poniedziałek, 30 grudnia 2013

S06E19 "Power Prescent"

Witajcie. Pamiętam że pisałam że ten odcinek ma się pokazać w nowym roku jednak postanowiłam go dodać jeszcze dzisiaj .W zeszłym tygodniu naszła mnie wena i skończyłam odcinek 07x03 i mam już prawie skończony 07x04. Powiem wam szczerze że jestem ciekawa jak zareagujecie na nowy sezon. Liczę że nie skrytykujecie mnie :) To na tyle mojej gadki. Zapraszam na nowy odcinek :



  CHARMED NOWA HISTORIA
S06E19 "POTĘGA PÓŁKSIĘŻYCA"
6x19 "POWER PRESCENT"
ODCINEK 121
W DOMU SIÓSTR
Phoebe otworzyła drzwi aby Charles mógł wejść do domu.
Mężczyzna porusza się o kulach i ma problemy z przemieszczaniem się.
Phoebe: Poradzisz sobie?
Charles; Tak.
Gdy Charles wszedł do domu, Phoebe zamknęła drzwi.
Charles: Mam nadzieję że nie karzesz mi wchodzić po schodach.
Phoebe: W dzień będziesz na dole a wieczorem Paige orbituje cię do sypialni.
Charles: Naprawdę jestem wam wdzięczny. Nie spodziewałem się tego, zwłaszcza po tym co było ostatnio.
Phoebe: Było minęło.
Phoebe pomogła usiąść Charles'owi na kanapie.
Phoebe; Potrzeba ci coś?
Charles; Odpoczynku.
Phoebe: W takim razie zostawiam cię. Odpocznij.
Charles; Dzięki.
Phoebe poszła do kuchni. Tam czekają na nią Piper i Paige.
Piper; I jak zareagował?
Paige: Jest zły?!
Phoebe; Nie powiedziałam mu.
Piper i Paige zdenerwowały się.
Piper: Phoebe!!
Paige; Miałaś to zrobić dzisiaj!
Phoebe; To nie jest odpowiedni czas. W ogóle mam wątpliowści czy on powinien wiedzieć.
Piper; Sama jeszcze nie dawno mówiłaś że musi wiedzieć.
Phoebe; Piper, nie wiem co mam myśleć.
Paige; Powiedz mu. Będzie z głowy.
Phoebe: Jak możesz tak mówić? To poważna sprawa.
Paige; Próbuję ci tylko doradzić.
Phoebe: Wiem wiem. Przepraszam. Jestem trochę poddenerwowana.
Piper: Widzimy.
Phoebe westchnęła a Paige spojrzała na zegarek.
Paige: O boże! Już piąta?
Piper; A co?
Paige; Mam randkę z Mikiem!
Piper i Phoebe wymieniły się spojrzeniami.
Piper; Z Mikiem?
Phoebe; Jak to?
Paige; No tak... nie mówiłam.
Piper; Coś się zmieniło w ostatnim czasie?
Phoebe; Jest zakłopotana. Wyczówam to.
Paige; Ty i ta twoja empatia... Więc tak. Ja i Mike znów jesteśmy razem.
Phoebe uśmiechnęła się.
Phoebe: Gratuluję!
Siostry uścisnęły się.
Piper: Jak zareagowała Cindy?
Paige: I tu jest problem...
Piper: Wściekła się?
Paige; Nie do końca... Cindy nic jeszcze nie wie.
Phoebe: Nie!
Piper: Także jesteś jakby... kochanką?
Paige: To przejściowa sytuacja. Mike myśli o rozwodzie.
Nagle Charles załował Phoebe.
Phoebe: Już idę!
Paige: Ja też lecę, nie chcę się spóźnić.
Phoebe pobiegła do Charles'a  a Paige orbitowała.
Piper zazdrości siostrą. Ciągle tęskni za Leo. Uświadomiła sobie że nie ma go już 4 miesiące.
W DOMU VANESSY
Wyraźnie zdenerwowana Anette szykuje się przy lustrze do wyjścia z domu.
Vanessa; Idziesz na randkę?
Anette spojrzała podłym wzrokiem na matkę.
Anette: Nie!
Vanessa: Tak tylko zapytałam. Więc, gdzie idziesz?
Anette: Idę kwestować pod kościół!
Vanessa: Ty robisz coś charytatywnie?
Vanessa zaśmiała się.
Vanessa: To kompletnie do ciebie nie podobne.
Anette; Zmusili mnie.
Vanessa: To już wszystko jasne.
Anette: Nie bądź złośliwa.
Vanessa: Sama będziesz kwestować?
Anette: Z Jackie.
Vanessa wzięła do ręki torebkę i wyjęła z niej 20$ oraz podała je Anette.
Anette: Co to?
Vanessa: Wrzuć do skrzynki.
Anette: Dzięki.
Vanessa udała się do kuchni.
Anette schowała pieniądze do kieszeni i nie chętnie wyszła z domu.
U WYBRZEŻY IRLANDII
Xenia idzie jedną z plaż miasta Wicklow.
Kryształ pokazał jej że dziewczynka z medalionem jest właśnie tutaj.
Dziewczyna rozgląda się jednak w tłumie trudno jest jej zobaczyć dziewczynkę.
Nagle Xenia zobaczyła grupkę dzieci budujących zamek z piasku.
Dziewczyna podeszła do nich.
Xenia: Piękny zamek.
Dzieci spojrzały na Xenię.
Żadne z nich nie odezwało się słowem.
Nagle jednak jedna z dziewczynek odpowiedziała z krzykiem.
Emily: To mój zamek! Moje królestwo.
Xenia: Jesteś królową?
Emily: Tak.
Xenia; A gdzie twoja korona?
Emily zamyśliła się.
Emily; Jeszcze jej nie ma.
Xenia; To musisz sobie zrobić.
Emily; Muszę.
Jeden z chłopców skończył właśnie budować największą wieżę.
Harold; Zrobione.
Emily wstała i pobiegła do swojego koca.
Po chwili wróciła i delikatnie zawiesiła na wieży medalion półskiężyca.
Xenia nie może uwierzyć że tak szybko udało jej się go znaleźć.
Xenia; Ładny medalion.
Emily: Jest mój. Znalazłam go tu kiedyś. Będę go nosić do śmierci.
W głowie Xenii pojawiła się myśl "nie wydaje mi się".
Xenia postanowiła zakolegować się z Emily i odebrać jej medalion.
Xenia; Pomóc wam w czymś?
Xenia rozejrzała się po twarzach dzieci.
W PARKU
Paige i Mike spacerują po parku.
Para trzyma się za ręce, czarodziejka czuje się świetnie.
Dawno już nie była tak szczęśliwa z innym mężczyzną jak teraz.
Paige; Cieszę się że znów się spotykamy.
Mike; Ja też. Brakowało mi tego.
Paige; Ale Mike...
Paige nie chce psuć miłej atmosfery, jednak wie że musi w końc poruszyć trudny temat.
Paige: Nie możemy tak oszukiwać Cindy.
Mike; Paige...
Paige: Ma prawo wiedzieć.
Mike: To prawda... ale jeszcze nie teraz.
Paige; Chcesz się spotykać po kryjomu?
Mike; Oczywiście że nie... Ale ja i Cindy mamy dziecko. Nie chcę stracić z nim kontaktu.
Paige: Kto powiedział że stracisz?
Mike; Znam Cindy. Ona go zabierze i gdzieś wyjedzie.
Paige: Nie pozwolimy jej.
Mike; Ona się nie da zatrzymać.
Paige: Magia ją zatrzyma.
Mike; Nie!
Mike krzyknął na Paige. Czarodziejka zdziwiła się reakcją Mike'a.
Mike: Nie chcę aby Alex miał coś wspólnego z magią.
Paige: Mike...
Mike; Możemy zmienić temat?
Paige postanowiła się zgodzić tylko dlatego aby nie pokłócić się z Mikiem.
Paige; No dobra.
Mike: Dzięki.
Para objęła się.
Nagle z nieba spadł przed nich wielki włochaty potwór z wielkimi pazurami.
Paige: O boże!
Potwór kopnął Paige z taką siłą że czarodziejka odleciała parę metrów w tył i udarzyła o ziemię.
Mike: Paige!
Nagle z gęby powtora wysunął się długi czerwony język który połączył się z językiem Mike'a.
Mężczyzna jest sparaliżowany i nie może się ruszyć.
Paige: Nie! Mike!
Paige machnęła ręką.
Mike pokrył się orbami jednak siła potwora sprawiła że pozostał w miejscu.
Paige z mocnym bólem brzucha po uderzeniu wstała z ziemi.
Paige: Głaz!
Jeden z kamieni otaczających oczko wodne orbitował i walnął potwora w głowę.
Połączenie między nim a Mikiem przerwało się.
Mężczyźnie zakręciło się w głowie i stracił on przytomność.
Paige biegnie do Mike'a.
Potwór tupnął nogą  w ziemię przez co rozeszła się złota fala.
Paige podskoczyła i fala ją ominęła.
Czarodziejka szybko złapała Mike'a i orbitowała razem z nim.
W MIESZKANIU VICTORA
Julie wraz z koleżanką Polą szukają na internecie mieszkań do wynajęcia aby razem zamieszkać.
Przejżały już wiele ofert jednak każda im nie odpowiada.
Pola: To okropne! Albo mieszkanie jest drogie jak cholera albo tak małe że nikt by się tak nie zmieścił.
Julie: Spokojnie. Poszukamy to znajdziemy.
Pola; To szukanie mnie dobija. Każda kolejna oferta jest gorsza od poprzedniej.
Julie; To prawda.
Pola; Mam już dość.
Pola zamknęła laptopa.
Julie; Nie chcesz już szukać?
Pola; Zróbmy sobie przerwę.
Julie; Dobra.
Julie odłożyła laptopa na stół.
Pola: A właśnie. Przyszły już te próbki?
Julie; Jakie próbki?
Pola: No te patyczki.
Julie zastanowiła się chwilę.
Julie; Tak! Przyszły już.
Pola; Nie wierzę że ty to robisz. Nie boisz się?
Julie; Ale czego mam się bać?
Pola: Chcesz zostać dawcą szpiku. Ja bym się nie odważyła.
Julie: To nie jest nic strasznego, a możesz komuś pomóc.
Pola: Ja bym nie potrafiła.
Julie: A ja chcę pomóc.
Pola; To wszystko może się źle dla ciebie skończyć.
Julie: Wszystko będzie dobrze. W ogóle nie wiadomo czy kogoś znajdą.
Pola; Jak tam chcesz. Tylko pamiętaj że ostrzegałam.
Julie: Będę pamiętać.
Pola wzięła laptopa i otworzyła go.
Pola: Szukajmy dalej. Może w końcu coś znajdziemy.
POD KOŚCIOŁEM
Anette podeszła pod kościół. Czeka tam już na nią koleżanka Jackie.
Jackie: Ksiądz zaraz przyniesie nam puszki.
Anette: Świetnie.
Jackie od razu zawuażyła że Anette jest zdenerwowana.
Jackie: Co się dzieje?
Anette: Nie chcę mi się kwestować.
Jackie: Będziesz miała lepszą ocenę z zachowania.
Anette: Tylko dlatego tu przyszłam.
Jackie: I pomożesz ludziom.
Anette: Nie czuję potrzeby pomagania. Zwłaszcza w taki sposób.
Jackie: Wiesz Anette, będę tęsknić za tobą gdy skończy się szkoła.
Anette: Serio?
Jackie: Odkąd się pojawiłaś nasza klasa odżyła.
Anette: Dzięki. Może po wakacjach znów trafimy do jednej klasy.
Jackie: Mam nadzieję.
Nagle drzwi do kościoła otworzyły się.
Ksiądz zawołał Anette i Jackie do środka.
Dziewczyny poszły do niego.
Jackie pierwsza weszła do środka.
Gdy Anette chciała przekroczyć próg kościoła, magiczna siła nie pozwoliła jej wejść.
Anette: Co jest?!
Anette ponownie spróbowała wejść jednak znów została odepchnięta.
Jackie; No chodź!
Anette szybko wymyśliła kłamstwo.
Anette: Ktoś do mnie dzwoni, zaraz przyjdę!
Jackie i Ksiądz poszli na zachrystię.
Anette w dalszym ciągu nie może dotrzeć przekroczyć progu budynku.
W DOMU SIÓSTR
Mike odzyskał przytomność, jest jednak osłabiony.
Paige siedzi przy nim.
Mike: Co się stało?
Paige; Demon zaatakował.
Mike: Co?! Głowa mi pęka.
Paige; Dać ci tabletkę?
Mike: Tak.
Paige dała Mikowi tabletkę przeciwbólową.
Mike: Co to był za demon?
Paige: Piper i Phoebe próbują go zidentyfikować.
Mike: Muszę wracać do domu.
Paige: Nie!
Mike próbował się podnieść lecz Paige zatrzymała go.
Paige: Nie możesz wrócić.
Mike: Czemu?
Paige: Demon zaatakował cię. Nie wiemy jakie będą tego skutki.
Mike; Paige ja muszę wrócić.
Paige: Może to znak...
Paige postanowiła nawiązać do ich wcześniejszej rozmowy.
Mike: Znak?
Paige; Może Cindy ma się tak dowiedzieć.
Mike; Nie. Powiedziałem już. Ona nie będzie o niczym wiedzieć.
Paige: Mike....
Mike; Paige!!! Ja.... mogę odpocząć?
Paige: Jasne. Zostawię cie.
Paige podeszła do drzwi.
Paige; Odpoczywaj... ja postaram się dorwać demona.
Paige wyszła z pokoju.
Mike złapał się za głowę.
Nie spostrzegł że w jego brzuchu coś się poruszyło.
W IRLANDII
Xenia wraz z dziećmi skończyła właśnie budować zamek.
Emily: Jest piękny.
Xenia: Tak. To prawda.
Emily zdjęła medalion z wieży i założyła go na szyję.
Emily: Muszę już iść.
Xenia; Już?
Emily: Tak.
Emily pożegnała się z kolegami i Xenią.
Emily: Do jutra!
Dzieci pożegnały się z dziewczynką.
Xenia; Ja też muszę już iśc.
Harold: Szkoda...
Xenia; Może jeszcze kiedyś coś razem zbudujemy.
Xenia uśmiechnęła się do chłopca.
Harold: Chciałbym.
Xenia wyraźnie spodobała się Haroldowi.
Xenia; Narazie.
Dzieci pomachały Xenii.
Dziewczyna natomiast poszła za Emily.
Dzieci patrzą jak Xenia odchodzi.
Xenia dogoniła szybko Emily.
Emily; Co ty tu robisz?
Xenia: Chciałam cię odprowadzić.
Emily: Dzięki, ale znam drogę do domu.
Dziewczynka przestraszyła się tym że Xenia za nią idzie.
Emily; Nie idź za mną!
Xenia; Czemu?
Emily; Znam drogę do domu.
Xenia zdenerwowała się. Wie że dziewczynka się jej boi. Jest zła na siebie.
Postanowiła że postawi wszystko na jedną kartę.
Xenia podbiegła do dziewczynki i wzięła ją na ręce.
Emily krzyknęła.
Krzyk dziewczynki rozniósł się po całej okolicy.
Xenia i Emily teleportowały się.
W DOMU SIÓSTR
Na strychu Piper, Phoebe i Paige szukają w księdze demona.
Piper: Ten?
Paige przyjżała się demonowi.
Paige: Nie.
Phoebe: Dlaczego on właściwie was zaatakował?
Paige; Też chciałabym to wiedzieć.
Piper: Ten?
Paige: Nie, nie ten.
Phoebe; I on spadł z nieba?
Paige: Można tak powiedzieć. Brzuch do tej pory mnie boli po jego kopnięciu.
Paige złapała się za brzuch.
Piper: Ten?
Paige: Nie.
Piper przewróciła kartkę na następną stronę.
Oczom czarodziejek ukazał się włochaty demon. Dokładnie ten sam który zaatakował Paige i Mikea.
Paige: To on!
Piper: Jesteś pewna?
Paige; Tak. Na sto procent!
Phoebe: Inuxas. Co za nazwa.
Piper; Jest eliksir unicestwiający... O mój boże!
Paige: Co? Co się stało?
Mina Piper stała się wyraźnie przerażona.
Piper: Czy demon połączył się z którymś z was?
Paige; Połączył się z Mikiem.
Piper: To mamy przekichane.
Paige; Czemu? Piper powiedz o co chodzi!
Piper: Tu jest napisane że demon tym sposobem wpycha swój zarodek w ciało ofiary.
Phoebe; Zarodek?!
Paige: Mike nosi w sobie...
Piper: Małego demona.
Paige; O mój boże!
Piper: Zarodek jest jak pasożyt. Żywi się kosztem ofiary aż da zginie. Wtedy demon wchłania jego ciało i staje się dorosłym osobnikiem.
Phoebe: Szybkie są?
Piper: Bardzo szybkie. Mamy 5 godzin.
Paige z przerażeniem spojrzała na siostry.
W DOMU VANESSY
Anette wpadła do domu i trzasnęła drzwiami.
Vanessa szybko zeszła na dół gdyż przestraszył ją huk drzwi.
Vanessa; Co się stało?!
Anette: Nie mogłam tam wejść!
Vanessa: Gdzie? Nie miałaś przypadkiem iść kwestować do kościoła?
Anette; No właśnie! Nie mogłam wejść do kościoła. Pole siłowe mnie odpychało.
Vanessa; Co?!
Anette: Jakby ktoś nie chciał żebym tam weszła.
Vanessa podeszła do córki.
Vanessa; No wiesz... to jest świątynia. A ty jesteś wampirem. To nie pasuje do siebie.
Anette; Dlatego że jestem wampirem nie mogę tam wejść.
Vanessa: Czemu się tym tak przejmujesz? I tak nie chodziaś do kościoła.
Anette: Wiem... ale poczułam się... tak dziwnie.
Vanessa: I uciekłaś?
Anette; Tak.
Vanessa: Może idź pogadać z Paige... może będzie miała jakiś sposób.
Anette; Masz rację. Ja muszę tam wejść. Nie wiem czemu ale muszę. Czuję to!
Anette szybko wyszła z domu.
Vanessa głośno westchnęła.
Nie rozumie zachowania swojej córki.
W IRLANDII
Xenia i Emily pojawiły się w lesie, obok dużego jeziora.
Dziewczynka krzyczy i płacze ze strachu.
Emily: Jak to zrobiłaś?
Xenia; Obiecuję że nic ci nie zrobię.
Emily; Jak się tu znalazłyśmy?
Xenia; Nie zadawaj pytań.
Emily: Co ty chcesz?
Xenia; Jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek. Chcę medalionu.
Emily spojrzała na medalion wiszący na szyi.
Emily: Po co ci on? Jest mój.
Xenia; A właśnie że mój.
Emily: Znalazłam go.
Xenia: Bo ja go wyrzuciłam.
Emily: Więc nie jest twój.
Xenia: Nie będę się z tobą szarpać. Oddaj albo wezmę go siłą.
Emily ciężko oddycha. Dziewczynka boi się o siebie.
W końcu zdjęła z szyi medalion.
Xenia już myślała że ma wszystko poszło jak spłatka.
Niestety Emily rzuciła medalion i wpadł on prosto do ogromnego jeziora.
Xenia: Nie!
Emily wstała z ziemii i uciekła w głąb lasu.
Xenia jest zdenerwowana. Kolejny raz medalion wyrwał się jej z rąk.
W DOMU SIÓSTR.
Paige stoi przed drzwiami do pokoju w którym leży Mike.
Czarodziejka boi się jego reakcji gdy ten dowie się że zostało mu pięć godzin życia.
W końcu jednak Paige złapała za klamkę i weszła do środka.
Jej oczom ukazało się puste łóżko.
Paige: Mike?
Paige rozejrzała się dokładnie po pokoju jednak nikogo w nim nie ma.
Paige; Cholera!
Paige szybko zbiegła na dół.
Tam Phoebe wpuściła właśnie Anette do domu.
Anette: Hej Paige, mam do ciebie sprawę.
Paige; Nie teraz!
Phoebe spostrzegła że Paige jest zdenerwowana.
Phoebe; Co się stało?
Paige; Mike uciekł.
Phoebe: Jak?
Paige: Pewnie wymknął się gdy byłyśmy na strychu.
Phoebe; I co teraz?
Paige; Jak to co? Musimy go znaleźć!
Paige złapała Phoebe i obie wybiegły z domu.
Anette została sama. Czuje się okropnie, gdyż Paige całkowicie ją zignorowała.
Nagle ze schodów zeszła Piper z Melindą która rozbiła sobie kolano.
Piper; Anette? Co ty tu robisz? Gdzie Phoebe?
Anette; Mike uciekł i razem z Paige wybiegły.
Piper: Jak to Mike uciekł?
Piper przeraziła się.
Anette; Nie wiem. Nie mam pojęcia o co chodzi.
Piper; Cholera!
Piper przez chwilę pomyślała.
Po chwili wyjęła z kieszeni telefon i zadzwoniła do Phoebe.
Niestety ta zostawiła telefon.
Piper; Szlag!
Anette: Może ty mi pomożesz?
Piper: A co się stało?
Anette; Nie mogę wejść do Kościoła.
Piper natychmiast przypomniała sobie początki swojego czarowania i moment w którym myślała że nie może wejść do świątyni.
Piper; Myślę że mogę ci pomóc.
Piper postanowiła że pomoże Anette. W jej głowie jednak ciągle są Phoebe,Paige i Mike.
W MIESZKANIU MIKEA
Paige i Phoebe weszły na klatkę i zapukały do drzwi mieszkania.
Phoebe; Myślisz że wrócił do domu?
Paige: Mam nadzieję.
Drzwi otworzyła Cindy.
Cindy: Co wy tu robicie?
Paige; Mike w domu?
Cindy: Nie.
Phoebe: Cholera.
Cindy: A co?
Paige: Jest mi potrzebny i  to bardzo.
Cindy; Niestety nie wiem gdzie jest.
Phoebe wyczuła emocje Cindy.
Czuje że kobieta jest poddenerwowana.
Paige: Posłuchaj. Jeśli wróci do domu  natychmiast do mnie zadzwoń.
Cindy: Spoko.
Phoebe: Dzięki.
Phoebe i Paige odeszły by szukać Mikea na mieście.
Cindy zamknęła drzwi i poszła do sypilani.
Mike przebiera się tam w inne ciuchy.
Mike: Kto to był?
Cindy: Sąsiadka po cukier.
Mike uśmiechnął się do małżonki.
W DOMU VANESSY
Vanessa leży na kanapie i przegląda kolorowe czasopismo.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
Vanessa wstała i otworzyła je.
Gdy zobaczyła dobrze sobie znaną twarz przeraziła się.
Kobieta odezwała się z włoskim akcentem.
Alessandra: Nic się nie zmieniłaś.
Vanessa z wyraźnym strachem w głosie odpowiedziała kobiecie.
Vanessa: Skąd się tu wzięłaś? Jak mnie znalazłaś?
Alessandra: Nie było łatwo. Ale jestem.
Vanessa: Czego chcesz?
Alessandra: Tego co mi zabrałaś zanim uciekłaś z Nowego Jorku.
Vanessa: Nic ci nie zabrałam.
Alessandra: Oboje wiemy że to zrobiłaś.
Vanessa: Ja ci nic nie zabrałam!
Alessandra: Rowan mnie zostawił. Zabrałaś mi jedyną osobę na której mi zależało.
Vanessa: Zdradzałaś go. Miał prawo wiedzieć.
Alessandra; I przespać się z tobą. A potem się zabić?
Vanessa: Żałuje tego do dzisiaj, ale skąd mogłam wiedzieć że on to zrobi?
Alessandra: Szukałam cie 4 lata i znalazłam. Teraz zapłacisz mi za wszystko. Ty i twoja rodzinka.
Vanessa: Spróbuj ich tknąć...
Nagle pod dom podjechał Harvey. Wyszedł z samochodu i podeszł do Vanessy i Alessandry.
Gdy zobaczył wystraszoną Vanessę uśmiech zniknął z jego twarzy.
Harvey: Coś się stało?
Alessandra: Na mnie już pora. Do zobaczenia Van.
Alessandra odeszła do swojego samochodu i odjechała.
Harvey: Kto to był?
Vanessa spojrzała na swojego męża.
Harvey: Wszystko okej?
Vanessa: Nie....
Oboje weszli do środka.
W IRLANDII
Xenia wynurzyła się z jeziora. W ręku trzyma medalion.
Gdy wyszła na brzeg, dziewczyna szybko wzięła głęboki oddech.
Woda spływa z jej ciała.
Xenia spojrzała na medalion.
Xenia: Nareszcie.
Xenia wstała z ziemii.
Złapała się za głowę i obróciła.
Jej oczom ukazły się dwa demony.
Xenia; Kim wy jesteście?!
Tullus: Zakłóciłaś nasz spokój.
Karem; Nasz teren.
Okazało się że demony te są posaożytami.
Demony wyciągnęły rękę.
Xenia zabłysła i demony te zaczęły pobierać energię od Xenii.
Medalion wypadł z jej ręki. Dziewczyna upadła bezwładnie na ziemię.
Tullus wziął Xenię na ręce i razem z Karem rozpłynęli się.
Wszystkiemu przyglądała się mała Helen która stała za krzakami.
Dziewczynka szybko podbiegła i wzięła medalion do ręki.
Zaraz potem rozejrzała się. Uświadomiła sobie że jest sama w wielkim lesie.
W DOMU SIÓSTR
Piper i Anette siedzą razem przy stole.
Anette: Więc.. ty też nie mogłaś wejść do Kościoła?
Piper: Tak. To było na samym początku. Miałam zawieść jedzenie i gdy chciałam wejść uderzył piorun.
Anette: W ciebie?
Piper: Nie. To było takie ostrzeżenie żebym tam nie wchodziła. Myślałam że czarownice nie mogą tam wejść.
Anette; U mnie było inaczej. Jakaś siła mnie stamtąd wypchnęła.
Piper: Siła?
Anette: Tak. Chciałam wejść i wypchnęło mnie.
Piper; To dziwne.
Anette: Właśnie. Dziwnie się z tym czuje. Przejęłam się tym.
Piper; Nie dziwie się. Też bym się przejęła.
Anette: Co ja mam zrobić?
Piper: Mam pewien pomysł.
Anette: Jaki?
Piper: Zostawimy Charles'a z dziewczynkami. I pojedziemy do tego Kościoła. Zobaczymy co się dzieje.
Anette; A jak ktoś nas nakryje?
Piper; A od czego mamy magię?
Piper uśmiechnęła się do Anette.
GDZIEŚ W SAN FRANCISCO
Phoebe i Paige pojawiły się w małej uliczce.
Paige: Sprawdziłyśmy całe miasto. Gdzie on jest?
Phoebe; Paige?
Paige; Co?
Phoebe: Powinnam ci to powiedzieć od razu.
Paige: Ale co?!
Phoebe; Kiedy byłyśmy u Cindy... wyczułam jej emocje.
Paige: I...
Phoebe; Była zdenerwowana. Wydaje mi się że Mike jest w domu a ona nie chciała abyście się spotkali.
Paige: Nie... to nie możliwe.
Phoebe: Myślę że tak jest.
Paige: Czemu miała by tak zrobić?
Phoebe: Jest zazdrosna. Nie wie że spałaś z Mikiem.
Paige; Myślisz?
Phoebe; Powinnyśmy sprawdzić jeszcze raz w domu.
Paige zastanowiła się przez chwilę.
W MIESZKANIU MIKEA
Mike siedzi na kanapie i pije piwo.
Mężczyzna czuje że dzieje się z nim coś dziwnego.
Nagle w pokoju pojawiły się Paige i Phoebe.
Paige: Wiedziałam!
Mike: Paige! Co ty tu robisz?!
Paige; Uciekłeś! Szukałam cię po całym mieście.
Phoebe: Mike grozi ci niebezpieczeństwo.
Do pokoju weszła Cindy.
Cindy: Co wy tu znowu robicie?
Phoebe; Przyszłyśmy po Mike'a.
Cindy chciała coś powiedzieć, jednak Mike przerwał jej.
Mike; Jakie niebezpieczeństwo.
Phoebe; Jeśli natychmiast ci nie pomożemy... to mogą być twoje ostatnie godziny.
Mike: Co?!
Paige: Zabieramy cię.
Cindy; Nigdzie go nie weźmiecie. Co tu się dzieje?!
Phoebe: Demon zaatakował Mike'a!!
Cindy: Jaki demon!
Cindy jest zszokowana tym co powiedziała Phoebe.
Cindy; Kiedy?
Paige i Mike wymienili się spojrzeniami.
Mike; Nie ważne.
Cindy: Jak to nie ważne?
Paige: Mike ci później wszystko wyjaśni. Teraz musimy go zabrać.
Cindy: Nie zgadzam się!
Paige orbitowała razem z Phoebe i Mikiem.
Cindy jest zdenerwowana. Ze złości rozbiła talerz.
W LESIE
Mała Helen rozgląda się dookoła.
Nie wie gdzie jest. Nie wie jak ma wrócić do domu.
Dziewczynka spanikowała.
W końcu zdecydowała się ruszyć.
Wie że gdy będzie stała w miejscu, nigdy nie wróci do domu.
Helen ruszyła przed siebie.
Pod nogami czuje ciągle szeleszczące liście.
Nagle poczuła że stanęła na coś dziwnego.
Dziewczynka rozpłynęła się w mgnieniu oka.
POD KOŚCIOŁEM
Piper i Anette podjechały samochodem pod kościół.
Anette: Boje się.
Piper: Czego?
Anette: Że znów nie będę mogła wejść.
Piper: Spokojnie. Jesteśmy tu po to aby to odkręcić.
Czarodziejka i młoda wampirzyca wysiadły z samochodu.
Następnie podeszły do drzwi kościoła.
Piper zamroziła całe otoczenia.
Piper: Spróbuj wejść.
Gdy tylko Anette chciała przejść przez próg, magiczna siła znów ją odepchnęła.
Anette: Widziałaś!
Teraz Piper spróbowała przejść przez próg.
Udało jej się to.
Piper: Ja mogę wejść.
Anette: Dlaczego ja nie mogę!?
Piper; Musimy się dowiedzieć.
Nagle Piper spojrzała na drzwi kościoła od wewnętrznej strony.
Piper: Co to jest?
Widnieje na nich napis. Jest on napisany w języku łacińskim.
Anette: Co tam jest?
Piper nie jest ekspertką w języku łacińskim jednak udało jej się przetłumaczyć tekst.
Piper; Tu jest napisane że bram tej świątyni nie przejdzie osoba z której rąk zginęło niewinna istota.
Anette: Co?! Ale ja nie zabiłam nikogo.
Piper spojrzała na Anette.
Anette: Chyba że...
Piper: Byłaś w furii.
Anette: Właśnie. Myślałam że Czarna Wiedźma to wszystko wymazała.
Piper: Wyraźnie nie zrobiła tego.
Anette: Świetnie. Jest przeklęta.
Piper: Nie jesteś.
Anette: Mam już dość tego wszystkiego.
Anette zmieniła się w nietoperza i odleciała.
Piper współczuje dziewczynie. Nie rozumie jednak czemu Anette aż tak się tym przejęła.
Nagle na bramie kościoła zabłysł napis.
Piper pochyliła się aby go przeczytać.
Piper: Śmierć niekiedy jedynym rozwiązaniem.
Piper nie rozumie kompletnie o co chodzi.
Piper: Śmierć?
W LESIE
W podziemiu tuż pod lasem Tullus i Karem przygotowują się do posiłku.
Chcą wchłonąć całą energię z Xenii.
Dziewczyna lewituje w polu magnetycznym i nie może się ruszyć.
Xenia; Wypuśćcie mnie!
Tullus: Od dwóch miesięcy nic nie jedliśmy!
Karem; Wreszcie nadszedł czas.
Nagle wszyscy usłyszeli przeraźliwy krzyk.
Znikąd pojawiła się w komnacie mała Helen.
Xenia; Helen?!
Helen: Gdzie ja jestem!
Tullus szybko złapał dziewczynkę.
Karem: Nie wiarygodne. Podwójny obiad!
Tullus: Musiała wejść w naszą pułpakę.
Tullus wrzucił małą Helen do pola magnetycznego.
Dziewczynka jest przerażona.
Helen: Co się dzieje?
Xenia; Spokojnie spróbuję nas uratować.
Helen; Mam medalion...
Xenia; Co?!
Xenia zdziwiła się.
Xenia: Skąd?
Helen; Upuściłaś go... I ja go wzięłam.
Xenia: Masz go przy sobie?
Helen; Tak.
Xenia ucieszyła się.
Medalion jest blisko. Teraz wystarczy tylko uwolnić się z rąk pasożytów.
W DOMU SIÓSTR
Paige pojawiła się wraz z Phoebe i Mikiem.
Młodsza z sióstr od razu pchnęła Mike'a i ten upadł na fotel.
Paige: Dlaczego uciekłeś!? Oszalałeś?!
Mike; Bałem się.
Paige: Bałeś się? Niby czego?!
Mike: Przestraszyłem się demona i w ogóle całej sytuacji.
Paige: Tego że się przespaliśmy?
Mike: Też.
Paige: Cholera!
Phoebe: Spokojnie. Teraz nie czas na to. Musimy jakoś wydobyć ten zarodek z Mike'a.
Paige: Tylko jak?
Phoebe od razu wyjawiła siostrze swój pomysł.
Phoebe: Możesz go wyorbitować.
Mike: Co?
Paige; Mam wyorbitował zarodka z Mikea?
Phoebe: Dokładnie.
Mike: Czy to będzie bolało?
Phoebe: Bądź facetem!
Mike chciał coś powiedzieć ale Paige mu przerwała.
Paige: Warto spróbować.
Paige spojrzała na Mikea.
Paige: Tylko spokojnie.
Mike: Okej.
Paige wyciągnęła rękę.
Paige: Zaroek.
Mike natychmiast zgiął się i wrzasnął z bólu.
Paige natychmiast przerwała orbiotwanie.
Mike zsunął się z fotela na ziemię.
Paige i Phoebe pomogły mu wstać.
Mike jest cały czerwony na twarzy.
Paige: Aż tak bolało?
Phoebe; Wyczułam to. Ból był potworny.
Mike nie może wydusić z siebie słowa.
Paige: Więc co zrobimy?
Phoebe; Nie wiem. Ale nie mamy wiele czasu.
Zegar wybił godzinę 13:00.
Paige: Zostało półtorej godziny.
Paige i Phoebe wymieniły się spojrzeniami.
W DOMU VANESSY
Vanessa opowiedziała właśnie Harvey'owi całą historię o tym co robiła w Nowym Jorku.
Harvey: Trochę się pogubiłem. Ty przespałaś się z jej mężem a potem on się zabił?
Vanessa: Dokładnie.
Harvey: A czemu właściwie to zrobiłaś?
Vanessa; Alessandra zdradzała go na prawo i lewo. Każdy o tym wiedział tylko nie on.
Harvey: I?
Vanessa: Ja mu powiedziałam. Był wściekły i jakoś tak wyszło. A potem zabił się.
Harvey: Ciekawa historia. Czemu wcześniej o tym nie wiedziałem?
Vanessa: Chciałam o tym zapomnieć. Alessandra jest zdolna do wielu rzeczy.
Harvey: Groziła ci?
Vanessa: Tak. Ale nie boje się. Dam sobie z nią radę.
Harvey: Obyś się nie przeceniła.
Vanessa: Jestem silna. Potrafię się obronić.
Nagle do domu weszła zapłakana Anette.
Vanessa: A tej co znowu?
Anette biegnie po schodach do swojego pokoju.
Vanessa; Kochanie co się stało?!
Anette: Jestem do niczego!
Anette wbiegła do swojego pokoju.
Harvey: Miłosne rozterki?
Vanessa: Tym razem to chyba coś innego.
Harvey: Co takiego?
Vanessa opowiedziała mężowi o tym że Anette nie mogła wejść do kościoła.
W LESIE
Xenia i Helen w dalszym ciągu są uwięzione w polu magnetycznym.
Tullus szykuje się właśnie do posiłku.
Tullus: Ciekawe jak smakujecie.
Xenia: Nie chcę wiedzieć.
Tullus: I nie dowiesz się. Idziesz na pierwszy ogień.
Xenia; Czy to konieczne?
Tullus; Tak.
Xenia: Musisz nas jeść?
Tullus; Jestem wygłodzony. Tyle czasu niczego nie jadłem.
Helen; Zjedz swojego kolegę.
Tullus; Nie jemy siebie nawzajem. Razem tworzymy całość.
Xenia: Gdy zginie jeden, ginie drugi?
Tullus; Dokładnie.  A teraz koniec gadania!
Tullus wyciągnął ręce. Zaczął pochłaniać energię Xenii.
Xenia czuje jak uchodzi z niej żyje. Wydaje jej się że to koniec. Że są to ostatnie jej sekundy.
Nagle Helen ze strachu wypuściła z ręki medalion.
Zaczął on lewitować w polu.
Tullus na jego widok przerwał połączenie.
Tullus; Skąd macie ten medalion?
Helen: Znalazłam go.
Tullus: Czy to ten legendarny medalion?
Xenia; To on.
Tullus: Gdybym miał drugą część.
Xenia: Ja ją mam.
Tullus spojrzał na Xenię.
Tullus; Masz obie części medalionu?
Xenia: Tak.
Tullus przeraził się.
Xenia; Dlatego radzę ci abyś mnie uwolnił.
Tullus zniszczył pole magnetyczne.
Xenia i Helen spadły na ziemię.
Xenia szybko wzięła medalion.
Helen: Uciekajmy.
Xenia: Czekaj.
Tullus uklęknął przed Xenią.
Tullus; Moja pani.
Helen: Co on robi?
Xenia: Nie jestem pewna.
Tullus: Nadchodzi ten czas. Nie możesz tego przegapić.
Xenia: Wiem. Dlatego poszukiwałam tego medalionu. I mam go.
Tullus; Jeśli uda ci się go uwolnić.
Xenia; Uda mi się.
Tullus; Stworzysz raj...
Xenia: To się jeszcze okaże.
Xenia złapała Helen i teleportowała się z nią.
Tullus czuje przerażenie.
Zna legendę o medalionach półksiężyca od wieków. Nie sądził że komuś kiedyś uda się je połączyć.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe i Paige zastanawiają się jak wyzbyć się zarodka z Mikea.
Nagle do domu weszła Piper.
Phoebe; Gdzieś ty była?
Piper; Załatwiałam pewną sprawę.
Piper zobaczyła Mikea siedzącego na fotelu.
Piper: Zguba się znalazła?
Phoebe; Tak. Teraz myślimy jak wydobyć z niego zarodka.
Piper; Księga?
Paige: Nie podaje sposobu.
Phoebe; Zarodek niedługo całkowicie go wykończy.
Piper; Jakieś pomysły?
Phoebe; Nic.
Piper: Kompletnie?
Paige; Kompletnie. Nie mamy pojęcia co robić.
Piper złapała się za głowę.
Czarodziejce nagle przypomniał się jej pojawiający się napis na drzwiach kościoła.
Piper: Śmierć.
Phoebe: Tak. Mike zginie jeśli go nie uratujemy.
Paige: Nie mogę go stracić.
Piper: Myślę że będziesz musiała.
Paige i Phoebe spojrzały na Piper.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Paige; Chcesz zabić Mikea?
Piper: Nie zabić. Pozbawić fukncji życiowych na krótką chwilę.
Paige: Czyli zabić.
Piper: Zarodek nie rozwinie się w martwej istocie.
Paige: Zauważ słowa "martwa istota". Mamy zabić Mikea żeby uchronić go przed śmiercią.
Piper: Uleczysz go.
Paige: A zarodek? Nie uleczę go również?
Piper; Zarodek umrze szybciej niż Mike.
Phoebe; Masz pewność?
Piper; Nie.
Paige: Nie zaryzykuje.
Piper; Masz inne wyjście?
Paige: Coś wymyślimy.
Piper: Jesteś pewna?
Paige zamyśliła się przez chwilę.
Piper; Masz pewność że coś wymyślisz?
Paige; Nie.
Piper: Musimy spróbować. Nie mamy wyjścia.
Siostry nie odpowiedziały Piper.
Po chwili Phoebe zgodziła się z Piper.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Siostry weszły do pokoju w którym siedzi Mike.
Mike; Wymyśliłyście coś?
Paige podeszła do Mikea.
Kiwnęła twierdząco głową.
Mike: Co?
Paige pocałowała namiętnie Mikea.
Następnie odsunęła się kawałek dalej.
W jej oczach są łzy.
Mike; A to za co?
Po twarzy Paige zaczęły spływać łzy.
Mike: Paige?
Paige: Przepraszam.
Na twarzy Mikea pojawiło się przerażenie.
Piper i Phoebe odwróciły głowy.
Paige: Nóż!
Nóż orbitował i uderzył prosto w serce Mikea.
Paige złapała się za twarz.
Mike powoli osunął się z fotela na ziemię.
Paige pochyliła się natychmiast by uleczyć Mikea.
Piper; Nie! Musimy chwilę poczekać.
Paige; On umiera! Nie możemy czekać.
Phoebe; Paige... teraz, orbituj zarodek.
Paige: Co?
Phoebe: No orbituj go!
Paige: Zarodek.
W ręce najmłodszej siostry pojawiła ochydna brązowa kulka która po chwili wyparowała.
Phoebe; Udało się. Zarodek zginął bo nie miał żywiciela.
Piper; Paige ulecz Mikea.
Paige szybko wyjęła nóż z serca Mikea i zaczęła go leczyć.
Na szczęście udało się i Mike ocknął się.
Mężczyzna nie dowierza w to co się stało.
Mike; Czy ty?
Paige jedynie pocałowała Mikea.
PARĘ CHWIL PÓŹNIEJ
Paige i Mike stoją na ganku.
Mike; Nie wierzę że mnie zabiłaś.
Paige: Nie zabiłam. Pozbawiłam funkcji życiowych na krótką chwilę
Mike; Jak wolisz.
Paige i Mike westchnęli.
Paige: Cieszę się że się nam udało.
Mike; Ja też. Teraz będziemy mogli być razem.
Paige zdziwiło to co powiedział Mike.
Paige: Razem? Chcesz rzucić Cindy?
Mike; Mam takie plany.
Paige; Ciesze się.
Mike: Boje się tego co będzie.
Paige: Ja też. Będzie wściekła. Będzie się mściła.
Mike: Razem to przetrwamy.
Paige: Tak. Razem przetrwamy wszystko.
Mike potarł ręką twarz Paige.
Oboje przybliżyli się do siebie.
Paige i Mike pocałowali się.
Czas dla nich zatrzymał się.
Nie zdają sobie jednak sprawy że całej scenie przygląda się Cindy która siedzi w samochodzie naprzeciwko.
Kobieta nie dowierza temu co widzi.
Jest wkurzona. Serce bije jej nigdy.
Cindy chciała przeszkodzić kochanką jednak w jej głowie zrodził się lepszy plan - plan zemsty.
W POKOJU PHOEBE
Phoebe weszła do pokoju.
Charles leży na łóżku i czeka na ukochaną.
Charles; Jesteś.
Phoebe: Tak. Marzę aby się położyć.
Charles: Twoja córka i Melinda mnie wykończyły.
Phoebe: Co się stało?
Charles: Skakały po mnie, robiły jakieś czary.
Phoebe; Jutro z nimi porozmawiam.
Charles: Daj im spokój. Było fajnie. Dawno się tak nie bawiłem. Odkąd się rozstaliśmy szczęście mnie omijało.
Phoebe: A ta blondynka z którą cię widziałam?
Charles: Chciałem wzbudzić w tobie zazdrość.
Phoebe spojrzała na Charles'a.
Charles; A ty? Tęsknisz za Chuckiem?
Phoebe; Nie. Jest mi tylko żal że zginął. Mógł przecież spróbować z kimś innym. Jego śmierć nie była konieczna.
Charles: To prawda.
Phoebe przytuliła się do Charles'a.
W jej głowie ciągle jest to że to z jej winy zginął Chuck. Że to ona musiała podjąć decyzje.
Jest również pewna że Charles nigdy nie pozna prawdy o tym że musiała wybierać.
Teraz czuje się bezpiecznie i dobrze. Chce aby zostało tak już na zawsze. Nie spodziewa się jednak co szykuje dla niej przyszłość.
W MIESZKANIU KATHRYN
Xenia opowiedziała Kathryn całą historię.
Kathryn; O mój boże.
Xenia: Gdy miałam już medalion w ręce, wymykał mi się. To strasznie wkurzające.
Kathryn: Ale nie zrobiłaś nic dziewczynce?
Xenia; Teleportowałam ją do domu.
Kathryn westchnęła.
Kathryn: Ale masz go?
Xenia położyła medalion na stole.
Kathryn ściągnęła z szyi drugą część medalionu.
Gdy obie części stanęły tuż obok siebie zadrżały.
Xenia ostrożnie wzięła do ręki obie części.
Kathryn; Już czas. W końcu możesz to zrobić.
Xenia wzięła głęboki wdech.
Xenia: Nareszcie.
Xenia przyłożyła do siebie obie części medalionu.
Te jak magnez przyciągnęły się do siebie i połączyły ze sobą.
Rozbłysło z nich rażące złote światło które rozeszło się po pokoju.

____________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E20 "KREW Z KRWI" - PROMO (PREMIERA 11.01.2014)


Taylor: Phoebe?
Phoebe złapała się za głowę.
Czarodziejka czuje jakby wszystko dookoła niej wirowało.
Taylor; Phoebe co się dzieje?
Phoebe: Ja... nie wiem.
Nagle Phoebe widzi przed oczami jedynie ciemność.
Czarodziejka upadła na ziemię.

W powietrzu lewituje ciało Prue.
Xenia właśnie pobrała trochę krwi z jej ciała.

Xenia położyła medalion w wyznaczonym miejscu.
Następnie wypowiedziała słowa w języku łacińskim.
Medalion wcisnął się w ziemię.
Pentagram zabłysł rażącym światłem.

_______________________________________________________

 Do zobaczenia w nowym roku!