sobota, 25 maja 2013

S05E21 "One Hundred New History"



CHARMED NOWA HISTORIA
S05E21 "SETNA NOWA HISTORIA"
5x21 " ONE HUNDRED NEW HISTORY"
ODCINEK 100

W DOMU SIÓSTR
Kula ognia przeleciała przez cały pokój i uderzyła w ścianę.
Phoebe podcięła Melissę przez co ta upadła na ziemię.
Phoebe: Piper teraz!
Piper rzuciła eliksirem w Melissę te jednak zniszczyła go kolejną kulą ognia.
Melissa wstała i machnęła ręką. Phoebe poleciała na Piper i obie upadły na ziemię.
Melissa zniknęła.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Leo uleczył Paige.
Paige: Kolejny raz nam uciekła
Phoebe: Jak mamy ją unicestwić skoro nie umiemy trafić w nią nawet głupim eliksirem?
Piper: Nie wiem ale musimy coś wymyślić. 
Piper poczuła ból i złapała się za szyje. 
Phoebe: Co się dzieje?
Piper: Szyja mnie strasznie boli odkąd na mnie wpadłaś.
Phoebe: Przyniosę lód.
Phoebe poszła do kuchni.
Piper: Leo co mamy robić?
Leo: Melissa i tak była trudnym przeciwnikiem a teraz odkąd ma moc "666" jest jeszcze trudniejsza do pokonania.
Phoebe wróciła z lodem.
Phoebe: Masz.
Piper: Dzięki.
Piper przyłożyła lód do bolącego karku.
Paige: Musi być na nią jakiś sposób. Żeby ją podejść i unicestwić.
Phoebe: Musimy tylko znaleźć ten sposób.
Paige pokiwała głową.
W PODZIEMIU
Melissa stoi w swojej komnacie wraz z dwoma demonami.
Melissa: Muszę je zabić! Muszę rozumiecie!
Kerk: Jeszcze nikt nie pokonał czarodziejek.
Melissa: Felicja Gordon , a właściwie to Gabi Hughs zabiła Prue Halliwell.
Ginge: To jeden przypadek.
Melissa: Skoro był pierwszy przypadek to czemu nie może być drugiego. Jutro zaatakuje a wy mi pomożecie.
Kerk: Nie pomożemy.
Ginge: To samobójstwo.
Melissa: Nie ze mną! W razie czego ochronię was.
Ginge i Kerk spojrzeli na siebie.
Melissa: To jak pójdziecie ze mną?
Ginge pokiwał głową na tak.
NASTĘPNEGO DNIA RANO
Nad San Francisco trwa czerwcowy poranek. Niebo jest zachmurzone a w powietrzu czuć burzę.
Vanessa obudziła się po nocnym koszmarze. Zaspana zeszła na dół i zrobiła sobie kawy. Razem z filiżanką wyszła przed dom po codzienną gazetę. Gdy schyliła się by ją podnieść spostrzegła że po drugiej stronie ulicy zatrzymała się taksówka. Vanessa podniosła gazetę. Po chwili upuściła filiżankę która roztrzaskała się na chodniku.
Z taksówki wysiadła uśmiechnięta Barbara.
Vanessa: Tylko nie ty mamo.
Barbara pomachała do córki.
W DOMU VANESSY
Vanessa weszła do domu a za nią Barbara z walizką.
Vanessa: Po co przyjechałaś?
Barbara: Nie mogę odwiedzić mojej owdowiałej córki i wampirzej wnuczki?
Barbara szyderczo spojrzała na swoją córkę.
Vanessa: Skąd wiesz że owdowiałam?
Barbara: Paige do mnie zadzwoniła. Nie przywitasz się nawet ze mną?
Vanessa: Nie. Muszę sobie zrobić drugą kawę.
Vanessa poszła do kuchni. Barbara zostawiła walizkę , trzasnęła drzwiami i poszła za córką.
Barbara: Więc, gdzie Anette?
Vanessa: Śpi. Jest niedziela.
Barbara: Wiem że powinnam uprzedzić że przyjeżdżam.
Vanessa: Powinnaś z miesięcznym wyprzedzeniem.
Barbara: Dlaczego?
Vanessa: Żebym zdążyła się psychicznie przygotować. Paige nie powinna cię informować o śmierci Harveya.
Barbara: Dlaczego nie chciałaś żebym wiedziała?
Vanessa: Bo wiedziałam że wtedy przyjedziesz.
Barbara: Przyjechałam żeby cię pocieszyć.
Vanessa: Nie potrzebuję tego. Wierzę że jeszcze się z nim zobaczę.
Barbara: Kochanie, on już nie wróci.
Barbara pogłaskała Vanessę po ramieniu.
Vanessa: Chyba zabiję tą Paige.
Barbara: Nie mów tak. Wiem że w głębi duszy cieszysz się że przyjechałam.
Vanessa nalała kawy do filiżanki.
Barbara zabrała ją jej z przed nosa.
Barbara: Nie powinnaś pić tyle kawy.
Matka napiła się trochę i poszła do salonu się rozpakować. Za oknem rozpadał się deszcz.
W DOMU SIÓSTR
Piper wygląda przez okno. Widzi jak krople deszczu uderzają w asfalt przerywane co jakiś czas błyskiem
Po chwili do salonu weszła Phoebe.
Phoebe: Co robisz?
Piper: Myślę.
Phoebe; O Melissie?
Piper: Tak.
Phoebe podeszła do Piper i przytuliła ją.
Phoebe: Będzie trudno. Ale pokonałyśmy już Glorię i Gabi. Melissę też pokonamy.
Piper; Gloria zabiła Colea. A Gabi zabiła Prue.
Phoebe: To nic nie oznacza.
Piper: Oznacza to że teraz pewnie też ktoś zginie.
Phoebe; Zginął Harvey.
Piper: Ale...
Nagle za Phoebe pojawili się Kerk i Ginge.
Piper; Phoebe za tobą!
Phoebe obróciła się. Ginge odrzucił ją na Piper. Obie upadły na podłogę
Piper: Znowu to samo!
Paige i Leo przybiegli do salonu.
Ginge rzucił w nich kulą ognia lecz Paige i Leo uniknęli.
Piper wysadziła Ginge'a.
Kerk; Nie!
W ręce Kerka pojawiła się kula ognia.
Phoebe wstała i kopnęła go. Kerk uderzył w ścianę unicestwiając się.
Phoebe: Nic wam nie jest?
Piper; Nie.
Phoebe pomogła Piper wstać. Nagle w salonie pojawiła się Melissa.
Diablica machnęła ręką i odrzuciła Phoebe od Piper.
Piper chciała wysadzić Melissę lecz ta złapała jej moc.
Paige i Leo weszli do salonu.
Nagle rozległ się grzmot. Piorun uderzył w dom sióstr Halliwell.  Piper,Phoebe, Paige, Leo i Melissa utworzyli pentagram.
Zaczął on błyszczeć i wessał całą piątkę.
W WIRZE
Cała piątka kręci się w wielkim fioletowym wirze.
Piper: Co się dzieje!?
Leo: Nie wiem. Złap mnie!
Leo wyciągnął rękę do Piper. Ta złapała ją.
Nagle po prawej stronie wiru pojawiła się dziura która wciągnęła Piper i Leo. Paige, Phoebe i Melissa polecieli dalej.
Dziura wyrzuciła Piper i Leo na główną ulicę San Francisco. Wyglądała ona jednak zupełnie inaczej.
Piper: Co się stało do cholery!
Leo; Utworzył się pentagram który gdzieś nas wessał.
Piper; Gdzie Phoebe i Paige?
Leo: Pewnie wysłał je gdzie indziej.
Piper: Leo , popatrz na to.
Piper wskazała na ulicę po której jechały bryczki ciągnięte przez konie.
Leo; Co do diabła?
Piper spostrzegła leżącą na ziemi gazetę. Gdy ją podniosła przeraziła się.
Piper; Szlag by to trafił!
Leo: Co?
Piper: Patrz!
Piper pokazała Leo gazetę. Pisze na niej data : 17 kwietnia 1906.
Piper: Przenieśliśmy się o 100 lat do tyłu!
W WIRZE
Phoebe , Paige i Melissa spadają dalej w dół.  Nagle w wirze pojawiła się kolejna dziura która wciągnęła Phoebe . Paige i Melissa spadają dalej w dół.
Dziura wypluła Phoebe  do domu.
Phoebe podniosła się z ziemi .
Phoebe; Paige! Piper! Co się stało?
Phoebe rozejrzała się po domu jednak jest on pusty.
Phoebe; Jest tu kto!?
Nagle drzwi do domu otworzyły się. Weszła do niego nastolatka z plecakiem.
Gdy zobaczyły Phoebe wystraszyła się.
Phoebe rozpoznała w niej Melindę.
Phoebe: Melinda?
Melinda machnęła ręką i odrzuciła Phoebe na zegar.
Phoebe: Oszalałaś!?
Melinda podeszła do Phoebe i pomogła jej wstać.
Melinda: Przepraszam, wystraszyłam się.
Phoebe: Czego?
Melinda: Już się nie ukrywacie?
Phoebe; Ukrywamy?
Melinda: On tu może przyjść w każdej chwili!
Phoebe; Kto?!
Melinda: Zachowujesz się jakoś dziwnie.
Phoebe: Który jest rok?
Melinda: 2016.
Phoebe: Ja jestem z 2006. Jestem z przeszłości!
Phoebe złapała się za głowę.
W WIRZE
Paige i Melissa dalej spadają w wirze. Nagle jednak zaczęły lecieć ku górze. Wyleciały z pentagramu. Paige poleciała na fotel a Melissa na podłogę. Pentagram zniknął z podłogi.
Paige: O boże.
Melissa uciekła.
Melinda zeszła na dół.
Melinda: Gdzie mama?
Paige: Kochanie idź się pobaw do pokoju.
Melinda orbitowała.
Paige nadal jest przerażona.
Paige: Księga cieni!
Księga orbitowała do jej rąk.
Paige zaczęła szukać w księdze czegoś żeby przywołać siostry z powrotem. Nie znalazła jednak nic.
Paige przeraziła się. Boi się że nie uda jej się odzyskać rodziny.
W PRZESZŁOŚCI
Piper i Leo idą jedną z ulic San Franisco. Wszyscy przechodnie się na nich patrzą.
Piper: Wszyscy się na nas patrzą.
Leo: Zauważyłem.
Piper: Musimy wtopić się w tłum.
Leo: A potem się stąd wydostać.
Piper: Patrz.
Piper wskazała na sklep z ciuchami.
Piper: Chodźmy coś kupić.
Leo i Piper weszli do sklepu. Podszedł do nich krawiec Barney.
Leo: Chcemy kupić jakieś modne ciuchy.
Barney: Zaraz państwa zmierzę , ciuchy będą gotowe za parę dni.
Piper: Potrzebujemy ich teraz. Proszę.
Barney: Jak sobie państwo to wyobrażają? Muszę je dopiero uszyć a mam inne zamówienia.
Piper: Zapłacimy ekstra.
Barney: Słucham?
Barney zrobił minę jakby nie wiedział o co chodzi.
Piper; Dużo zapłacimy.
Barney pomyślał i poszedł na zaplecze.
Leo: Piper nie mamy pieniędzy.
Piper: Spostrzegłam to parę chwil temu.
Leo: Jak zapłacimy?
Piper spojrzała na Leo. Jej wzrok mówi : ukradniemy to.
Leo: Nie.
Piper: Musimy to zrobić.
Barney wrócił z zaplecza. Pewni państwo zamówili u mnie takie ciuchy. Mogę wam je sprzedać za 140$
Piper: Możemy to gdzieś przymierzyć?
Barney; Zapraszam na zaplecze.
Piper i Leo poszli na zaplecze i przebrali się w ciuchy
Po paru chwilach wyszli z niego w typowych ciuchach z początku XX wieku.
Piper: Pasuje prawie idealnie.
Barney: To tego stroju jest jeszcze kapelusz.
Piper założyła kapelusz na głowę.
Leo: Wyglądasz jak Kate Winslet z Titanica.
Piper: Nie gadaj.
Barney: Słucham? Kto to jest Titanic?
Piper; Nie ważne.
Barney wyciągnął rękę.
Barney: 140$
Piper machnęła rękami.
Leo: Zamroź go.
Piper: Nie mogę.
Piper ponownie machnęła rękami.
Barney: Co pani robi?
Piper pchnęła Barney'a który się przewrócił.
Piper: Szybko.
Leo i Piper wybiegli ze sklepu.
Barney wyjął z szafki strzelbę i wybiegł za nimi.
Barney: Złodzieje!!
Barney oddał strzał.
Piper i Leo zniknęli na rogiem.
Barney wściekł się.
W DOMU VANESSY
Barbara siedzi w salonie i pije herbatę. Spostrzegła że Vanessa ubrana w białą sukienkę chce wyjść z domu.
Barbara: Gdzie ty idziesz w tym stroju?
Vanessa; Do salonu. Paige dzwoniła że nie może dzisiaj pójść. Muszę ją zastąpić.
Barbara: W tym?
Vanessa: To modna sukienka.
Barbara: Jest biała a ty masz żałobę.
Vanessa zdenerwowała się.
Vanessa: To moja sprawa jak się ubieram , i nie zamierzam okazywać żałoby.
Vanessa wyszła trzaskając drzwiami.
Barbara poszła na górę.
Anette słucha w swoim pokoju mp3.
Barbara zapukała.
Anetta: Proszę.
Barbara weszła do pokoju Anette.
Anette: Czego chcesz babciu?
Barabra: Mam do ciebie sprawę.
Anette: Tak?
Barbara: Chodzi o twoją wampirzą połowę.
Anette: Tak?
Barbara: Jak zostałaś wampirem?
Anette: To przez Paige.
Barbara: Paige? Co ona ma z tym wspólnego.
Anette spojrzała na Barbarę.
Anette: Nie powinnam ci mówić.
Ta odpowiedź zaskoczyła Barbarę.
Barbara: Proszę powiedz. To jakiś sekret?
Anette: Tak.
Barbara: Możesz mi zaufać. Ja nikomu nie powiem.
PARĘ MINUT PÓŹNIEJ
Barbara wyszła uśmiechnięta z pokoju Anette. Zamknęła drzwi i wyjęła z kieszeni telefon.
Wpisała numer i zadzwoniła.
Telefon: Tu Arnold Clinwood zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału.
Barbara: Arnold tu Barbara. Musimy się spotkać. Mam nowe informacje.
W PRZYSZŁOŚCI
Melinda podała Phoebe herbatę.
Phoebe: Teraz powiedz mi wszystko.
Melinda; Nie mogę.
Phoebe; Co?
Melinda: Mogę przez to zmienić historię.
Phoebe: Dlaczego ja i moje siostry sie ukrywamy.
Melinda siedzi cicho.
Phoebe: Czemu!?
Melinda: Melissa chce was zabić.
Phoebe upuściła szklankę.
Phoebe: Co? Melissa diablica?
Melinda: Tak.
Phoebe: Ona jeszcze żyje.
Melinda pokiwała twierdząco głową
Phoebe: Nie dobrze bardzo nie dobrze. Mieszkasz tu sama , ile masz teraz lat?
Melinda: 14. Mieszkamy z tatą.
Nagle do domu wszedł ktoś jeszcze.
Vanessa: Wróciłam.
Melinda; W salonie.
Do salonu weszła dziewczyna z plecakiem.
Vanessa; Mama! Tak dawno cię nie widziałam.
Vanessa przytuliła się do Phoebe.
Melinda; Ona jest z przeszłości.
Vanessa: Co? Ile mam tam lat?
Phoebe: 2 lata.
Melinda: Idź na górę.
Vanessa: Czemu?
Melinda; No idź!
Vanessa poszła na górę.
Melinda; Czasami jest taka wkurzająca.
Phoebe; Wracając do sprawy. Ukrywamy się przed Melissą. Nie unicestwiłyśmy jej?
Melinda: Nie. Melissa rządzi światem.
Phoebe: Co?
Melinda: Przejęła władzę. Terroryzuje cały świat
Phoebe: To niemożliwe
Melinda: Wypróbowałyście wiele sposób ale żaden nie zadziałał
Phoebe; Gdzie one się ukrywają. ?
Melinda; Tego ci nie powiem.
Phoebe: Czemu?
Melinda wyraźnie się zdenerwowała lecz Phoebe nie wie dlaczego.
Melinda: Nie mogę o tym mówić nikomu.
Melinda wstała.
Melinda: Powinnaś już iść.
Phoebe: Iść?
Melinda: Tak.
Phoebe: Musisz mi pomóc wrócić do moich czasów.
Melinda: Nic nie muszę. Wychodzisz czy mam ci pomóc?
Phoebe: Czemu tak się denerwujesz?
Melinda wyciągnęła rękę i machnęła ją. Drzwi do domu otworzyły się. Phoebe uniosła się i wyleciała z domu uderzając w chodnik. Drzwi do domu zamknęły się.
Phoebe podniosła się. Spostrzegła że cała ulica wygląda jak plac wojny. Jest przerażona.
W TERAŹNIEJSZOŚCI.
Paige: Wskażcie mi ścieżkę ratunku , dajcie skupienie poprzez sióstr odnalezienie.
Paige zaczęła błyszczeć. Po chwili poczuła ból jakby jej ciało chciało rozerwać się na dwie części. Po chwili Paige przestała błyszczeć.
Paige: Co do diabła?
Nagle za Paige pojawiła się Melissa.
Melissa; Witaj Paige.
Paige obróciła się.
Melissa; Masz ochotę się zabawić?
W ręce Melissy pojawiła się kula ognia.
Paige skrzywiła się.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Paige przeleciała przez pokój i uderzyła w stół rozwalając go.
Melissa: No walcz!
Melissa rzuciła kolejną kulą ognia. Paige orbitowała a kula uderzyła w ziemię. Paige pojawiła się nad Melissą i rzuciła się jej na barana.
Melissa: Złaź!
Melissa złapała Paige i zrzuciła ją na ziemię. Paige podniosła nogę do góry i kopnęła Melissę w twarz. Melissa zrobiła fikołka i upadła na ziemię.
Paige: Kryształy!
Kryształy orbitowały i utworzyły okrąg wokół Melissy zamykając ją w klatce.
Melissa; Nie!!
Paige; I kto tu jest lepszy?
Paige zaśmiała się.
Melissa wkurzona spojrzała na Paige wrednym wzrokiem.
W PRZESZŁOŚCI
Piper i Leo idą w stronę domu
Piper: Obyśmy już więcej nie spotkali tego gościa.
Leo: Nie chciałbym spotkać się z tą strzelbą.
Piper: Ty i tak jesteś martwy. Nie tak jak ja.
Leo: Tutaj jestem zwykłym człowiekiem.
Piper: Racja. Nie mamy tu swoich mocy.
Leo i Piper przez chwile idą w ciszy.
Leo: San Francisco było przepiękne 100 lat temu.
Piper: Tak. Jest ślicznie. Wygląda starzej ale ładniej niż teraźniejsze.
Po paru chwilach Piper i Leo podeszli pod dom.
Piper; Wygląda nieco inaczej.
Leo; Po tym wielkim trzęsieniu ziemi został odbudowany trochę inaczej.
Piper zrobiła wielkie oczy.
Leo: Co?
Piper: Trzęsienie ziemi?
Leo: Tak.
Piper; 18 kwietnia 1906. Dokładnie jutro.
Leo i Piper przerazili się
W TERAŹNIEJSZOŚCI
Paige chodzi po pokoju. Melissa nadal jest uwięziona w klatce.
Paige: Unicestwię cię.
Melissa: Nie sądzę.
Paige: Żebyś się nie zdziwiła.
Melissa zaśmiała się.
Paige: Skrzynka z eliksirami.
Na stole pojawiła się skrzynka.
Paige: Co my tu mamy?
Paige podeszła i wzięła ze skrzynki jeden z eliksirów.
Paige: Ciekawe co on robi?
Paige rzuciła w Melissę eliksirem. Melissa zaczęła płonąć. Po chwili jednak płomienie zniknęły.
Paige; Za słaby. Spróbujmy kolejne.
Paige rzuca kolejnymi eliksirami w Melissę lecz tej nic się nie dzieje. W końcu skrzynka jest już pusta.
Melissa: Mówiłam że nie uda ci się mnie unicestwić.
Paige zdenerwowała się.
Paige: Przygotuję coś jeszcze.
Paige poszła do kuchni zostawiając Melissę samą w pokoju.
W RESTAURACJI
Barbara siedzi przy stoliku i pije wodę. Nagle do stolika podszedł ubrany w garnitur równo ostrzyżony umięśniony mężczyzna.
Arnold: Witaj.
Barbara: Miło cię widzieć.
Arnold i Barbara pocałowali się przyjacielsko na powitanie.
Barbara: Dawno się nie widzieliśmy co słychać u ciebie?
Arnold: Dalej pracuję w ośrodku naukowym. Prowadzę badania. Takie tam nudy.
Barbara: To fascynujące.
Arnold: A co u ciebie?
Barbara: U mnie po staremu. Moja córka owdowiała.
Arnold: Przykro mi.
Barbara: Ona jakby się tym nie przejmowała. Na pewno tłumi w sobie emocje.
Arnold: Zapewne. Możemy przejść do powodu naszego spotkania?
Barbara: Tak. Oczywiście
Arnold: Masz te wyniki z sierpnia?
Barbara: Mam.
Barbara wyciągnęła z torebki wyniki badań Anette które otrzymała od Arnolda wiele miesięcy temu.
Arnold: Chcesz żebym kontynuował badania?
Barbara: Tak.
Arnold: Będę potrzebował więcej próbek.
Barbara: Oczywiście. Dostarczę ci je. Moja wnuczka jest wampirem.
Arnold: Serio? Wyniki wyraźnie mówią że nie jest człowiekiem. To będzie sensacja. Przyprowadzisz ją na badania? Musimy to potwierdzić.
Barbara: Oczywiście. Właściwie... Co byś powiedział na wampira i trzy wiedźmy?
Arnold: Wiedźmy?
Barbara: Tak.
Arnold uśmiechnął się.
Arnold: Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to będę bogaty?
Barbara spojrzała wrogo na Arnolda.
Arnold: My będziemy.
Barbara: To chciałam usłyszeć.
Arnold: Może to oblejemy?
Barbara zawołała kelnera.
Barbara: Poprosimy najdroższe wino jakie tu macie.
Kelner: Robi się.
Kelner poszedł po wino.
Barbara i Arnold cieszą się ze swojego planu.
W PRZESZŁOŚCI
Piper i Leo stoją przed domem.
Piper; Musimy tam pójść. Musimy ich ostrzec przed trzęsieniem i oni muszą nas odesłać.
Leo: Nie możemy. Nie możemy zmienić historia.
Piper: Cholera piekielne zasady!
Leo: Jeśli coś zmienimy czarodziejki mogą się nigdy nie narodzić.
Piper: Niczego nie zmienimy , oni nas tylko odeślą do domu.
Piper podeszła do domu i zapukała. Usłyszała w środku krzyk i wybuch.
Piper otworzyła drzwi. Zobaczyła kobietę a przednią demona celującego w nią kulą ognia.
Piper: Nie!
Leo: Piper nie!
Demon rzucił kulą ognia. Piper odepchnęła kobietę. Kula uderzyła w lustro i odbiła się od niego po czym poleciała do salonu.
Helen: Kim jesteś!?
Demon zniknął.
Leo pomógł Piper wstać z ziemi.
Helen; Kim wy jesteście?
Piper: My...
Helen: Gdzie Piper?
Piper: Piper?
Helen pobiegła do salonu. Zobaczyła tam zakrwawioną nastolatkę przypominającą Piper.
Piper: O szlag.
Leo: Co?
Piper; To moje poprzednie wcielenie. I moja prababka. I moja praprababka ma zginąć podczas trzęsienia ziemi. Świetnie!
Leo: Nie dobrze.
Piper: Jesteśmy skończeni
W TERAŹNIEJSZOŚCI.
Melissa dalej jest zamknięta w kryształowej klatce.
Paige wróciła z kuchni z eliksirem.
Paige: To najsilniejszy eliksir jaki kiedykolwiek zrobiłam on zała...
Nagle Paige poczuła silny ból w sercu.
Eliksir wypadł z jej ręki i roztrzaskał się.
Paige stała się przeźroczysta a po chwili całkowicie zniknęła.
Z obrazów na ścianach zniknęły zdjęcia Patty , Penny , Prue oraz wspólne zdjęcia sióstr.
Melissa: Co jest?
W PRZYSZŁOŚCI
Phoebe wybiła szybę w oknie i weszła przez nie do domu.
Melinda: Co ty wyprawiasz?
Phoebe: Wchodzę do domu. Uwierz ja chcę pomóc.
Melinda; Nie potrzebujemy pomocy.
Phoebe; Potrzebujecie.
Melinda chciała machnąć ręką lecz nagle poczuła silny ból. Upadła na ziemię.
Phoebe: Melinda co się dzieje?!
Melinda zniknęła.
Phoebe; Co do diabła?
Phoebe zaobserwowała jak zdjęcia znikają ze ścian.
Phoebe: Ktoś zmienił historię.
W PRZESZŁOŚCI.
Helen płacze nad nastoletnią Piper. Dorosła Piper jest przerażona
Piper: Leo , skoro moja prababka nie żyje. Czemu ja nadal tu jestem.
Leo: Ponieważ to nie twoja czasoprzestrzeń. Jeśli teraz wrócimy , znikniesz.
Piper: Szlag! Co robimy?
Piper spojrzała na Leo.
Leo: Nie mam pojęcia.
Leo i Piper spojrzeli na płaczącą Helen.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Piper , Leo i Helen siedzą przy stole. Helen nie może przestać płakać.
Helen: Kim wy do cholery jesteście? I po co tu przyszliście?
Piper; Jesteśmy z przyszłości.
Helen: Co?
Piper: Jestem twoją praprawnuczką a to mój mąż Leo.
Helen jest zaskoczona.
Piper: Musimy to odkręcić.  To nie powinno się stać.
Helen: Ten demon mógł zabić mnie nie ją!
Piper: Demon by cię nie zabił.
Leo; Piper nie możesz jej nic mówić.
Piper pokazała Leo że ma być cicho.
Piper: Ale umrzesz jutro rano podczas trzęsienia ziemi.
Helen: Jakiego trzęsienia?
Leo: Nie możemy powiedzieć.
Piper: Leo! Historia i tak się zmieniła.
Helen: Naprawdę jesteś moją prawnuczką?
Piper: Tak.
Leo: Jest jedną z czarodziejek.
Helen; Jesteś czarodziejką?
Piper: Tak.
Helen wstała i ucałowała Piper.
Helen: Tak się cieszę. Chodźmy do księgi cieni. Razem coś wymyślimy.
NA STRYCHU
Piper , Helen i Leo podeszli do księgi cieni. Jest ona 4 krotnie chudsza niż ta którą zna Piper.
Piper: Mała. Za moich czasów jest grubsza.
Helen: Każde pokolenie dodaje coś od siebie.
Piper: Wiem , wiem. Co zrobimy?
Nagle ktoś wszedł do domu.
Helen: Na strychu!!
Piper: Kto to?
Helen: Mój narzeczony.
Piper zdziwiła się.
Nagle na strych wszedł dobrze znany Piper i Leo - Barney.
Barney: Wy?
Piper: Niech to szlag!
Barney: Helen odsuń się.
Barney wyciągnął pistolet z kieszeni.
Helen: Barney co ty robisz!?
Barney: Okradli mnie!
Barney wycelował w Leo i strzelił. Leo dostał w ramię i upadł na ziemię.
Piper: Nie!
Piper uklęła obok Leo.
Piper: Helen użyj mocy!
Helen: Moja moc to przeczucia!
Piper zdenerwowała się.
Helen: Niech człowiek ten co czyni zło zmieni się w tej chwili w cło.
Barney zaczął błyszczeć i parę sekund później zmienił się w mały worek z pieniędzmi.
Piper: Świetnie.
Helen: Co z nim?
Helen wskazała na Leo.
Leo: To tylko postrzał.
Piper: Musisz przywołać nasze moce.
Helen: Co?
Piper: Tu ich nie mamy. A będziemy ich potrzebować.
Helen: Zobaczę co da się zrobić.
Helen otworzyła księgę i zaczęła szukać jakiegoś zaklęcia.
W PRZYSZŁOŚCI
Phoebe jest przerażona. Nie wie co się dzieje i dlaczego wszystkie zdjęcia, pamiątki i Melinda wyparowały. W pewnej chwili wpadł jej do głowy pewien pomysł.
Phoebe: Leo!
Po chwili w orbach pojawił się Leo.
Leo: Kim jesteś? Czemu mnie wezwałaś?
Phoebe: Leo, to ja Phoebe!
Leo: Phoebe?
Phoebe: Twoja szwagierka!
Leo: Ja nie mam żony.
Phoebe; Co?
Leo: I nigdy nie miałem.
Phoebe: O boże. Historia została zmieniona.
Leo; Co?
Phoebe: Musisz mi pomóc.
Leo: Muszę wracać do starszyzny.
Phoebe: Jesteś starszym?
Leo: Tak.
Phoebe: Przecież masz rodzinę.
Leo: Nie mam rodziny, dlatego zostałem starszym.
Phoebe: No tak przecież tu my nie istniejemy.
Leo: Nie wiem o co ci chodzi.
Leo zaczął orbitować lecz Phoebe powstrzymała go.
Leo: Co?!
Phoebe: Jeśli jesteś starszym a ja mam moc przeczuć mogę ci przekazać moją wizję tak?
Leo: Tak..
Phoebe: Daj mi rękę.
Leo podał rękę Phoebe. Ta złapała ją.
Phoebe: Zamknij oczy.
Leo i Phoebe zamknęli oczy. Ich ręce zaczęły świecić.
Oboje zobaczyli jak Leo pomogał im znaleźć kotkę , pierwszy pocałunek jego i Piper , ich ślub , narodziny Melindy , następnie ich rozstanie a potem ich zejście się a sam koniec zobaczył zdjęcie całej jego rodziny.
Wizja się skończyła.
W oczach Leo pojawiły się łzy.
Leo: Nie miałem pojęcia.
Phoebe: Ta rzeczywistość najwidoczniej została zniszczona. Musisz mi pomóc ją odzyskać.
Leo: Ale jak?
Phoebe; Coś się wydarzyło , w przeszłości. Ktoś musi mnie tam wysłać. Tutaj nic nie zdziałam.
Leo: Zobaczę co da się zrobić.
Leo orbitował "na górę".
W PRZESZŁOŚCI
Helen wymyśla właśnie kolejne zaklęcie na przywołanie mocy Piper i Leo.
Wybiła 3 nad ranem.
Piper: Za parę godzin zacznie się trzęsienie.
Helen: Nie mogę nic wymyślić. Szkoda że poprzednie pięć zaklęć nie wypaliło.
Piper; Musimy w ciągu dwóch godzin ożywić Piper i wrócić do swoich czasów. Nie może nas tu być w czasie trzęsienia.
Helen: Wiem. Staram się.
Leo wszedł na strych z opatrzonym ramieniem.
Piper: Nie wygląda to dobrze.
Leo: Gdy tylko odzyskam moce to się wyleczy.
Piper spojrzała na zegar. Wydaje jej się że wskazówki poruszają się szybciej niż zwykle.
Piper; Babciu czas ucieka!
Helen dokończyła pisać.
Helen: Mam coś.
Leo: Mów.
Helen zapaliła świeczkę.
Helen: Co utracone w przyszłości zostało niech w przeszłość wróci z mocą swą całą do dusz które na tym polegają.
Helen podpaliła kartkę która po chwili spłonęła.
Piper rozejrzała się. Nic się nie dzieje.
Piper; Nic się nie stało.
Helen: Kolejne zaklęcie do bani.
Leo: Wysadź coś.
Piper machnęła rękami. Szyby w oknie wybuchły. Helen wystraszyła się.
Piper: Zadziałało.
Leo zdjął opatrunek. Jego rana wyleczyła się.
Piper; Udało się!
Piper i Leo uścisnęli się z radości.
Nagle na strychu pojawiła się Phoebe.
Helen: Demon!
Helen złapała świecznik i chciała nim uderzyć Phoebe lecz ta schyliła się i podcięła Helen przez co ta przewróciła się.
Piper: Phoebe nie!
Phoebe: Co się dzieje? Piper, Leo? Czemu jesteście tak ubrani?
Piper: Chodź tu!
Phoebe podbiegła do Piper i Leo.
Phoebe: Kto to jest?!
Piper: To nasza praprababka.
Phoebe zdziwiła się. Dopiero po chwili załapała do Piper do niej powiedziała.
Phoebe: O boże!
Phoebe podeszła do Helen i pomogła jej wstać.
Phoebe: Przepraszam! Tak mi przykro.
Helen: Nic się nie stało. Ja cię zaatakowałam.
Piper; To moja siostra Phoebe.
Phoebe: Tak to ja.
Phoebe uścisnęła Helen.
Piper: Pheebs musimy ożywić naszą prababkę zanim zacznie się trzęsienie.
Phoebe: Co?
Leo: W skrócie. Piper zmieniła historię przez co zginęła wasza prababka co sprawiło że pewnie w przyszłości wy nie istniejecie... A ty istniejesz. Dlaczego?
Phoebe: Nie wiem. Może to dlatego Melinda zniknęła.
Piper: Co? Melinda zniknęła a ty nie?
Phoebe; Byłam w przyszłości.
Piper zrobiła zdziwnioną minę.
Piper: Sekundkę. Ja i Leo przybyliśmy do przeszłości. Ty do przyszłości. A gdzie Paige?
Phoebe: Pewnie została w teraźniejszości.
Leo: Jeśli tak jest to najprawdopodobniej rozpłynęła się.
Helen podniosła rękę.
Helen: Mogę przeszkodzić?
Piper; Tak?
Helen: Czas ucieka.
Piper: Racja.
Phoebe: Jak chcecie ożywić naszą prababkę?
Piper: Jeszcze nie wiemy.
Phoebe podeszła do księgi i zaczęła ją przeglądać.
Phoebe: Może tu coś będzie.
Phoebe przegląda kolejne kartki księgi. Nagle zatrzymała się na jednej ze stron.
Phoebe: Tego tu nie ma w naszych czasach.
Leo: Czego?
Phoebe: Rozszczepienie duszy.
Leo: Tak. W 1910 Starsi wraz z waszymi przodkami postanowili usunąć to zaklęcie z księgi.
Phoebe: To chyba ta wyrwana kartka o której mówiliśmy.
Leo: Tak.
Phoebe: Tu jest napisane że rozszczepiona dusza może tchnąć życie w zmarłą osobę.
Leo; Ale kosztem drugiej osoby.
Piper: Co?
Leo: Musisz rozszczepić czyjąś duszę aby móc ją "włożyć" do kogoś innego. Wtedy ten od którego wzięłaś duszę umiera.
Phoebe: Szlag!
Phoebe zamknęła księgę.
Helen; Może rozszczepicie moją duszę.
Piper; Nie , nie możemy.
Helen; Powiedziałaś że i tak zginę podczas trzęsienia. Chcę chociaż uratować życie mojej córki. I wasze.
Leo spojrzał na Piper.
Piper: Pheebs?
Phoebe: Sama nie wiem.
Wszyscy wymienili się spojrzeniami.
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ
Phoebe wrzuciła ostatni składnik do eliksiru. Na zegarze wybiła piąta.
Helen: Musimy się pospieszyć.
Phoebe przelała eliksir do flakoniku.
Leo; Jeśli to wypijesz twoja dusza się rozszczepi a ty umrzesz.
Helen: Daj mi to.
Phoebe podała eliksir Helen.
Piper: Jesteś pewna.
Helen: Tak. Jeśli tego nie zrobię i tak dzisiaj zginę.
Piper: Historia się zmieniła.
Helen: Nie dla mnie.
Leo; Będziecie musieli złapać w coś duszę.
Phoebe wzięła do ręki jeden z flakoników.
Helen: Żegnajcie dziewczęta.
Helen wypiła eliksir.
Po chwili upadła na ziemię. Z jej ciała wyleciał mały dym.
Leo; Phoebe!
Phoebe złapała dym do flakoniku.
W SALONIE.
Phoebe: Co teraz.
Leo wziął flakon z duszą od Phoebe.
Otworzył go tuż przy małej Piper.
Dusza weszła w nią po czym Leo ją uleczył.
Mała Piper obudziła się i zaczęła kaszleć.
M.Piper: Co się stało?
Piper; Umarłaś.
M.Piper; Gdzie mama?
Nagle pojawił się demon który zabił wcześniej małą Piper.
M.Piper: Demon!
Demon machnął ręką i odrzucił małą Piper i Leo do drugiego pokoju.
Nagle wszystkie przedmioty zaczęły się trząść.
Phoebe wyciągnęła rękę. Chciała strzelić prądem w demona.
Phoebe; Nie mam mocy!
Demon stworzył kulę energii.
Demon: Ale ja mam.
Demon rzucił kulą która otarła się o Phoebe. Czarodziejka upadła na ziemię z krwawiącą raną.
Mała Piper i Leo wrócili do salonu.
Piper chciała wysadzić demona lecz wysadziła kwiatek.
Demon zaczął się śmiać.
Żyrandol w przed pokoju spadł na ziemię roztrzaskując się.
Trzęsienie ziemi pełną siłą uderzyło w San Francisco.
Mała Piper zaczęła płakać.
W dom uderzył piorun.
Nagle wszyscy obecni w pokoju zaświecili się. Pomiędzy nimi pojawił się pentagram.
Phoebe: Znowu to samo.
Pentagram zaczął ich wsysać.
Piper: Leo zrób coś!
Leo machnął rękę. Mała Piper i Demon orbitowali.
Pentagram wciągnął Piper, Phoebe i Leo. Po chwili pentagram znikł a mała Piper i Demon pojawili się.
Nagle wielki kawałek sufitu urwał się i spadł na demona unicestwiając go.
W TERAŹNIEJSZOŚCI.
Paige zaczęła się pojawiać. Wszystkie zdjęcia wróciły na swoje miejsce.
Melissa: Co tu się do cholery dzieje!
Paige cała pojawiła się.
Po chwili pojawili się również Piper , Leo i Phoebe.
Paige: Gdzie wy byliście?!!
Piper: Długa historia.
Phoebe dostrzegła Melissę zamkniętą w kryształowej klatce.
Phoebe: Widzę że mamy zapuszkowanego demona.
Melissa: Nie zupełnie.
Melissa wykonała ostatni ruch by wydostać się z klatki kopiąc przesunięty już kryształ.
Klatka zniknęła. Melissa rzuciła kulę ognia po czym zniknęła. Kula przeleciała przez cały pokój i uderzyła w ścianę.
Paige: Uciekła.
Piper: Zajmiemy się nią później. Teraz muszę ochłonąć.
Piper poszła z Leo do ich pokoju.
Paige: Czy ktoś mi powie co się stało?
Phoebe: Chodź, opowiem ci wszystko ze szczegółami.
Phoebe i Paige poszły do kuchni.
3 DNI PÓŹNIEJ WIECZOREM
W salonie siedzą Leo , Paige i Piper. Wszyscy ubrani dyskotekowo. Dom wystrojony jest w balony oraz różnego rodzaju serpentyny.
Piper postawiła kieliszki i szampana na stole.
Phoebe weszła do salonu.
Phoebe: Julie dzwoniła , zaraz będą.
Piper: Dobra. Idę zobaczę co z tortem.
Piper poszła do kuchni.
Paige: A gdzie solenizantka?
Phoebe: Melinda!
Melinda pojawiła się w pięknej żółtej sukience.
Phoebe: Wyglądasz przepięknie.
Melinda zawstydziła się.
Phoebe ucałowała Melindę.
Phoebe: Suzy przyjdzie?
Phoebe spojrzała na Paige.
Paige: Mówiła że nie wie.
Nagle rozległo się pukanie.
Paige podeszła do drzwi i otworzyła je. W progu stoją Vanessa i Anette również ubrane jak na dyskoteke.
Paige: Wejdźcie.
Vanessa i Anette weszły do środka z prezentem.
Anette dała Melindzie duży prezent.
Anette: Wszystkiego najlepszego!
Anette i Vanessa ucałowały Melindę.
Paige: Kochanie połóż prezent na stoliku potem odpakujemy.
Melinda kiwnęła głową. Prezent orbitował i pojawił się na stoliku.
Paige; Usiądźcie.
Vanessa i Anette usiadły na kanapie.
Nagle do domu weszli z krzykiem weszli Victor z prezentem,  Julie z szampanem. Tuż za nimi weszła Suzy
Victor: Gdzie jest moja wnuczka.
Melinda; Dziadek!
Melinda podbiegła do Victora i uścisnęła go.
Julie: A z ciotką sie nie przywitasz?
Melinda uścisnęła Julie.
Julie; Phoebe weź to odemnie.
Julie dała Phoebe szampana.
Phoebe: Julie co ci się stało?
Phoebe zauważyła rany na rękach Julie.
Julie; To nic takiego.
Julie zakryła ręce rękawami od swetra a następniewzięła prezent od Victora i wręczyła go Melindzie ucałowując ją przy tym.
Phoebe: Wejdźcie do środka.
Melinda wzięła prezent i pobiegła go odłożyć.
Wszyscy goście usiedli już przy stole.
Piper weszła z tortem na którym palą się cztery świeczki.
Wszyscy śpiewają sto lat.
Po odśpiewaniu piosenki Melinda zdmuchnęła świeczki.
Wszyscy biją jej brawo.
Piper wzięła nóż i chciała pokroić tort.
Melinda jednak machnęła głową. Tort zaczął orbitować i podzielił się na 10 równych kawałków.
Piper; To już chyba nie będzie potrzebne.
Piper odłożyła nóż.
Po zjedzeniu tortu Leo włączył muzykę i wszyscy zaczęli się bawić do później nocy.

________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S05E22&23  "666" - PROMO (PREMIERA 01.06.2013)


Serce Anette zaczęło bić coraz szybciej. Jej źrenice zmiejszyły się do bardzo małych rozmiarów. Jej skóra zbladła. Po chwili oczy zmieniły kolor na czerwony.
Anette wpadła w furię.
Anette: Potrzebuję krwi.
Dziewczyna zmieniła się w żądnego krwi wampira i wyleciała z laboratorium.



Paige; To co nie chciane i nie pożądane, które złemu ciału zostało dane, niech  wróci do porządku swego i ciała prawdziwego.
Brzuchy Paige i Vanessy zaczęły świecić. Z brzucha Paige wyleciał promień światła. Nagle jednak coś odepchnęło go z powrotem w brzuch Paige. Światła zniknęły.
Vanessa: Udało się?
Paige: Nie , nadal czuje mdłości.
Phoebe: Coś odbiło dziecko w stronę Paige.
Vanessa: Ale co?



Paige: Nie krzycz! Głowa mnie boli. Zaraz cię uleczę.
Phoebe: Nie tylko ciebie boli gło... O mój boże.
Phoebe zrobiła ze zdziwienia wielkie oczy.
Paige: Co?
Phoebe; Nie nie nie nie.
Paige: Powiesz w końcu co!?
Phoebe: Myślę że jestem empatką.

_______________________________________________
Hej ;) Dziękuje wam że byliście ze mną przez te 100 odcinków. Gdyby nie Wy nie byłoby sensu tego dalej robić. Cieszę się że zaglądacie tu co tydzień i czytacie, nawet nie wiecie ile mi to sprawia radości!  Może nie wszystkie odcinki były takie jakie chciałabym żeby były. Ostatnio wróciłam do 1 sezonu i zaczęłam się śmiać z tego co wtedy pisałam. Większość odcinków nie miała nawet dwóch stron w wordzie. Myślę że poprawiłam się od tego czasu. Jeszcze raz Wam dziękuje i zapraszam już za tydzień na finał sezonu!



3 komentarze:

  1. Wszystkiego najlepszego!
    Aż niewiarygodne, że to już 100 odcinek. WOW!
    Tyle się działo. Uwielbiam u Ciebie te zwroty akcji. Tu nigdy nie można być niczego pewnym, zaraz coś może się obrócić na dobre lub złe.
    Dzisiejszy odcinek pozwolił spojrzeć, aż w trzy czasy. W przeszłości miło było poczytać o praprababce Halliwell. W czarodziejkach uwielbiam tą atmosferę rodziny, którą zawarłaś w postaci Helen. Była gotowa poświęcić się dla ratowania małej Piper, dla ratowania przyszłości.
    Daleka przyszłość mówi, że ich życie zawszę będzie niezwykłe, a teraźniejszość, że będą walczyć.
    No i oczywiście postać Melissy, diablicy. Mocna z niej przeciwniczka.
    Naprawdę nie spodziewała się, że Barbara może wydać wnuczkę i siostry dla pieniędzy.
    A ostatnia scena mówi sama za siebie. Spotkała się cała rodzina świętować urodziny Melindy. Siostry, Vanessa, Anette, Victora, Julie, Suzy. To takie ważnie, że w tej walce nie są same.
    Pisanie sprawia mnóstwo radości. Nie ważne czy jest to doskonałe, dopięte na ostatni guzik. Ważne, że jest szczere, prosto od pisarki.
    Życzę Ci weny, mnóstwa pomysłów i chęci do tworzenia.

    Pozdrawiam :)
    CHARMED-BREATH-OF-LIFE

    OdpowiedzUsuń
  2. 100 odcinków - moje gratulacje :)
    świetny pomysł z przeniesieniem do przeszłości i przyszłości! Siostry lubią zmieniać historię, ale zawsze udaje im się wszystko odkręcić. Jestem pod wrażeniem postawy Helen, piękny gest z jej strony i to zaklęcie z rozszczepieniem duszy - godne podziwu!
    Melissa to groźny przeciwnik.
    Mam tylko jedno 'ale', gdy Piper i Leo przenieśli się do przeszłości w sklepie, słowo 'ciuchy' w ustach sklepikarza jak dla mnie jest nie na miejscu, w tamtych czasach raczej się go nie używało.
    Pozdrawiam! I jeszcze raz gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję setnego odcinka! niesamowity jubileusz :)ten odcinek był prawdopodobnie moim ulubionym, bo wszystko toczy się aż w trzech czasach i mamy prababkę czarodziejek, to był genialny pomysł! nigdy nie ufałam Barbarze ale teraz to już przegięła :/ ostatnia scena świetna! z odcinka na odcinek widzę jak dojrzewasz jako pisarka i stajesz się lepsza, każdy potrzebuje wprawy i treningu :) Phoebe będzie mieć moc empatii? już się nie mogę doczekać! pozdrawiam i zapraszam do mnie na nn :)

    OdpowiedzUsuń