CHARMED NOWA HISTORIA
S06E11 "MELINDA SAMA W DOMU"
6x11 "
MELINDA HOME ALONE"
ODCINEK 113
W
DOMU SIÓSTR NA STRYCHU
Piper
próbuje zaklęciami sprowadzić Leo do domu.
Niestety
kolejne próby kończą się fiaskiem.
Na
strych weszła Phoebe.
Phoebe;
Co robisz?
Piper:
Próbuję sprowadzić Leo.
Phoebe:
I co?
Piper:
Nic nie działa.
Phoebe
podeszła do siostry i przytuliła ją.
Piper:
Co z nim się dzieje?
Phoebe;
Nie mam pojęcia.
Piper;
To nie normalne, rozumiem jakby go nie było dzień, dwa, ale minął prawie
tydzień. Nigdy nie znikał na tyle!
Phoebe;
Ja też się martwię.
Piper:
Zaczynam się zastanawiać czy Starsi nie maczali w tym palców.
Phoebe:
Starsi? Czemu tak myślisz?
Piper:
Nasze stosunki ostatnio nie są najlepsze. Może chcą mnie jeszcze bardziej
wkurzyć.
Phoebe;
Nie wydaję mi się żeby posunęli się aż do
takiego stopnia.
Piper;
Oni lubią ingerować w nasze życia.
Phoebe:
Zwłaszcza w twoje.
Piper;
Zwłaszcza w moje.
Phoebe;
Chodź na dół. Zrobiłam śniadanie.
Piper;
Okej.
Piper
i Phoebe zeszły na dół.
W
PODZIEMIU
Paige
siedzi na swoim tronie.
Hypatia
weszła do komnaty.
Paige;
Nareszcie.
Hypatia:
Dostałam to o co prosiłaś.
Hypatia
podała Paige dwie laleczki voodo.
Paige:
Świetnie.
Paige
wzięła je od niej.
Hypatia;
Co zamierzasz z nimi zrobić?
Paige:
Wykorzystam je do pozbycia się moich sióstr. Wymarzę je z tego świata.
Hypatia:
Masz taką siłę?
Paige:
Tak. To będzie koniec dla moich sióstr. Zapłacą za próbę zabójstwa mojego
dziecka.
Hypatia:
Jakbyś potrzebowała pomocy...
Paige:
Wezwę cię.
Hypatia
wyszła z komnaty.
Tuż za
rogiem zatrzymał ją Johanson.
Johanson:
I jak? Po co jej te laleczki?
Hypatia:
Chce wymazać swoje siostry z tego świata.
Johanson;
Co?! Jak?
Hypatia;
Nie wiem. Ale jeśli to zrobi zużyje
bardzo dużo swojej siły. Będzie
osłabiona.
Johanson;
A o to nam chodzi.
Hypatia:
Właśnie. Jeśli osłabnie, dziecko
zapragnie większej siły i wreszcie przyjdzie na świat.
Johanson:
A wtedy my wejdziemy do akcji.
Hypatia:
Dokładnie.
Hypatia
i Johanson nie spostrzegli że byli podsłuchiwani przez inną demonice o imieniu
Kassandra z mocą niewidzialności.
Kassandra
stała się widzialna.
Hypatia
i Johanson przestraszyli się.
Kassandra;
Nie ładnie tak spiskować przeciwko królowej.
Hypatia;
Kassandra!
Johanson:
Nie ładnie podsłuchiwać.
Kassandra:
Nie podsłuchiwałam. Ja po prostu słyszałam.
Johanson;
Jasne.
Kassandra;
Ciekawe co powiedziałaby królowa, gdyby się o tym dowiedziała.
Hypatia:
Nic by nie powiedziała bo się o tym nie
dowie.
Kassandra:
Czyżby? Mam co do tego wątpliwości.
Johanson:
Nie powiesz jej!
Kassandra:
Owszem powiem. Chyba że... będę mogła dołączyć do waszego planu.
Hypatia:
Nie ma w nim miejsca dla ciebie.
Kassandra:
W takim razie pójdę do królowej.
Hypatia
rzuciła kulą ognia.
Kassandra
stała się przeźroczysta i kula przeleciała przez nią i uderzyła w ścianę.
Kolory
wróciły do demonicy.
Kassandra:
Masz jeszcze czelność mnie atakować?
Johanson;
Zginiesz jeśli piśniesz choć słówko.
Kassandra;
Myślę że wy zginiecie prędzej odemnie.
Więc, jak będzie?
Hypatia
i Johanson wymienili się spojrzeniami.
NASTĘPNEGO
DNIA W DOMU SIÓSTR
Piper
szykuje Melindę do przedszkola.
Dziewczynka
przymierzyła sukienkę, lecz okazało się że jest na nią za mała.
Melinda;
Nie mieszczę się w nią.
Piper;
Właśnie widzę. Będziemy musieli kupić ci nowe ciuchy.
Melinda;
Mamo?
Piper;
Tak?
Melinda;
Gdzie jest tata?
Piper
wpadła w zakłopotanie. Nie wie co ma odpowiedzieć córce.
Piper;
Kochanie, tata musiał wyjechać w magicznych sprawach.
Melinda:
Kiedy wróci?
Piper;
Nie wiem. Pewnie dopiero wtedy jak wszystko załatwi.
Melinda:
Tęsknie za nim.
Piper:
Ja też.
Piper
uścisnęła córkę.
Gdy to
robiła przed drzwiami do pokoju Melindy zobaczyła swojego męża.
Piper;
Leo!?
Niestety
Leo po chwili rozpłynął się.
Melinda;
Tata?
Melinda
obróciła się. Leo już nie było.
Melinda;
Czemu zawołałaś tatę?
Piper;
Nie ważne. Jedziemy do przedszkola! Ubieraj się.
W
DOMU VANESSY
Vanessa
i Anette prowadzą właśnie kłótnię. Harvey próbuje je uspokoić.
Vanessa;
I co będziesz z tego miała?! Nie będziecie razem bo ty będziesz służyć
demonowi!
Anette;
Ale chociaż on będzie żył! Podjęłam już decyzję.
Vanessa:
Póki co ja podejmuję za ciebie decyzje.
Anette;
Wal się!
Harvey;
Uspokójcie się obie!
Vanessa;
A co ze szkołą?!
Anette;
Nie obchodzi mnie ona. Bradley jest dla
mnie ważniejszy.
Vanessa;
Zawrócił ci w głowie!
Anette:
Wydawało mi się że go lubiłaś.
Vanessa;
Bo go lubię! Ale to co ty chcesz zrobić przechodzi moje pojęcie.
Anette:
Jesteś śmieszna wiesz?
Harvey:
Dość tego! Idź do pokoju, już!
Anette;
I tak to zrobie.
Anette
pobiegła do swojego pokoju.
Vanessa
siadła na kanapie i zakryła twarz dłońmi.
Vanessa;
Znowu mnie zdenerwowała.
Harvey;
Chłopak zawrócił jej w głowie.
Vanessa:
Wiem! To jest najgorsze! Nie powinna się tak poświęcać.
Harvey;
Rozmawiałaś na ten temat z Phoebe albo Piper?
Vanessa;
Jeszcze nie.
Harvey:
To na co ty czekasz?
Vanessa:
Nie wiem.
Harvey;
Idź do nich jak najszybciej.
Vanessa;
Mówisz?
Harvey:
Tak.
Vanessa:
Dobra.
Vanessa
wstała i wyszła z domu.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
szykuje się do wyjścia do pracy. Piper właśnie wyszła z Melindą z domu.
Phoebe
nagle usłyszała dźwięk swojej komórki.
Zobaczyła
że dzwoni do niej Chuck.
Czarodziejka
odrzuciła połączenie. Było to już takie dziewiąte.
Phoebe;
Dasz mi święty spokój?
Phoebe
schowała telefon do torby i wyszła z domu.
W
progu spotkała się z Vanessą.
Vanessa:
Wychodzisz?
Phoebe;
Tak. Do pracy.
Vanessa;
Szkoda. Chciałam z tobą porozmawiać.
Phoebe;
O czym?
Vanessa:
O Anette. Chce dołączyć do jakieś demonicznej armii.
Phoebe
zaskoczyła wiadomość którą przekazała jej Vanessa.
Phoebe:
Co?! Zwariowała?
Vanessa:
Chyba tak.
Phoebe;
Jak chcesz możemy porozmawiać w
samochodzie.
Vanessa;
Chętnie.
NA
UCZELNI
Julie
idzie w stronę uczelni.
Nagle
zatrzymał ją jej kolega Nick.
Nick;
Julie czekaj!
Julie
obróciła się do Nick'a.
Julie:
Tak.
Nick:
Mam sprawę do ciebie.
Julie;
Jaką?
Nick;
Mógłbym od ciebie kupić trochę więcej towaru?
Julie:
Więc o to chodzi.
Julie
jest wyraźnie zawiedziona.
Nick;
Tak. Coś się stało?
Julie:
Nie. Wszystko ok. Ile byś tego chciał?
Nick;
Dla 10 osób.
Julie:
10?
Nick;
Tak, wiesz znajomi też chcą.
Julie;
Rozumiem. Zobaczę co da się zrobić.
Nick;
Dzięki.
Nagle
do Julie i Nick'a podeszła Pola - koleżanka Julie.
Pola;
Hej wam, o czym tak gawędzicie?
Julie;
O jutrzejszym kolokwium.
Pola;
Zakuwacie już?
Nick;
Powoli.
Pola;
Ja już umiem prawie wszystko.
Julie:
Świetnie.
Nick:
Ja spadam, Julie skontakuje się z tobą.
Julie;
Okej.
Nick
odszedł od Poli i Julie.
Pola:
Po co będzie do ciebie dzwonił?
Julie
nie odpowiedziała Poli tylko weszła do środka budynku.
W
SAMOCHODZIE PHOEBE
Phoebe
i Vanessa jadą w stronę szkoły.
Phoebe;
Nie dobrze.
Vanessa;
Właśnie. Jest zaślepiona miłością.
Phoebe:
Do pokonania takiego demona może być potrzebna moc trzech. A wiesz że nie mamy
teraz Paige.
Vanessa;Wiem. Co tak właściwie u niej?
Phoebe;
Ostatnio chciała nas zabić.
Vanessa;
Serio?
Phoebe;
Tak. Na szczęście uciekłyśmy.
Vanessa:
Czuję że to moja wina. W końcu to jest moje dziecko.
Phoebe;
To wina genów od Melissy.
Vanessa;
Jak dobrze że jej już nie ma. Wracając do tematu, spróbujesz coś zrobić?
Phoebe:
Postaram się, ale nic nie obiecuje. Poszukam go w księdze i wtedy zobaczymy.
Vanessa;
Dzięki. Jesteś wielka.
Phoebe
podjechała na parking obok szkoły.
Phoebe:
A do tego czasu... postaraj się odwieść
ją od tego pomysłu.
Vanessa:
Postaram się.
Phoebe;
Jeśli to zrobi utrudni nam wszystko.
Vanessa;
Zamknęłabym ją w pokoju ale z jej mocami...
Phoebe:
Właśnie.
W
PODZIEMIU
Paige
szykuje właśnie eliksir.
Do
komnaty weszła Hypatia.
Paige;
Coś się stało?
Hypatia;
Demony urządziły bójkę.
Paige:
Żadna nowość.
Hypatia:
Jak idzie twój plan?
Paige;
Dobrze. Eliksir jest prawie gotowy.
Hypatia;
A co potem?
Paige:
Zanurzę kukły w eliksirze a moje siostry
wyparują.
Nagle
Paige poczuła ból w brzuchu.
Hypatia;
Co się dzieje?
Paige:
Nic. Nie ważne.
Hypatia:
Coś z dzieckiem?
Paige;
Po prostu kopnęło.
Paige
dorzuciła kolejny składnik do eliksiru.
Hypatia:
Na pewno wszystko dobrze?
Paige;
Tak. Na pewno.
Hypatia
wyszła z komnaty.
Obok
niej czekają Kassandra i Johanson.
Kassandra;
I co?
Hypatia;
Niedługo wcieli plan w życie. Boje się że
może jednak nie zdążyć.
Kassandra;
Czemu?
Hypatia;
Wydaje mi się że dziecko chce już przyjść na świat.
Johanson;
Nie! Nie teraz!
Kassandra;
Jego moc jest nam potrzebna.
Hypatia:
Musimy to jakoś przedłużyć.
Kassandra;
Królowa może się zorientować że ktoś rzuca na nią czar.
Hypatia;
Racja.
Johanson;
Musimy czekać na rozwój sytuacji.
Trójka
demonów rozeszła się.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
weszła do domu z Melindą. Czarodziejka jest zdenerwowana natomiast jej córka
ucieszona.
Piper;
Czy ta awaria musiała być akurat dzisiaj?
Melinda;
Nie cieszysz się że jestem w domu?
Piper;
Cieszę się ale mam sprawę do załatwienia. Idź do swojego pokoju
Melinda;
Okej.
Melinda
orbitowała.
Piper;
Leo!
Leo
jednak nie zjawił się.
Piper:
Wiem że coś stało! Żebym mogła ci pomóc musisz się pokazać!
Piper
z nadzieją czeka na pojawienie się męża.
Niestety
zamiast niego zjawili się Starsi.
Piper;
Wy! Co zrobiliście z Leo?!
Starsza:
My nie mamy z tym nic wspólnego.
Starszy;
Również nie możemy skontaktowac się z Leo.
Piper;
Serio?
Starsza;
Nikt go nie widział od paru dni.
Piper:
Widziałam go dziś przez ułamek sekundy.
Starsza:
Gdzie?
Piper:
W domu, pojawił się i nagle rozpłynął.
Starsi
wymienili się spojrzeniami.
Starsza:
Będziemy się z tobą kontaktować. Nie wzywaj Leo to nic nie da.
Starsi
orbitowali.
Piper
jest zaskoczona.
Piper:
Co?! Wracajcie tu!!
Starsi
jeszcze bardziej wkurzyli Piper.
W
SZKOLE
Phoebe
weszła do swojego gabinetu.
Na
biurku zauważyła wielki bukiet czerwonych róż.
Phoebe;
Co jest?
Czarodziejka
podeszła do biurka. Koło bukietu leży liścik.
Phoebe:
"Dla ukochanej Phoebe od Chuck'a "
Phoebe
zdenerwowała się.
Postanowiła
rozmówić się z Chuck'iem.
Jak
burza weszła na salę gimnastyczną gdzie Chuck prowadzi lekcję.
Phoebe:
Czy ty nie rozumiesz co ja mówię do ciebie?
Chuck;
Witaj Phoebe.
Phoebe;
Nie rozumiesz że nie jestem
zainteresowana?
Chuck:
Ale czemu się denerwujesz?
Phoebe:
Dzwonisz do mnie? W ogóle skąd masz mój numer?!
Chuck;
Nie ważne.
Phoebe:
Poza dzownieniem, co to za kwiaty w
gabinecie?
Chuck;
Chciałem ci sprawić przyjemność.
Phoebe:
Tylko zepsułeś mi dzień!
Chuck:
Myślałem że spodoba ci się prezent.
Phoebe;
Nie spodobał się!
Chuck;
W takim razie przepraszam.
Phoebe;
Daj mi święty spokój!
Chuck
zbliżył się do Phoebe i zaczął ją całować.
Cała
klasa patrzy na ich namiętny pocałunek.
Po
chwili Phoebe odepchnęła Chuck'a i uderzyła go w twarz.
Phoebe:
Oszalałeś?!
Phoebe
wybiegła z sali gimnastycznej.
W
PODZIEMIU
Paige
dorzuciła ostatni składnik eliksiru.
Paige;
Nareszcie nadszedł czas.
Czarodziejka
wzięła do ręki kukły Piper i Phoebe.
Wrzuciła
je do wywaru i wypowiedziała zdania w języku łacińskim.
Następnie
eliksir wybuchł.
Paige
uśmiechnęła się.
NA
UCZELNI
Julie
ma właśnie 30-minutową przerwę przed kolejnym wykładem.
Razem
z Polą jedzą kanapki kupione w automacie.
Pola;
Na dworze taka piękna pogoda a my musimy tu siedzieć.
Julie:
Takie życie studentów.
Pola:
Szukasz już jakiegoś stażu na wakacje?
Julie;
Jeszcze nie. Ale powoli trzeba zacząć się
za czymś rozglądać.
Pola:
Właśnie. Może poszukamy czegoś razem?
Julie:
Czemu nie.
Nagle
do Poli i Julie podszedł Nick.
Nick;
Julie, mogę cię prosić na chwilę?
Julie:
Jasne.
Julie
i Nick odeszli na bok.
Julie;
Co jest?
Nick
pokazał Julie gazetę.
Na
stronie tytułowej jest napisane "Gang dilerów odkryty".
Julie
pomimo zamazanej twarzy na zdjęciu poniżej rozpoznała Joy.
Julie:
O boże.
Nick;
Czy to twoi dostawcy?
Julie;
Tak. O mój boże.
Julie
przestraszyła się.
Na
kolejnych zdjęciach rozpoznała Kevin'a - kolegę Joy.
Julie;
Nie! Tylko nie to!
Nick;
Mam nadzieję że mnie nie wsypiesz.
Julie;
Co?
Nick;
No bo mogą przyjść też po ciebie.
Julie;
O nie!
Julie
jest przerażona. Zaczyna żałować że weszła w to wszystko. W jej głowie pojawił
strach przed konsekwencjami.
Pola
podeszła do Julie i Nick'a.
Pola:
Coś się stało? Macie takie miny?
Julie;
Nie nic.
Julie
schowała gazetę do torby.
Pola;
Czemu tak chowasz tą gazetę?
Julie:
Nie ważne.
Pola;
Drzwi już są otwarte można wchodzić.
Julie:
Wiesz co? Daruje sobie ten wykład. Jeden
można opuścić.
Pola:
Co? Ty nigdy nie opuszczałaś wykładu.
Julie;
Źle się poczułam. Do jutra.
Julie
ucałowała Polę na pożegnanie i wyszła z uczelni.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
zniosła na dół księgę i na kanapie jeszcze raz ją przegląda.
Nagle
poczuła silny ból.
Gdy
ten trochę sie uspkoił, czarodziejka spojrzała na swoją rękę.
Jest
ona przeźroczysta.
Po
paru chwilach Piper rozpłynęła się.
W
SZKOLE
Phoebe
siedzi w swoim gabinecie.
Nie
może się skupić na pracy.
Nagle
poczuła ból a po chwili podobnie jak Piper rozpłynęła się.
W
PODZIEMIU
Paige
usiadła na swoim tronie i wezwała Hypatię.
Hypatia:
Tak pani?
Paige;
Moje siostry zniknęły.
Hypatia;
Udało się?
Paige:
Tak. Teraz kolej na ciebie.
Hypatia;
Na mnie?
Paige;
Zajęłabym się tym sama. Ale mój stan nie pozwala na to.
Hypatia;
O co chodzi?
Paige:
Sprowadź do mnie Melindę i Vanessę.
Hypatia;
Dzieci?
Paige:
Tak. Przydadzą mi się. Będę dzięki nim silniejsza.
Hypatia:
Rozumiem.
Paige:
Weź sobie kogoś do pomocy.
Hypatia;
Oczywiście.
Paige:
I nie wracaj... bez dzieci. Bo źle to się skończy.
Hypatia
wyszła z komnaty i wezwała Johanson'a.
Johanson:
Co się stało?
Hypatia;
Mamy robotę do wykonania.
Johanson;
Co?
Hypatia
opowiedziała Johansonowi o zadaniu które powierzyła jej Paige.
W
DOMU VANESSY
Vanessa
weszła do domu.
Anette
siedzi na kanapie i rozmyśla o Bradley'u.
O tej
porze, powinna być jednak w szkole.
Vanessa:
Co ty tu robisz?
Anette
usłyszała co matka do niej powiedziała, lecz nie ma ochoty na rozmowę z nią,
więc udaje że tego nie słyszała.
Vanessa:
Halo! Jest tam kto!
Anette:
Czego?!
Vanessa:
O tej porze powinnaś być w szkole.
Anette;
Wali mnie szkoła.
Vanessa:
Ostatnio wszystko cię "wali". Oprócz Bradley'a oczywiście.
Anette:
Nie mam ochoty z tobą gadać.
Anette
wstała z kanapy i szybkim krokiem chciała pobiec do swojego pokoju.
Vanessa
jednak zatrzymała ją.
Vanessa;
Nie tak szybko!
Anette;
Co znowu?
Vanessa:
Rozmawiałam z Phoebe.
Anette:
Co?!
Vanessa:
Pomoże ci z tym demonem.
Anette:
Nie! Demon nie może jej pochłonąć.
Vanessa:
Przestań! Ona jest w tym dłużej niż ty!
Anette:
Chcę chronić Bradley'a. Sama!
Anette
wyrwała się z uścisku matki i pobiegła na górę.
Tam
otworzyła okno i zrobiła to co ostatnio robi coraz częściej - uciekła z domu.
W
DOMU SIÓSTR
Melinda
chodzi po całym domu i szuka Piper.
Melinda;
Mamo! Gdzie jesteś?!
Dziewczynka
przeszukała już cały dom.
Gdy
jest ona w kuchni, w salonie pojawiła się Hypatia i Johanson.
Hypatia:
Pamiętaj, nie możemy ich zabić. Musimy
dostarczyć je królowej.
Johanson;
Wiem!
Johanson
wrzasnął na Hypatię.
Ta
złapała go za rękę.
Hypatia;
Nie krzycz.
Melinda
za krzykiem przybiegła do salonu.
Melinda;
Kim jesteście?
Hypatia
na szybko wymyśliła kłamstwo.
Hypatia:
Jesteśmy przyjaciółmi twojej mamy.
Melinda;
Nigdy was nie widziałam.
Hypatia;
Ponieważ... my...
Johanson
zdenerwował się.
Johanson;
Dość tego!
Demon
rzucił kulą ognia w Melindę. Niestety nie trafił i kula uderzyła w ścianę.
Wybuch jedynie przewrócił dziewczynkę.
Melinda
zaczęła piszczeć ze strachu.
Pierwsze
o czym pomyślała to ucieczka. Szybko wstała z ziemi i pobiegła do drzwi.
Hypatia
jednak magicznie zamknęła dom.
Melinda
dotknęła klamki, po czym magiczna siła odrzuciła ją do tyłu.
W
oczach dziewczynki pojawiły się łzy.
Hypatia;
Nie płacz. My nic nie chcemy ci zrobić.
Johanson;
Musisz tylko z nami iść.
Ze
schodów zeszła Vanessa.
Gdy
zobaczyła Melindę leżącą na ziemi a obok niej dwa demony otworzyła usta ze
zdziwienia.
Melinda:
Uciekaj!
Vanessa
patrzy wystraszonym wzrokiem na demony i ani myśli uciekać.
Melinda
jednak szybko orbitowała i jako chmura niebieskich orbów złapała kuzynkę i
razem przeniosły się.
Hypatia;
Co zrobiłeś?! Mogłeś je złapać!
Johanson;
Ty mogłaś zrobić to samo!!
Hypatia;
Jedno jest pewne, nie wyszły z domu. Rozdzielmy się i poszukajmy ich.
W
PODZIEMIU
Paige
chodzi po komnacie i czeka na powrót swoich demonów.
Królowa
czuje że poród dziecka jest coraz bliżej. Strach przed utratą w związku z
porodem dużej ilości mocy jest bardzo duży.
Nagle
dostała mocnego skurczu. Jej nogi ugięły się z bólu i Paige upadła na ziemię.
Do
komnaty wbiegła Kassandra.
Kassandra:
Co się stało?
Paige;
Nic. Ja... tylko upadłam.
Kassandra
pomogła Paige wstać z ziemi i posadziła ją na tronie.
Kassandra;
Na pewno wszystko dobrze?
Paige:
Tak.
Paige
złapała się za brzuch. Dostała kolejnego skurczu.
Kassandra;
Czy to już czas?
Paige;
Nie, jeszcze nie.
Paige
nerwowo odpowiedziała demonicy.
Po
chwili znów poczuła silny skurcz. Jeszcze silniejszy niż dwa poprzednie.
Kassandra;
Wydaje mi się że jednak już.
Kassandra
z uśmiechem szczęscia patrzy na swoją królową.
NA
ULICY
Julie
idzie szybkim krokiem aby zdążyć na najszybszy autobus którym wróci do domu.
Nagle,
gdy skręciła w kolejną ulicę spotkała Adama - kolegę Joy który również jest
dilerem.
Julie
wystraszyła się na widok Adama.
Julie:
Wystraszyłeś mnie!
Adam;
Słyszałaś?
Julie;
Tak. Niestety.
Adam;
Joy i Kevin zostali złapani. Ktoś ich wsypał.
Julie;
Ale kto?
Adam;
Nie wiem. Ale nie jest dobrze.
Julie;
Może nie wiedzą o nas? Mam taką cichą nadzieje.
Adam;
Jeżeli Joy i Kevin o nas nie powiedzą to jesteśmy bezpieczni.
Julie:
A powiedzą?
Adam;
Właśnie nie wiem.
Julie;
Nie jest dobrze.
Adam;
Nie jest.
W
PIWNICY W DOMU SIÓSTR
Melinda
i Vanessa schowały się za kartonowymi pudłami.
Dziewczynki
rozmawiają ze sobą po cichu
Melinda;
Boisz się?
Vanessa
kiwnęła głową twierdząco.
Melinda;
Ja też.
Vanessa:
Gdzie jest moja mama?
Melinda;
Nie wiem. Mojej mamy też nie ma.
Vanessa
otworzyła buzię ze zdziwienia.
Vanessa;
Gdzie one są?
Melinda;
Może demony im coś zrobiły.
Vanessa:
Nie!
Vanessa
krzyknęła i tupnęła nogą w ziemię.
Melinda
pokazała jej że ma być cicho.
Drzwi
do piwnicy otworzyły się.
Hypatia
powoli schodzi po schodach.
Hypatia;
Dziewczynki! Nie bójcie się, nic wam nie zrobię.
Melinda
i Vanessa wymieniły się spojrzeniami.
Melinda
kiwnęła głową żeby Vanessa nie słuchała demona.
Hypatia:
Wiem że tu jesteście.
Hypatia
zeszła już do piwnicy.
Zaczęła
rozglądać się po pomieszczeniu.
W
oczach Vanessy pojawiły się łzy.
Dziewczynka
jest przestraszona.
Melinda
też się boi, jednak próbuje powstrzymać kuzynkę przed płaczem.
Łzy
zaczęły spływać po policzkach Vanessy.
Hypatia
usłyszała szlochnięcie dziecka.
Demonica
podeszła obok kartonowe pudła.
Zajrzała
za nie. Dziewczynek jednak tam nie ma.
Nagle
kuzynki pojawiły się za nią.
Melinda
podeszła do Hypatii i ugryzła ją w nogę.
Demonica
zaczęła wrzeszczeć.
Dziewczynki
natomiast uciekły z piwnicy.
W
PODZIEMIU
Kassandra
z Szamanem weszły do komnaty Paige.
Czarodziejka
siedzi na swoim tronie.
Skurcze
są już silne i Paige nie może ich już wytrzymać.
Paige;
Nareszcie.
Kassandra;
Starałam się go sprowadzić jak
najszybciej.
Szaman
wyciągnął spod szaty eliksir.
Szaman;
Jeśli go pani wypije, przestanie boleć.
Paige:
Nie wypije niczego!
Szaman;
Trzeba ją przenieść do mojej komnaty. Tam będę mógł lepiej odebrać poród.
Paige;
Szybko, za chwilę nie wytrzymam!
Kassandra
i Szaman złapali Paige i razem z nią teleportowali się.
W
DOMU SIÓSTR
Melinda
i Vanessa wybiegły z piwnicy, przebiegły przez kuchnię a następnie wbiegły so
salonu.
Tam
zza ściany wyszedł Johanson który wystraszył dziewczynki
Z
piwnicy również kulejąc wyszła Hypatia.
Demony
okrążyły dziewczynki.
Melinda
i Vanessa złapały się za ręce.
Hypatia;
Śmiesznie było?
Johanson:
Daliśmy się wykiwać dwóm dzieciom.
Melinda
pokazała język Johansonowi.
Ten
zaśmiał się.
Johanson;
Patrz jaka bezczelna.
Hypatia;
Ciekawe co królowa z nimi zrobi.
Johanson;
Mam nadzieje że będą cierpieć.
Nagle
ktoś dotknął Hypatię od tyłu.
Gdy ta
obróciła się zobaczyła małą Vanessę.
Hypatia;
Co!?
Kolejna
Vanessa zjawiła się za Johanosnem a jeszcze kolejna wyszła z szafy.
Melinda;
Jak ty to robisz?
Vanessa;
Nauczyłam się tego wcolaj.
Melinda;
Niezłe!
Z
kuchni wyszły jeszcze dwie Vanessy a z pokoju obok kolejna.
Hypatia;
Cholera!
Prawdziwa
Vanessa wraz z Melindą uciekły na górę.
Hypatia:
Leć za nimi!
Johanson
pobiegł za dziewczynkami a Hypatia kulami ognia unicestwiła wszystkie klony.
Następnie
również pobiegła na górę.
Hypatia;
Gdzie są te małe wiedźmy?
Johanson:
Weszły do któregoś z pokoi.
Hypatia;
Rozdzielmy się i znajdźmy je.
W
ŁAZIENCE.
Vanessa
w łazience schowała się do wanny.
Przerażona
dziewczyna skuliła się i cała się trzęsie.
Nagle
do łazienki wszedł Johanson.
Johanson;
Jest tu kto?
Johanson
wszedł do środka i zamknął drzwi od łazienki trzaskając nimi.
Dziewczynka
pomyślała że demon już wyszedł i wstała.
Johanson;
Tu cie mam!
Johanson
podbiegł do Vanessy i złapał ją.
Johanson;
Najchętniej bym cię teraz zabił!
Ręka
Johansona stała się cała czerwona.
Czuć
od niej gorąco.
Demon
zbliża dłoń do przestraszonej dziewczynki.
W
POKOJU PHOEBE
Melinda
weszła do pokoju i rozejrzała się.
Postanowiła
schować się pod łóżkiem.
Po
chwili do pokoju weszła Hypatia.
Hypatia:
Dziewczynki! Jest tu kto?
Hypatia
rozejrzała się po pokoju.
Otworzyła
szafę lecz nie znalazła tam Melindy.
Po
chwili uklękła i zajrzała pod łóżko.
Tam
ujrzała Melindę.
Hypatia:
Mam cię!
Melinda
wyszła spod łóżka i Hypatia złapała ją.
Melinda;
Puść!
Hypatia;
Chciało ci się uciekać!?
W
oczach Melindy pojawiły się łzy.
W
KOMNACIE SZAMANA.
Szaman
i Kassandra właśnie odbierają poród Paige.
Czarodziejka
prze z całej siły, jednak dziecko nie chce przyjść na świat.
Kassandra
jest podekscytowana całą sytuacją.
Kassandra;
Niesamowitę. Widze jak nowe Źródło przychodzi na świat.
Paige;
Lepiej się zamknij!
Paige
kolejny raz spróbowała urodzić dziecko, jednak znów się nie udało.
Szaman;
Jeszcze trochę! Już powoli widzę główkę!
Kassandra;
Nie poganiaj jej.
Paige
machnęła ręką.
Kassandra
pokryła się płomieniami.
Gdy
już prawie została unicestwiona płomienie zniknły z jej ciała.
Demonica
nie może ukryć zdziwienia.
W tym
samym czasie Anette jako nietoperz leci w stronę siedziby demona Aquos'a.
Niespodziewanie
zmieniła się w ludzką postać i spadła na ziemię.
W
komancie Paige eliksir w którym były laleczki voodo stracił swoją magiczną siłę
i Piper i Phoebe wróciły do ludzkiego świata.
W
ŁAZIENCE W DOMU SIÓSTR
Johanson
chce unicestwić Vanessę lecz nagle jego ręka przestała palić.
Johanson:
Co jest?!
Vanessa
zaczęła krzyczeć.
Na
dole Piper usłyszała krzyk siostrzenicy.
Piper;
Vanessa!
Piper
pobiegła na górę.
Tam
zobaczyła jak Hypatia trzyma jej córkę.
Piper:
Zostaw ją!
Hypatia
na widok Piper przeraziła się.
Czarodziejka
machnęła rękami jednak nic się nie stało.
Piper;
Co do diabła!
Hypatia
spróbowała się teleportować, jednak nie udało się jej to.
Hypatia;
Moja moc zniknęła!
Hypatia
spojrzała zdziwionym wzrokiem na Johansona.
Johanson;
To oznacza?
Hypatia;
Dziecko przyszło na świat.
Piper;
Jakie dziecko? O czym wy mówicie?
Piper
po chwili zorientowała się o co chodzi.
Piper;
Dziecko Paige?
Nagle
żyrandol na dole zaczął błyszczeć.
Za
oknem również rozległ się potężny grzmot.
Rozpoczęła
się również wielka ulewa.
Piper;
Puść moje dziecko!
Melinda
orbitowała i pojawiła się koło Piper.
Hypatia:
Moce wróciły!
Piper
machnęła rękami. Wybuch odrzucił Hypatię.
Johanson
puścił Vanessę i zaczął dusić Piper.
Czarodziejka
próbuje się wyrwać, jednak demon jest od niej silniejszy.
Melinda
machnęła ręką. Etażerka orbitowała i uderzyła w demona.
Zaraz
po tym Piper wysadziła Johansona.
Hypatia;
Nie!
Hypatia
z przerażeniem patrzyła na śmierć swojego przyjaciela.
Piper
spojrzała wrogim wzrokiem na Hypatię i
machnęła ręką.
Demonica
jednak zdążyła uciec i Piper wysadziła szybę w oknie.
Vanessa
i Melinda patrzą na Piper smutnym wzrokiem.
Piper;
Nic wam nie jest?
Melinda:
Nie. Gdzie ty byłaś?
Piper;
Sama chciałabym to wiedzieć.
Piper
przytuliła córkę i siostrzenicę.
Piper:
Wszystko już jest dobrze.
W
PODZIEMIU
Hypatia
pojawiła się w komnacie Paige.
Czarodziejki
jednak w niej nie ma.
Hypatia;
Pani!
Hypatia
powtórzyła jeszcze parę razy wezwanie, jednak Paige nie odpowiedziała.
Demonica
usłyszała nagle odgłos dziecka.
Obróciła
się za siebie. Stoi tam Paige wraz z noworodkiem na rękach.
Paige;
Jak misja?
Hypatia;
Prawie nam się udało. Ale wtedy nagle, nasze moce zniknęły.
Paige;
Dziecko przyszło na świat. To pewnie dlatego.
Hypatia;
Tak to dlatego.
Paige;
Mimo wszystko zawiodłaś. A co z twoim pomocnikiem.
Hypatia:
Twoja siostra go unicestwiła.
Paige;
Jaka szkoda. Ale zgodnie z obietnicą...
Paige
położyła dziecko na rozłożonym dywanie.
Paige;
...muszę dotrzymać obietnicy.
Paige
przekręciła rękę. Liczyła że Hypatia spłonie. Tak się jednak nie stało.
Paige:
Co jest?
Czarodziejka
uświadomiła sobie że bez dziecka w sobie, nie jest już taka silna jak
wcześniej.
Hypatia:
Może lepiej już pójdę.
Hypatia
wyszła z komanty Paige.
Ta w
tym czasie spojrzała na swoje dziecko.
Mały
bobas uśmiechnął się do niej.
Paige
poczuła się zagrożona. Bez mocy dziecka, nie jest już w stanie obronić się
przed demonami.
W
DOMU VANESSY
Vanessa
próbuje dodzwonić się do Anette.
Domyśla
się że dziewczyna uciekła z domu by spełnić to czego tak bardzo chciała.
Vanessa:
Cholera!
Vanessa
rzuciła telefonem o ziemię.
Harvey:
Nie denerwuj się tak.
Vanessa:
Boję się o nią.
Vanessa
siadła na kanapie i rozpłakała się.
Harvey;
Piper i Phoebe ją uratują. Nie bój się.
Nagle
drzwi do domu otworzyły się.
Do
środka weszła przemoknięta Anette.
Vanessa;
Jesteś!
Vanessa
podbiegła do córki i przytuliła ją.
Po
chwili zauważyła że Anette jest zrozpaczona.
Anette: Aquos porwał Bradley'a.
Vanessa; Co?
Anette:
Nie dotrzymał słowa.
Vanessa
z jednej strony poczuła ulgę. Z drugiej jednak jest jej szkoda Anette i
Bradley'a.
W
DOMU SIÓSTR
W
tle słychać utwór A fine Frenzy "Almost Lover"
Piper
wygląda przez okno.
Patrzy
na burzę i ulewę na dworze.
Phoebe
siedzi na kanapie i pije herbatę.
Phoebe;
Więc Paige już urodziła?
Piper:
Chyba tak. Na to przynajmniej wygląda.
Phoebe;
To chyba dobrze. Czekałyśmy na ten
moment.
Piper;
Tak. Teraz przed nami trudne zadanie.
Phoebe:
Będziemy musiały ją odbić.
Piper;
Właśnie.
Phoebe;
Uda nam się.
Piper;
Mam nadzieję.
Phoebe
podeszła do siostry i przytuliła ją.
Phoebe:
Coś cię gnębi?
Piper:
Demony chciały zabić nasze dzieci.
Pojawiłam się w ostatniej chwili.
Phoebe;
Musimy się na to przygotować. I zapewnić im ochronę.
Piper:
Za dużo rzeczy musimy już zrobić.
Phoebe;
Wiem. Dlatego idę się przespać. Rano się
wszystkim zajmiemy.
Piper:
Dobranoc.
Phoebe:
Dzięki.
Phoebe
poszła do swojego pokoju.
Piper
obróciła się.
Zobaczyła
Leo stojącego na środku salonu.
Piper:
Leo!
Leo
powiedział coś tak nie wyraźnie że Piper go nie zrozumiała.
Czarodziejka
chciała podejść do męża lecz ten rozpłynął się.
Piper
jest przerażona. Coraz bardziej boi się o swojego męża.
W
POKOJU PHOEBE.
Phoebe
weszła do pokoju.
Charles
szykuje się właśnie do snu.
Phoebe;
Jak ci minął dzień?
Charles;
Nienawidzę pracować 12 godzin.
Phoebe
usiadła na łóżku obok narzeczonego.
Kobieta
ciągle myśli o tym jak Chuck ją podrywa.
Charles:
Ale niedługo zacznie się urlop i wreszcie trochę pobędę w domu.
Phoebe;
Nie mogę się już doczekać.
Phoebe
pocałowała narzeczonego.
Nagle
dostała wizji.
Widzi
jak ona i Charles tańczą wolny taniec na którejś z dyskotek.
Czarodziejka
czuje się świetnie.
Po
chwili jednak spostrzegła że zamiast z Charles'em, tańczy z Chuckiem.
Phoebe
chce przerwać taniec, jednak nie kontroluje swoich ruchów.
Tańczy
z mężczyzną wbrew swojej woli.
Gdy
skończyła robić obroty Chuck zniknął.
Cała
sala jest pusta. Phoebe stoi na środku i nie wie co się dzieje.
Nagle
usłyszała jak ktoś woła jej imię.
Gdy
obróciła się zobaczyła Anioła Śmierci.
Czarodziejka
przeraziła się.
Anioł
uśmiecha się do niej.
Phoebe
zaczęła słyszeć tykanie zegara.
Głos
rozlega się po całej sali.
Phoebe
dostrzegła że odgłos dochodzi z zegara na ścianie.
Przedstawia
on godzinę 11:59 w nocy.
Sekundnik
natomiast wskazuje kolejno 55,56,57,58 i 59 sekundę.
Gdy
razem z pozostałymi wskazówkami utworzył jedną linię wizja skończyła się.
Charles;
Co się stało?
Phoebe nie może wydusić z siebie słowa. Spojrzała z
przerażeniem na narzeczonego._________________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E12 "NA RATUNEK" - PROMO (PREMIERA 19.10.2013)
Charles
podszedł pod fontannę i usiadł na jej brzegu.
Czeka
na spotkanie z nadawcą sms-a do Phoebe.
Nagle
zobaczył że po drugiej stronie fontanny usiadł Chuck.
W tym
momencie Charles uświadomił sobie dziwne zachowanie Phoebe na wczorajszej
kolacji, oraz na wakacyjnej imprezie gdy spotkali Chuck'a.
Charles
podszedł do Chuck'a.
Charles:
Cześć.
Chuck
wyraźnie przestraszył się widokiem Charles'a.
Chuck;
Co ty tu robisz?
Charles:
To ty dzwoniłeś do Phoebe?
Chuck
jest zdezorientowany, chciał skłamać lecz postanowił powiedzieć prawdę.
Chuck:
Tak ja.
Charles
zrobił się cały czerwony na twarzy.
Chuck:
Kocham ją. Tak samo jak ona mnie! Bała się tylko przyznać prawdę przed tobą.
Charles
nie wytrzymał i uderzył Chuck'a w twarz.
Doskwiera mi brak Leo, coś poważnego musiało się stać. I to że ukazuje się Piper, zapewne ktoś go uwięził. Paige, w końcu urodziła, ale przeraża mnie jej zła natura i to że unicestwiła własne siostry! Melinda nieźle sobie poradziła ;) Widać ma to po mamie :D
OdpowiedzUsuńPaige urodziła! Niesamowite jak teraz to się potoczy, dziecko miało na nią duży wpływ i nawet teraz Paige jest pod jego władzą. Ciekawe co wykombinują demony, bardzo lubię ten wątek, wciągający.
OdpowiedzUsuńCo do Phoebe, to nie przepadam za Chuck'iem, facet, który od ponad pół roku nie rozumie jak dziewczyna mówi "nie", musi mieć trochę porąbane w głowie :)
Ale Julie sobie nagrabiła, jeszcze więzienia za handel jej brakowało, trochę się za to dostaje lat i z kolei słusznie, to w końcu narkotyki, a nie cukierki.
Fajna nastrojowa piosenka pod koniec odcinka, spodobała mi się :)