANESSY
Vanessa
i Anette weszły do domu.
Anette:
Co to za kobieta? Powiesz mi w końcu!
Vanessa;
Już ci mówiłam. Znajoma z Nowego Jorku.
Anette:
Ale czemu obserwuje nasz dom. I co to za zemsta.
Nagle
z salonu wyszedł Harvey.
Harvey:
Co się stało?
Vanessa:
Alessandra obserwowała nas pod szkołą.
Harvey;
Co?!
Vanessa:
I obserwuje nasz dom w nocy.
Harvey:
Nie możemy tego tak zostawić.
Anette:
Powiedziała że chce się na nas zemścić.
Harvey:
Groziła ci?
Vanessa:
Bo to pierwszy raz...
Harvey:
Nie możemy żyć w strachu... Sama mówiłaś że jest zdolna do wszystkiego.
Vanessa:
Bo jest.
Harvey
podszedł do żony i przytulił ją.
Harvey:
Miałem ci nie mówić ale...
Harvey
podszedł do szafki i wyciągnął z niej kopertę.
Vanessa:
Co to?
Harvey
otworzył kopertę i wyjął z niej kartkę.
Napisany
jest na niej wielki napis "ŚMIERĆ"
Anette;
O Boże.
Vanessa
złapała się za głowę.
W
MIESZKANIU KATHRYN
Kathryn
właśnie skończyła przygotowywać eliksir dla Xenii.
Kathryn:
Potrzeba jeszcze jednego składnika.
Xenia
podała Kathryn flakonik z krwią Prue.
Połowa
zawartości trafiła do wywaru.
Xenia:
Czemu tylko pół.
Kathryn:
Bo drugie pół musimy ci wstrzyknąć.
Xenia:
Co?!
Xenia
jest przerażona. Nie spodziwała się że będzie musiała sobie wstrzykiwać krew
Prue.
Xenia:
Czy to konieczne?
Kathryn:
Jesteśmy o krok od zwycięstwa. Chcesz
się teraz poddać?
Xenia
kiwnęła przecząco głową.
Kathryn:
I dobrze.
Kathryn
wlała eliksir do flakoniku i podała go Xenii.
Kathryn:
Wypij to.
Xenia
wzięła flakonik i szybkim łykiem wypiła go.
Zaraz
po tym skrzywiła się.
Xenia:
Ochyda!
Xenia
szybko popiła eliksir wodą.
Xenia:
Fuj!
Kathryn:
Teraz czas na najgorsze.
Kathryn
wstrzyknęła do strzykawki resztę krwi Prue.
Kathryn:
Wyciągnij rękę.
Xenia
wyciągnęła w przód prawą rękę.
Kathryn
wbiła strzykawkę w jej ramię.
Xenia
wrzasnęła z bólu.
Jej
żyły powiększyły się. Widać jak przepływa przeznie krew.
Xenia
czuje jakby jej krew się gotowała. Ból jest ogromny, nie porównywalny do
niczego innego.
Nagle
ból odszedł. Xenia wzdycha, wciąż jest w szoku.
Xenia;
Co to było?!
Kathryn;
Nie sądziłam że to aż taki ból.
Xenia;
Nigdy więcej!
Nagle
drzwi do mieszkania rozwaliły się.
Do
środka weszły Piper i Paige.
Xenia:
Wy!
Piper
chciała wysadzić Xenię, lecz Kathryn osłoniła ją własnym ciałem.
Starsza
kobieta rozleciała się na tysiące kawałków.
Xenia:
Nie!
Xenia
machnęła ręką.
Piper
uderzyła z całą siłą w ścianę.
Z
jej czoła zaczęła lecieć krew.
Paige;
Lampa!
Lampa
orbitowała i leci w stronę Xenii.
Ta
telekinezą sprawiła że lampa skręciła w stronę Paige.
Czarodziejka
schyliła się i lampa uderzyła w ścianę rozbijając się.
Piper
wstała z ziemi.
Xenia
teleportowała się.
Piper:
Dokąd ona poszła?!
Paige:
Chyba wiem... Chodźmy po Phoebe!
W
SZPITALU
Phoebe
leży w łóżku.
Nagle
na jej salę wszedł lekarz.
Phoebe:
Są już wyniki badań?
Lekarz:
Tak. Już je mam.
Phoebe;
I jak?
Lekarz:
Jest pani w ciąży.
Phoebe;
Słucham?!
Phoebe
spodziewała się usłyszeć wszystkiego, tylko nie tego.
Lekarz:
Omdlenie nie było spowodowane przeziębieniem. Pani ciąża jest zagrożona.
Phoebe;
Zagrożona?
Lekarz;
Dziecko nie rozwija się prawidłowo, do tego jest źle ułożone i widać to
wyraźnie na USG.
Phoebe:
Co teraz?
Lekarz;
Zrobimy wszystko co w naszej mocy aby urodziło się zdrowe... Musi pani jedynie
odpoczywać. Zero stresu.
Phoebe:
Zero stresu?
Phoebe
pomyślała sobie że jest to nie wykonalne.
Lekarz;
Tak. Jutro oczywiście powtórzymy badania by miec 100% pewność.
Phoebe:
Rozumiem.
Lekarz
wyszedł z sali.
Phoebe
złapała się za głowę.
Phoebe:
O mój Boże.
Czarodziejka
nie może uwierzyć w to co usłyszała.
Nagle
pojawiły się Piper i Paige.
Phoebe;
Co się stało?!
Paige: Potrzebujemy mocy trzech!
Piper:
Xenia atakuje.
Phoebe
przeraziła się.
NA
POLANIE
Nad
San Francisco zapadła noc. Niebo jest gwiździste i czyste. Bez żadnej chmurki.
Na
jego środku błyszczy księżyc w pełni. Rozświetla on miejskie ulice.
Mieszkańcy
szykują się do snu. Nie spodziewają się że są to ostatnie chwile ich normalnego
życia.
Na
polanie stoi Xenia. Stoi w miejscu w którym wszystko się zaczęło.
W
miejscu w którym siostry uratowały ją z rąk centaurów.
Centaurów
które wiedziały. Wiedziały wszystko o jej zamiarach.
Na
środku polany narysowany jest pentagram a obok miejsce na dwa medaliony.
Na
szyi Xenii zawieszony jest medalion.
Xenia
zdjęła go.
Dziewczyna
spojrzała w niebo
Xenia;
Niech się dzieje.
Xenia
położyła medalion w wyznaczonym miejscu.
Następnie
wypowiedziała słowa w języku łacińskim.
Medalion
wcisnął się w ziemię.
Pentagram
zabłysł rażącym światłem.
Nagle
za Xenią pojawiły się czarodziejki.
Phoebe
ubrana jest w szpitalną pidżamę a z czoła Piper leci krew.
Xenia
zaśmiała się i obróciła się do sióstr.
Xenia;
Za późno moje drogie.
Piper:
Nigdy nie jest za późno.
Xenia:
Przeznaczenie dopełniło się.
Phoebe:
Zbezcześciłaś naszą siostrę. Zapłacisz za to.
Paige:
I za wszystko co chciałaś zrobić.
Xenia:
Co chciałam zrobić? Ja to właśnie robię.
Pentagram
otworzył się.
Całe
miasto usłyszało przeraźliwy ryk - ryk bestii.
Siostry
wymieniły się spojrzeniami.
Są
przerażone.
Xenia;
To na to czekałam cały rok. Nareszcie spełnione.
Z
pentagramu wyłonił się wielki oślizgły wąż.
Jego
oczy są zamknięte.
Bestia
zaryczała.
Piper,
Phoebe,Paige; O mój Boże!!!!
Piper:
Co to jest?!
Siostry
nie miały czasu aby pomyśleć.
Wąż
otworzył swoje wielki złote oczy.
W
jednej chwili siostry poczuły jak uszło z nich całe życie.
Czarodziejki
upadły na ziemię i umarły - wszystkie trzy w jednej sekundzie.
Xenia
zaśmiała się. Jest szczęśliwa że udało jej się dopełnić cel.
Teraz
wie jedno - świat stoi przed nią otworem. Cały jest jej.
Wąż
wychylił głowę w górę i otworzył gębę.
Wyleciał
z niej złoty promień który uderzył w niebo i rozświetlił całe miasto
CIĄG
DALSZY NASTĄPI
____________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E21 "W UŁAMKU SEKUNDY" - PROMO
Minęło 25 lat od wydarzeń z poprzedniego odcinka
Całe miasto wygląda jak ruina.
Całe miasto wygląda jak ruina.
Jest
to efekt wieloletniej wojny między światem magii - czarodziejami a nawet i
demonami a Królową Xenią.
Prawie
wszyscy wojownicy polegli. Nikt nie dał rady ogromnemu wężu.
Ludzie
zaczęli masowo ginąć, gdy tylko spojrzeli w jego oczy.
Z
populacji blisko 7 miliardów, na świecie zostało już tylko ok. 200 tysięcy
ludzi.
Po
paru latach władzy Xenia wybiła wszystkich Starszych i od tego czasu rządzi z
ich świątyni.
__________________________________________
__________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz