środa, 8 stycznia 2014

S06E20 "Blood to Blood"



Witajcie w 2014! Jak po sylwestrze? Trochę wstyd się przyznać ale ja spędziłam go w Gdyni z polsatem. Rodzice poszli gdzieś na imprezę a ja musiałam się zająć rodzeństwem. Mam nadzieję że  za rok uda mi się gdzieś wyrwać. Ten rok można powiedzieć jest dla mnie wyjątkowy. Kończę bowiem w nim 18 lat. Moje koleżanki już szykują dla mnie "niespodziankę" choć zostało jeszcze wiele czasu.
Co do opowiadania. Odcinek dodaję już dzisiaj ponieważ chcę skończyć ten sezon jeszcze w tym miesiącu. Potem będzie przerwa mniej więcej do maja. Chcę bowiem mieć odcinki napisane dużo naprzód. Jest to plus bo można coś zmienić, poprawić. Czasami jakiś pomysł przychodzi trochę później. Zapraszam do lektury!

CHARMED NOWA HISTORIA
S06E20 "KREW DO KRWI"
6x20 "BLOOD TO BLOOD"
ODCINEK 122
NA POLANIE
Nad San Francisco zapadła noc. Niebo jest gwiździste i czyste. Bez żadnej chmurki.
Na jego środku błyszczy księżyc w pełni. Rozświetla on miejskie ulice.
Mieszkańcy szykują się do snu. Nie spodziewają się że są to ostatnie chwile ich normalnego życia.
Na polanie stoi Xenia. Stoi w miejscu w którym wszystko się zaczęło.
W miejscu w którym siostry uratowały ją z rąk centaurów.
Centaurów które wiedziały. Wiedziały wszystko o jej zamiarach.
Na środku polany narysowany jest pentagram a obok miejsce na dwa medaliony.
Na szyi Xenii zawieszony jest medalion.
Xenia zdjęła go.
Dziewczyna spojrzała w niebo
Xenia; Niech się dzieje.
Xenia położyła medalion w wyznaczonym miejscu.
Następnie wypowiedziała słowa w języku łacińskim.
Medalion wcisnął się w ziemię.
Pentagram zabłysł rażącym światłem.
Nagle za Xenią pojawiły się czarodziejki.
Phoebe ubrana jest w szpitalną pidżamę a z czoła Piper leci krew.
Xenia zaśmiała się i obróciła się do sióstr.
Xenia; Za późno moje drogie.
Piper: Nigdy nie jest za późno.
Xenia: Przeznaczenie dopełniło się.
Phoebe: Zbezcześciłaś naszą siostrę. Zapłacisz za to.
Paige: I za wszystko co chciałaś zrobić.
Xenia: Co chciałam zrobić? Ja to właśnie robię.
Pentagram otworzył się.
Całe miasto usłyszało przeraźliwy ryk - ryk bestii.
Siostry wymieniły się spojrzeniami.
Są przerażone.
Xenia; To na to czekałam cały rok. Nareszcie spełnione.
Siostry patrzą na wyłaniającą się bestię.
Piper, Phoebe,Paige; O mój Boże!!!!
Siostry nie miały czasu aby pomyśleć.
W jednej chwili poczuły jak uszło z nich całe życie
RANKIEM TEGO SAMEGO DNIA
W DOMU SIÓSTR
Tosty wyskoczyły z tostera.
Zakatarzona Phoebe wyciągnęła je i położyła na talerz, lekko się przy tym oparzając.
Pogodynka; Dzień dobry San Francisco, szykuje nam się wyjątkowo piękny początek wakacji. Dla wszystkich którzy czekają na plażowanie i kąpiele słoneczne, od jutra będzie to możliwe. Wystarczy że przetrwamy dzisiejszy mało pogodny dzień. Jutro temperatura na pewno przekroczy 30 stopni.
Phoebe zgasiła telewizor.
Phoebe; Nareszcie.
Czarodziejka zakaszlnęła.
Do kuchni weszła Piper.
Piper: Jeszcze ci nie przeszło?
Phoebe; Nie. Mam już dość.
Phoebe wysmarkała nos w chusteczkę.
Piper: Powinnaś pójść wreszcie do lekarza. To nie jest normalne chorować w czerwcu.
Phoebe: Mam po prostu pecha.
Piper: Idź do lekarza.
Phoebe; Dzisiaj nie mogę. Mam zakończenie roku.
Piper: Idź jutro. Jeśli tego nie zrobisz zawlokę cię tam siłą.
Phoebe znów kichnęła.
Po chwili zastanowienia zgodziła się że musi pójść do lekarza.
Phoebe; No dobra. Ale idziesz ze mną.
Piper; Dobrze. Zrobię to.
Phoebe wytarła nos chusteczką.
Phoebe; Idę się szykować. Ostatni dzień pracy przez wakacjami.
Piper uśmiechnęła się.
Phoebe wyszła z kuchni.
W DOMU VANESSY
Anette szykuję się by po raz ostatni pójść do szkoły.
Dziś kończy szkołę podstawową.
Dziewczyna jest podekscytowana tym co ją czeka. Z drugiej jednak strony, trudno jest jej się rozstać z klasą.
Anette wyprostowała włosy, założyła białą bluzkę i czarną spódniczkę a przez ramię przeżyła torebkę.
Następnie zeszła na dół gdzie czeka już na nią Vanessa.
Vanessa: Gotowa?
Anette: Tak.
Vanessa; To idę po ciasto.
Vanessa poszła po blachę z ciastem i po chwili wróciła.
Vanessa: Następnym razem zanim zapiszesz się na przyniesienie ciasta zadzwoń do mnie i zapytaj.
Anette: Dobrze.
Anette westchnęła.
Vanessa: Co się dzieje?
Anette: Nie chcę tam iść.  Będę tęsknić.
Vanessa: Kochanie...
Anette: Nie chcę nowej szkoły. Tam będzie tak... dziwnie.
Vanessa: Pamiętam gdy ja kończyłam szkołę. Cała klasa ryczała. Wszyscy mówili że będziemy się spotykać, dzwonić do siebie. A potem każdy poszedł w swoją stronę.
Anette: Mam nadzieję że u nas tak nie będzie.
Vanessa: Każdy pójdzie do nowej szkoły, będą nowi koledzy.
Anette: Obyś się myliła.
Vanessa uśmiechnęła się.
Vanessa; Chodźmy bo się spóźnimy.
Anette: Dobra.
Anette założyła czarne szpilki na dość dużym obcasie.
Nagle coś jej się przypomniało.
Anette: A właśnie miałam ci powiedzieć... od paru dni w nocy jakaś kobieta patrzy się na nasz dom.
Vanessa; Co?!
Anette: Stoi po drugiej stronie i patrzy się.
Vanessa domyśla się że kobietą tą jest Alessandra, jednak nie chce mówić córce o swoich problemach.
Vanessa: Coś ci się chyba przywidziało.
Anette: Mówię serio. Dzisiaj w nocy cię zawołam i zobaczysz.
Vanessa; Dobra.
Vanessa i Anette wyszły z domu.
NA POLANIE
Xenia i Kathryn stoją na polanie obok pentagramu.
Xenia zdjęła z szyi obie części medalionu połączone ze sobą.
Kathryn: Gotowa?
Xenia: Oczywiście.
Xenia położyła medalion w miejscu obok pentagramu.
Następnie wypowiedziała słowa w języku łacińskim.
Medalion zaczął się trząść a następnie odskoczył w ręce Xenii.
Xenia; Co jest?!!
Kathryn nie dowierza w to co się stało.
Xenia; Dlaczego on nie zareagował?!
Kathryn; Tego się właśnie obawiałam.
Xenia: Co? Gadaj!
Kathryn; Obawiam się że medalion posłucha tylko prawowitego właściciela.
Xenia otworzyła oczy ze zdziwienia.
Xenia; I dopiero teraz mi o tym mówisz? Gratuluje wyczucia czasu.
Kathryn: Nie chciałam zaprzątać ci głowy, a nie byłam tego do końca pewna.
Xenia: Kto jest prawowitym właścicielem medalionu?
Kathryn spojrzała na Xenię.
Kathryn: Prawowitym właścicielem jest Prue Halliwell.
Xenię zszokowała odpowiedź.
Xenia; Co? Ale ona nie żyje.
Kathryn; To niczemu nie przeszkadza.
Xenia; I co teraz? Mam ją wezwać i zmusić aby otworzyła bramę?
Kathryn: Mam pewien pomysł.
Xenia; Mów!
Kathryn; Możesz stać się Prue, a przynajmniej po części.
Xenia: Jak mam to zrobić?
Kathryn rozejrzała się.
Kathryn; Chodźmy do domu, tam ci wszystko wyjaśnię.
Kathryn i Xenia teleportowały się.
W MIESZKANIU MIKEA
Cindy przygotowuje śniadanie dla swojej rodziny.
Nagle zauważyła że Mike wyszedł z sypialni i zakłada buty.
Cindy; Gdzie ty idziesz?
Mike: Do pracy.
Cindy: Jak to? Przecież masz urlop.
Mike szybko wymyślił kłamstwo.
Mike: Ale dzwonili do mnie. Muszę iść.
Cindy: Czekaj!
Cindy zapakowała jedną z kanpek i podała mężowi.
Cindy; Żebyś nie zgłodniał.
Mike: Dzięki.
Mike i Cindy pocałowali się.
Następnie Mike wyszedł z domu.
Cindy natychmiast ubrała buty, wsadziła małego Aleksa do wózka i wyszła by śledzić Mikea.
NA MIEŚCIE
Paige i Mike spotkali się w centrum miasta, tuż obok fontanny.
Na przywitanie kochankowie pocałowali się.
Paige zauważyła że Mike ma w ręku kanapkę.
Paige: Po co ci ta kanapka.
Mike szybko wyrzucił ją do pobliskiego kosza.
Mike; Powiedziałem Cindy że idę do pracy.
Paige zdenerwowała się.
Paige; Powinniśmy jej powiedzieć prawdę.
Mike: Spokojnie. Powiemy jej. Tylko jeszcze nie teraz.
Paige; Mike nie chcę czekać. Chcę być z tobą.
Mike: Jesteś ze mną.
Mike i Paige objęli się.
Paige: Chciałabym żebyś się do mnie przeprowadził.
Mike; Paige...
Paige; No co?
Mike; Nie mogę tego zrobić.
Paige: Nie możesz? Czy nie chcesz?
Mike; I jedno i drugie.
Paige; Mike!!
Mike; Nie mogę tak przekreślić Cindy.
Paige: Mnie łatwo przekreśliłeś.
Mike; Słucham?
Paige; Nie ważne. Chodźmy już na to śniadanie zanim pokłócimy się do reszty.
Mike i Paige w objęciach udali się do jednego z barów na śniadanie.
Żadne z nich nie zdaje sobie sprawy że Cindy cały czas ich obserwuje.
W SZKOLE
Phoebe weszła do szkolnego holu.
W drodze na zakończenie roku strasznie zbladła.
Taylor od razu zauważyła że z pracownicą coś jest nie tak.
Taylor: Phoebe!
Phoebe; Tak?
Taylor: Jesteś chora. Co ty tu robisz?
Phoebe: Nic mi nie jest... tylko troche się przeziębiłam.
Taylor: Trochę. Wyglądasz paskudnie! Idź do domu.
Phoebe; Zostanę. Chcę zobaczyć akademię.
Taylor: Idź do domu!
Phoebe; Taylor. Akademia nie będzie trwała długo. Wytrzymam.
Phoebe udała się na salę gimnastczną gdzie ma się odbyć akademia.
Taylor nie jest zadowolona że Phoebe w takim stanie została.
W MIESZKANIU KATHRYN
Xenia: Co według ciebie mam zrobić?
Kathryn: Prawowitym właścicielem jest Prue.
Xenia: Tak. To wiemy. Jak mam się nią stać?
Kathryn; Pójdziesz na cmentarz. Znajdziesz jej grób...
Xenia; Po co mam znaleźć jej grób.
Kathryn; Musisz dostać się do ciała. Pobierzesz trochę krwi.
Xenia; Krwi? Kathryn, ona nie żyje już trzy lata!
Kathryn; Czarodziejska krew się nie rozkłada.
Xenia: A gdy już pobiorę tą krew?
Kathryn: Wstrzykniesz ją sobie.
Xenia jest obrzydzona tym co powiedziała jej Kathryn.
Mimo wszystko rządza władzy jest od niej silniejsza.
Xenia: Jaka jest pewność że to zadziała?
Kathryn: 50/50. Albo zadziała albo nie. Wydaje mi się jednak, że zadziała.
Xenia; Dobra, zrobię to.
Kathryn uśmiechnęła się.
Kathryn; Iść z tobą?
Xenia kiwnęła twierdząco głową.
W SZKOLE
Vanessa i Anette weszły do klasy wampirzycy.
Przywitała ich wychowawczyni Anette - Maddy Scottish
Maddy: Jesteście.
Vanessa: Mamy ciasto.
Maddy; Dziękuję.
Maddy wzięła ciasto od Vanessy i poszła je pokroić.
Anette podeszła do swoich koleżanek - Jackie i Agnes.
Anette: Ostatni dzień.
Jackie; Też czujecie się dziwnie?
Anette: Bardzo.
Agnes: Nie wyobrażam sobie innej szkoły.
Anette: Ale będziemy się spotykać?
Agnes: Pewnie.
Jackie; Nie ma innej opcji.
Anette: Dzięki.
Dziewczyny przytuliły się.
Vanessa: Uśmiechnijcie się, zrobię wam zdjęcie.
Vanessa szybko wyjęła apart i zrobiła zdjęcie dziewczynom.
W BARZE
Paige i Mike jedzą wspólnie śniadanie.
Paige; Może wyjedziemy gdzieś razem na weekend?
Mike: Chciałabyś?
Paige: No pewnie. Możemy się orbitować.
Mike: Tak... tylko co powiem Cindy?
Paige zdenerwowała się.
Paige; I znowu schodzimy na tor "Cindy". Czy zawsze musimy poruszać jej temat?!
Mike: To ważny temat.
Paige: Nie dla mnie. Na twoim miejscu już dawno bym ją zostawiła.
Mike; Ja tak nie umiem.
Paige; Jakoś mnie łatwo było zostawić.
Mike: Widzę że cie to boli. A tak na marginesie - to ty mnie rzuciłaś a nie ja ciebie.
Paige: Nawet się nie starałeś abym tego nie robiła.
Mike; Starałem się!! Ale ty byłaś ślepa!
Paige: Nie krzycz na mnie.
Mike; Widocznie muszę!
Paige stwierdziła że ma dość.
Paige; Koniec, to nie ma sensu.
Czarodziejka wstała i położyła pieniądze na stole.
Mike: Gdzie idziesz?
Paige: Wychodzę! Idę do domu. To nie ma sensu.
Mike: Zostań!
Paige: Przemyśl sobie co ty chcesz tak naprawdę. Potem do mnie zadzwoń.
Paige po tych słowach wyszła szybko z restauracji.
Mike uderzył pięścią w stół.
W SZKOLE
Akademia dobiegła końca.
Wszyscy uczniowie udali się do klas z nauczycielami.
Phoebe jest strasznie słabo. Ledwo wyszła z sali gimnastycznej.
Idzie opierając się o ścianę.
Taylor podeszła do niej.
Taylor: Phoebe co się dzieje?!
Phoebe; Nie wiem. Strasznie mi słabo.
Taylor: Chodź zaprowadzę cię do gabinetu.
Phoebe zakręciło się w głowie.
Phoebe; O boże.
Taylor: Phoebe?
Phoebe złapała się za głowę.
Czarodziejka czuje jakby wszystko dookoła niej wirowało.
Taylor; Phoebe co się dzieje?
Phoebe: Ja... nie wiem.
Nagle Phoebe widzi przed oczami jedynie ciemność.
Czarodziejka upadła na ziemię.
Taylor: Phoebe!
Taylor próbuje ocucić Phoebe lecz ta jest nieprzytomna.
Taylor: Cholera!
Dyrekor wyjęła telefon i zadzwoniła na pogotowie.
NA CMENTARZU
Xenia i Kathryn idą ścieżką w kierunku miejsca pochowania Prue.
Xenia; Trochę się denerwuje.
Kathryn: Xenia nie ma czym. Jeżeli nie zrobimy tego dzisiaj...
Xenia; Wiem! Tylko to wygrzebanie Prue. To ochydne.
Kathryn: To nie czas na takie rzeczy. Jesteśmy tak blisko!
Xenia: Ja chce to zrobić! Tylko czuje obrzydzenie.
Kathryn: Cieszę się kochanie. Jestem taka podekscytowana.
Xenia westchnęła.
Po chwili obie doszły pod pomnik Prue.
Xenia: Jesteśmy.
Kathryn: Tak...
Xenia: I co teraz? Jak ją wykopiemy żeby nikt nie widział?
Kathryn; Kochanie... Jesteś wiedźmą. Zrób jakieś czary-mary.
Xenia postanowiła wykorzystać wiedzę jaką przekazał jej Leeik.
Złożyła ręce i wypowiedziała zaklęcie. Następnie machnęła rękami.
Kathryn; Co zrobiłaś?
Xenia; Zwykli ludzie będą widzieć co robimy, lecz nie zwrócą na to najmniejszej uwagi.
Kathryn otworzyła oczy ze zdumienia.
Kathryn: To potężna magia.
Xenia: Wiem.
Kathryn: Teraz... pora na Prue.
Xenia wyciągnęła rękę i telekinezą sprawiła że pomnik uniósł się do góry.
POD SZKOŁĄ
Vanessa i Anette wyszły ze szkoły.
Anette: Ciekawe co się stało Phoebe.
Vanessa: To pewnie coś poważnego że zabrało ją pogotowie.
Anette; Oby nic  jej nie było.
Anette obróciła się i spojrzała na swoją szkołę. Po raz ostatni chciała się z nią pożegnać.
Gdy obie podeszły do samochodu Anette zobaczyła Alessandrę.
Anette: To ona. Ona stoi co noc pod naszym domem.
Vanessa również spojrzała na Alessandrę.
Vanessa: Wsiadaj do samochodu. Ja z nią pogadam.
Anette: Nie! Też chcę rozmawiać.
Vanessa: Wsiadaj do samochodu!
Anette nie posłuchała matki i podeszła razem z nią do Alessandry.
Alessandra: Widzę że przychodzisz z obstwą.
Vanessa: Czego ty chcesz?
Alessandrę zdziwiło pytanie.
Alessandra: Czego ja chcę? Ja chcę zemsty.
Anette: Zemsty?
Vanessa: Zostaw mnie w spokoju.
Alessandra: Nie mogę. Musisz mi zapłacić.
Alessandra wsiadła do samochodu i odjechała.
Anette: Czy ty ją znasz?
Vanessa; To taka moja dawna znajoma. Z Nowego Jorku.
Anette: O co chodzi z zemstą?
Vanessa: Nie ważne.
Vanessa i Anette wróciły do samochodu.
Wampirzyca jest ciekawa tego, co jej matka zrobiła tej kobiecie, że ta chce się teraz na niej zemścić
W DOMU SIÓSTR
Wściekła Paige weszła do domu trzaskając drzwiami.
Piper: Co się stało?
Paige; Mike mnie wkurzył.
Piper; Znowu rozmawialiście o Cindy?
Paige: To takie oczywiste?
Piper kiwnęła głową twierdząco.
Paige: On nie chce z nią zerwać.
Piper; Może on ją kocha?
Paige; Kocha? On się jej po prostu boi.
Piper; Myślisz?
Paige; Ja to wiem!
Piper: Może on potrzebuje po prostu czasu?
Paige; Piper nie tłumacz go proszę.
Piper; Okej, już się nic nie odzywam.
Paige: Tak będzie najlepiej.
Nagle w pokoju lekko zawiał wiatr.
Piper; Poczułaś to?
Paige; Wiatr?
Piper; Tak.
Paige; Poczułam.
Siostry myślą że zaraz zaatakuje je jakiś demon.
Są zaskoczone gdy nagle na środku pokoju pojawia się Prue.
Piper; O boże!
Paige; Prue!
Paige i Piper przytuliły siostrę.
Prue: Cześć siostrzyczki.
Piper: Zabije cię Prue.
Prue zrobiła zaskoczoną minę.
Prue: Ja już nie żyje.
Piper; Czemu nas tak żadko odwiedzasz?!
Prue: Pogadamy potem. Teraz muszę was opieprzyć.
Paige i Piper patrzą ze zdziwieniem na najstarszą siostrę.
Paige: Za co?
Prue: Jak wy pracujecie? Za moich czasów czegoś takiego nie było.
Paige: O co ci chodzi?
Prue: Jakieś dwie babki właśnie mnie wykopują na cmentarzu!
Piper i Paige spojrzały na siebie.
Prue; Zróbcie coś!
Paige: Zaraz to załatwimy.
Paige i Piper orbitowały.
NA CMENTARZU
W powietrzu lewituje ciało Prue.
Xenia właśnie pobrała trochę krwi z jej ciała.
Następnie schowała ciało spowrotem do trumny i zamknęła pomnik.
Nagle na cmentarzu pojawiły się Piper i Paige.
Piper: Xenia?!
Paige: Spotkanie po latach.
Xenia jest zaskoczona obecnością sióstr.
Xenia; Co wy tu robicie?
Piper: Ratujemy ciało naszej siostry...
Paige spostrzegła że Xenia trzyma w ręce flakonik z krwią.
Paige: Czyja to krew?
Xenia schowała flakonik do kieszeni.
Xenia: Nie ważne.
Kathryn; Wracajmy do domu.
Piper: Nigdy nie pójdziecie!
Paige; Czego chcecie od Prue? To jej krew?
Nagle Piper spostrzegła że Xenia ma na szyi połączony medalion.
Piper; Masz obie części.
Piper pokazała palcem na medalion.
Xenia: Tak i tylko z krwią Prue mogę odblokować ich siłę. To ona jest prawowitą właścicielką.
Kathryn: Po co im to mówiłaś?
Paige: Medalion!
Medalion pokrył się orbami które po chwili zniknęły  a on został na szyi Xenii.
Xenia i Kathryn zniknęły.
Piper i Paige spojrzały na siebie.
W DOMU SIÓSTR
Piper i Paige pojawiły się.
Piper: Cholera!
Paige: Widziałaś to? Wyciągnęła Prue z grobu.
Piper: Widziałam. Co ona powiedziała? Prue właścicielką medalionu?
Paige; Coś w tym stylu.
Piper: Musimy coś zrobić. Musimy zabrać jej medalion.
Paige: Tak!
Nagle zadzwonił telefon.
Piper; Halo?
Phoebe: Piper?
Piper; Phoebe dobrze że dzwonisz. Musisz szybko wrócić do...
Phoebe: Jestem w szpitalu.
Piper otworzyła usta ze zdziwienia.
Piper: Co się stało?
Phoebe; Zemdlałam w szkole. Zostanę na obserwacji parę dni. Przeprowadzają badania.
Piper złapała się za głowę.
Paige; Co się stało?
Piper: Phoebe jest w szpitalu.
Paige przestraszyła się. Chce jak najszybciej dowiedzieć co stało się z jej siostrą.
Piper: Przyjedziemy do ciebie za chwilę.
Phoebe: Nie trzeba.
Piper: Zaraz będziemy.
Piper rozłączyła się.
Paige: Co się stało?
Piper: Phoebe zasłabła w szkole.
Paige: Co?!
Piper; Musimy do niej jechać.
Paige i Piper pobiegły szybko do samochodu.
W MIESZKANIU MIKEA
Mike wszedł do domu.
Cindy od razu przywitała go buziakiem.
Mike zauważył radość na twarzy Cindy.
Jest zaskoczony jej zachowaniem.
Mike: Co robisz?
Cindy: Piekę ciasto
Mike: Ciasto?
Cindy: Tak. Na powitanie wakacji.
Cindy podeszła do blatu i zaczęła mieszać ciasto.
Mike: Murzynek?
Cindy: Tak.
Mike ucieszył się.
Mike: Nie mogę się doczekać.
Cindy: I jak w pracy? Co chcieli od ciebie?
Mike machnął ręką.
Mike; Nie ważne. Później ci opowiem. Idę się przebrać.
Cindy: Dobra.
Mike poszedł do sypialni się przebrać.
Cindy upewniła się że mężczyzna jej nie widzi.
Schyliła się i z dolnej szafki wyjęła trutkę na szczury.
Cindy bez chwili zastanowienia otworzyła pudełko i dosypała trutkę do ciasta.
Następnie zamknęła pudełko, schowała je i wróciła do mieszania ciasta.
Po chwili Mike wrócił do kuchni.
Mike; Jak ładnie już pachnie.
Cindy: To wszystko dla ciebie.
Mike pocałował Cindy.
W SZPITALU
Piper i Paige jak burza wpadły do szpitala.
Szybko podeszły do okienka by zapytać o siostrę.
Piper: Dzień dobry, nasza siostra została tu przywieziona, chcemy się dowiedzieć w której sali leży.
Kobieta; Nazwisko siostry?
Piper: Phoebe Halliwell.
Kobieta: Sala 26 na drugim piętrze.
Piper: Dziękujemy.
Piper i Paige pobiegły szybko na piętro.
Odnalazły salę 26 bez trudu i szybko do niej weszły.
W środku zobaczyły jedynie pielęgniarkę przebierającą pościel.
Piper: Dzień dobry... szukamy siostry.
Pielęgniarka: Tak mi przykro.
Paige; Słucham?
Pielęgniarka: Pacjentka zmarła godzinę temu.
Piper i Paige nie mogą uwierzyć w słowa pielęgniarki.
Piper: Co ona powiedziała?
Paige: Co się stało?
Pielęgniarka; Wylew krwi do mózgu.
Zapłakane siostry przytuliły się
Nagle do sali weszła Phoebe.
Phoebe; Co się stało? Czemu płaczecie?
Piper, Paige; Phoebe!!
Piper: Pielęgniarka powiedziała że umarłaś!
Phoebe: Nic mi nie jest. Tylko trochę mi słabo.
Paige: Kładź się do łóżka.
Phoebe podeszła do łóżka po przeciwnej stronie od tego w którym pielęgniarka zmieniała pościel.
Paige: Co się stało?
Phoebe położyła się do łóżka.
Phoebe: Zasłabłam w szkole.
Piper; Mówiłam że powinnaś iść do lekarza.
Phoebe zakaszlała.
Phoebe: Myślałam że to tylko przeziębienie.
Piper: Od początku miałam złe przeczucia.
Phoebe: Teraz już będzie dobrze. Przeszłam wszystkie badania i czekam na wyniki.
Paige; Kiedy wyjdziesz?
Phoebe: To zależy od wyników. Jak będą dobre to nawet jutro.
Paige: Jutro?
Paige spojrzała na Piper.
Zastanawia się czy powiedzieć Phoebe o Xenii i  medalionie.
Phoebe: Tak jutro. A coś się stało?
Paige: Widzisz...
Piper: Xenia wróciła.
Phoebe: Co?!
Piper zorientowała się że sala jest pusta.
Piper: Wyciągnęła z grobu Prue i pobrała jej krew.
Phoebe: Po co jej krew Prue?
Piper: Powiedziała coś że Prue jest prawowitą właścicielką medalionu.
Phoebe: Zaraz... tego medalionu?
Paige: Tak. Ma obie części.
Phoebe; O boże. Ta cała sprawa z medalionem wyleciała mi z głowy po tym jak Paige stała się demonem.
Piper: Wszystkie o tym zapomniałyśmy... i teraz będą tego konsekwencje.
Phoebe: O mój Boże... I co teraz?
Piper: Spokojnie. Poradzimy sobie.
Phoebe: W razie czego niech Paige orbituje po mnie.
Paige: Okej.
Phoebe; A teraz idźcie. Musicie znaleźć Xenię i przejąć medalion.
Piper: Nie wiemy nawet do czego on służy.
Phoebe: Wiem... Ale wydaje mi się że bez niego będzie ona dużo słabsza.
Siostry wymieniły się spojrzeniami.
Paige; W razie czego przeniosę się po ciebie.
Phoebe; Nie będę wychodzić z sali.
Piper i Paige opuściły salę Phoebe.
Piper: Do mieszkania Xenii?
Paige: Ma się rozumieć.
W DOMU VANESSY
Vanessa i Anette weszły do domu.
Anette: Co to za kobieta? Powiesz mi w końcu!
Vanessa; Już ci mówiłam. Znajoma z Nowego Jorku.
Anette: Ale czemu obserwuje nasz dom. I co to za zemsta.
Nagle z salonu wyszedł Harvey.
Harvey: Co się stało?
Vanessa: Alessandra obserwowała nas pod szkołą.
Harvey; Co?!
Vanessa: I obserwuje nasz dom w nocy.
Harvey: Nie możemy tego tak zostawić.
Anette: Powiedziała że chce się na nas zemścić.
Harvey: Groziła ci?
Vanessa: Bo to pierwszy raz...
Harvey: Nie możemy żyć w strachu... Sama mówiłaś że jest zdolna do wszystkiego.
Vanessa: Bo jest.
Harvey podszedł do żony i przytulił ją.
Harvey: Miałem ci nie mówić ale...
Harvey podszedł do szafki i wyciągnął z niej kopertę.
Vanessa: Co to?
Harvey otworzył kopertę i wyjął z niej kartkę.
Napisany jest na niej wielki napis "ŚMIERĆ"
Anette; O Boże.
Vanessa złapała się za głowę.
W MIESZKANIU KATHRYN
Kathryn właśnie skończyła przygotowywać eliksir dla Xenii.
Kathryn: Potrzeba jeszcze jednego składnika.
Xenia podała Kathryn flakonik z krwią Prue.
Połowa zawartości trafiła do wywaru.
Xenia: Czemu tylko pół.
Kathryn: Bo drugie pół musimy ci wstrzyknąć.
Xenia: Co?!
Xenia jest przerażona. Nie spodziwała się że będzie musiała sobie wstrzykiwać krew Prue.
Xenia: Czy to konieczne?
Kathryn: Jesteśmy o  krok od zwycięstwa. Chcesz się teraz poddać?
Xenia kiwnęła przecząco głową.
Kathryn: I dobrze.
Kathryn wlała eliksir do flakoniku i podała go Xenii.
Kathryn: Wypij to.
Xenia wzięła flakonik i szybkim łykiem wypiła go.
Zaraz po tym skrzywiła się.
Xenia: Ochyda!
Xenia szybko popiła eliksir wodą.
Xenia: Fuj!
Kathryn: Teraz czas na najgorsze.
Kathryn wstrzyknęła do strzykawki resztę krwi Prue.
Kathryn: Wyciągnij rękę.
Xenia wyciągnęła w przód prawą rękę.
Kathryn wbiła strzykawkę w jej ramię.
Xenia wrzasnęła z bólu.
Jej żyły powiększyły się. Widać jak przepływa przeznie krew.
Xenia czuje jakby jej krew się gotowała. Ból jest ogromny, nie porównywalny do niczego innego.
Nagle ból odszedł. Xenia wzdycha, wciąż jest w szoku.
Xenia; Co to było?!
Kathryn; Nie sądziłam że to aż taki ból.
Xenia; Nigdy więcej!
Nagle drzwi do mieszkania rozwaliły się.
Do środka weszły Piper i Paige.
Xenia: Wy!
Piper chciała wysadzić Xenię, lecz Kathryn osłoniła ją własnym ciałem.
Starsza kobieta rozleciała się na tysiące kawałków.
Xenia: Nie!
Xenia machnęła ręką.
Piper uderzyła z całą siłą w ścianę.
Z jej czoła zaczęła lecieć krew.
Paige; Lampa!
Lampa orbitowała i leci w stronę Xenii.
Ta telekinezą sprawiła że lampa skręciła w stronę Paige.
Czarodziejka schyliła się i lampa uderzyła w ścianę rozbijając się.
Piper wstała z ziemi.
Xenia teleportowała się.
Piper: Dokąd ona poszła?!
Paige: Chyba wiem... Chodźmy po Phoebe!
W SZPITALU
Phoebe leży w łóżku.
Nagle na jej salę wszedł lekarz.
Phoebe: Są już wyniki badań?
Lekarz: Tak. Już je mam.
Phoebe; I jak?
Lekarz: Jest pani w ciąży.
Phoebe; Słucham?!
Phoebe spodziewała się usłyszeć wszystkiego, tylko nie tego.
Lekarz: Omdlenie nie było spowodowane przeziębieniem. Pani ciąża jest zagrożona.
Phoebe; Zagrożona?
Lekarz; Dziecko nie rozwija się prawidłowo, do tego jest źle ułożone i widać to wyraźnie na USG.
Phoebe: Co teraz?
Lekarz; Zrobimy wszystko co w naszej mocy aby urodziło się zdrowe... Musi pani jedynie odpoczywać. Zero stresu.
Phoebe: Zero stresu?
Phoebe pomyślała sobie że jest to nie wykonalne.
Lekarz; Tak. Jutro oczywiście powtórzymy badania by miec 100% pewność.
Phoebe: Rozumiem.
Lekarz wyszedł z sali.
Phoebe złapała się za głowę.
Phoebe: O mój Boże.
Czarodziejka nie może uwierzyć w to co usłyszała.
Nagle pojawiły się Piper i Paige.
Phoebe; Co się stało?!
Paige: Potrzebujemy mocy trzech!
Piper: Xenia atakuje.
Phoebe przeraziła się.
NA POLANIE
Nad San Francisco zapadła noc. Niebo jest gwiździste i czyste. Bez żadnej chmurki.
Na jego środku błyszczy księżyc w pełni. Rozświetla on miejskie ulice.
Mieszkańcy szykują się do snu. Nie spodziewają się że są to ostatnie chwile ich normalnego życia.
Na polanie stoi Xenia. Stoi w miejscu w którym wszystko się zaczęło.
W miejscu w którym siostry uratowały ją z rąk centaurów.
Centaurów które wiedziały. Wiedziały wszystko o jej zamiarach.
Na środku polany narysowany jest pentagram a obok miejsce na dwa medaliony.
Na szyi Xenii zawieszony jest medalion.
Xenia zdjęła go.
Dziewczyna spojrzała w niebo
Xenia; Niech się dzieje.
Xenia położyła medalion w wyznaczonym miejscu.
Następnie wypowiedziała słowa w języku łacińskim.
Medalion wcisnął się w ziemię.
Pentagram zabłysł rażącym światłem.
Nagle za Xenią pojawiły się czarodziejki.
Phoebe ubrana jest w szpitalną pidżamę a z czoła Piper leci krew.
Xenia zaśmiała się i obróciła się do sióstr.
Xenia; Za późno moje drogie.
Piper: Nigdy nie jest za późno.
Xenia: Przeznaczenie dopełniło się.
Phoebe: Zbezcześciłaś naszą siostrę. Zapłacisz za to.
Paige: I za wszystko co chciałaś zrobić.
Xenia: Co chciałam zrobić? Ja to właśnie robię.
Pentagram otworzył się.
Całe miasto usłyszało przeraźliwy ryk - ryk bestii.
Siostry wymieniły się spojrzeniami.
Są przerażone.
Xenia; To na to czekałam cały rok. Nareszcie spełnione.
Z pentagramu wyłonił się wielki oślizgły wąż.
Jego oczy są zamknięte.
Bestia zaryczała.
Piper, Phoebe,Paige; O mój Boże!!!!
Piper: Co to jest?!
Siostry nie miały czasu aby pomyśleć.
Wąż otworzył swoje wielki złote oczy.
W jednej chwili siostry poczuły jak uszło z nich całe życie.
Czarodziejki upadły na ziemię i umarły - wszystkie trzy w jednej sekundzie.
Xenia zaśmiała się. Jest szczęśliwa że udało jej się dopełnić cel.
Teraz wie jedno - świat stoi przed nią otworem. Cały jest jej.
Wąż wychylił głowę w górę i otworzył gębę.
Wyleciał z niej złoty promień który uderzył w niebo i rozświetlił całe miasto


CIĄG DALSZY NASTĄPI

____________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E21 "W UŁAMKU SEKUNDY" - PROMO

 Minęło 25 lat od wydarzeń z poprzedniego odcinka
Całe miasto wygląda jak ruina.
Jest to efekt wieloletniej wojny między światem magii - czarodziejami a nawet i demonami a Królową Xenią.
Prawie wszyscy wojownicy polegli. Nikt nie dał rady ogromnemu wężu.
Ludzie zaczęli masowo ginąć, gdy tylko spojrzeli w jego oczy.
Z populacji blisko 7 miliardów, na świecie zostało już tylko ok. 200 tysięcy ludzi.
Po paru latach władzy Xenia wybiła wszystkich Starszych i od tego czasu rządzi z ich świątyni.

__________________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz