piątek, 11 października 2013

S06E11 "Melinda Home Alone"

Hej ;) I minął kolejny tydzień. Ostatnio czas mija dla mnie nadzwyczaj szybko. Zanim się obejrzę mijają kolejne dni. Może to dlatego że mam ostatnio tyle na głowie. Postanowiłam napisać trochę o mojej roli w teatrze. Wystawiamy "Romeo i Julię" w bardzo zmienionej wersji. Z oryginału został jedynie motyw przewodni. Gram tam Aleksandrę koleżankę Julii. Nie jest to duża rola bo pojawiam się zaledwie pięć razy i nie są to duże występy ale jak na pierwszy raz to całkiem nieźle. Postaram się wkrótce dodać zdjęcia z prób. Właśnie z tego powodu nowy odcinek dodaję dziś wieczorem a nie jutro, gdyż od rana jestem na próbie. A teraz do coś o opowiadaniu. Dziś odcinek inspirowany... chyba każdy wie jakim filmem. Mam nadzieję że udało mi się dobrze to napisać ale sami to oceńcie. Mnie efekt się podoba. Zapraszam do przeczytania nowego odcinka!!





CHARMED NOWA HISTORIA
S06E11 "MELINDA SAMA W DOMU"
6x11 " MELINDA HOME ALONE"
ODCINEK 113
W DOMU SIÓSTR NA STRYCHU
Piper próbuje zaklęciami sprowadzić Leo do domu.
Niestety kolejne próby kończą się fiaskiem.
Na strych weszła Phoebe.
Phoebe; Co robisz?
Piper: Próbuję sprowadzić Leo.
Phoebe: I co?
Piper: Nic nie działa.
Phoebe podeszła do siostry i przytuliła ją.
Piper: Co z nim się dzieje?
Phoebe; Nie mam pojęcia.
Piper; To nie normalne, rozumiem jakby go nie było dzień, dwa, ale minął prawie tydzień. Nigdy nie znikał na tyle!
Phoebe; Ja też się martwię.
Piper: Zaczynam się zastanawiać czy Starsi nie maczali w tym palców.
Phoebe: Starsi? Czemu tak myślisz?
Piper: Nasze stosunki ostatnio nie są najlepsze. Może chcą mnie jeszcze bardziej wkurzyć.
Phoebe; Nie wydaję mi się żeby posunęli się aż do takiego stopnia.
Piper; Oni lubią ingerować w nasze życia.
Phoebe: Zwłaszcza w twoje.
Piper; Zwłaszcza w moje.
Phoebe; Chodź na dół. Zrobiłam śniadanie.
Piper; Okej.
Piper i Phoebe zeszły na dół.
W PODZIEMIU
Paige siedzi na swoim tronie.
Hypatia weszła do komnaty.
Paige; Nareszcie.
Hypatia: Dostałam to o co prosiłaś.
Hypatia podała Paige dwie laleczki voodo.
Paige: Świetnie.
Paige wzięła je od niej.
Hypatia; Co zamierzasz z nimi zrobić?
Paige: Wykorzystam je do pozbycia się moich sióstr. Wymarzę je z tego świata.
Hypatia: Masz taką siłę?
Paige: Tak. To będzie koniec dla moich sióstr. Zapłacą za próbę zabójstwa mojego dziecka.
Hypatia: Jakbyś potrzebowała pomocy...
Paige: Wezwę cię.
Hypatia wyszła z komnaty.
Tuż za rogiem zatrzymał ją Johanson.
Johanson: I jak? Po co jej te laleczki?
Hypatia: Chce wymazać swoje siostry z tego świata.
Johanson; Co?! Jak?
Hypatia; Nie wiem. Ale jeśli to zrobi zużyje bardzo dużo swojej siły.  Będzie osłabiona.
Johanson; A o to nam chodzi.
Hypatia: Właśnie. Jeśli osłabnie, dziecko zapragnie większej siły i wreszcie przyjdzie na świat.
Johanson: A wtedy my wejdziemy do akcji.
Hypatia: Dokładnie.
Hypatia i Johanson nie spostrzegli że byli podsłuchiwani przez inną demonice o imieniu Kassandra z mocą niewidzialności.
Kassandra stała się widzialna.
Hypatia i Johanson przestraszyli się.
Kassandra; Nie ładnie tak spiskować przeciwko królowej.
Hypatia; Kassandra!
Johanson: Nie ładnie podsłuchiwać.
Kassandra: Nie podsłuchiwałam. Ja po prostu słyszałam.
Johanson; Jasne.
Kassandra; Ciekawe co powiedziałaby królowa, gdyby się o tym dowiedziała.
Hypatia: Nic by nie powiedziała bo się o tym nie dowie.
Kassandra: Czyżby? Mam co do tego wątpliwości.
Johanson: Nie powiesz jej!
Kassandra: Owszem powiem. Chyba że... będę mogła dołączyć do waszego planu.
Hypatia: Nie ma w nim miejsca dla ciebie.
Kassandra: W takim razie pójdę do królowej.
Hypatia rzuciła kulą ognia.
Kassandra stała się przeźroczysta i kula przeleciała przez nią i uderzyła w ścianę.
Kolory wróciły do demonicy.
Kassandra: Masz jeszcze czelność mnie atakować?
Johanson; Zginiesz jeśli piśniesz choć słówko.
Kassandra; Myślę że wy zginiecie prędzej odemnie. Więc, jak będzie?
Hypatia i Johanson wymienili się spojrzeniami.
NASTĘPNEGO DNIA W DOMU SIÓSTR
Piper szykuje Melindę do przedszkola.
Dziewczynka przymierzyła sukienkę, lecz okazało się że jest na nią za mała.
Melinda; Nie mieszczę się w nią.
Piper; Właśnie widzę. Będziemy musieli kupić ci nowe ciuchy.
Melinda; Mamo?
Piper; Tak?
Melinda; Gdzie jest tata?
Piper wpadła w zakłopotanie. Nie wie co ma odpowiedzieć córce.
Piper; Kochanie, tata musiał wyjechać w magicznych sprawach.
Melinda: Kiedy wróci?
Piper; Nie wiem. Pewnie dopiero wtedy jak wszystko załatwi.
Melinda: Tęsknie za nim.
Piper: Ja też.
Piper uścisnęła córkę.
Gdy to robiła przed drzwiami do pokoju Melindy zobaczyła swojego męża.
Piper; Leo!?
Niestety Leo po chwili rozpłynął się.
Melinda; Tata?
Melinda obróciła się. Leo już nie było.
Melinda; Czemu zawołałaś tatę?
Piper; Nie ważne. Jedziemy do przedszkola! Ubieraj się.
W DOMU VANESSY
Vanessa i Anette prowadzą właśnie kłótnię. Harvey próbuje je uspokoić.
Vanessa; I co będziesz z tego miała?! Nie będziecie razem bo ty będziesz służyć demonowi!
Anette; Ale chociaż on będzie żył! Podjęłam już decyzję.
Vanessa: Póki co ja podejmuję za ciebie decyzje.
Anette; Wal się!
Harvey; Uspokójcie się obie!
Vanessa; A co ze szkołą?!
Anette; Nie obchodzi mnie ona. Bradley jest dla mnie ważniejszy.
Vanessa; Zawrócił ci w głowie!
Anette: Wydawało mi się że go lubiłaś.
Vanessa; Bo go lubię! Ale to co ty chcesz zrobić przechodzi moje pojęcie.
Anette: Jesteś śmieszna wiesz?
Harvey: Dość tego! Idź do pokoju, już!
Anette; I tak to zrobie.
Anette pobiegła do swojego pokoju.
Vanessa siadła na kanapie i zakryła twarz dłońmi.
Vanessa; Znowu mnie zdenerwowała.
Harvey; Chłopak zawrócił jej w głowie.
Vanessa: Wiem! To jest najgorsze! Nie powinna się tak poświęcać.
Harvey; Rozmawiałaś na ten temat z Phoebe albo Piper?
Vanessa; Jeszcze nie.
Harvey: To na co ty czekasz?
Vanessa: Nie wiem.
Harvey; Idź do nich jak najszybciej.
Vanessa; Mówisz?
Harvey: Tak.
Vanessa: Dobra.
Vanessa wstała i wyszła z domu.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe szykuje się do wyjścia do pracy. Piper właśnie wyszła z Melindą z domu.
Phoebe nagle usłyszała dźwięk swojej komórki.
Zobaczyła że dzwoni do niej Chuck.
Czarodziejka odrzuciła połączenie. Było to już takie dziewiąte.
Phoebe; Dasz mi święty spokój?
Phoebe schowała telefon do torby i wyszła z domu.
W progu spotkała się z Vanessą.
Vanessa: Wychodzisz?
Phoebe; Tak. Do pracy.
Vanessa; Szkoda. Chciałam z tobą porozmawiać.
Phoebe; O czym?
Vanessa: O Anette. Chce dołączyć do jakieś demonicznej armii.
Phoebe zaskoczyła wiadomość którą przekazała jej Vanessa.
Phoebe: Co?! Zwariowała?
Vanessa: Chyba tak.
Phoebe; Jak chcesz możemy porozmawiać w samochodzie.
Vanessa; Chętnie.
NA UCZELNI
Julie idzie w stronę uczelni.
Nagle zatrzymał ją jej kolega Nick.
Nick; Julie czekaj!
Julie obróciła się do Nick'a.
Julie: Tak.
Nick: Mam sprawę do ciebie.
Julie; Jaką?
Nick; Mógłbym od ciebie kupić trochę więcej towaru?
Julie: Więc o to chodzi.
Julie jest wyraźnie zawiedziona.
Nick; Tak. Coś się stało?
Julie: Nie. Wszystko ok. Ile byś tego chciał?
Nick; Dla 10 osób.
Julie: 10?
Nick; Tak, wiesz znajomi też chcą.
Julie; Rozumiem. Zobaczę co da się zrobić.
Nick; Dzięki.
Nagle do Julie i Nick'a podeszła Pola - koleżanka Julie.
Pola; Hej wam, o czym tak gawędzicie?
Julie; O jutrzejszym kolokwium.
Pola; Zakuwacie już?
Nick; Powoli.
Pola; Ja już umiem prawie wszystko.
Julie: Świetnie.
Nick: Ja spadam, Julie skontakuje się z tobą.
Julie; Okej.
Nick odszedł od Poli i Julie.
Pola: Po co będzie do ciebie dzwonił?
Julie nie odpowiedziała Poli tylko weszła do środka budynku.
W SAMOCHODZIE PHOEBE
Phoebe i Vanessa jadą w stronę szkoły.
Phoebe; Nie dobrze.
Vanessa; Właśnie. Jest zaślepiona miłością.
Phoebe: Do pokonania takiego demona może być potrzebna moc trzech. A wiesz że nie mamy teraz Paige.
 Vanessa;Wiem. Co tak właściwie u niej?
Phoebe; Ostatnio chciała nas zabić.
Vanessa; Serio?
Phoebe; Tak. Na szczęście uciekłyśmy.
Vanessa: Czuję że to moja wina. W końcu to jest moje dziecko.
Phoebe; To wina genów od Melissy.
Vanessa; Jak dobrze że jej już nie ma. Wracając do tematu, spróbujesz coś zrobić?
Phoebe: Postaram się, ale nic nie obiecuje. Poszukam go w księdze i wtedy zobaczymy.
Vanessa; Dzięki. Jesteś wielka.
Phoebe podjechała na parking obok szkoły.
Phoebe: A do tego czasu... postaraj się odwieść ją od tego pomysłu.
Vanessa: Postaram się.
Phoebe; Jeśli to zrobi utrudni nam wszystko.
Vanessa; Zamknęłabym ją w pokoju ale z jej mocami...
Phoebe: Właśnie.
W PODZIEMIU
Paige szykuje właśnie eliksir.
Do komnaty weszła Hypatia.
Paige; Coś się stało?
Hypatia; Demony urządziły bójkę.
Paige: Żadna nowość.
Hypatia: Jak idzie twój plan?
Paige; Dobrze. Eliksir jest prawie gotowy.
Hypatia; A co potem?
Paige: Zanurzę kukły w eliksirze a moje siostry wyparują.
Nagle Paige poczuła ból w brzuchu.
Hypatia; Co się dzieje?
Paige: Nic. Nie ważne.
Hypatia: Coś z dzieckiem?
Paige; Po prostu kopnęło.
Paige dorzuciła kolejny składnik do eliksiru.
Hypatia: Na pewno wszystko dobrze?
Paige; Tak. Na pewno.
Hypatia wyszła z komnaty.
Obok niej czekają Kassandra i Johanson.
Kassandra; I co?
Hypatia; Niedługo wcieli plan w życie. Boje się że może jednak nie zdążyć.
Kassandra; Czemu?
Hypatia; Wydaje mi się że dziecko chce już przyjść na świat.
Johanson; Nie! Nie teraz!
Kassandra; Jego moc jest nam potrzebna.
Hypatia: Musimy to jakoś przedłużyć.
Kassandra; Królowa może się zorientować że ktoś rzuca na nią czar.
Hypatia; Racja.
Johanson; Musimy czekać na rozwój sytuacji.
Trójka demonów rozeszła się.
W DOMU SIÓSTR
Piper weszła do domu z Melindą. Czarodziejka jest zdenerwowana natomiast jej córka ucieszona.
Piper; Czy ta awaria musiała być akurat dzisiaj?
Melinda; Nie cieszysz się że jestem w domu?
Piper; Cieszę się ale mam sprawę do załatwienia. Idź do swojego pokoju
Melinda; Okej.
Melinda orbitowała.
Piper; Leo!
Leo jednak nie zjawił się.
Piper: Wiem że coś stało! Żebym mogła ci pomóc musisz się pokazać!
Piper z nadzieją czeka na pojawienie się męża.
Niestety zamiast niego zjawili się Starsi.
Piper; Wy! Co zrobiliście z Leo?!
Starsza: My nie mamy z tym nic wspólnego.
Starszy; Również nie możemy skontaktowac się z Leo.
Piper; Serio?
Starsza; Nikt go nie widział od paru dni.
Piper: Widziałam go dziś przez ułamek sekundy.
Starsza: Gdzie?
Piper: W domu, pojawił się i nagle rozpłynął.
Starsi wymienili się spojrzeniami.
Starsza: Będziemy się z tobą kontaktować. Nie wzywaj Leo to nic nie da.
Starsi orbitowali.
Piper jest zaskoczona.
Piper: Co?! Wracajcie tu!!
Starsi jeszcze bardziej wkurzyli Piper.
W SZKOLE
Phoebe weszła do swojego gabinetu.
Na biurku zauważyła wielki bukiet czerwonych róż.
Phoebe; Co jest?
Czarodziejka podeszła do biurka. Koło bukietu leży liścik.
Phoebe: "Dla ukochanej Phoebe od Chuck'a "
Phoebe zdenerwowała się.
Postanowiła rozmówić się z Chuck'iem.
Jak burza weszła na salę gimnastyczną gdzie Chuck prowadzi lekcję.
Phoebe: Czy ty nie rozumiesz co ja mówię do ciebie?
Chuck; Witaj Phoebe.
Phoebe; Nie rozumiesz że nie jestem zainteresowana?
Chuck: Ale czemu się denerwujesz?
Phoebe: Dzwonisz do mnie? W ogóle skąd masz mój numer?!
Chuck; Nie ważne.
Phoebe: Poza dzownieniem, co to za kwiaty w gabinecie?
Chuck; Chciałem ci sprawić przyjemność.
Phoebe: Tylko zepsułeś mi dzień!
Chuck: Myślałem że spodoba ci się prezent.
Phoebe; Nie spodobał się!
Chuck; W takim razie przepraszam.
Phoebe; Daj mi święty spokój!
Chuck zbliżył się do Phoebe i zaczął ją całować.
Cała klasa patrzy na ich namiętny pocałunek.
Po chwili Phoebe odepchnęła Chuck'a i uderzyła go w twarz.
Phoebe: Oszalałeś?!
Phoebe wybiegła z sali gimnastycznej.
W PODZIEMIU
Paige dorzuciła ostatni składnik eliksiru.
Paige; Nareszcie nadszedł czas.
Czarodziejka wzięła do ręki kukły Piper i Phoebe.
Wrzuciła je do wywaru i wypowiedziała zdania w języku łacińskim.
Następnie eliksir wybuchł.
Paige uśmiechnęła się.
NA UCZELNI
Julie ma właśnie 30-minutową przerwę przed kolejnym wykładem.
Razem z Polą jedzą kanapki kupione w automacie.
Pola; Na dworze taka piękna pogoda a my musimy tu siedzieć.
Julie: Takie życie studentów.
Pola: Szukasz już jakiegoś stażu na wakacje?
Julie; Jeszcze nie. Ale powoli trzeba zacząć się za czymś rozglądać.
Pola: Właśnie. Może poszukamy czegoś razem?
Julie: Czemu nie.
Nagle do Poli i Julie podszedł Nick.
Nick; Julie, mogę cię prosić na chwilę?
Julie: Jasne.
Julie i Nick odeszli na bok.
Julie; Co jest?
Nick pokazał Julie gazetę.
Na stronie tytułowej jest napisane "Gang dilerów odkryty".
Julie pomimo zamazanej twarzy na zdjęciu poniżej rozpoznała Joy.
Julie: O boże.
Nick; Czy to twoi dostawcy?
Julie; Tak. O mój boże.
Julie przestraszyła się.
Na kolejnych zdjęciach rozpoznała Kevin'a - kolegę Joy.
Julie; Nie! Tylko nie to!
Nick; Mam nadzieję że mnie nie wsypiesz.
Julie; Co?
Nick; No bo mogą przyjść też po ciebie.
Julie; O nie!
Julie jest przerażona. Zaczyna żałować że weszła w to wszystko. W jej głowie pojawił strach przed konsekwencjami.
Pola podeszła do Julie i Nick'a.
Pola: Coś się stało? Macie takie miny?
Julie; Nie nic.
Julie schowała gazetę do torby.
Pola; Czemu tak chowasz tą gazetę?
Julie: Nie ważne.
Pola; Drzwi już są otwarte można wchodzić.
Julie: Wiesz co? Daruje sobie ten wykład. Jeden można opuścić.
Pola: Co? Ty nigdy nie opuszczałaś wykładu.
Julie; Źle się poczułam. Do jutra.
Julie ucałowała Polę na pożegnanie i wyszła z uczelni.
W DOMU SIÓSTR
Piper zniosła na dół księgę i na kanapie jeszcze raz ją przegląda.
Nagle poczuła silny ból.
Gdy ten trochę sie uspkoił, czarodziejka spojrzała na swoją rękę.
Jest ona przeźroczysta.
Po paru chwilach Piper rozpłynęła się.
W SZKOLE
Phoebe siedzi w swoim gabinecie.
Nie może się skupić na pracy.
Nagle poczuła ból a po chwili podobnie jak Piper rozpłynęła się.
W PODZIEMIU
Paige usiadła na swoim tronie i wezwała Hypatię.
Hypatia: Tak pani?
Paige; Moje siostry zniknęły.
Hypatia; Udało się?
Paige: Tak. Teraz kolej na ciebie.
Hypatia; Na mnie?
Paige; Zajęłabym się tym sama. Ale mój stan nie pozwala na to.
Hypatia; O co chodzi?
Paige: Sprowadź do mnie Melindę i Vanessę.
Hypatia; Dzieci?
Paige: Tak. Przydadzą mi się. Będę dzięki nim silniejsza.
Hypatia: Rozumiem.
Paige: Weź sobie kogoś do pomocy.
Hypatia; Oczywiście.
Paige: I nie wracaj... bez dzieci. Bo źle to się skończy.
Hypatia wyszła z komnaty i wezwała Johanson'a.
Johanson: Co się stało?
Hypatia; Mamy robotę do wykonania.
Johanson; Co?
Hypatia opowiedziała Johansonowi o zadaniu które powierzyła jej Paige.
W DOMU VANESSY
Vanessa weszła do domu.
Anette siedzi na kanapie i rozmyśla o Bradley'u.
O tej porze, powinna być jednak w szkole.
Vanessa: Co ty tu robisz?
Anette usłyszała co matka do niej powiedziała, lecz nie ma ochoty na rozmowę z nią, więc udaje że tego nie słyszała.
Vanessa: Halo! Jest tam kto!
Anette: Czego?!
Vanessa: O tej porze powinnaś być w szkole.
Anette; Wali mnie szkoła.
Vanessa: Ostatnio wszystko cię "wali". Oprócz Bradley'a oczywiście.
Anette: Nie mam ochoty z tobą gadać.
Anette wstała z kanapy i szybkim krokiem chciała pobiec do swojego pokoju.
Vanessa jednak zatrzymała ją.
Vanessa; Nie tak szybko!
Anette; Co znowu?
Vanessa: Rozmawiałam z Phoebe.
Anette: Co?!
Vanessa: Pomoże ci z tym demonem.
Anette: Nie! Demon nie może jej pochłonąć.
Vanessa: Przestań! Ona jest w tym dłużej niż ty!
Anette: Chcę chronić Bradley'a. Sama!
Anette wyrwała się z uścisku matki i pobiegła na górę.
Tam otworzyła okno i zrobiła to co ostatnio robi coraz częściej - uciekła z domu.
W DOMU SIÓSTR
Melinda chodzi po całym domu i szuka Piper.
Melinda; Mamo! Gdzie jesteś?!
Dziewczynka przeszukała już cały dom.
Gdy jest ona w kuchni, w salonie pojawiła się Hypatia i Johanson.
Hypatia: Pamiętaj, nie możemy ich zabić. Musimy dostarczyć je królowej.
Johanson; Wiem!
Johanson wrzasnął na Hypatię.
Ta złapała go za rękę.
Hypatia; Nie krzycz.
Melinda za krzykiem przybiegła do salonu.
Melinda; Kim jesteście?
Hypatia na szybko wymyśliła kłamstwo.
Hypatia: Jesteśmy przyjaciółmi twojej mamy.
Melinda; Nigdy was nie widziałam.
Hypatia; Ponieważ... my...
Johanson zdenerwował się.
Johanson; Dość tego!
Demon rzucił kulą ognia w Melindę. Niestety nie trafił i kula uderzyła w ścianę. Wybuch jedynie przewrócił dziewczynkę.
Melinda zaczęła piszczeć ze strachu.
Pierwsze o czym pomyślała to ucieczka. Szybko wstała z ziemi i pobiegła do drzwi.
Hypatia jednak magicznie zamknęła dom.
Melinda dotknęła klamki, po czym magiczna siła odrzuciła ją do tyłu.
W oczach dziewczynki pojawiły się łzy.
Hypatia; Nie płacz. My nic nie chcemy ci zrobić.
Johanson; Musisz tylko z nami iść.
Ze schodów zeszła Vanessa.
Gdy zobaczyła Melindę leżącą na ziemi a obok niej dwa demony otworzyła usta ze zdziwienia.
Melinda: Uciekaj!
Vanessa patrzy wystraszonym wzrokiem na demony i ani myśli uciekać.
Melinda jednak szybko orbitowała i jako chmura niebieskich orbów złapała kuzynkę i razem przeniosły się.
Hypatia; Co zrobiłeś?! Mogłeś je złapać!
Johanson; Ty mogłaś zrobić to samo!!
Hypatia; Jedno jest pewne, nie wyszły z domu. Rozdzielmy się i poszukajmy ich.
W PODZIEMIU
Paige chodzi po komnacie i czeka na powrót swoich demonów.
Królowa czuje że poród dziecka jest coraz bliżej. Strach przed utratą w związku z porodem dużej ilości mocy jest bardzo duży.
Nagle dostała mocnego skurczu. Jej nogi ugięły się z bólu i Paige upadła na ziemię.
Do komnaty wbiegła Kassandra.
Kassandra: Co się stało?
Paige; Nic. Ja... tylko upadłam.
Kassandra pomogła Paige wstać z ziemi i posadziła ją na tronie.
Kassandra; Na pewno wszystko dobrze?
Paige: Tak.
Paige złapała się za brzuch. Dostała kolejnego skurczu.
Kassandra; Czy to już czas?
Paige; Nie, jeszcze nie.
Paige nerwowo odpowiedziała demonicy.
Po chwili znów poczuła silny skurcz. Jeszcze silniejszy niż dwa poprzednie.
Kassandra; Wydaje mi się że jednak już.
Kassandra z uśmiechem szczęscia patrzy na swoją królową.
NA ULICY
Julie idzie szybkim krokiem aby zdążyć na najszybszy autobus którym wróci do domu.
Nagle, gdy skręciła w kolejną ulicę spotkała Adama - kolegę Joy który również jest dilerem.
Julie wystraszyła się na widok Adama.
Julie: Wystraszyłeś mnie!
Adam; Słyszałaś?
Julie; Tak. Niestety.
Adam; Joy i Kevin zostali złapani. Ktoś ich wsypał.
Julie; Ale kto?
Adam; Nie wiem. Ale nie jest dobrze.
Julie; Może nie wiedzą o nas? Mam taką cichą nadzieje.
Adam; Jeżeli Joy i Kevin o nas nie powiedzą to jesteśmy bezpieczni.
Julie: A powiedzą?
Adam; Właśnie nie wiem.
Julie; Nie jest dobrze.
Adam; Nie jest.
W PIWNICY W DOMU SIÓSTR
Melinda i Vanessa schowały się za kartonowymi pudłami.
Dziewczynki rozmawiają ze sobą po cichu
Melinda; Boisz się?
Vanessa kiwnęła głową twierdząco.
Melinda; Ja też.
Vanessa: Gdzie jest moja mama?
Melinda; Nie wiem. Mojej mamy też nie ma.
Vanessa otworzyła buzię ze zdziwienia.
Vanessa; Gdzie one są?
Melinda; Może demony im coś zrobiły.
Vanessa: Nie!
Vanessa krzyknęła i tupnęła nogą w ziemię.
Melinda pokazała jej że ma być cicho.
Drzwi do piwnicy otworzyły się.
Hypatia powoli schodzi po schodach.
Hypatia; Dziewczynki! Nie bójcie się, nic wam nie zrobię.
Melinda i Vanessa wymieniły się spojrzeniami.
Melinda kiwnęła głową żeby Vanessa nie słuchała demona.
Hypatia: Wiem że tu jesteście.
Hypatia zeszła już do piwnicy.
Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu.
W oczach Vanessy pojawiły się łzy.
Dziewczynka jest przestraszona.
Melinda też się boi, jednak próbuje powstrzymać kuzynkę przed płaczem.
Łzy zaczęły spływać po policzkach Vanessy.
Hypatia usłyszała szlochnięcie dziecka.
Demonica podeszła obok kartonowe pudła.
Zajrzała za nie. Dziewczynek jednak tam nie ma.
Nagle kuzynki pojawiły się za nią.
Melinda podeszła do Hypatii i ugryzła ją w nogę.
Demonica zaczęła wrzeszczeć.
Dziewczynki natomiast uciekły z piwnicy.
W PODZIEMIU
Kassandra z Szamanem weszły do komnaty Paige.
Czarodziejka siedzi na swoim tronie.
Skurcze są już silne i Paige nie może ich już wytrzymać.
Paige; Nareszcie.
Kassandra; Starałam się go sprowadzić jak najszybciej.
Szaman wyciągnął spod szaty eliksir.
Szaman; Jeśli go pani wypije, przestanie boleć.
Paige: Nie wypije niczego!
Szaman; Trzeba ją przenieść do mojej komnaty. Tam będę mógł lepiej odebrać poród.
Paige; Szybko, za chwilę nie wytrzymam!
Kassandra i Szaman złapali Paige i razem z nią teleportowali się.
W DOMU SIÓSTR
Melinda i Vanessa wybiegły z piwnicy, przebiegły przez kuchnię a następnie wbiegły so salonu.
Tam zza ściany wyszedł Johanson który wystraszył dziewczynki
Z piwnicy również kulejąc wyszła Hypatia.
Demony okrążyły dziewczynki.
Melinda i Vanessa złapały się za ręce.
Hypatia; Śmiesznie było?
Johanson: Daliśmy się wykiwać dwóm dzieciom.
Melinda pokazała język Johansonowi.
Ten zaśmiał się.
Johanson; Patrz jaka bezczelna.
Hypatia; Ciekawe co królowa z nimi zrobi.
Johanson; Mam nadzieje że będą cierpieć.
Nagle ktoś dotknął Hypatię od tyłu.
Gdy ta obróciła się zobaczyła małą Vanessę.
Hypatia; Co!?
Kolejna Vanessa zjawiła się za Johanosnem a jeszcze kolejna wyszła z szafy.
Melinda; Jak ty to robisz?
Vanessa; Nauczyłam się tego wcolaj.
Melinda; Niezłe!
Z kuchni wyszły jeszcze dwie Vanessy a z pokoju obok kolejna.
Hypatia; Cholera!
Prawdziwa Vanessa wraz z Melindą uciekły na górę.
Hypatia: Leć za nimi!
Johanson pobiegł za dziewczynkami a Hypatia kulami ognia unicestwiła wszystkie klony.
Następnie również pobiegła na górę.
Hypatia; Gdzie są te małe wiedźmy?
Johanson: Weszły do któregoś z pokoi.
Hypatia; Rozdzielmy się i znajdźmy je.
W ŁAZIENCE.
Vanessa w łazience schowała się do wanny.
Przerażona dziewczyna skuliła się i cała się trzęsie.
Nagle do łazienki wszedł Johanson.
Johanson; Jest tu kto?
Johanson wszedł do środka i zamknął drzwi od łazienki trzaskając nimi.
Dziewczynka pomyślała że demon już wyszedł i wstała.
Johanson; Tu cie mam!
Johanson podbiegł do Vanessy i złapał ją.
Johanson; Najchętniej bym cię teraz zabił!
Ręka Johansona stała się cała czerwona.
Czuć od niej gorąco.
Demon zbliża dłoń do przestraszonej dziewczynki.
W POKOJU PHOEBE
Melinda weszła do pokoju i rozejrzała się.
Postanowiła schować się pod łóżkiem.
Po chwili do pokoju weszła Hypatia.
Hypatia: Dziewczynki! Jest tu kto?
Hypatia rozejrzała się po pokoju.
Otworzyła szafę lecz nie znalazła tam Melindy.
Po chwili uklękła i zajrzała pod łóżko.
Tam ujrzała Melindę.
Hypatia: Mam cię!
Melinda wyszła spod łóżka i Hypatia złapała ją.
Melinda; Puść!
Hypatia; Chciało ci się uciekać!?
W oczach Melindy pojawiły się łzy.
W KOMNACIE SZAMANA.
Szaman i Kassandra właśnie odbierają poród Paige.
Czarodziejka prze z całej siły, jednak dziecko nie chce przyjść na świat.
Kassandra jest podekscytowana całą sytuacją.
Kassandra; Niesamowitę. Widze jak nowe Źródło przychodzi na świat.
Paige; Lepiej się zamknij!
Paige kolejny raz spróbowała urodzić dziecko, jednak znów się nie udało.
Szaman; Jeszcze trochę! Już powoli widzę główkę!
Kassandra; Nie poganiaj jej.
Paige machnęła ręką.
Kassandra pokryła się płomieniami.
Gdy już prawie została unicestwiona płomienie zniknły z jej ciała.
Demonica nie może ukryć zdziwienia.
W tym samym czasie Anette jako nietoperz leci w stronę siedziby demona Aquos'a.
Niespodziewanie zmieniła się w ludzką postać i spadła na ziemię.
W komancie Paige eliksir w którym były laleczki voodo stracił swoją magiczną siłę i Piper i Phoebe wróciły do ludzkiego świata.
W ŁAZIENCE W DOMU SIÓSTR
Johanson chce unicestwić Vanessę lecz nagle jego ręka przestała palić.
Johanson: Co jest?!
Vanessa zaczęła krzyczeć.
Na dole Piper usłyszała krzyk siostrzenicy.
Piper; Vanessa!
Piper pobiegła na górę.
Tam zobaczyła jak Hypatia trzyma jej córkę.
Piper: Zostaw ją!
Hypatia na widok Piper przeraziła się.
Czarodziejka machnęła rękami jednak nic się nie stało.
Piper; Co do diabła!
Hypatia spróbowała się teleportować, jednak nie udało się jej to.
Hypatia; Moja moc zniknęła!
Hypatia spojrzała zdziwionym wzrokiem na Johansona.
Johanson; To oznacza?
Hypatia; Dziecko przyszło na świat.
Piper; Jakie dziecko? O czym wy mówicie?
Piper po chwili zorientowała się o co chodzi.
Piper; Dziecko Paige?
Nagle żyrandol na dole zaczął błyszczeć.
Za oknem również rozległ się potężny grzmot.
Rozpoczęła się również wielka ulewa.
Piper; Puść moje dziecko!
Melinda orbitowała i pojawiła się koło Piper.
Hypatia: Moce wróciły!
Piper machnęła rękami. Wybuch odrzucił Hypatię.
Johanson puścił Vanessę i zaczął dusić Piper.
Czarodziejka próbuje się wyrwać, jednak demon jest od niej silniejszy.
Melinda machnęła ręką. Etażerka orbitowała i uderzyła w demona.
Zaraz po tym Piper wysadziła Johansona.
Hypatia; Nie!
Hypatia z przerażeniem patrzyła na śmierć swojego przyjaciela.
Piper spojrzała wrogim wzrokiem na Hypatię i  machnęła ręką.
Demonica jednak zdążyła uciec i Piper wysadziła szybę w oknie.
Vanessa i Melinda patrzą na Piper smutnym wzrokiem.
Piper; Nic wam nie jest?
Melinda: Nie. Gdzie ty byłaś?
Piper; Sama chciałabym to wiedzieć.
Piper przytuliła córkę i siostrzenicę.
Piper: Wszystko już jest dobrze.
W PODZIEMIU
Hypatia pojawiła się w komnacie Paige.
Czarodziejki jednak w niej nie ma.
Hypatia; Pani!
Hypatia powtórzyła jeszcze parę razy wezwanie, jednak Paige nie odpowiedziała.
Demonica usłyszała nagle odgłos dziecka.
Obróciła się za siebie. Stoi tam Paige wraz z noworodkiem na rękach.
Paige; Jak misja?
Hypatia; Prawie nam się udało. Ale wtedy nagle, nasze moce zniknęły.
Paige; Dziecko przyszło na świat. To pewnie dlatego.
Hypatia; Tak to dlatego.
Paige; Mimo wszystko zawiodłaś. A co z twoim pomocnikiem.
Hypatia: Twoja siostra go unicestwiła.
Paige; Jaka szkoda. Ale zgodnie z obietnicą...
Paige położyła dziecko na rozłożonym dywanie.
Paige; ...muszę dotrzymać obietnicy.
Paige przekręciła rękę. Liczyła że Hypatia spłonie. Tak się jednak nie stało.
Paige: Co jest?
Czarodziejka uświadomiła sobie że bez dziecka w sobie, nie jest już taka silna jak wcześniej.
Hypatia: Może lepiej już pójdę.
Hypatia wyszła z komanty Paige.
Ta w tym czasie spojrzała na swoje dziecko.
Mały bobas uśmiechnął się do niej.
Paige poczuła się zagrożona. Bez mocy dziecka, nie jest już w stanie obronić się przed demonami.
W DOMU VANESSY
Vanessa próbuje dodzwonić się do Anette.
Domyśla się że dziewczyna uciekła z domu by spełnić to czego tak bardzo chciała.
Vanessa: Cholera!
Vanessa rzuciła telefonem o ziemię.
Harvey: Nie denerwuj się tak.
Vanessa: Boję się o nią.
Vanessa siadła na kanapie i rozpłakała się.
Harvey; Piper i Phoebe ją uratują. Nie bój się.
Nagle drzwi do domu otworzyły się.
Do środka weszła przemoknięta Anette.
Vanessa; Jesteś!
Vanessa podbiegła do córki i przytuliła ją.
Po chwili zauważyła że Anette jest zrozpaczona.
Anette: Aquos porwał Bradley'a.
Vanessa; Co?
Anette: Nie dotrzymał słowa.
Vanessa z jednej strony poczuła ulgę. Z drugiej jednak jest jej szkoda Anette i Bradley'a.
W DOMU SIÓSTR
W tle słychać utwór A fine Frenzy "Almost Lover"
Piper wygląda przez okno.
Patrzy na burzę i ulewę na dworze.
Phoebe siedzi na kanapie i pije herbatę.
Phoebe; Więc Paige już urodziła?
Piper: Chyba tak. Na to przynajmniej wygląda.
Phoebe; To chyba dobrze. Czekałyśmy na ten moment.
Piper; Tak. Teraz przed nami trudne zadanie.
Phoebe: Będziemy musiały ją odbić.
Piper; Właśnie.
Phoebe; Uda nam się.
Piper; Mam nadzieję.
Phoebe podeszła do siostry i przytuliła ją.
Phoebe: Coś cię gnębi?
Piper: Demony chciały zabić nasze dzieci. Pojawiłam się w ostatniej chwili.
Phoebe; Musimy się na to przygotować. I zapewnić im ochronę.
Piper: Za dużo rzeczy musimy już zrobić.
Phoebe; Wiem. Dlatego idę się przespać. Rano się wszystkim zajmiemy.
Piper: Dobranoc.
Phoebe: Dzięki.
Phoebe poszła do swojego pokoju.
Piper obróciła się.
Zobaczyła Leo stojącego na środku salonu.
Piper: Leo!
Leo powiedział coś tak nie wyraźnie że Piper go nie zrozumiała.
Czarodziejka chciała podejść do męża lecz ten rozpłynął się.
Piper jest przerażona. Coraz bardziej boi się o swojego męża.
W POKOJU PHOEBE.
Phoebe weszła do pokoju.
Charles szykuje się właśnie do snu.
Phoebe; Jak ci minął dzień?
Charles; Nienawidzę pracować 12 godzin.
Phoebe usiadła na łóżku obok narzeczonego.
Kobieta ciągle myśli o tym jak Chuck ją podrywa.
Charles: Ale niedługo zacznie się urlop i wreszcie trochę pobędę w domu.
Phoebe; Nie mogę się już doczekać.
Phoebe pocałowała narzeczonego.
Nagle dostała wizji.
Widzi jak ona i Charles tańczą wolny taniec na którejś z dyskotek.
Czarodziejka czuje się świetnie.
Po chwili jednak spostrzegła że zamiast z Charles'em, tańczy z Chuckiem.
Phoebe chce przerwać taniec, jednak nie kontroluje swoich ruchów.
Tańczy z mężczyzną wbrew swojej woli.
Gdy skończyła robić obroty Chuck zniknął.
Cała sala jest pusta. Phoebe stoi na środku i nie wie co się dzieje.
Nagle usłyszała jak ktoś woła jej imię.
Gdy obróciła się zobaczyła Anioła Śmierci.
Czarodziejka przeraziła się.
Anioł uśmiecha się do niej.
Phoebe zaczęła słyszeć tykanie zegara.
Głos rozlega się po całej sali.
Phoebe dostrzegła że odgłos dochodzi z zegara na ścianie.
Przedstawia on godzinę 11:59 w nocy.
Sekundnik natomiast wskazuje kolejno 55,56,57,58 i 59 sekundę.
Gdy razem z pozostałymi wskazówkami utworzył jedną linię wizja skończyła się.
Charles; Co się stało?
Phoebe nie może wydusić z siebie słowa. Spojrzała z przerażeniem na narzeczonego.

_________________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E12 "NA RATUNEK" - PROMO (PREMIERA 19.10.2013)
 
Charles podszedł pod fontannę i usiadł na jej brzegu.
Czeka na spotkanie z nadawcą sms-a do Phoebe.
Nagle zobaczył że po drugiej stronie fontanny usiadł Chuck.
W tym momencie Charles uświadomił sobie dziwne zachowanie Phoebe na wczorajszej kolacji, oraz na wakacyjnej imprezie gdy spotkali Chuck'a.
Charles podszedł do Chuck'a.
Charles: Cześć.
Chuck wyraźnie przestraszył się widokiem Charles'a.
Chuck; Co ty tu robisz?
Charles: To ty dzwoniłeś do Phoebe?
Chuck jest zdezorientowany, chciał skłamać lecz postanowił powiedzieć prawdę.
Chuck: Tak ja.
Charles zrobił się cały czerwony na twarzy.
Chuck: Kocham ją. Tak samo jak ona mnie! Bała się tylko przyznać prawdę przed tobą.
Charles nie wytrzymał i uderzył Chuck'a w twarz.

2 komentarze:

  1. Doskwiera mi brak Leo, coś poważnego musiało się stać. I to że ukazuje się Piper, zapewne ktoś go uwięził. Paige, w końcu urodziła, ale przeraża mnie jej zła natura i to że unicestwiła własne siostry! Melinda nieźle sobie poradziła ;) Widać ma to po mamie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Paige urodziła! Niesamowite jak teraz to się potoczy, dziecko miało na nią duży wpływ i nawet teraz Paige jest pod jego władzą. Ciekawe co wykombinują demony, bardzo lubię ten wątek, wciągający.
    Co do Phoebe, to nie przepadam za Chuck'iem, facet, który od ponad pół roku nie rozumie jak dziewczyna mówi "nie", musi mieć trochę porąbane w głowie :)
    Ale Julie sobie nagrabiła, jeszcze więzienia za handel jej brakowało, trochę się za to dostaje lat i z kolei słusznie, to w końcu narkotyki, a nie cukierki.
    Fajna nastrojowa piosenka pod koniec odcinka, spodobała mi się :)

    OdpowiedzUsuń