poniedziałek, 20 stycznia 2014

S06E21 "In a Fraction of Second"

Hej :) I nadeszły ferie. Cóż nie jestem z tego tak zadowolona jak chciałabym być. Wolałaby aby były one później niż tak zaraz po świętach, ale nic już na to nie poradzę. Chcę się teraz nacieszyć tymi dwoma tygodniami bo później przede mną dwa i pół miesiąca pracy. Teraz się dopiero zaczną badania wyników, jakieś testy sprawdzające. Matura w końcu za rok. Wszyscy jeszcze nas straszą że ta nowa matura będzie bardzo bardzo trudna. Aż strach się bać. To tyle, zapraszam na przed ostatni odcinek tej serii :



CHARMED NOWA HISTORIA
S06E21 "W UŁAMKU SEKUNDY"
6x21 " IN A FRACTION OF SECOND"
ODCINEK 123

 MINĘŁO 25 LAT OD WYDARZEŃ Z POPRZEDNIEGO ODCINKA
W SAN FRANCISCO
Całe miasto wygląda jak ruina.
Jest to efekt wieloletniej wojny między światem magii - czarodziejami a nawet i demonami a Królową Xenią.
Prawie wszyscy wojownicy polegli. Nikt nie dał rady ogromnemu wężu.
Ludzie zaczęli masowo ginąć, gdy tylko spojrzeli w jego oczy.
Z populacji blisko 6 miliardów, na świecie zostało już tylko ok. 200 tysięcy ludzi.
Po paru latach władzy Królowa wybiła wszystkich Starszych i od tego czasu rządzi z ich świątynii.
W KRYJÓWCE
Melinda śpi i  wierci się w łóżku.
Śnią jej się koszmary.
Cały czas widzi przed oczyma więzienie Xenii.
Widzi jej tortury.
Jest ona cała zlana potem.
Nagle obudziła się przerażona.
Do pokoju weszła jej kuzynka Vanessa.
Vanessa: Znów zły sen?
Melinda; Tak.
Vanessa: Spokojnie.
Melinda: Boje się. Ja nie chce tam wrócić.
Vanessa: Nie wrócimy tam. Zaklęcie ochronne działa.
Melinda; Już prawie nas złapała.
Vanessa; Nie da nam rady
Melinda złapała się za głowę.
Po chwili z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
Kuzynka przytuliła ją.
Vanessa; Spokojnie.
Melinda: Nie chcę tak spędzić życia.
Vanessa: Ja też nie chce...
Melinda: Wychowywałyśmy się w niewoli. Całe nasze życie jest do bani.
Vanessa: Poradzimy sobie z Xenią. Jesteśmy Halliwell.
Melinda spojrzała na kuzynkę.
Melinda; Tego się już nie da uratować. Tego świata już nie ma. Nic już nie będzie takie jak było.
Vanessa: Wiem że nie uratujemy tego co było. Ale możemy stworzyć nowy, lepszy świat.
Melinda; Nowy, lepszy świat? Słyszysz siebie?
Vanessa: Myślę że jest to możliwe.
Melinda; Ja już w nic nie wierzę.
Melinda położyła się do łóżka i okryła kołdrą.
W ŚWIĄTYNI XENII
Xenia torturuje właśnie Ian'a - syna Paige.
Xenia: Gadaj!
Ian: Nic nie wiem.
Xenia przekręciła rękę.
Przez ciało Ian'a przeszedł przeszywający ból.
Xenia; Gdzie się ukrywają?
Ian; Naprawdę nie wiem!
Xenia: Nie wiesz? Może spotkanie z wężem pomoże ci sobie przypomnieć?
Ian: Mi już wszystko jedno. Nie mam po co żyć. Nikt nie ma.
Xenia: Śmieszny jesteś! Do celi!
Ian zniknął i przeniósł się do celi.
Xenia zaczęła myśleć nad tym jak znaleźć Melindę i Vanessę.
Nagle podeszła do niej Helen - dziewczyna z Irlandii która znalazła medalion na plaży.
Helen: I jak?
Xenia: Nic nie powiedział. Jak mam je znaleźć? Ich czary są silne.
Helen; Nie ma czego się dziwić. To w końcu potomkinie czarodziejek. I do tego są pół duchem światłości i pół demonem.
Xenia westchnęła.
Xenia; I to właśnie czyni je obronne na wzrok węża. Gdyby nie mutacja ich genów już dawno by nie żyły.
Helen: Trzebabyło je zabić a nie więzić.
Xenia; One są mi potrzebne.
Helen:  Ale do czego?
Xenia; Mam mały plan.
Helen: Jaki?
Xenia: To narazie tajemnica. A teraz pomyśl... Jak możemy je znaleźć.
Helen: A z kim się mogą kontaktować?
Xenia; Z Ian'em. Ale on nic nie chce mówić.
Helen; To może ktoś inny?
Xenia pomyślała przez chwilę. W jej głowie zrodził się kolejny plan.
W DOMU ANETTE
Dorosła Anette zeszła po schodach na dół.
Spojrzała na zdjęcie swojej matki i Harvey'a.
Zostali oni zabici przez węża 18 lat temu.
Gdy kobieta weszła do salonu, zobaczyła tam swojego narzeczonego Steven'a.
Stoi on tam z kwiatami.
Steven: Królowa się wreszcie obudziła!
Anette: Steven?
Anette pocałowała się z mężczyzną.
Anette: Co robisz?
Steven: Przyszedłem zobaczyć jak się masz... w ostatnim wolnym poranku. Jutro o tej porze będziemy małżeństwem.
Anette: Nareszcie. Tyle czekania. Skąd wziąłeś kwiaty?
Steven: Długo szukałem, ale w końcu znalazłem. Zaniosłem też parę pod ołtarz.
Anette: Świetnie.
Steven: A co z sukienką panny młodej?
Anette: Nie możesz mnie w niej zobaczyć przed ślubem.
Steven; To racja.
Steven i Anette zaśmiali się.
Anette: Małżeństwo w tych czasach...
Steven: Tak. To ewenement. Dzisiaj już nikt się nie żeni.
Anette: Szkoda że przyszło nam żyć w tych czasach. Ciągłe wojny... śmierć dookoła.
Steven: Wszystko zmierza ku końcowi. Jesteśmy chyba ostatnim pokoleniem.
Anette; Wiesz co... We mnie ciągle tkwi się iskierka nadziei, że wszystko wróci jednak do normy.
Steven: Pamiętam mój ostatni dzień. To były moje urodziny... piętnaste.
Anette: Ja też pamiętam. Skończyłam wtedy szkołę.
Anette wyjęła z szafki zdjęcie jakie Vanessa zrobiła jej w klasie z koleżankami.
Anette: Nikt się nie spodziewał.
Steven objął Anette.
Steven; Skończmy już z tym rozczulaniem. Za parę godzin nasz ślub! Powinniśmy się cieszyć.
Anette pocałowała namiętnie narzeczonego.
Anette: Cieszę się i to ogromnie.
Steven; A gdzie druhny?
Anette: Vanessa i Melinda powinny się zjawić lada chwila.
Anette schowała zdjęcie spowrotem do szafki.
W KRYJÓWCE
Melinda i Vanessa szykują się do wyjścia na ceremonię.
Vanessa upina właśnie włosy a Melinda robi sobie loki.
Melinda: Wiesz że tam nie będzie ochrony?
Vanessa: Wiem... Musimy być ostrożne.
Melinda: Co jeśli ona zaatakuje?
Vanessa: Użyjemy mocy... Anette też ja ma.
Melinda: Nie damy rady wężowi. On zabije Anette i Steven'a.
Vanessa: Nie myślałam o tym...
Melinda; Mam wątpliwości czy powinnyśmy tam iść.
Vanessa: Anette nas poprosiła. Nie mogłyśmy odmówić.
Melinda: A powinnyśmy. Nie chcę zepsuć tego dnia.
Vanessa podeszła do kuzynki.
Vanessa: Ja też. Ale są rzeczy na które nie mamy wpływu.
Kuzynki spojrzały na jedyne zdjęcie jakie im zostało.
Zdjęcie na którym Prue, Piper, Phoebe i Paige siedzą na razem na trawniku przed domem.
Melinda: Czasami się zastanawiam jakie one były. Nie miałyśmy okazji ich tak naprawdę poznać.
W oczach Vanessy pojawiły się łzy.
Vanessa: Pamiętam jak mama obudziła mnie rano... była chora.
Dziewczyna wytarła łzy chusteczką
Vanessa: Potem poszła do pracy i  nigdy więcej jej już nie zobaczyłam. Potem pamiętam już tylko huki kul energii, ryk węża i krzyki ginących ludzi.
Nagle zadzwonił zegarek Melindy.
Melinda; Na nas czas. Idziemy?
Vanessa: Musimy iść.
Kuzynki złapały się za rękę i orbitowały.
W STARYM PAŁACU
Anette jako nietoperz wleciała do sali w pałacu i zmieniła się w ludzką postać.
Jest ubrana w białą suknię z cekinami. W pasie suknia przewiązana jest białym pasem.
Do tego ma założony biały żakiet, a w ręku trzyma bukiet kwiatów który dostała od Steven'a.
Po chwili pojawiły się Melinda i Vanessa.
Cała trójka przytuliła się.
Anette: Jesteście... całe szczęście.
Melinda: My też się cieszymy.
Vanessa; Ale nie możemy zostać długo. Xenia ciągle nas pewnie szuka.
Anette: Wiem. Zdaję sobie z tego sprawę.
Vanessa: Gdzie jest Steven?
Anette: Zaraz powinien tu być z kapłanem.
Melinda przyjżała się Anette.
Melinda; Wyglądasz przepięknie.
Anette: Dziękuje.
Melinda: Skąd masz taką sukienkę?
Anette: Uszyłam ją.
Vanessa: Sama?
Anette kiwnęła twierdząco głową.
Vanessa: Jest wspaniała.
Nagle do pałacu weszli Steven wraz z kapłanem.
Mężczyzna na widok Anette zaniemówił.
Anette: Jak ci się podobam kochanie?
Steven: Niesamowita jest ta sukienka.
Anette i Steven chcieli się pocałować lecz kapłan im przerwał.
Kapłan; Na pocałunki przyjdzie czas za chwilkę.
Anette i Steven uśmiechnęli się
PARĘ CHWIL PÓŹNIEJ
Melinda i Vanessa przyglądają się ceremonii zaślubin.
Obie marzą o tym że pewnego dnia same staną przed ołtarzem.
Kapłan zamknął księgę.
Kapłan: Teraz możecie się pocałować.
Steven i Anette zbliżyli się do siebie a po chwili pocałowali się namiętnie.
Nagle Melinda poczuła się dziwnie. Jej serce zaczęło bić szybciej a ona sama poczuła strach.
Vanessa zauważyła że z kuzynką dzieje się coś złego.
Vanessa: Melinda?
Melinda; Nie jest dobrze...
Melinda obróciła się.
Za oknami zauważyła ciemne chmury rozświetlone co chwila błyskawicami.
Vanessa: Xenia...
Nagle okna w pałacu rozbiły się na tysiące kawałków.
Wszyscy którzy byli wewnątrz upadli od fali uderzeniowej.
Nagle pojawiła się Xenia wraz z Helen i jakimś mężczyzną.
Xenia: Byłyście na tyle głupie, że myślałyście że was nie namierzę?
Melinda chciała złapać nieprzytomną Vanessę za rękę i orbitować z nią.
Niestety Xenia machnęła rękami i rozdzieliła je.
Melinda przeturlała się do lewej ściany a Vanessa do prawej.
Xenia wezwała węża pstryknięciem palców.
Melinda pokryła się orbami i ruszyła po kuzynkę.
Xenia szybko zamieniła się w białą poświatę i uderzyła w orbitującą Melindę.
Obie już w ludzkiej postaci upadły na ziemię.
Xenia; Zajmijcie się drugą!
Helen i mężczyzna biegną w stronę Vanessy.
Anette jednak zamieniła się w nietoperza i zagrodziła im drogę, zmieniając się w ludzką postać.
Anette: Nie tak szybko!
Anette wyciągnęła ręce i telekinezą odrzuciła mężczyznę i Helen.
Xenia szarpie się z Melindą.
Xenia: A teraz, pożegnaj się ze swoim życiem. Spłoniesz żywcem!
Ręka Xenii zaczęła świecić na czerwono.
Przyłożyła ją ona do twarzy Melindy.
Dziewczyna poczuła jak jej skóra się pali. Poczuła ogromny ból jakiego nigdy nie zaznała.
Helen rzuciła kulą energii w Anette.
Ta odrzuciła ją telekinezą i kula uderzyła w mężczyznę.
Nagle z podziemii wyłonił się wąż.
Zaryczał tak głośno że ogłuszył wszystkich obecnych.
Anette szybko zamknęła oczy aby nie spojrzeć w nie wężowi.
Melinda resztkami sił uderzyła Xenię pięścią w twarz.
Następnie orbitowała i złapała Anette, Vanessę, Steven'a i kapłana a następnie wyleciała z pałacyku.
Xenia nie wierzy że kuzynki znów jej się wymknęły.
Xenia: Czemu przybyłeś tak późno?!
Helen: Co teraz?
Xenia: Za nimi! Może zdołamy ich dogonić!
W KRYJÓWCE.
Chmura orbów wleciała do kryjówki i upadła na ziemię.
Po chwili pojawili się z niej Melinda i cała reszta.
Melinda ciężko oddycha. Wciąż czuje ból i zapach spalonej skóry.
Odkryła także że nie widzi na lewe oko.
Anette: Nie!!
Przeraźliwy krzyk Anette sprawił że Melinda szybko podniosła się z ziemii.
Gdy tylko to zrobiła przez swoje zdrowe oko zauważyła martwego Steven'a i obejmującą go zapłakaną Anette.
Melinda: Co się stało?!
Melinda gdy tylko podeszła do Steven'a od razu domyśliła się co się stało.
Jego oczy nie miały źrenić. Były całe białe. Oznacza to spojrzał prosto w oczy węża.
Po chwili zorientowała sie że z kapłanem jest tak samo.
PARĘ CHWIL PÓŹNIEJ
Na środku pokoju leżą Steven i kapłan przykryci kocami.
Vanessa właśnie odzyskała przytomność.
Melinda podała jej wodę do picia.
Vanessa: Co ci się stało?
Melinda: Nie ważne.
Vanessa: Gdzie jest Anette?
Melinda: Poszła do łazienki. Nie wyobrażam sobie co bym zrobiła na jej miejscu.
Vanessa: Ja też. Wiedziałam że nie powinnyśmy tam iść.
Melinda; Powinnyśmy siedzieć w kryjówce.
Anette; Czy to ma sens?
Melinda i Vanessa zobaczyły że Anette weszła do pokoju.
Anette: Czy jest sens ukrywania się przez całe życie? W ogóle... co to jest za życie? Dookoła wszyscy umierają.
Melinda: Nie zmienimy tego. Nie uratujemy świata.
Anette: Wiem... nie uratujemy tego co jest. Ale tak sobie myślę... Uratujmy to co było. Zniszczmy ten świat u źródła.
Melinda; Jak? Xenia zablakowała wszystkie czasowe portale.
Anette: Poza jednym. W jej świątyni.
Melinda: Skąd to wiesz?
Anette: Rozmawiałam parę dni temu z jednym elfem. Powiedział mi to.
Vanessa: A co jeśli kłamał?
Anette: A jeśli mówił prawdę? Jest szansa na normalne życie.
Melinda; Nawet jeśli jest ten portal. Do dostanie się do niego graniczy z cudem. Nie przedrzemy się przez Xenię.
Anette; Powiedział jeszcze jedną rzecz. Że otworzyć go może Xenia albo moc trzech.
Vanessa: Nie mamy mocy trzech.
Anette; Wy i Ian. Stworzycie moc trzech.
Vanessa; Ian nie ma mocy. Poza tym Xenia go więzi. Nie uratujemy go.
Anette: Ianowi moce zabrała rzeka marzeń więc i ona może mu je oddać.
Vanessa: Rzeka marzeń?
Anette: Spełnia każde życzenie. Byłyście zbyt małe żeby pamiętać.
Melinda: Skoro spełnia życzenia to może...
Anette; Wątpie żeby mogła zmienić świat. Xenia na pewno jakoś to zabezpieczyła.
Vanessa: Jak dostaniemy się do rzeki marzeń?
Anette: I tu pojawia się problem. Pierścień został zniszczony.
Melinda: Czyli nie da się do niej dostać?
Anette: Możemy stworzyć nowy pierścień.
Vanessa i Melinda wymieniły się spojrzeniami.
Vanessa: Skąd ty to wszystko wiesz?
Anette westchnęła.
Anette: Od paru miesięcy myślę nad planem. Przeczytałam wiele książek o magii szukajac sposobu.
Melinda: Jak stworzymy ten pierścień?
Anette: Pierścień mogą stworzyć wróżki... a ty jesteś ich królową.
Melinda: Owszem jestem... a raczej byłam. Nie zaglądałam do nich od paru lat.
Anette: Dopóki żyjesz będziesz królową. Musimy się do nich udać i poprosić o pierścień.
Melinda i Vanessa przez chwilę się zastanawiają.
Anette: Czy mamy inne wyjście?
W końcu kuzynki zgodziły się na plan Anette
W ŚWIĄTYNI XENII
Xenia jest wściekła że kuzynki znów zdołały się jej wymknąć.
Xenia: Jaka ja byłam głupia!! Dlaczego od razu ich nie zabiłam!
Helen; Spokojnie, jeszcze je złapiemy.
Xenia: Nie mogę czekać. Potrzebuję ich!
Helen: Może zwołać łowców?
Xenia; Oni nie dadzą rady.
Nagle Xenia wpadła na pewien pomysł.
Xenia: Chyba mam lepszy sposób.
Helen; Jaki?
Xenia; Wyślę im wiadomość. Jeżeli mają w sobie geny czarodziejek nie przejdą obok niej obojętnie.
Helen: Jaka wiadomość?
Xenia: Powiem im że jeśli nie stawią się u mnie... zabiję Ian'a.
Helen; Mówiłaś że nie możesz go zabić.
Xenia: One są mi bardziej potrzebne niż on.
Xenia cieszy się z obmyślonego planu.
W PARKU GOLDEN GATE
Kuzynki i Anette pojawiły się tuż obok ogromnego drzewa.
Anette: To tutaj?
Melinda kiwnęła twierdząco głową.
Melinda: Tutaj...
Melinda uniosła ręce do góry.
Ziemia obok drzewa zaczęła się zapadać i otworzyło się wejście do wróżkowego królestwa.
Następnie Melinda klasnęła.
Cała trójka zmieniła się w różową poświatę i weszła do dziury.
Następnie ziemia zakopała wejście do królewstwa.
WE WRÓŻKOWYM KRÓLESTWIE
Cała trójka zjawiła się w krainie wróżek.
Przed nimi stoi długa wijąca się ścieżka, wokół której rosną ogromne drzewa.
Anette i Vanessa ruszyły ścieżką przed siebie.
Po chwili spostrzegły że Melinda została w tyle.
Anette: Nie idziesz?
Melinda: Tą ścieżką będziemy szły całe wieki. Tutaj jest skrót.
Melinda machnęła ręką.
Drzewa obok niej rozstawiły się, otwierając drogę do królestwa.
Anette: Trzeba było tak od razu.
Cała trójka ruszyła skrótem wprost do królestwa.
PARĘ CHWIL PÓŹNIEJ
Cała trójka dotarła do Królestwa.
U progu przywitała je wróżka Alice.
Alice; Królowo!!
Melinda: Witaj Alice.
Alice; Baliśmy się że coś ci się stało.
Melinda: Ze mną wszystko dobrze.
Alice; U nas dzieją się straszne rzeczy. Wiele wróżek zbuntowało się przeciwko twojej władzy.
Melinda zdziwiła się tym co powiedziała jej Alice.
Melinda: Zbuntowały?
Alice; Uważają że źle sprawujesz władzę. Parę lat nas nie odwiedziłaś.
Melinda: Ja wiem ale miałam po prostu dużo na głowie.
Alice; Musisz pojawić się tu częściej.
Vanessa: Okej dosyć tych pogawędek. Potrzebujemy twojej pomocy.
Alice; Tak?
Melinda: Potrzebujemy pierścienia rzeki marzeń.
Z twarzy Alice zniknął uśmiech.
Alice: Ale pierścień został zniszczony.
Anette; Wy możecie zrobić nowy.
Alice: Ale to wbrew regułą.
Melinda: Ja jestem królową i to ja wyznaczam reguły. To rozkaz!
Alice kiwnęła jedynie głową i udała sie do zamku.
Kuzynki i Anette weszły za nią.
W ZAMKU
Dziesięć wróżek zebrało się w kręgu.
Wszystkie złapały się za ręce i zaczęły obracać się dookoła.
Po chwili zaczęły świecić złotym światłem.
Nagle wszystkie zniknęły a na środku pojawił się pierścień.
Melinda Vanessa i Anette są zdziwione tym co zobaczyły.
Melinda: Czyli one giną żeby stworzyć pierścień?
Vanessa: Na to wygląda.
Anette podeszła, wzięła pierścień i wróciła do kuzynek.
Anette: Mamy go.
Melinda: Teraz do rzeki.
Alice: Królowo?
Melinda: Tak Alice?
Alice skuliła się w powietrzu.
Alice; Wściekły tłum czeka przed zamkiem.
Melinda: Co?!
Nagle wszyscy usłyszeli walenie w drzwi.
Alice: Wróżki chcą twojej śmierci.
Melinda: Cholera.
Anette: I co teraz?
Cała trójka jest przerażona odgłosami walenia w drzwi.
Nagle drzwi wyleciały z zawiasów i upadły z hukiem na ziemię.
Dziewczyny zauważyły wielotysięczne stado wróżek przed progiem.
Vanessa: Nie jest dobrze.
Melinda: Uciekamy.
Anette: Co?!
Wróżki ruszły z atakiem.
Melinda złapała Anette i Vanessę i orbitowała razem z nimi.
Jako chmura orbów przedarła się przez stado wróżek.
Wróżki pognały za nią.
Chmura przeleciała przez całą krainę i wleciała w portal prowadzący do ludzkiego świata.
Niestety, zanim portal się zamknął, część stada wróżek zdoałała przez niego przelecieć.
W PARKU GOLDEN GATE
Tuż obok wielkiego drzewa otworzyło się przejście.
Wyleciała z niego chmura orbów która szybko pognała do kryjówki.
Niedługo potem wyleciało również około 50 wróżek.
Wszystkie są wściekłe i pragną jednego - śmierci ich Królowej.
W KRYJÓWCE
Całą trójka pojawiła się w pokoju.
Vanessa: Co to było do cholery!?
Anette: Chcą cię zabić?
Melinda; Na to wygląda. Trochę ich zaniedbałam to fakt. Ale żeby do tego stopnia?
Melinda złapała się za głowę.
Melinda: Ciągle jakieś nowe problemy. Mam już dość.
Anette: Ale jesteśmy o krok od nowego świata. Mamy pierścień.
Wampirzyca otworzyła dłoń w której znajduje się złoty pierścień.
Vanessa: Teraz rzeka marzeń?
Anette: Tak. Kolejny krok.
Vanessa: Wiesz gdzie ona się znajduje?
Anette; Wydaje mi się że wiem. Choć przez ćwierć wieku mogłam coś pomylić.
Nagle do kryjówki wleciała złota kula.
Melinda: Co to jest?
Anette chciała dotknąć kuli lecz Vanessa nie pozwoliła jej na to.
Vanessa: Lepiej to zostawmy. Nie wiadomo co to jest.
Nagle kula zabłysła i eksplodowała.
W dymie który pozostał po eksplozji pojawił się obraz.
Widać na nim Xenię torturującą Ian'a strumieniami elektrycznymi.
Ian wrzeszczy z bólu. Widać że strasznie cierpi.
Następnie ukazuje się jedynie obraz cieszącej się Xenii.
Nagle dym całkowicie zniknął.
Dziewczyny są przerażone.
Anette; Co to było?!
Vanessa: Nie mam pojęcia.
Melinda: Ona chce zabić Ian'a. Musimy się pośpieszyć.
Vanessa i Anette spojrzały na Melindę.
Melinda: Rzeka marzeń. Szybko!
Melinda orbitowała razem z dziewczynami.
W ŚWIĄTYNI XENII
Xenia; Wiadomość dotarła
Xenia uśmiechnęła się szyderczym uśmiechem.
Helen; I co teraz?
Xenia: Teraz czekamy.
Helen; A jeśli się nie zjawią?
Xenia: Zjawią się. Mają w sobie krew czarodziejek. Najważniejsza jest dla nich rodzina. A ja będę gotowa.
Xenia zaśmiała się szyderczo.
Helen zaczyna przerażać Xenia.
W LESIE
Xenia, Anette i Vanessa idą przez las.
Na drzewach nie ma żadnych liści. Jest ponuro.
Melinda: Na pewno dobrze idziemy?
Anette: Nie wiem. Nigdy tam nie byłam.
Melinda: Co!?
Anette: Wiem o rzece z opowieści Paige.
Vanessa: Świetnie. Wiesz że Xenia może nas namierzyć w każdej chwili?
Anette: Wiem. Wiem. I to mnie teraz najbardziej przeraża.
Oczom dziewcząt ukazała się przybrana wielobarwnymi kwiatami grota. Grota ta odznaczała się bardzo na tle ponurego, "nagiego" lasu.
Urzekł je ten widok.
Anette; To tutaj.
Vanessa: Niesamowite.
Anette: Wejdźmy do środka.
Kuzynki wraz z Anette weszły do groty i przeszły na jej drugą stronę.
Ukazał im się kolorowy las z mnóstwem ćwierkających ptaktów.
Na czystym, niebieskim niebie widniała kolorowa tęcza.
Cały świat wyglądał jak żywcem wyjęty z bajki.
Jedynie na jego środku widniało puste koryto.
Vanessa: To nie wiarygodne.
Melinda: W życiu czegoś takiego nie widziałam.
Żadna z dziewczyn nie może napatrzeć się tym widokiem.
Vanessa: Ale zaraz... Czemu rzeka jest pusta?
Anette: Po to jest pierścień. Aby uruchomić strumień.
Anette włożyła pierścień w wyznaczone miejsce.
Po chwili puste koryto wypełniło się lśniącym potokiem.
Anette; Teraz życzenie. Chodźcie, musimy wypowiedzieć je we trzy.
Melinda i Vanessa podeszły do Anette.
Wamprzyca napiła się łyka wody a następnie wszystkie złapały się za ręce.
Anette,Vanessa,Melinda: Chcemy aby Ian odzyskał moce.
Pierścień podskoczył i zaświecił na złoto.
Wyleciał z niego wielki wir który po paru sekundach odleciał.
Nagle dziewczyny usłyszały szelest skrzydełek.
Melinda; Nie jest dobrze.
Nagle do groty wleciały wściekłe wróżki.
Melinda z dziewczynami orbitowała i kolejny raz im uciekły.
Niestety jedna z wróżek złapała się Vanessy i orbitowała razem z nimi.
W ŚWIĄTYNI XENII
Ian śpi w jednym z lochów. Jest cały w ranach po torturach Xenii.
Nagle złoty wir pojawił się w jego celi i wszedł w niego.
Jego rany natychmiast zostały uleczone.
Ian zbudził się i otworzył oczy. Są one całe czarne.
W KRYJÓWCE
Dziewczyny pojawiły się w kryjówce.
Wróżce która orbitowała z nimi zakręciło się w głowie i wpadła ona niezauważona pod kanapę.
Vanessa: Udało się?
Anette: Tak myślę.
Melinda uśmiechnęła się.
Melinda; Dziewczyny... To się może naprawdę udać.
Anette: Mówiłam! Teraz tylko musimy pokonać Xenię i dostać się do portalu.
Vanessa: To będzie najtrudniejsze.
Melinda; Anette musisz uważać na węża. Ja i Vanessa jesteśmy odporne.
Anette: Wiem. Jeśli tylko pojawi się wąż to ucieknę.
Nagle w pokoju obok coś się potrzaskało.
Melinda: Co to było?
Anette: Spokojnie...
Dziewczyny powoli poszły do pokoju obok.
W tym czasie wróżka uciekła z kryjówki.
Gdy cała trójka weszła do pokoju obok ich oczom ukazał się biały jednorożec.
Anette: Co to jest do cholery!?
Jednorożec prychnął.
Vanessa ostrożnie podeszła do jednorożca.
Do jego szyi przyczepiona jest karteczka z napisem Eskadra.
Vanessa: Eskadra?
Anette otworzyła usta ze zdziwienia.
Anette: Eskadra?
Wampirzyca podeszła do jednorożca i pogłaskała zwierzę.
Anette: Nie wierzę że to ty.
Melinda; Znacie się?
Anette: Tak. Miałam okazję poznać tego konia. Zamieniła kiedyś Phoebe w marchewkę a potem ją zjadł.
Vanessa i Melinda wymieniły się spojrzeniami.
Anette: Nie dajcie się jej polizać.
Melinda: Skąd ona się tu wzięła?
Anette: Nie mam pojęcia. Ważne że jest, pomoże nam. Pogłaskajcie ją.
Vanessa i Melinda wolnym krokiem podeszły do Eskadry.
Następnie ostrożnie ją pogłaskały.
Jednorożcowi wyraźnie się to podoba.
W ŚWIĄTYNI XENII
Wróżka która była w kryjówce sióstr właśnie doniosła Xenii o ich planie.
Xenia jest wkurzona.
Xenia: Chcą użyć portalu?!
Dziewczyna uderzyła pięścią w stół.
Xenia: Dziękuje za wiadomość. Zapłacę ci za to później.
Wróżka odleciała.
Helen; I co teraz?
Xenia: Zwróciły moc Ian'owi. Muszę go zabić. Teraz!
Xenia wyszła z komnaty i schodzi krętymi schodami do lochów.
Tam podeszła do lochu Ian'a.
Niestety jego loch jest pusty.
Xenia: Cholera!
Nagle Helen która stała za Xenią spłonęła w gorącym płomieniu.
Xenia: Co?!
Ian: Witaj Xenia.
Ian wyszedł z korytarza obok.
Xenia: Jakim cudem uciekłeś?
Ian: Jestem diabłem, czarodziejem. Taka krata nie jest dla mnie problemem.
Xenia; Wiesz że cię zabije?
Ian; Ktoś tu dzisiaj zginie. Ale to nie będę ja.
Ian rzucił w Xenię świetlaną kulą.
Xenia złapała ją w rękę i odrzuciła do Ian'a.
Kula krąży między nimi.
Nagle Xenia machnęła ręką.
Kula eksplodowała a fala uderzeniowa powędrowała na Ian'a i rzuciła nim o ścianę.
Xenia; 1:0 dla mnie.
Ian: Na razie.
Ian teleportował się i pojawił za Xenią.
Chciał w nią rzucił kolejną kulą lecz Xenia zminimalizowała sie, przeszła pod jego nogami i powiększyła się za nim.
Następnie jej ręka stała się czerwona. Przyłożyła ona ją do pleców Ian'a.
Chłopak wrzasnął z bólu. Jest to okropny, niewyobrażalny ból.
Ręka Xenii jest coraz bardziej czerwona. Ból Ian'a jest również coraz większy.
W końcu chłopak padł nieprzytomny na ziemię.
***
Xenia i Ian pojawili się w komnacie Xenii.
Dziewczyna zaśmiała się. Czuje jak powoli z Ian'a zaczyna uchodzić życie.
Xenia: Teraz już nic mi nie grozi.
Nagle w świątyni pojawiły się Melinda, Vanessa, Anette i Eskadra.
Melinda: Ian!
Melinda chciała podejść do Ian'a.
Xenia niestety machnęła ręką i mocne pole siłowe pojawiło się wokół Ian'a.
Melinda uderzyła w pole które odrzuciło ją w tył.
Vanessa pomogła wstać kuzynce z ziemi.
Xenia: Miło was znów widzieć.
Anette: Zapłacisz za to że zniszczyłaś mój ślub.
Xenia zaśmiała się.
Xenia: Chcecie mnie zabić?
Vanessa: Zgadłaś.
Xenia: A co powiecie na to?
Xenia machnęła ręką.
Wyleciał z niej niebieski pocisk który uderzył w ścianę rozwalając ją.
Xenia; Właśnie zniszczyłam wasz portal.
Dziewczyny wymieniły się spojrzeniami.
Melinda; Skąd wiesz o...
Xenia; O waszym planie? Miałam pewnych sojuszników.
Nagle w komnacie rozległ się dźwięk trzepoczących skrzydeł.
Melinda; Skąd ja znam ten odgłos?
Do komnaty wleciało stado wściekłych wróżek.
Wszystkie natychmiast rzuciły się na Melindę.
Dziewczyna krzyczy z bólu. Wróżki parzą ją oraz gryzą.
Melinda: Zróbcie coś.
Anette zmieniła się w nietoperza i zaczęła odganiać wróżki.
Parę z nich niestety ją obezwładniło.
Vanessa machnęła ręką. Skrzydła wróżek zniknęły i upadły one na ziemię.
Vanessa zaczęła je rozdeptywać.
Melinda: Jak to zrobiłaś?
Vanessa: Nie wiem! Chciałam je odrzucić.
Melinda: Wróżki!
Wróżki wyorbitowały z komnaty.
Anette zmieniła się w człowieka
Xenia; Nieźle. A co powiecie na to?
Xenia pstryknęła palcami.
Nagle wszyscy usłyszeli ryk.
Drzwi do komnaty otworzyły się.
W progu stanął wąż.
Anette natychmiast odwróciła głowę.
Xenia zaśmiała się.
Nagle Eskadra zarżała.
Z jej rogu wyleciał tęczowy strumień.
Uderzył on w oczy węża. Wąż zaczął ryczeć.
Po chwili promień zniknął. Okazało się że wypalił on wężowi oczy.
Melinda: Brawo Eskadra.
Anette po raz pierwszy spojrzała na węża.
Anette: Ale on jest obrzydliwy.
Xenia: Dość tego!
Xenia machnęła ręką.
Wyleciała z niej ciemna poświata która leci wprost na Melindę.
Anette podbiegła do niej i odepchnęła ją.
Poświata uderzyła w wampirzycę.
Rozległ się ogromny huk. Rozeszła się również fala uderzeniowa która przewróciła wszystkich a także zniszczyła pole siłowe wokół Ian'a.
W całej komnacie kłębią się obłoki dymu.
Gdy dym zniknął Anette stoi tak jak stała przed uderzeniem.
Vanessa: Anette?
Nagle wampirzyca rozsypała się na miliony kawałeczków.
Melinda; Nie!!
Xenia zaśmiała się szyderczo.
Xenia; I kto wam teraz pomoże?
Melinda i Vanessa wstały z ziemi.
Okazało się że po wybuchu róg Eskadry złamał się, przez co klacz jednorożca zginęła.
Eskadra rozpłynęła się.
Xenia; Kuzyneczki zostały same jak palec. Ale zginiecie razem. To chyba dobrze? Prawda?
Melinda: Jedyną osobą która zginie to będziesz ty.
Xenia: Na nich!
Wąż zaatakował kuzynki.
Te zdąrzyły odskoczyć i wąż uderzył w ścianę.
Wąż śladem zapachu pognał za Melindą.
Ta zmieniła się w chmurę orbów i ucieka przed nim.
Nagle leżący na ziemi Ian otworzył oczy.
Melinda tymczasem nie zdołała uciec przed wężem.
Ten połknął ją jako chmurę orbów.
Vanessa: Nie!
Xenia; No to jedna z głowy. Teraz pora na ciebie.
Vanessa: To się jeszcze okaże.
Xenia: Na nią!
Wąż chciał zaatakować Vanessę lecz nagle padł na ziemię.
Xenia; Co jest?!
Z jego gęby wyleciała chmura orbów która zmieniła się w Melindę.
Vanessa; Mel?
Melinda jest cała w zielonej mazi.
Melinda; Obrzydliwe!
Xenia: Ale jak?
Melinda spojrzała na Xenię.
Melinda; Znalazłam jego słaby punkt.
Xenia; On nie ma słabych punktów.
Ian wstał z ziemi.
Xenia; Jakim cudem? Ty nie żyjesz!
Ian: Trzeba dużo więcej siły żeby zabić diabła.
Ian przywitał się z Mel i Vanessą.
Xenia: To jeszcze nie koniec!
W ręce Xenii pojawiła się ogromna kula.
Ian przekręcił rękę.
Podłoga pod Xenią zapadła się tworząc portal do piekieł.
Xenia wpadła do niego, lecz złapała się jeszcze progu.
Xenia; Nie!
Cała trójka podeszła do Xenii.
Ian; Byłaś zbyt pewna siebie jak każdy.
Xenia: Co wy tym osiągnięcie. Portal nie istnieje. Uratujcie mnie a stworzymy go razem od nowa
Vanessa; Nie jesteś nam już potrzebna.
Xenia: Beze mnie nie uratujecie tego co było.
Melinda; Z tobą też tego nie zrobimy.
Melinda kucnęła i wepchnęła Xenię do piekieł.
Następnie portal zamknął się.
Vanessa; Udało się. Pokonaliśmy ją.
Melinda: Musimy odtworzyć portal i to szybko. Wąż się zaraz obudzi.
Vanessa: To on żyje?
Melinda: Nie zabiłam go. Po prostu uśpiłam.
Vanessa zaśmiała się.
Vanessa: Nieźle.
Melinda; Portal...
Kuzynostwo podeszło do portalu który zniszczyła Xenia.
Vanessa: Co my teraz zrobimy?
Ian wziął do ręki kawałki gruzów.
Ian; Nie da się go uratować.
Melinda: No to pięknie.
Vanessa; Cholera!
Ian: Chcecie się cofnąć w czasie i wszystko naprawić?
Vanessa; Tak.
Melinda: To właśnie chciałyśmy zrobić.
Ian; Mam lepszy sposób.
W DOMU SIÓSTR
Cała trójka zjawiła się w salonie.
Dom wygląda okropnie, jest cały zniszczony.
Melinda: To nasz dom.
Vanessa: Po co tu przyszliśmy?
Ian; Musimy odrodzić moc trzech.
Vanessa: Ale jak?
Kuzynostwo stanęło pod żyrandolem obok schodów.
Ian; Tak jak kiedyś...
Wszyscy złapali się za ręce.
Żyrandol zaświecił złotym światłem i zaczął podrygiwać.
Melinda i Vanessa wymieniły się spojrzeniami.
Nie wiedzą tak naprawdę co się dzieje.
Nagle światła zniknęły.
Ian; Moc trzech znów istnieje.
Melinda; I co teraz?
Ian; Teraz pora stworzyć portal.
Cała trójka udała się na strych
***
Na strychu Ian kredą narysował na ścianie symbol mocy trzech.
Następnie uniósł ręce.
Symbol zaświecił i portal otworzył się.
Vanessa: Wow.
Melinda; Niesamowite.
Nagle wszyscy usłyszeli ryk węża.
Melinda; Obudził się.
Ian; Do portalu. Szybko!
Wszyscy wskoczyli do portalu który zamknął się tuż za nimi.
***
Kuzynostwo pojawiło się w tym samym miejscu z którego skoczyli.
Strych jednak wygląda tak jak zawsze, nie jest zdemolowany.
Vanessa; Udało się?
Ian wyszedł z pomieszczenia i zeszedł na dół.
Dom wydaje się być pusty.
Melinda; Nikogo nie ma.
Nagle z kuchni wyszedł Charles.
Charles: Kim wy jesteście?!
Melinda; Wujek Charles?
Vanessa; Tata?
Charles nie wie co się dzieje.
Charles: Co wy za jedni?
Ian; Dziewczyny nie ma czasu. Musimy iść na polanę. Pora to skończyć.
Ian złapał Vanessę i Melindę i teleportował się z nimi.
Charles stoi jak wryty. Nie wie co właśnie się wydarzyło i co oznaczało słowo "Tata?"
NA POLANIE
Na środku polany narysowany jest pentagram a obok miejsce na dwa medaliony.
Na szyi Xenii zawieszony jest medalion.
Xenia zdjęła go.
Dziewczyna spojrzała w niebo
Xenia; Niech się dzieje.
Xenia położyła medalion w wyznaczonym miejscu.
Nagle zjawili się Melinda, Vanessa i Ian.
Xenia; Kim wy jesteście?!
Melinda; Medalion!
Medalion orbitował do rąk dziewczyny.
Xenia; Co do diabła?!
Nagle za Xenią pojawiły się czarodziejki.
Phoebe ubrana jest w szpitalną pidżamę a z czoła Piper leci krew.
Paige: Co tu się dzieje?!
Ian przekręcił rękę.
Ponownie w ziemi pojawił się portal do piekieł.
Xenia wpadła do niego z krzykiem.
Tuż po tym portal zamknął się.
Paige: Medalion!
Medalion orbiotwał z rąk Melindy do Paige.
Phoebe; Piper wysadź ich!
Piper już wzięła zamach lecz Melinda przerwała jej.
Melinda; Stop! Nie poznajesz mnie?
Piper przyjrzała się Melindzie.
Paige: O mój Boże.
Paige rozpoznała dorosłego Ian'a. Widziała go już takiego przy rzece marzeń.
Paige: Ian?
Ian; We własnej osobie.
Melinda; I Melinda. A to Vanessa.
Melinda wskazała na Vanessę.
Ta uśmiechnęła się pomachała Phoebe.
Phoebe; A niech mnie.
Vanessa: Przybywamy z przyszłości.
Melinda; Chcieliśmy ją zmienić. W naszej rzeczywistości dziś zginęłyście a Xenia objęła władzę.
Piper; Umarłyśmy?
Melinda kiwnęła twierdząco głową.
Czarodziejki uśmiechnęły się do swoich dzieci z przyszłości.
W DOMU SIÓSTR
Piper i Paige właśnie odesłały dzieci do ich nowej rzeczywistości.
Phoebe musiała wrócić do szpitala gdyż jest to pora obchodu.
Piper: To niesamowite. Przybyli by nas uratować.
Paige; Całe szczęście. Leżałabyś teraz w piachu.
Piper; Przynajmniej nie musiałabym brać udziału w procesie.
Piper zaśmiała się.
Paige: Oj przestań.
Paige wyciągnęła z kieszeni medalion Xenii.
Paige; Co robimy z tym?
Piper wzięła medalion od siostry.
Piper; Zniszczymy. Nie może dostać się w niepowołane ręce.
Nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi.
Piper wyjrzała przez okno.
W progu stoi Mike z wielkim bukietem kwiatów.
Piper: To chyba do ciebie.
Paige: Do mnie?
Piper; Mike.
Paige: Serio?
Paige również wyjrzała przez okno.
Mike ponownie zadzwonił dzwonkiem.
Piper: No idź! Otwórz.
Paige szybko pobiegła na dół
***
Paige podeszła do drzwi i otworzyła je. Mike jest wyraźnie zestresowany.
Paige: Cześć.
Mike; No cześć.
Mike zaciął się. Nie wie co ma powiedzieć.
Mike: Prosiłaś żebym się zastanowił a potem zadzwonił. Postanowiłem powiedzieć ci osobiście.
Paige wyszła na ganek i zamknęła za sobą drzwi.
Mike: Dla ciebie.
Paige: Dzięki.
Paige wzięła kwiaty od Mike'a.
Zapadła ponura cisza.
Paige: Więc...
Mike: Zastanowiłem się.
Paige: I...
Mike: Cindy się dla mnie liczy. Ty jesteś tą z którą chcę być.
Paige ulżyło. Musi jednak wyjaśnić jeszcze jedną sprawę.
Paige; Zerwiesz z nią?
Mike: Tak. Postaram się jakoś łagodnie jej to przekazać.
Na twarzy Paige pojawił się uśmiech.
Paige; Nareszcie przejżałeś na oczy.
Mike: Tak. Nareszcie.
Paige i Mike zaśmiali się.
Paige: Trochę ci to zajęło.
Mike: Ale teraz już będzie wszystko dobrze. Kocham cię.
Paige; Ja ciebie też.
Paige i Mike zaczęli namiętnie się całować.
Żadne z nich nie spodziewa się, że konsekwencje tego będą tragiczne.

____________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E22 "PO UPADKU NASZEGO ŚWIATA" - PROMO 
 
Na środku sali rozświetliło się koło prawdy.
W pomieszczeniu są dwa stoły.
Przy jednym siedzi Piper i Reiner a przy drugim dwóch członków Starszyzny.
Starsi i Piper ciągle patrzą się na siebie.
Piper jest przerażona i dziwnie się czuje na sali.
Nagle w powietrzu pojawiły się cztery głowy - Adair, Aramis, Thrask i Crill.
Wszyscy oprócz Piper wstali. Po chwili czarodziejka również to uczyniła.
Adair: Jaki jest cel spotkania?
Starsza: Oskarżoną jest czarodziejka - Piper Halliwell-Wyatt. W histerii pozbawiła ona życia wielu członków Starszyzny.
Piper: W histerii? Zabraliście mi męża. Bezprawnie!
Aramis; Czy to prawda?
Starszy; Statystyki czarodziejek spadły w porównaniu do poprzednich lat. Musieliśmy coś zrobić aby zmusić je do walki ze złem.
Piper; Walczymy ze złem cały czas.
Starsza zaśmiała się.

Cindy odłożyła zupę na stół i podeszła do łóżka na którym leży Mike.
Kobieta pogłaskała go po głowie i zakryła jego twarz kołdrą.

 Mężczyzna wziął do ręki teczkę.
Phoebe; Nie!
Phoebe wyrwała mu je z ręki. Dokumenty jednak wypadły na ziemię.
Charles; Popatrz co zrobiłaś. Oszalałaś?
Charles schylił się by zebrać dokumenty.
W jego ręce trafiło zdjęcie USG Phoebe.
Phoebe złapała się za głowę.
Jest na siebie zła że nie schowała nigdzie tych dokumentów

3 komentarze:

  1. Niesamowity odcinek!!! Cała seria została świetnie połączona, teraz tak naprawdę widać całość serii, był jednorożec, diaboliczne geny Iana, wróżki, medalion - niesamowicie Ci się to udało - wszystko prowadziło do tego by móc uratować świat przed Xenią. Przerzutka w przyszłość, jak miło było poczytać o dorosłej Mel, Vanessie i Ian'ie i oczywiście Anette. Świetny pomysł!
    Z całą pewnością mój ulubiony odcinek :)
    Zaczynasz już ferie? Fajnie :) ja mam dopiero pod koniec lutego... nowa matura... znam ten strach... nie ma to jak pocieszające słowa nauczycieli "i tak polowa z was nie zda matury" rzeczywiście strach się bać :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, zapraszam na nowy odcinek pt. Demoniczna historia

    charmed-breath-of-life

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    W imieniu swoim i całej Załogi ocenialni Shiibuya z przyjemnością informuję Cię, że właśnie ukazała się ocena Twojego bloga. Zachęcam do uprzejmego skomentowania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń