CHARMED NOWA HISTORIA
S06E13 "KLĘSKA MIŁOŚCI"
6x13 "LOVE
DISCOMFITURE"
ODCINEK 115
W POKOJU PHOEBE
W tle leci piosenka - Scouting for girls " Gotta
keep smiling"
Phoebe
obudziły promienie słoneczne przebijające się przez okno.
Czarodziejka
spojrzała na drugą połowę łóżka. Jest to kolejny poranek kiedy jest ona pusta.
Phoebe
niechętnie wstała z łóżka i poszła umyć głowę.
Następnie
wysuszyła włosy, wzięła do ręki lokówkę i pofalowała je. Potem zabrała się za makijaż.
Twarz
pokryła pudrem, następnie na usta nałożyła słabą czerwoną szminkę, rzęsy
podkreśliła czarną maskarą.
Po
zrobieniu makijażu otworzyła szafę.
Zaczęła
przymierzać kolejne ubrania.
W
końcu postawiła na zwiewną żółtą sukienkę, a do niej różowy sweter.
Nagle
zadzwonił do niej telefon.
Phoebe:
Tak Piper?
Piper;
Gdzie ty jesteś?
Phoebe;
W domu. A co?
Piper:
Dzisiaj otwarcie restauracji.
Phoebe
przypomniała sobie że miała dzisiaj wstać wcześniej i pojechać na otwarcie
restauracji Piper i Christiny.
Phoebe;
Tak to dzisiaj! Zapomniałam.
Piper:
Wszyscy już są.
Phoebe;
Mogłaś mnie obudzić.
Piper;
Myślałam że wstałaś. Łóżko było puste.
Phoebe;
Co? Dopiero co się obudziłam.
Piper;
Nie ważne. Pośpiesz się. Czekamy!
Phoebe:
Już pędzę.
Phoebe
spostrzegła że ma parę nieodebranych połączeń od Darryla.
Czarodziejka
postanowiła później do niego zadzwonić.
Phoebe
szybko wzięła torebkę i wybiegła z domu.
W
RESTAURACJI "PARADISE"
Phoebe
zaparkowała samochód obok restauracji.
Gdy
wysiadła z niego jej oczom ukazał się ogromny napis "Paradise"
Phoebe
szybko weszła do środka.
Czekają
tam na nią jej siostry, Vanessa, Julie, Victor i Christina.
Piper:
No nareszcie!
Phoebe:
Zapomniałam że to dzisiaj!
Victor;
Ważne że już jesteś.
Victor
wstał z krzesła i wziął butelkę szampana do ręki.
Victor:
Możemy zacząć świętować.
Victor
otworzył szampana i rozlał każdemu do kieliszka.
Christina:
Mam nadzieję że się nam tu powiedzie.
Piper:
Ja też.
Julie;
Za restaurację.
Piper:
Przyniosę tort. Poczekajcie chwilkę.
Piper
poszła do kuchni po tort.
Victor
poprosił Phoebe na słówko.
Oboje
odeszli na bok.
Phoebe;
O co chodzi?
Victor;
O Charlesa.
Phoebe;
Co z nim?
Victor;
Widziałem go wczoraj z jakąś panienką.
Phoebe:
Widać szybko się pozbierał. Tato, my nie jesteśmy już razem. Jak chce być z
kimś innym to ja nie będę mu stała na przeszkodzie.
Victor:
Pomyślałem że chciałabyś wiedzieć.
Phoebe;
Dzięki.
Phoebe
uścisnęła ojca.
Phoebe;
Jesteś kochany.
Piper
wróciła z tortem.
Piper:
Kto pokroi?
Paige:
Ja.
Paige
wzięła nóż i ukroiła każdemu kawałek tortu.
GODZINĘ
PÓŹNIEJ
Wszyscy
goście wyszli już z restuaracji.
Zostały
tylko Christina i Piper.
Christina:
Nareszcie. Czekałam na ten moment ponad pół roku.
Piper:
Może w końcu zaczniemy robić jakieś zyski.
Christina:
Mam nadzieję. Włożyłam w to kupę
pieniędzy.
Piper;
Ja też.
Chrsitina:
Wiem, wiem. Musimy teraz jakoś się zareklamować.
Piper:
Myślałam o jakiś ulotkach.
Chrsitina;
Nie. To przestarzałe.
Piper:
Ulotki zapadają w pamięć.
Christina;
Jeszcze to przemyślimy.
Nagle
Christina dostała sms-a.
Christina;
Muszę lecieć. Wzywają mnie. Pamiętaj - jutro punkt ósma otwarcie.
Piper:
Pamiętam.
Christina;
Do zobaczenia.
Christina
wyszła z restuaracji.
Piper
została sama.
Spojrzała
na swoje nowe miejsce pracy.
Ucieszyła
się że wreszcie doczekała się swojej restauracji, stworzonej przez nią od
początku.
Pożałowała
tylko że w tym tak ważnym momencie, nie ma przy niej Leo. Uświadomiła sobie
również, jak bardzo za nim tęskni.
W
SAMOCHODZIE VICTORA
Victor
i Julie wracają samochodem do domu.
Victor:
Kiedy ten Nick się od nas wyniesie?
Julie;
Za jakiś czas. Jak znajdzie mieszkanie.
Victor;
Nie widzę żeby go szukał.
Julie;
Szuka. Tylko wszystko jest nie na jego
kieszeń.
Victor;
Nasze mieszkanie jest trochę za małe na
trzy osoby.
Julie;
Wiem, ale niedługo wszystko będzie jak
dawniej.
Victor;
Oby.
Victor
i Julie podjechali pod blok w którym mieszkają.
Przed
nim stoi policyjny radiowóz.
Julie
przestraszyła się.
Victor:
Ciekawe do kogo.
Julie:
Tak. Ciekawe.
Victor
poszedł w stronę bloku. Julie natomiast dalej stoi obok samochodu.
Victor:
Nie idziesz?
Julie:
Zamyśliłam się.
Nagle
z bloku wyszedł Darryl i Charles którzy właśnie aresztowali Nick'a.
Julie:
O mój boże!
Victor:
Co tu się dzieje?
Charles
wsadził Nick'a do radiowozu a Darryl podszedł do Julie.
Victor;
Darryl co tu się dzieje?
Darryl:
Julie jesteś aresztowana.
Victor:
Co! Za co?
Darryl
zakuł Julie w kajdanki.
Julie;
Przepraszam tato.
Victor;
Powiecie mi o co chodzi?!
Darryl
bez słowa wsadził Julie do radiowozu i odjechał razem z Charles'em.
Victor;
Co do diabła!?
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
i Paige siedzą w salonie.
Młodsza
z sióstr maluje paznokcie.
Phoebe;
Po co się tak stroisz?
Paige;
Idę dzisiaj z Vanessą na casting.
Phoebe:
Casting?
Paige:
Do jakiejś reklamy. Vanessa chce wziąć w niej udział.
Phoebe;
Serio?
Paige;
No. Może ja też spróbuje swoich sił?
Phoebe:
Do niedawna byłaś królową podziemia a teraz chcesz być aktorką?
Paige:
Nic nie stoi na przeszkodzie.
Phoebe;
Twoje magiczne dziecko stoi na przeszkodzie. I jego nowi opiekunowie.
Paige:
Od paru dni nie dają znaku życia.
Phoebe;
Do czasu. Nie znasz się jeszcze na demonach? Pewnie opracowują jakiś plan.
Paige;
Damy radę. Zawsze dajemy. Żaden demon nam
nie podskoczy.
Phoebe;
Skąd w tobie taki optymizm?
Paige:
Ja zawszę myślę optymistycznie. Żyjemy
razem prawie 5 lat i jeszcze tego nie wiesz?
Phoebe
zaczęła ziewać.
Paige:
Widzę że
się nie wyspałaś.
Phoebe;
Jakoś nie za bardzo.
Paige;
Idź się jeszcze zdrzemnij.
Phoebe:
Chyba muszę.
Phoebe
znowu zaczęła ziewać.
Phoebe;
Idę.
Paige:
Może przyśni ci się coś rycerz na białym
koniu.
Phoebe:
Mam nadzieję.
Czarodziejka
poszła na górę.
W
POKOJU PHOEBE
Phoebe
weszła do swojego pokoju, położyła się na łóżku i od razu zasnęła.
Nagle
w pokoju pojawił się demon w ciemnej szacie.
Jego
ręce zaczęły błyszczeć.
Oczy
Phoebe otworzyły się.
Demon
wypowiedział słowa w języku łacińskim.
Phoebe
kiwnęła jedynie twierdząco głową.
Zaraz
po tym czarodziejka pstryknęła palcami i zniknęła.
Pojawiła
się w Paryżu obok wieży Eiffla.
Na
trawniku stoi stolik nakryty obrusem. Na jego środku jest długa czerwona
świeca.
Phoebe;
Kochanie!
Nagle
ktoś objął Phoebe od tyłu.
Phoebe:
Czekałam na to. Moje ciało czekało.
Phoebe
obróciła się i pocałowała mężczyznę.
Cole;
Ja też czekałem.
Cole
zaprosił Phoebe do stolika po czym zapalił świecę.
Phoebe;
Widzieliśmy się parę godzin temu, a dla mnie jakby minęły wieki.
Cole:
Dla mnie również.
Phoebe;
Uwielbiam te nasze nocne spotkania.
Cole;
Ja również. To oczekiwanie na twoje wizyty... To najgorsze co może być.
Phoebe:
Dokładnie.
Cole i
Phoebe patrzą sobie prosto w oczy. Nie mogą się na siebie napatrzeć.
W
PODZIEMIU
Demon
w czarnej szacie który był w pokoju Phoebe czaruje kryształową kulę.
Obok
niego stoi mały karzeł o rudych włosach.
Harry:
I jak?
Demon:
Coraz lepiej.
Harry:
Możesz mi powiedzieć co ci dają te iluzje?
Demon:
Dzięki nim wchodzę w ich głowę. Gdy one zajętę są marzeniami, pragnieniami, ja
przechwytuję informację, ich słabe punkty.
Harry:
Sprytne.
Demon:
Teraz gdy w podziemie jest pogrążone w chaosie po odejściu wiedźmy, z ich
mocami mógłbym to wszystko zmienić. Musimy walczyć o naszą przyszłość.
Harry:
Czarodziejki są potężne.
Demon;
Dlatego chcę poznać ich nature, żeby móc trafić w ich pięte Achillesową.
Demon
pogrążył się w dalszym tworzeniu iluzji.
NA
KOMISARIACIE
Julie
siedzi z Darryl'em w pokoju przesłuchań.
Julie;
Czego wy chcecie odemnie!?
Darryl:
Julie, spokojnie.
Julie:
Aresztowałeś mnie pod blokiem. Narobiliście mi wstydu.
Darryl:
Mamy dowody na to że jesteś dilerką.
Julie
poczuła że nie może się przyznać. Postanowiła kłamać.
Julie;
To bzdury.
Darryl;
Ostatnio aresztowaliśmy pewien gang.
Julie;
I?
Darryl:
Wsypali cie.
Julie
zdziwiła się.
Darryl;
Przedstawili mocne dowody.
Julie;
Jakie dowody?
Darryl;
Zaraz Charles je przyniesie. Dlaczego w ogóle w to weszłaś?
Julie;
Nie chcę o tym mówić. Pomóż mi.
Darryl;
Nie mogę. To zbyt poważna sprawa.
Julie;
Co będzie dalej ze mną?
Darryl
spojrzał współczującym wzorkiem na Julie.
Darryl;
Nie wiem. Ale nie będzie dobrze.
Julie;
Nie chcę iść do więzienia.
Do
pokoju wszedł Charles.
Rzucił
na stół zdjęcie na którym widać jak Julie przyjmuje narkotyki.
Charles:
Wyraźnie cię tu widać.
Julie
postanowiła nic nie mówić.
W
POKOJU PHOEBE
Phoebe
leży w swoim łóżku powtarzając co chwila imię Cole'a.
Do
pokoju weszła Piper i obudziła siostrę.
Piper:
Phoebe wszystko okej?
Phoebe;
Co?
Piper:
Powtarzałaś ciągle Cole.
Phoebe
jeszcze zaspana nie do końca zrozumiała co mówi do niej Piper.
Phoebe:
Co powtarzałam?
Piper:
Wołałaś "Cole".
Phoebe;
Serio?
Piper:
Tak.
Phoebe;
Musiał mi się przyśnić.
Piper;
Najwidoczniej.
Phoebe;
Nie pamiętam co mi się śniło.
Piper;
Chodźmy na dół. Zrobię ci kawy może się rozbudzisz.
Piper
i Phoebe zeszły na dół.
W
PODZIEMIU
Demon
cały czas obserwuje czarodziejki w kryształowej kuli.
Demon;
Cholera! Wiedźma przerwała połączenie. Byłem tak blisko.
Harry:
Musisz spróbować ponownie.
Demon;
Kończy się czas. Podziemie czeka na nowego przywódcę. Muszę ubiec dziecko i
jego nowych właścicieli.
Harry;
Cała trójka zniknęła.
Demon;
Knują plan. Każdy to wie. Czekają na odpowiedni moment by wykorzystać siłę
dziecka i uderzyć.
Harry:
Jesteś już blisko.
Demon;
Ale wciąż jeszcze daleko. Harry...
przygotuj się. Ta noc będzie dla nas pracowita.
W
AGENCJI REKLAMOWEJ
Paige
i Vanessa weszły do agencji.
Jest w
niej pełno kandytatek.
Vanessa:
Makabra.
Paige:
Tłumy chętnych. Można było się
spodziewać.
Vanessa:
Trzeba się zapisać.
Paige:
Tam jest stoisko.
Paige
i Vanessa zaczęły się przeciskać przez tłum.
W
końcu dotarły do rejestracji.
Kobieta
dała Vanessie kartę castingu.
Vanessa
otrzymała numer 879.
Vanessa:
Świetnie.
Paige:
Trochę będziemy musiały poczekać.
Paige
rozejrzała się po sali.
Nagle
w tłumie ujrzała blondynkę która wydała jej się znajoma.
Po
dłuższym przyjrzeniu się kobiecie Paige rozpoznała ją.
Paige;
Niech to szlag!
Vanessa:
Co?
Paige:
Patrz na nią.
Paige
wskazała palcem na wysoką blondynkę.
Paige; To demon.
Vanessa: Co? Skąd wiesz?
Paige:
Przez 7 miesięcy byłam królową. Zdążyłam poznać wiele demonów. Ona wyjątkowo
zalazła mi za skórę.
Vanessa;
Demony też chcą być popularne.
Paige:
Pewnie nie o to jej chodzi.
Vanessa:
Chcesz ją unicestwić.
Paige;
Jasne. Ale nie tutaj. Jest za dużo ludzi.
Paige
spojrzała na Vanessę. W jej głowie zrodził się plan.
Paige;
Wiem co możemy zrobić.
PRZED
KOMISARIATEM
Julie
i Victor wyszli z komisariatu.
Julie:
Dzięki że zapłaciłeś kaucję.
Victor;
Jesteś moją córką. Ale to nie ucieczka. Czeka cię proces. Tak jak całą twoją
bandę.
Julie:
Wiem, nie powinnam tego robić, ale stało się. Nie cofnę czasu.
Victor;
Trzeba było myśleć.
Julie:
Myślałam że to się nie wyda.
Victor:
Po co to robiłaś?
Julie:
Kazali mi.
Victor;
To już coś. Będziemy mogli użyć tego argumentu. Ale mogłaś iść na policje.
Julie:
Wtedy mogliby mi coś zrobić.
Victor;
Więc wolałaś zmarnować sobie życie.
Możesz pójść do więzienia. Poza tym przekreśliłaś sobie właśnie ścieżkę
kariery.
Julie;
Wiem. Adwokat nie może być karany.
Victor;
I po co ci to było?
Julie;
Chodźmy do domu.
Victor:
Nie nie. Najpierw pojedziemy do adwokata. Musisz zacząć się bronić.
Julie
i Victor wsiedli do samochodu.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
pije kawę. Ciągle ziewa i chce jej się spać.
Piper:
Phoebe wszystko ok?
Phoebe;
Nie. Ciągle chcę mi się spać.
Piper:
Trochę to dziwne.
Phoebe;
Co dziwne? Że chce mi się spać?
Piper:
Tak. Nie ma jeszcze południa.
Phoebe:
Przechodzę ciężkie chwile. Rozpadł mi się
związek.
Piper;
Z twojej winy.
Phoebe:
Wiem że
z mojej. Jeszcze ta wizja nie daje
mi spokoju.
Piper;
Moje życie też nie jest kolorowe. Starsi
porwali mi męża.
Phoebe:
Może go jeszcze odzyskasz. A ja Charles'a nie odzyskam.
Piper:
Nic nie jest pewne.
Phoebe:
Charles mnie nienawidzi. Nawet ma już kogoś nowego.
Piper:
Co?! Skąd wiesz?
Phoebe:
Tata mi powiedział.
W
oczach Phoebe pojawiły się łzy.
Phoebe;
Dlaczego ja mam takiego pecha?
Piper:
Phoebe...
Phoebe:
Chyba nie jest mi pisane być szczęśliwą.
Piper:
Może jeszcze nie znalazłaś tego odpowiedniego.
Phoebe;
I chyba nigdy go nie znajdę. Bo albo
zginie albo mnie zostawi.
Piper;
To że Cole i Alex zginęli to czysty przypadek.
Phoebe:
Piper... Jestem wiedźmą już prawie 9 lat. Przez ten czas nauczyłam się że nic
nie dzieje się przez przypadek.
Piper;
Masz trochę racji.
Phoebe;
Może ktoś na górze nie chce abym była
szczęśliwa? Bo po co właściwie pojawił się Chuck? Gdyby nie on wszystko byłoby
dobrze.
Piper:
Może to właśnie Chuck jest tym jedynym. Tym pisanym dla ciebie?
Phoebe
spojrzała na siostrę.
Piper:
Skoro myślisz że u Charles'a masz
zamknięte drzwi. Poza tym skoro on ma kogoś innego to czemu ty nie mogłabyś
mieć?
Phoebe;
Ja już nie chcę mieć nikogo.
Piper:
Chcesz być sama do końca życia?
Phoebe;
Nie chcę. Ale czy jest inne wyjście?
Piper;
To twoje życie. Zrobisz jak zechcesz. Ale... na twoim miejscu nie
rezygnowałabym z miłości.
Nagle
pralka wysłała sygnał że skończyła robić pranie.
Piper:
Przemyśl to.
Piper
poszła do pralni by wyjąć pranie z
pralki.
W
PODZIEMIU
Harry
wraz z Demonem w obserwowali rozmowę sióstr w kryształowej kuli.
Demon; No jasne!
Harry: Co?
Demon;
Nie potrzebnie marnowałem czas tworząc te iluzje. Wiem jak zniszczyć Phoebe.
Harry;
Myślałem że chcesz się pozbyć wszystkich czarodziejek.
Demon:
Jeśli pozbędę się jednej to poradzę sobie z pozostałymi.
Harry:
Ale jak?
Demon:
Musisz mi w tym pomóc.
Harry:
Co mam zrobić.
Demon;
Phoebe pragnie miłości. A jej największą miłością był Cole. Nawet w moich
iluzjach myślała o nim.
Harry;
I ?
Demon;
Spełnimy jej marzenie. Oddamy jej Cole'a.
Harry:
Ale chyba mieliśmy ją zniszczyć.
Demon;
To prawda.
Harry:
To tak jakbyśmy szli pod prąd.
Demon:
Zwrócimy jej Cole'a tylko po to by
ponownie patrzyła jak umiera. To ją zniszczy.
Harry:
Genialne.
Demon:
Moc trzech osłabnie. A wtedy wkroczymy do
akcji.
W
AGENCJI REKLAMOWEJ
Vanessa
i Paige stoją przed wyjściem z agencji.
Paige:
Gotowa?
Vanessa;
Jasne.
Paige:
Więc do roboty.
Paige
wyszła z agencji a Vanessa podeszła do złotowłosej demonicy.
Vanessa;
Cześć.
Pawna:
Czego chcesz?
Vanessa:
Chciałbym z tobą porozmawiać.
Pawna;
O czym?
Vanessa:
Tylko na zewnątrz.
Pawna;
No dobra.
Pawna
wyczuła że Vanessa byłaby jej idealną ofiarą.
Kobiety
wyszły na zewnątrz.
Vanessa:
Więc...
Vanessa
odwróciła się.
Pawna
wyciągnęła rękę i zaczęła wysysać z Vanessy duszę.
Vanessa
resztkami sił zawołała Paige.
Czarodziejka
pojawiła się.
Paige;
Vanessa!
Pawna:
Ty?!
Paige;
Demon!
Pawna
orbitowała i uderzyła w ścianę.
Vanessa
upadła na ziemię nieprzytomna.
Pawna;
Królowa!
Paige;
Od jakiegoś czasu znów czarodziejka.
Pawna;
Słyszałam. Nie spodobałaś się demonom?
Paige:
Widzę że nie jesteś doinformowana. Nóż!
Nóż
który leżał na ziemi orbitował i trafił w brzuch Pawny.
Demonica
upadła na ziemię i spłonęła.
Paige
uleczyła Vanessę.
Vanessa;
Udało się?
Paige:
Jasne.
Vanessa
wstała z ziemi.
Vanessa;
Całe szczęście.
Nagle
jednak Pawna odtworzyła się.
Paige:
Co do diabła!
Pawna;
Jeszcze się spotkamy.
Demonica
zniknęła w czarnym dymie.
Vanessa;
Chyba jednak coś poszło nie tak.
Paige:
Chyba tak.
W
DOMU SIÓSTR
Phoebe
siedzi na kanapie i patrzy w swój telefon.
Zatrzymała
się na numerze Chuck'a.
Czarodziejka
zastanawia się czy zadzwonić do niego.
W
końcu nacisnęła zieloną słuchawkę.
Chuck; Halo?
Phoebe; Cześć.
Chuck: Phoebe? Ty do mnie
dzwonisz?
Phoebe:
Tak. Mam pytanie.
Chuck:
Słucham.
Phoebe:
Miałbyś ochotę się spotkać kiedyś?
Chuck;
Z tobą? Zawsze!
Phoebe:
Świetnie.
Chuck;
Cieszę się że zmieniłaś zdanie.
Phoebe;
Do zobaczenia.
Phoebe
rozłaczyła się.
Nagle
ktoś zapukał do drzwi.
Phoebe:
Otworzę!
Phoebe
podeszła do drzwi i otworzyła je. W progu stoi Cole.
Cole:
Witaj kochanie.
Phoebe
zemdlała.
Piper
usłyszawszy huk zbiegła po schodach.
Piper:
Phoebe wszystko okej?!
Gdy
Piper zobaczyłą Cole'a nie mogła uwierzyć że go widzi.
PARĘ
CHWIL PÓŹNIEJ
Phoebe
leży na kanapie. Powoli odzyskuje przytomność.
Piper
i Cole stoją obok niej.
Piper;
Co ty tu robisz?
Cole;
Wróciłem.
Piper:
Jak?
Cole;
Zbyt długo by tłumaczyć.
Piper:
Mam czas.
Cole:
Tak naprawdę nigdy nie umarłem.
Piper;
Jak to? Pochowałyśmy cię.
Cole:
Wiem. Byłem zaskoczony że zrobiłyście
takie coś.
Piper;
Obserwowałeś nas?
Cole;
Tak.
Phoebe
odzyskała przytomność.
Phoebe;
Cole... Co ty tu... robisz?
Cole
podszedł do byłej żony i przytulił ją.
Cole;
Wróciłem. Musiałem zebrać siły. I w końcu
udało się.
Piper:
Zostawię was samych.
Piper
wyszła z salonu. Zza ściany jednak spróbowała zamrozić Cole'a.
Nie
udało jej się jednak to.
W tym
momencie Piper uświadomiła sobie że Cole to oszust.
W
KANCELARII ADWOKACKIEJ
Julie
i Victor weszli do kancelarii.
Sekretarka:
Proszę chwilkę poczekać. Mecenas Michaels zaraz przyjdzie.
Julie
i Victor usiedli na krzesłach.
Julie;
Jesteś pewny że ona jest dobra?
Victor;
Tak. Jestem pewien.
Julie;
Boje się.
Victor:
Mogłaś pomyśleć wcześniej. Jeszcze
przetrzymywałaś tego Nick'a u nas w domu.
Julie:
Musiałam to zrobić.
Victor:
Teraz musimy się modlić by sąd
potraktował cię łagodnie. Żebyś nie poszła do pudła.
Julie:
Nie wyobrażam sobie innej wersji.
Ze
swojego gabinetu wyszła adwokat Olivia Michaels.
Jest
to kobieta w średnim wieku, niska. Jej włosy są czarne lecz widać że kobieta
zaczyna powoli siwieć.
Olivia;
Zapraszam.
Julie
i Victor wstali z krzeseł i weszli do gabinetu.
W
DOMU SIÓSTR
Paige
weszła do domu.
Paige:
Wróciłam!!
Gdy
Paige zobaczyła w salonie Cole'a prawie zemdlała.
Paige;
Cole! Co ty tu robisz?
Phoebe;
Udało mu się wrócić.
Paige;
Wrócić?
Cole;
Z zaświatów.
Paige;
Rozumiem. Gdzie jest Piper?
Phoebe;
W kuchni.
Paige
poszła do kuchni.
Tam
Piper siedzi na krześle.
Paige:
Piper potrzebuje pomocy.
Piper;
Ja też.
Paige;
Co się dzieje?
Piper;
Cole to oszust.
Paige;
Co?!!
Piper:
Próbowałam go zamrozić. Nie udało mi się.
Paige:
Jak to? Może duchy nie zamarzają?
Piper;
Duchy są przeźroczyste. Poza tym skoro
wrócił z krainy śmierci to nie powinien być duchem.
Paige:
Racja.
Piper;
A ty czemu mnie potrzebujesz?
Paige:
Zaatakował demon. Ale jego zostawmy na później. Phoebe i Cole są ważniejsi.
Nagle
z salonu dobiegł odgłos krzyku Phoebe.
Piper
i Paige pobiegły tam.
W
salonie stoi karzeł Harry i Demon.
Na
podłodze leży nieprzytomny Cole.
Piper
wysadziła karła.
Demon
zniknął.
Piper:
Co się stało?!!
Phoebe
uklękła nad Colem i objęła go.
Phoebe;
Uratował mnie przed demonem.
Paige
podbiegła do Cole'a i chciała go uleczyć.
Niestety
nie udało jej się to. Ciało Colea zniknęło.
Phoebe
rozpłakała się.
Paige:
Kochanie.
Phoebe
wstała i wybiegła z domu.
Piper;
Phoebe!
NA
ULICY
W
tle leci piosenka X-Ray Dog - Hope Always
Zrozpaczona
Phoebe idzie ulicą.
Wszyscy
ludzie patrzą się na nią, lecz czarodziejka się tym nie przejmuje.
W
głowie Phoebe kłębi się pełno myśli. Była tak szczęśliwa że odzyskała Colea,
ale czemu odzyskała go tylko na chwilę?
Phoebe
stwierdziła że ciąży nad nią fatum. Że nigdy nie zazna szczęścia. Myślała o tym
od dawna, jednak nigdy tak poważnie jak teraz.
Czarodziejka
wyciągnęła telefon i zobaczyła na nim zdjęcie Colea. Nie może wciąż uwierzyć że
przed chwilą go widziała.
W tym
momencie poczuła się dziwnie. Uświadomiła sobie że cała sytuacja była bardzo
dziwna. Wyczuła w tym wszystkim spisek.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
wybiegła z domu, jednak Phoebe już nigdzie nie ma.
Paige;
Widzisz ją?
Piper;
Nie.
Paige:
Może lepiej dajmy jej trochę czasu. Niech
pobędzie sama?
Piper:
Żeby tylko jakaś głupota nie strzeliła
jej do głowy.
Paige:
Phoebe jest rozsądna.
Piper:
Oby.
Paige:
Chodźmy do domu. Musimy znaleźć demona
który to zrobił.
Piper
i Paige wróciły do domu.
W
AGENCJI REKLAMOWEJ
Vanessa
właśnie wyszła ze swojego przesłuchania.
Kobieta
jest zadowolna z występu.
Przed
agencją czekają na nią Anette i Bradley.
Vanessa:
Co wy tu robicie?
Anette;
Przechodziliśmy obok i postanowiliśmy poczekać na ciebie.
Bradley;
Jak pani poszło?
Vanessa:
Cudownie.
Anette:
Będę mieć sławną matkę?
Vanessa:
Mam nadzieję. Wracajmy do domu. Trzeba to uczcić.
Nagle
obok Vanessy przeleciała kula ognia.
Vanessa:
Co do diabła!?
Vanessa
obróciła się za siebie.
Zobaczyła
Pawnę która już trzyma w ręku kolejną kulę.
Vanessa:
Ty!
Pawna;
Bez wiedźmy nie jesteś taka sprytna?
Chciałyście mnie zabić?
Anette:
Kto to jest?
Vanessa;
Demon.
Pawna;
A to co? Twoje dzieci? Teraz ja was zabiję.
Anette:
Grozisz nam?
Anette
podeszła do Pawny.
Pawna:
Tak.
Anette:
Nie radziłabym.
Pawna
rzuciła kulą ognia lecz Anette telekinezą odbiła ją.
CHWILĘ
PÓŹNIEJ
Ciało
Pawny spłonęło.
Anette
wypiła z niej całą krew.
Vanessa:
To było ochydne.
Anette;
Ważne że pozbyłyśmy się demona.
Bradley
pocałował Anette w policzek.
Anette:
Wracajmy do domu.
Vanessa
nacisnęła pilot przy kluczkach i samochód otworzył się.
W
DOMU SIÓSTR NA STRYCHU
Paige
i Piper szukają w księdze demona.
W
końcu na jednym ze zdjęć rozpoznają go.
Na
strych weszła Phoebe.
Piper;
Wróciłaś!
Paige;
Gdzie byłaś?
Phoebe;
Musiałam to wszystko przemyśleć. To był spisek. Ktoś zwrócił mi Colea tylko po
to żebym go straciła i się załamała.
Piper;
Też tak myślimy.
Phoebe;
Za długo w tym siedzę żeby myśleć że to przypadek.
Paige;
Chyba go znalazłyśmy. Nazywa się Pillos.
Phoebe;
Jest sposób żeby go unicestwić?
Paige:
Wystarczy zaklęcie które tu jest
Phoebe;
Świetnie. Mam taką ochotę go załatwić jak
nigdy.
Phoebe
podeszła do sióstr i wszystkie trzy orbitowały.
W
PODZIEMIACH
Siostry
pojawiły się w komnacie Pillos'a.
Pillos;
Wiedźmy!
Phoebe:
Myślałeś że się nie zorientuję, że to twoja sprawka?
Pillos:
Znam cię. Bardzo dobrze. Skanowałem cię podczas snu.
Piper:
Snu?
Pillos;
Tak jak was wszystkie.
Phoebe;
Myślisz że się przestraszę? Paige zaklęcie
Siostry
złapały się za ręce.
Paige
wypowiedziała zaklęcie w języku łacińskim i unicestwiła demona.
NASTĘPNEGO
DNIA W MIESZKANIU VICTORA
Julie
wyszła z łazienki. Umyła właśnie włosy.
Gdy
weszła do swojego pokoju zobaczyła Victora grzębiącego po jej szafkach.
Mężczyzna jest wyraźnie zdenerwowany.
Julie;
Oszalałeś?!
Victor;
Adwokat mówiła że musisz z tym skończyć.
Julie;
Ale ja już nic nie mam. Policja nic nie znalazła.
Victor;
Ja wiem że to gdzieś tu jest.
Julie;
Nie ma! Wszystko wydałam!
Victor;
Jakoś ci już nie wierzę. Przykro mi.
Julie;
Wyjdź z mojego pokoju.
Victor:
Zadzwoniłem po twoją matkę. Przyjedzie tu za parę dni.
Julie:
Po co ona tutaj!?
Victor;
Może we dwójkę uda nam się zapanować nad tobą.
Julie:
Co ci odbiło?
Victor
trzasnął szafką i wyszedł z pokoju.
Julie
jest przerażona. Nie wie czemu ojciec tak się zdenerwował.
W
DOMU SIÓSTR
Piper
przegląda album ze zdjęciami.
Gdy
spojrzała na swoje zdjęcie ślubne w jej oczach pojawiły się łzy.
Paige:
Co robisz?
Piper:
Przeglądam zdjęcia.
Paige
dosiadła się do Piper.
Paige;
Pięknie wyglądałaś w tej sukni.
Piper;
Tak. Nie wierzę że minęło już 6 lat.
Paige:
Szkoda że wtedy jeszcze was nie znałam.
Piper:
Tak. Szkoda.
Przez
chwilę siostry siedzą w ciszy.
Piper;
Postanowiłam że muszę odzyskać w końcu Leo. Złożę Starszym wizytę.
Paige;
Naprawdę?
Piper:
Tak. Pokaże im na co mnie stać. Jeśli nie
oddadzą mi Leo rozprawię się z nimi.
Paige:
Jakby co chętnie pomogę.
Piper:
Dzięki.
Piper
i Paige przytuliły się.
Nagle
Phoebe zeszła ze schodów ubrana w długą suknię.
Phoebe;
Jak wyglądam?
Paige;
Świetnie.
Phoebe;
Idę na randkę z Chuckiem.
Paige;
Z Chuckiem?
Phoebe;
Tak. Skoro Charles się umawia na randki
to czemu ja nie mogę?
Paige;
Racja.
Phoebe;
Trzymajcie kciuki.
Piper:
Będziemy.
Nagle
zadzownił dzwonek do drzwi.
Phoebe;
To narazie.
Phoebe
wyszła z domu z Chuckiem.
Piper i Paige przez okno
patrzą jak siostra odjeżdża z mężczyzną.
___________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E14 "RZEKA MARZEŃ" - PROMO (PREMIERA 02.11.2013)
___________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E14 "RZEKA MARZEŃ" - PROMO (PREMIERA 02.11.2013)
Paige
wyszła właśnie z salonu.
Gdy
chciała udać się za sklep by orbitować, na ulicy zobaczyła znajomy jej
samochód.
Nie
mogła go nie rozpoznać. Kiedyś widziała go codziennie pod swoim domem.
Paige;
A niech mnie.
Paige
od razu rozpoznała numery rejestracyjne i widoczną gołym okiem rysę na bocznej
części pojazdu.
Czarodziejka
podeszła do samochodu.
Nagle
z budynku obok wyszli osoby które Paige myślała że nie spotka już nigdy.
Jej
były mąż Mike oraz jego obecna małżonka Cindy.
Oboje
mają na twarzach uśmiechy.
Cindy;
I wtedy ona...
Mike;
O boże.
Mike
właśnie zobaczył Paige stojąca obok samochodu.
Cindy:
Co?
Gdy
Cindy również zobaczyła Paige jej uśmiech zniknął z twarzy.
Mike;
Paige!
Mike
natychmiast podszedł do byłeś żony i objął ją.
Kassandra;
Nareszcie.
Fernando:
Tyle na to czekaliśmy.
Kassandra;
Już czas.
Odliczanie
zakończyło się.
Kassandra
podeszła do kotła i otworzyła go.
Zaraz
po tym uniosła ręce do góry.
Z
kotła wyleciała czarna poświata.
Po
chwili osiadła ona na ziemi.
Uformował
się z niej człowiek.
Fernando;
Udało się.
Mężczyzna
podniósł się z ziemi.