sobota, 9 listopada 2013

S06E15 "The Child Magic"



CHARMED NOWA HISTORIA
S06E15 "DZIECIĘCA MAGIA"
6x15 "THE CHILD MAGIC"
ODCINEK 117
W DOMU SIÓSTR W POKOJU PAIGE
Paige i Phoebe usypiają właśnie małego Ian'a.
Gdy siostry skończyły śpiewać kołysankę, chłopiec usnął.
Paige: Jest taki kochany. Cieszę się że do mnie wrócił.
Phoebe; Musisz przestać być taka nadopiekuńcza, nie spuszczasz go w ogóle z oka.
Paige; Po prostu martwię się o niego. Nie chcę by demony go znów porwały.
Phoebe; On nie ma mocy. Po co miałyby go chcieć demony?
Paige: Na przykład żeby nas szantażować.
Phoebe: Nie bądź śmieszna.
Paige: No dobra. To trochę głupi pomysł.
Phoebe: Nikt by się na to nie odważył.
Paige: Mimo wszystko, czuję wewnętrzną potrzebę by być blisko niego. Nie mów że nie czułaś tego gdy urodziłaś Vanessę?
Phoebe; Czułam, ale dziecko potrzebuje trochę spokoju, samotności, żeby móc się rozwijać. Jak będziesz go za bardzo rozpieszczać to wyrośnie na maminsynka.
Phoebe rozsiadła się na łóżku Paige.
Paige pogłaskała synka po głowie.
Phoebe: Powinnyśmy zająć się teraz Piper.
Paige; Czemu?
Phoebe; No tak nie wiesz. Byłaś za bardzo zajęta dzieckiem.
Paige wysłała swojej siostrze wściekłe spojrzenie.
Phoebe; Z Piper coś się dzieje. Od paru dni zawuażyłam że nie jest sobą.
Paige; Jak to nie jest sobą?
Phoebe: Ciągle chodzi jakaś przygnębiona, wszystko leci jej z rąk. Zachowuje się jakby... czegoś się bała.
Paige: Może wszystko przez to że Leo o niej zapomniał.
Phoebe; Nie. To na pewno nie to. Wtedy by ryczała, zamknęłaby się w pokoju i nie wychodziła. To coś zupełnie innego. Coś się stało  i to ją gnębi.
Paige; Gdyby coś się stało to by nam powiedziała. W końcu jesteśmy siostrami.
Phoebe; A co jeśli nam tego nie mówi bo chce nas przed czymś chronić?
Paige: Nie... to nie możliwe.
Phoebe; Rozważam taką możliwość.
Paige: Jesteś empatą,  spróbuj poczuć jej emocję.
Phoebe; Próbowałam. Jest niedostępna. Nie umiem jej rozczytać. Może to dlatego że dawno nie używałam empatii i trochę wyszłam z wprawy.
Paige; Gdy ja po paru miesiącach odzyskałam moce też nie było mi łatwo.
Phoebe; Dokłanie. Boje się o nią. Boję się żeby nie zrobiła czegoś głupiego.
W POKOJU PIPER
Piper stoi przy oknie i patrzy na gwiazdy świecące na czystym nocnym niebie.
W jej głowie ciągle są wydarzenia sprzed paru dni.
Po ataku na Starszych powinna czuć radość a nie smutek.
Piper sama nie wie co się teraz z nią dzieje.
Chciałaby aby w tych trudnych chwilach był przy niej Leo.
W DOMU VANESSY
Vanessa właśnie prowadzi kłótnię ze swoją córką w jej pokoju
Anette: Nie możesz mi zabronić się z nim spotykać.
Vanessa: Mogę. Jestem twoją matką!
Anette: On jest moim chłopakiem!
Vanessa: Musisz ponieść karę. Coś mi obiecałaś przed moim wyjazdem i nie dotrzymałaś słowa. Do tego byłaś pijana.
Anette: Zrobiliśmy sobie imprezkę. Nie mów że ty nie imprezowałaś.
Vanessa; Ale nie w twoim wieku.
Anette: A mam się zapytać Paige?
Vanessa pogroziła Anette palcem.
Vanessa: Nie przesadzaj.
Anette; Mam zapytać?
Vanessa: Lepiej nie. W ogóle to wróćmy do tematu!
Anette; Nie zabronisz mi się z nim spotykać.
Vanessa: Już to zrobiłam. Masz zakaz!
Anette: I tak się do niego nie zastosuje.
Vanessa; Radzę ci się zastosować!
Anette; Mam znowu uciec z domu?
Vanessa; Szantażujesz mnie?
Anette; Zadałam tylko pytanie. Mam uciec z domu? Zrobię to jeśli nie będę mogła się z nim spotkać. A uciekłam już parę razy.
Vanessa: Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
Anette: Uciekasz?
Vanessa wyszła z pokoju córki i trzasnęła drzwiami.
Następnie poszła do swojej sypialni. Tam czeka na nią Harvey.
Vanessa: Zagroziła ucieczką z domu.
Harvey: Słyszałem.
Vanessa; Nie wiem jak mam z nią rozmawiać. Robi co chce.
Harvey: Trzeba jej w końcu pokazać kto tu rządzi. Chyba nie damy się zastraszyć małolacie.
Vanessa; A co jak znowu ucieknie z domu? Zrobiła to już.
Harvey; Nie ucieknie. Gwarantuje ci to. Mam już plan.
Vanessa: Plan? Jaki plan?
Harvey: Pokażemy jej że nie będzie miała zawsze tego co chce.
W DOMU SIÓSTR
Melinda i Vanessa oglądają w telewizji bajki. Obie dziewczynki leżą na podłodze przed ekranem.
Vanessa; Bajka jest nudna.
Melinda spojrzała na swoją kuzynkę.
Melinda: Przynieś piłkę.
Vanessa: Okej.
Vanessa wybiegła z salonu i po chwili wróciła z piłką do tenisa.
Dziewczynki zaczęła rzucać do siebie piłką.
Vanessa: Obituj ją.
Melinda machnęła ręką.
Piłka pokryła się orbami i uderzyła w telewizor.
Ten po uderzeniu zgasł.
Vanessa wzięła w swoje małe rączki pilot, wycelowała go w ekran telewizora i nacisnęła duży czerwony guzik.
Telewizor jednak nie włączył się.
Melinda; Spróbuj jeszcze raz.
Vanessa ponownie nacisnęła guzik lecz odbiornik nie włączył się.
Vanessa: Nie działa.
Melinda: Może trzeba wyjąć baterie. Daj pilota.
Vanessa podała kuzynce pilot.
Dziewczynka wyjęła baterie i z trudem włożyła je ponownie w pilota.
Następnie wcisnęła guzik. Telewizor nie zareagował.
Vanessa; Chyba się zepsuł.
Melinda; Czekaj.
Melinda wstała i wcisnęła guzik na telewizorze. Ten jednak nie zareagował.
Vanessa; Jest zepsuty.
Melinda; Chyba tak.
Vanessa; Co telaz?
Melinda; Odłóżmy pilota i udawajmy że nic nie wiemy.
Mała Vanessa odłożyła pilot na stół.
Do salonu weszła Phoebe.
Phoebe; Już nie oglądacie?
Melinda i Vanessa wymieniły się spojrzeniami.
Phoebe; Co z wami?
Melinda; Idziemy już spać. Chodź.
Melinda i Vanessa pobiegły na górę.
Phoebe zobaczyła na ziemi piłkę tenisową.
Phoebe; Co ona tu robi?
Czarodziejka podniosła piłkę z ziemi i wyszła z salonu.
W POKOJU DZIEWCZYNEK
Melinda i Vanessa weszły do swojego pokoju
Obie weszły na swoje łóżka.
Vanessa: Zepsułaś telewizor.
Melinda; To ty mi kazałaś.
Vanessa: Będziemy miały kale.
Melinda; Musimy naprawić telewizor.
Vanessa: Jak?
Melinda podeszła do kuzynki i szepnęła jej do ucha słowo: magią.
Melinda; Rzucimy zaklęcie.
Vanessa uśmiechnęła się.
RANKIEM W DOMU VANESSY
Anette leży w swoim łóżku okryta kołdrą.
Nagle obudził ją odgłos wiertarki.
Anette: Co jest?
Anette podniosła głowę i zobaczyła jak Harvey montuje kratę w jej oknie.
Anette; Oszalałeś?!
Młoda wampirzyca szybko otwarła okno.
Anette; Co robisz?!
Harvey; Robię to co muszę. Nie będziesz nami rządzić.
Anette; Ja nikim nie rządze.
Harvey; Owszem rządzisz. A dzięki tej kracie nie uciekniesz z domu.
Anette zaśmiała się.
Anette: Zmienię się w nietoperza i przecisnę się przez to.
Harvey; Ta krata jest zbyt wąska. Nie przeciśniesz się.
Anette: Jeszcze zobaczymy.
Anette zmieniła się w nietoperza i rzeczywiście nie zmieściła się pomiędzy prętami.
Po nieudanych próbach wampirzyca zmieniła się w człowieka.
Anette obróciła się i chciała wybiec z domu lecz spostrzegła że w drzwiach nie ma klamki.
Anette: Co do diabła?!
Po drugiej stronie drzwi stoi Vanessa z klamką w ręce.
Vanessa; Przez jakiś czas zostaniesz w swoim pokoju.
Anette: Ale... wy nie możecie.
Vanessa; Możemy. Jesteśmy twoimi rodzicami.
Anette; Idźcie do diabła!
Harvey: Już tam byłem i nie polecam.
Anette; Zamknij się!
Anette nie spodziewała się że jej matka i ojczym zamkną ją w pokoju.
Gdy Harvey skończył montować kratę wrócił do domu.
Tam on i Vanessa przybyli sobie piątkę.
Vanessa; Miałeś dobry pomysł z tym "aresztem".
Anette: Nie daruje wam tego!
Anette zaczęła walić pięściami w drzwi.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe w salonie właśnie skończyła rozmowę z Chuckiem.
Czarodziejka umówiła się z nim na wieczór.
Po chwili Piper zaspana zeszła na dół. Phoebe od razu poczuła podły nastrój Piper.
Piper; Cześć.
Phoebe; Już na nogach?
Piper: Miałam koszmary.
Phoebe; Znowu?
Czarodziejka bez odpowiedzi poszła do kuchni.
Phoebe pognała za siostrą.
Phoebe; Piper, możemy pogadać?
Piper; O czym?
Phoebe; Może mi wreszcie powiesz co cię tak gnębi od paru dni?
Piper; Wkurza mnie to że Leo mnie nie pamięta.
Phoebe: Wiem że to nie to. Nie znam cię od wczoraj. To coś innego.
Piper; Szukasz dziury w całym.
Piper nalała sobie kawy z czajnika i wypiła ją jednym łykiem.
Phoebe: Ja się po prostu martwię. Zmieniłaś się.
Piper; Dziwisz się? Muszę dzisiaj iść do restauracji. Zajmiesz się Melindą?
Phoebe; Jasne.
Piper: Dzięki.
Piper wyszła z kuchni.
Phoebe wpadła na pomysł jak może dowiedzieć się o co naprawdę chodzi Piper.
W POKOJU DZIEWCZYNEK
Melinda i Vanessa właśnie uczesały siebie nawzajem.
Vanessa; Umiesz ucać zaklęcia?
Melinda; Jeszcze nigdy tego nie robiłam.
Vanessa; Co tseba zrobić?
Melinda; Słyszałam jak ciotki rzucały kiedyś zaklęcie. Trzeba powiedzieć jakąś rymowankę.
Vanessa; Ja znam lymowanke.
Melinda; Super!  Wiec ty powiesz zaklęcie.
Vanessa uśmiechnęła się.
Melinda: Ja będe  na straży.
Vanessa: Na czym?
Melinda; Na straży.
Vanessa; Co to znaczy?
Melinda; Trzeba będzie pilnować by nikt nie widział że rzucamy zaklęcie.
Vanessa: Aha.
Melinda; Idziemy?
Vanessa kiwnęła twierdząco głową.
Melinda: To chodź.
Dziewczynki wyszły ze swojego pokoju.
W POKOJU PIPER
Phoebe korzystając z tego że Piper wyszła z domu udała się do jej pokoju.
Czarodziejka weszła do pokoju i zamknęła ze sobą drzwi.
Po tym zamknęła oczy i zaczęła dotykać kolejnych rzeczy.
Niestety mimo prób nie dostała wizji.
Phoebe; Cholera!
Czarodziejka usiadła na łóżku i wzięła do ręki szminkę Piper leżącą na etażerce.
Nagle Phoebe dostała wizji. Widziała atak Piper na członków Starszyzny.
Phoebe; O mój boże!
W POKOJU PAIGE
Paige: Co?! Jesteś pewna?
Phoebe; Tak. Widziałam jak Piper zaatakowała Starszych i zabiła ich.
Paige: Więc myślisz że to ją tak zmieniło?
Phoebe; Tak, właśnie tak myślę. To by się zgadzało. Wiedziałam że nie chodzi o  Leo!
Paige; Ja byłam pewna że chodzi o niego.
Phoebe; Znam ją dłużej niż ty... Przepraszam, nie chciałam.
Paige; Nic się nie stało. Przecież to prawda.
Phoebe: Pytanie tylko jest jedno... czemu nie chciała nam o tym powiedzieć?
Paige: Może się bała?
Phoebe; Ale czego?
Paige; Że będziemy ją osądzać.
Phoebe; To możliwe. Ale nie, nie Piper.
Paige; Jaki więc może być inny powód.
Phoebe; Nie wiem. Ale dowiem się.
Nagle mały Ian zaczął płakać.
Paige: Pewnie jest głodny. Pobujaj go, ja idę zagrzać mu mleka.
Phoebe; Dobra.
Paige wyszła z pokoju
W SALONIE
Melinda i Vanessa stoją i patrzą się w zepsuty telewizor.
Melinda; Na pewno dobrze umiesz tą rymowanke?
Vanessa: No!
Melinda: Troche się boje.
Vanessa; Ja tes.
Melinda; Dobra. Mów.
Vanessa; Mam trzy latka, trzy i pół,sięgam głową ponad stół,mam fartuszek z muchomorkiem,do przedszkola chodzę z workiem.
Vanessa machnęła rączką w stronę telewizora.
Melinda: Jesteś pewna że to zaklęcie?
Vanessa; To rymowanka.
Melinda: Chyba nie podziałało.
Nagle do salonu weszła Paige.
Paige; Co wy tu robicie?
Melinda i Vanessa wymieniły się spojrzeniami.
Melinda: My....
Nagle z telewizora poszły iskry.
Dziewczynki i Paige wystraszyły się.
Nagle odbiornik zaczął świecić na złoto a w pokoju zaczął się huragan.
Paige: Uciekajcie!
Melinda złapała kuzynkę i orbitowała razem z nią.
Wiatr natomiast rzucił Paige na ścianę.
Czarodziejka upadła na ziemię i została wciągnięta przez telewizor.
Po chwili odbiornik przestał świecić, huknął i zaczął wydobywać się z niego dym.
Z góry zeszła Phoebe.
Phoebe: Paige? Co tu się dzieje?
Gdy Phoebe weszła do salonu przeraziła się.
Wszystko było porozwalane.
Melinda i Vanessa również zeszły z góry.
Melinda: Co się stało?
Vanessa; Gdzie ciocia?
Melinda; Chyba coś poszło nie tak.
Phoebe: Paige!
Nagle Phoebe spostrzegła dym wydobywający się z telewizora.
Czarodziejka szybka odłączyła go od prądu.
Phoebe: Paige!
Dziewczynki patrzą z przerażeniem na to co stało się z salonem.
GDZIEŚ NA ŚWIECIE
Paige otworzyła oczy.
Nie widzi nic dookoła siebie ponieważ panuje ciemność.
Czarodziejka jest przestraszona.
Gdy chciała się podnieść uderzyła się w głowę.
Paige; Cholera!
Paige podniosła rękę do góry i zobaczyła że góra otwiera się.
Czarodziejka z całej siły pchnęła go i kontener otworzył się.
Okazało się że Paige wylądowała w kontenerze na śmieci.
Gdy wstała wszyscy ludzie idący ulicą patrzą się na nią.
Paige jedynie nerwowo się uśmiechnęła i wyszła z kontenera.
Gdy skręciła w uliczkę obok jej oczom ukazał się londyński zegar Big Ben.
Czarodziejka nie może uwierzyć że znalazła się w Londynie.
W DOMU VANESSY
Vanessa siedzi na kanapie i przegląda gazetę.
Spokój niestety zakłóca Anette która wali pięściami w drzwi od pokoju.
Vanessa rzuciła gazetę na stół.
Vanessa; Zaraz mi pęknie głowa!
Harvey; To chyba nie był najlepszy pomysł.
Vanessa; Pomysł jest dobry. Tylko ona go zakłóca.
Harvey; Można było się tego spodziewać.
Vanessa; Masz trochę racji.
Nagle jednak walenie w drzwi ustało.
Vanessa i Harvey spojrzeli w górę.
Harvey; Czyżby się uspokoiła?
Vanessa; Mam nadzieję.
W tym samym czasie Anette w swoim pokoju siadła na łóżku i schowała twarz w ręce.
Po chwili wyciągnęła z kieszeni telefon i wysłała do Bradley'a sms-a o treści "pomocy!"
PARĘ CHWIL PÓŹNIEJ
Anette otworzyła okno. Na dole stoi Bradley.
Anette; Nareszcie!
Bradley: Co oni ci zrobili!?
Anette: Nie chcą żebyśmy się spotykali. Musisz mnie jakoś uwolnić!
Bradley; Jak?
Anette: Nie wiem! Wymyśl coś.
Bradley rozejrzał się dookoła. Nagle zobaczył wiadro z wodą.
Chłopak wyciągnął rękę.
Woda z wiadra zaczęła unosić się do góry.
Anette przygląda się wszystkiemy przez okno.
Woda która jest już na wysokości kraty w oknie weszła w śruby i od środka wypchnęła je przez co krata spadła na ziemię.
Anette: Świetnie!
Anette zmieniła się w nietoperza i zleciała na dół.
Tam pocałowała się z Bradley'em.
Następnie wspólnie uciekli ulicą.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe patrzy z groźną miną na Melindę i Vanessę.
Dziewczynki siedzą przerażone na kanapie.
Vanessa; To jej wina.
Vanessa wskazała palcem na Melindę.
Melinda: To nie prawda.
Phoebe; Co tu się stało. No już opowiadać!
Melinda i Vanessa wymieniły się spojrzeniami.
Vanessa: Melinda mnie zmusiła.
Phoebe; Do czego ją zmusiłaś?
Phoebe spojrzała na Melindę.
Melinda; Do niczego.
Melinda spojrzała wrednym wzrokiem na Vanessę.
Phoebe: Dobra. Koniec żartów. Mówcie co nabroiłyście.
Vanessa: Melinda zepsuła telewizor. Kazała mi ucić zaklęcie.
Phoebe: Rzucałyście zaklęcia!?
Melinda; Ona rzuciła. Ja tylko się przyglądałam.
Vanessa; Kazałaś mi.
Phoebe; Co to było za zaklęcie?
Vanessa; Mam trzy latka, trzy i pół.
Phoebe; To?
Vanessa kiwnęła twierdząco głowa.
Phoebe; To nie jest zaklęcie.
Melinda; Ale zadziałało.
Phoebe: Co jeszcze robiłyście, już po rzuceniu zaklęcia.
Vanessa: Zlobiłam tak.
Vanessa wykonała ruch ręką.
Phoebe: Jesteś pewna?
Melinda; Zrobiła to.
Phoebe; Dobra. Na przyszłość - macie zakaz rzucania jakichkolwiek zaklęć do ukończenia 18 lat. Rozumiecie?
Melinda, Vanessa: Tak.
Phoebe: Ciesze się.
Phoebe wyszła z pokoju, weszła do kuchni.
Tam wzięła do ręki telefon i zadzwoniła do Piper.
Piper: Halo?
Phoebe: Możesz wrócić do domu? Mamy mały problem.
Piper; Jaki problem?
Phoebe; Telewizor pożarł Paige.
Piper; Co?!
W LONDYNIE
Paige idzie ulicami Londynu. Próbowała orbitować, jednak nie ma mocy.
Nagle w jednym ze sklepów jubilerskich zobaczyła telefon.
Paige weszła do niego.
Paige: Dzień dobry, mogę skorzystać z telefonu?
Ekspedient: Proszę.
Paige: Dziękuje.
Paige podeszła do słuchawki i wykręciła numer do domu.
Telefon: Nie ma takiego numeru. Nie ma takiego numeru.
Paige; Co jest?!
Paige odłożyła słuchawkę i ponowiła próbę. Ponownie usłyszała to samo.
Paige: Cholera!
Paige odłożyła słuchawkę.
Nagle czarodziejka usłyszała ogromny huk. Spostrzegła że do sklepu wjechał samochód.
Z auta wysiadło dwóch facetów w kominiarkach z bronią w ręku
Jeden z nich zastrzelił sprzedawcę.
Paige krzyknęła ze strachu.
Paige: Broń!
Niestety moc Paige kolejny raz nie zadziałała.
Jeden z włamywaczy zajął się rabowaniem sklepu, natomiast drugi wylecował bronią w Paige.
Złodziej; Nic nie widziałaś rozumiesz?
Paige kiwnęła twierdząco głową.
Drugi facet zebrał wszystkie cenne rzeczy i na koniec walnął Paige w głowę przez co straciła przytomność.
PÓŹNIEJ
Paige otwarła oczy. Pierwsze co poczuła to potworny, przeszywający ból głowy.
Adrien: Nareszcie się budzisz.
Paige podniosła się.
Paige; Co się stało?
Adrien: Masz szczęście że cię nie zabili.
Paige dopiero teraz spostrzegła dookoła pełno policjantów badających miejsce zbrodni.
Paige: Tu było włamanie. Auto wjechało przez ścianę.
Adrien; Zdążyliśmy się zorientować.
Paige obróciła się i zobaczyła zwłoki pracownika sklepu.
Paige: To okropne.
Adrien; Pojedzie pani z nami na komendę. Trzeba złożyć oficjalne zeznania. I zrobić portret pamięciowy.
Paige: Dobrze.
W DOMU SIÓSTR
Piper wróciła do domu.
Piper; Jak to telewizor pożarł Paige?
Phoebe; Normalnie wciągnął ją.
Piper; Czemu?
Phoebe; Nie wiem. Dziewczynki próbowały rzucić zaklęcie...
Piper; Co?!
Phoebe: ... ale wątpie żeby to była ich wina, bo to nawet nie było normalne zaklęcie.
Piper; Po co one właściwie je rzuciły?
Phoebe; Zepsuły telewizor. Chciały go naprawić.
Piper; Cholera wszystko się wali!
Piper siadła na fotelu.
Piper; Musimy ją stamtąd wyciągnąć.
Phoebe; Tak. Musimy. Musimy też porozmawiać.
Piper; O czym?
Phoebe; Wiem że zabiłaś Starszych.
Piper zdziwiło to co powiedziała do niej siostra.
Piper; Skąd?
Phoebe; Miałam wizję.
Piper: Wizję?
Phoebe; Piper ja musiałam się dowiedzieć co się stało. Dlaczego mi tego nie powiedziałaś?
Piper; Nie ma czym się chwalić.
Phoebe: Piper, to byli Starsi.
Piper: Wiem! Teraz boje się. W każdej chwili mogą mnie ściągnąć do siebie.  Będę musiała za to odpowiedzieć.
Phoebe; Co mogą ci zrobić? Wiesz coś?
Piper; O to chodzi że nic nie wiem. Mogą zrobić wszystko! I tego się boje najbardziej. A ja zrobiłam to pod wpływem emocji!
Phoebe; Piper to nie powinno się wydarzyć!
Piper; Wiem! Nie musisz tego powtarzać! Chodźmy lepiej już do księgi i ratujmy Paige.
Piper wstała i zdenerwowana poszła na strych.
Phoebe pobiegła za nią.
W DOMU VANESSY
Vanessa wzięła tacę z jedzeniem dla Anette i poszła z nią na górę.
Tam zapukała do pokoju córki.
Vanessa: Przyniosłam ci jedzenie!
Vanessa wzięła klucz i otworzyła drzwi.
Tam zobaczyła otwarte okno.
Vanessa: Cholera!
Kobieta odłożyła tacę na biurko i wyjrzała przez okno. Na dole zobaczyła leżącą kratę.
Vanessa zeszła na dół i wzięła kluczyki od samochodu.
Harvey; Co robisz?
Vanessa; Anette nawiała.
Harvey; Co? Jak?
Vanessa; Nie wiem. Jadę jej szukać.
Harvey; Pewnie już się transformowała.
Vanessa: Liczę na szczęście.
Vanessa wyszła z domu trzaskając drzwiami.
W DOMU BRADLEY'A.
Bradley i Anette siedzą w pokoju chłopaka.
Bradley; Nie wierzę że twoja matka zabroniła ci się ze mną spotykać.
Anette: Paige jej wszystko wypaplała. A prosiłam by tego nie robiła.
Bradley: Tutaj cię nie znajdzie. Nie mówiłaś jej gdzie mieszkam?
Anette: Coś tam kiedyś wspomniałam. Ale pewnie nie będzie pamiętać.
Bradley; To dobrze.
Nagle do pokoju weszła matka Braldey'a - Molly.
Molly; Kochaniutka, zostaniesz u nas na obiad?
Anette; Chętnie.
Molly; Świetnie! Zejdźcie za parę minut.
Molly wyszła z pokoju.
Anette: Twoja mama jest świetna! Chciałabym mieć taką.
Bradley: Mam z nią luz.
Anette; Naprawdę ci zazdroszczę.
Anette i Bradley pocałowali się.
W LONDYNIE
Paige właśnie skończyła składać zeznania na komendzie.
Adrien: Rzadko zdarza nam się żeby ktoś tak dokładnie wszystko opisał.
Paige; Mam dobrą pamięć.
Adrien; Może odwieść panią do domu?
Paige przez chwilę zawahała się, odpowiedziała pod wpływem emocji. Policjant zauroczył ją.
Paige: Jasne.
Już po chwili Paige pożałowała swojej odpowiedzi. Jej dom znajduje się tysiące kilometrów od miejsca w którym się znajduje, lub w ogóle nie istnieje.
Czarodziejka nie wie nawet w jakim świecie się znajduje.
Adrien; Świetnie!
W SAMOCHODZIE
Paige i Adrien wsiedli do samochodu.
Adrien; Na jaką ulicę mam jechać.
Paige: Jedź prosto, powiem gdzie skręcić.
Adrien odpalił samochód i ruszył na przód.
Adrien; Miałaś dzisiaj wielkie szczęście.
Paige; Wiem. Wszyscy na komendzie mi to mówili.
Adrien; To nie był pierwszy taki napad.
Paige; Nie?
Adrien: Od paru dni dzieje się to samo. Auto wjeżdża w domy, sklepy, zakłady.
Paige; Jakaś banda to robi.
Adrien: Dokładnie.
Paige; Czemu ich jeszcze nie złapaliście?
Adrien; Próbowaliśmy. W całym Londynie jest pełno patroli. Królowa wydała takie rozporządzenie. Ale oni zawsze nas uprzedzą. Jakby mieli jakieś magiczne moce.
Paige; Magiczne moce mówisz?
Adrien; Dokładnie. Jedna z kobiet powiedziała że auto pojawiło się znikąd.
Paige zaczęła myśleć nad sprawą.
Paige: Interesuje się magią. Może mogłabym ci pomóc.
Adrien: Interesujesz się magią?
Paige; Tak. To coś złego?
Adrien; Nie.
Paige: To jak. Chcesz żeby ci pomóc.
Adrien; Zrobisz jakieś magiczne sztuczki?
Adrien zaśmiał się.
Adrien; Wróżenie z fusów?
Paige: Choćby? To jak będzie?
Adrien: No dobra.
Paige: Jedźmy do ciebie.
Adrien; No dobra.
Policjant skręcił w najbliższą uliczkę a następnie pojechał prosto przed siebie.
W DOMU SIÓSTR
Piper wpadła na strych i zaczęła przeglądać księgę.
Piper; Czego my właściwie szukamy?
Phoebe podeszła do siostry i zamknęła księgę.
Phoebe: Tutaj nic nie znajdziemy.
Piper; To gdzie znajdziemy?!
Phoebe; Musimy spróbować zaklęciem. Jeśli się nie uda poprosimy dziewczynki by ją przywróciły.
Piper: Zaklęcie? No dobrze.
Piper wyjęła z szafki kartkę i długopis.
Piper: Piszmy.
Piper szybko zaczęła pisać zaklęcie. Po paru sekundach jest ono już gotowe.
Piper: Już!
Phoebe: Pokaż to.
Piper podała siostrze zaklęcie.
Gdy ta je przeczytała spojrzała na Piper.
Phoebe: To się nawet nie rymuje.
Piper; To dobre zaklęcie!
Phoebe: Piper...
Piper: Uda się! 
Phoebe; Wątpie.
Piper; Na co czekasz? Spróbujmy.
Piper wyrwała z siostrze z ręki zaklęcie i zeszła na dół.
W SALONIE
Piper, Phoebe; Siostry dwie, wzywają cię, gdzie jesteś nie wiem, lecz przybądź tu, wzywamy cię.
Siostry spojrzały na telewizor. Niestety nic się nie stało.
Phoebe; Mówiłam ci że nie zadziała.
Piper nic nie odpowiedziała. Jej wzrok zamarł w telewizorze.
Phoebe: Piper? Piper, wszystko okej?
Piper w dalszym ciągu patrzy w telewizor.
Phoebe: Piper?
Phoebe szturchnęła siostrę.
Phoebe: Piper co się dzieje?
Piper zgniotła kartkę z zaklęciem, rzuciła ją na ziemię i wybiegła z domu.
Phoebe: Piper!
Phoebe wybiegła za siostrą.
Phoebe; Dokąd idziesz?
Piper: Zostaw mnie w spokoju!
Phoebe: Piper!
Piper odwróciła się i machnęła rękami.
Wybuch przewrócił Phoebe na trawnik.
Piper wsiadła w samochód i odjechała.
Phoebe przeraziła się zachowaniem siostry. Nie wie co się z nią dzieje.
W LONDYNIE
Paige weszła do mieszkania policjanta. Jest ono bardzo małe. Jest to jeden malutki pokój, kuchnia i łazienka.
Paige; Skromnie mieszkasz.
Adrien; Tyle mi wystarczy. Przynajmniej na razie.
Paige: Nie masz rodziny?
Adrien: Jeszcze nie.
Adrien otworzył szafę stojącą w kącie.
Adrien: Co ci będzie potrzebne?
Paige: Mapa miasta i jakiś kryształ.
Adrien; Kryształ?
Paige; Tak, zwykły kryształ.
Adrien wyjął z szafy mapę Londynu.
Adrien; To jest mapa.
Paige wzięła mapę od policjanta.
Adrien; Jakiś kryształ przywiozłem chyba z Chin.
Paige; Byłeś w Chinach?
Adrien: Tak. Wiele razy. Lubię podróże.
Adrien wyjał z szafy dużą walizkę.
Z niej wyciągnął mały kryształ.
Paige: Świetnie. Podaj jeszcze ten mały sznurek.
Paige wskazała na sznur leżący w walizce.
Adrien; Ten?
Paige kiwnęła twierdząco głową.
Adrien podał Paige sznurek a ta przewiązała nim kryształ.
Paige: Zaraz ich znajdziemy.
Paige rozłożyła mapę i zaczęła szukać bandytów. Adrien uważnie się jej przygląda.
W SAN FRANCISCO
Piper podjechała pod restaurację "Paradiso". Nagle poczuła się dziwnie. Po chwili czarodziejka wyorbitowała.
NA GÓRZE
Piper pojawiła się w siedzibie Starszych.
Piper: Skąd się tu wzięłam?
Starsza: Wezwaliśmy cię.
Piper; Po co!?
W głosie Piper wyraźnie słychać strach. Gdy jednak zobaczyła Starszych zdenerwowała się.
Starsza; Musimy porozmawiać. Na temat tego co wydarzyło się ostatnio.
Piper: O tym że ich zabiłam?
Starsza: Dokładnie.
Piper; I co mi zrobicie?
Starszy: My nic.
Piper zdziwiła się odpowiedzią Starszego.
Piper; Nic?
Starsza: Odbędzie się rozprawa.
Piper: Rozprawa?
Starsza: Trybunał podejmie decyzję, o tym co będzie dalej z twoim życiem.
Piper; Trybunał? Jaki trybunał?
Starszy: Wkrótce się dowiesz.
Starsza: Rozprawa odbędzie się 4 lipca.
Piper: To dopiero za dwa miesiące.
Starsza: To dlatego że musimy przeprowadzić wywiad.
Piper: Wywiad?
Starszy: Jeden z nas wkrótce z wami zamieszka. Zobaczy jak radzicie sobie z obowiązkami czarodziejek.
Piper: Co! Zamieszka?
Starsza: Tak. Zamieszka.
Piper; Nie ma nawet takiej opcji.
Starszy; To już postanowione.
Piper: Nie zgadzam się!
Starsza machnęła ręką i przeniosła Piper spowrotem do samochodu.
W LONDYNIE
Paige dalej szuka na mapie bandytów.
Adrien: Czy to na pewno działa?
Paige: Działa. Tylko trzeba chwilę poczekać.
Adrien; Jak długo?
Paige; Jeszcze chwileczkę.
Adrien: Zrobie coś do picia.
Adrien poszedł do kuchni i po chwili wrócił.
Adrien; Woda się zaraz zagotuje. Jak poszukiwania?
Paige: Jak narazie bez skutku.
Adrien; Zostaw to.
Adrien wyciągnął z ręki Paige kryształ.
Adrien; To jest bez sensu.
Paige; To ma sens.
Adrien: Nie ma!
Nagle w pokoju pojawiło się dwóch demonów.
Paige: Co do diabła!?
Paige rozpoznała w nich bandytów którzy napadli na sklep wcześniej tego samego dnia.
Jeden z nich rzucił w czarodziejkę kulą ognia.
Paige upadła na ziemię i kula uderzyła w ścianę.
Paige: Adrien uciekaj!
Adrien zaczął się śmiać.
Paige: Adrien?
Adrien: Myślisz że czemu cię tu ściągnąłem? To moi  bracia.
Paige: Jesteś demonem?
Adrien; Dokładnie.
Paige: Ale...
Adrien: Twoja siostrzenica jest genialna.
Paige; Co ona ma do tego?!
Adrien: Stworzyła ten świat swoją magią.
Paige: Co?
Adrien: Może nieświadomie ale stworzyła. A my weszliśmy do niego razem z tobą. Tutaj twoich mocy nie ma.
Paige z przerażeniem patrzy na demony.
W DOMU SIÓSTR
Phoebe prowadzi właśnie rozmowę z dziewczynkami w salonie.
Melinda; Ciociu... Zabroniłaś nam używać magii.
Phoebe; Chwilowo odwołuje. Musimy wyciągnąć ciotkę z telewizora.
Melinda; Jak?
Phoebe; Wpadłam na pewien pomysł. Powtórzymy to co zrobiłyście wcześniej.
Melinda; Czyli?
Phoebe; Van powie wierszyk i machnie rączką. Dobrze kochanie?
Vanessa: Tak mamusiu.
Dziewczynka uśmiechnęła się do matki.
Phoebe: Ciesze się.
Phoebe spojrzała na telewizor.
Phoebe: Musisz się postarać. Teraz.
Vanessa: Mam trzy latka, trzy i pół,sięgam głową ponad stół,mam fartuszek z muchomorkiem,do przedszkola chodzę z workiem.
Vanessa machnęła ręką w stronę telewizora.
Nagle telewizor zaczął błyszczeć.
W pokoju nastała wichura.
Po chwili z odbiornika wypadła Paige wraz z demonami.
Phoebe; Co do cholery?!
Telewizor uspokoił się.
Paige: To demony!
Adrien rzucił w Phoebe kulą ognia.
Ta mocą empatii odbiła ją na jednego z demonów i unicestwiła tym go.
Adrien z kolegą zniknęli.
Paige podniosła się z ziemi.
Phoebe; Co się stało?!
Paige: To demony!
Phoebe; Skąd one się wzięły?
Paige; Zaatakowały mnie.
Paige spojrzała na swoje siostrzenice.
Paige: A wy zapłacicie mi za to!
Phoebe spojrzała na dziewczynki a potem na siostrę.
Phoebe; Ważne że nic ci nie jest.
Paige: Całe szczęście.
NA STRYCHU
Paige wpadła na strych i wyjęła mapę i kryształ i zaczęła szukać Adrien'a.
Paige; Jak go zobacze to rozwale go.
Phoebe: Co tam właściwie się stało?
Paige: Później ci opowiem.
Phoebe: Czemu właściwie oni z tobą wyszli?
Paige; Nie wiem! Teraz cisza! Muszę się skupić.
Phoebe; Dobra.
Paige przez parę chwil szuka Adrien'a. Po chwili kryształ wskazał miejsce na mapie.
Paige: Mam go! Idziemy.
Phoebe; Ale...
Paige złapała siostrę i orbitowała razem z nią.
W PARKU
Siostry pojawiły się w parku nieopodal centrum San Francisco.
Tam demony zabiły właśnie kobietę.
Paige: Adrien!
Demon spojrzał na czarodziejkę.
Adrien: Ty już tutaj?
Paige; Czarodziejki zawsze działają szybko.
Adrien: Ale że tak szybko?
Paige: Zdziwiłbyś się. Phoebe, zabij ich.
Phoebe; Ja?
Paige; Tak.
Phoebe wyciągnęła ręce. Strumień prądu unicestwił demony.
PÓŹNIEJ W DOMU SIÓSTR
Phoebe w swoim pokoju szykuje się na kolejną już randkę z Chuck'iem
Właśnie otworzyła nową butelke drogich perfum i popsikała się nimi.
Do pokoju weszła Paige.
Phoebe; A ty nie przy dziecku?
Paige; Ian śpi.
Paige spodobał się zapach perfum siostry.
Paige: Fajny zapach.
Phoebe pokazała siostrze flakonik z perfumami.
Paige; Serio? Stać cię?
Phoebe; Stać, nie stać. Idę z Chuckiem do restauracji.
Paige: To dla niego się tak stroisz.
Phoebe; Tak. Muszę ładnie wyglądać, ładnie pachnieć.
Paige; Zaprosisz go na noc?
Phoebe; Oczywiście że nie.
Paige: Czemu?
Phoebe; Za krótko ze sobą jesteśmy. Jeszcze miesiąc temu byłam zaręczona z Charlesem.
Paige; Ty chyba ciągle coś czujesz do niego.
Phoebe: Do Charles'a?
Paige; Jasne.
Phoebe; Charles to już przeszłość. Tego już się nie da uratować.
Paige: Żałujesz tego co się stało?
Phoebe: Trochę. Przy nim czułam się jakoś inaczej niż przy Chucku. A ty czujesz coś do Mike'a.
Paige; Co?
Phoebe; Wrócił do miasta. Przedwczoraj widziałam go jak robili z Cindy zakupy w hipermarkecie. Teraz to ty możesz jej go odbić.
Paige: Nie mam zamiaru.
Phoebe: Kłamiesz.
Paige: Co?!
Phoebe; Zapomniałaś że jestem empatką.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
Phoebe: To pewnie Charles.
Phoebe pożegnała się z siostrą i wyszła z pokoju.
W DOMU VANESSY
Vanessa weszła zdenerwowana do domu.
Vanessa: Gdzie ona jest?
Harvey; W pokoju.
Vanessa: Kiedy wróciła?
Harvey; Jakąś godzinę temu. Nie jest sama.
Vanessa: Jest z nim?
Harvey kiwnął twierdząco głową.
Vanessa pobiegła na górę i weszła do pokoju córki.
Tam zobaczyła Anette i Bradley'a oglądających film.
Vanessa: Wróciłaś!
Anette: Jak widać.
Vanessa: A co on tu robi?
Anette: To mój chłopak. Może tu przychodzić kiedy tylko chce.
Vanessa; Zabroniłam ci się z nim spotykać.
Anette: Mam to w dupie!
Vanessa; Słuchaj!
Anette machnęła ręką.
Vanessa wyleciała z pokoju. Drzwi zamknęły się i zatrzasnęły.
Anette i Bradley zaśmiali się w pokoju.
W DOMU SIÓSTR
Piper właśnie myje naczynia.
Do kuchni weszła Paige.
Paige: Jak spędziłaś dzień?
Piper: Napewno nie tak jak ty. Mnie nie pożarł telewizor.
Paige: Tak. Phoebe mi powiedziała... no wiesz o Starszych.
Piper: Ty też? Nie możecie mnie zostawić w spokoju?
Paige: Ta sprawa dotyczy nas wszystkich. Jesteśmy siostrami. A ty ostatnio traktujesz mnie i Phoebe jakoś inaczej.
Piper: Wydaje ci się.
Paige; Chyba jednak nie. Kłamiesz. Nie chciałaś nam powiedzieć o tym co się stało.
Piper: Co by to zmieniło?
Paige: Wszystko.
Piper; Chcesz wiedzieć coś wiecej?
Paige; Tak, oczywiście.
Piper: Starsi zwołają jakiś cholerny trybunał który zadecyduje co będzie dalej ze mną.
Paige nie spodziewała się uslyszeć tego od swojej siostry.
Paige; Jaki trybunał?
Piper; Też chciałabym wiedzieć. Poza tym zamieszka z nami jakiś szpieg i będzie sprawdzał jak sobie radzimy jako czarodziejki.
Paige; Nie chcę tu żadnego Starszego.
Piper: Tego już się nie da odkręcić.
Paige: W ogóle po co on ma to sprawdzać?
Piper; Chcą zobaczyć czy jesteśmy dobrymi wiedźmami?  Nie wiem. Wiem tylko że mam już wszystkiego dość.
Piper rzuciła szmate na blat i wyszła z kuchni.
Paige przeszedł dreszcz na myśl o tym co je czeka.

___________________________________________________________
CHARMED NOWA HISTORIA S06E16 "W GŁĄB KRÓLICZEJ NORY" - PROMO 



W tle słychać piosenkę Dave James & Keith Beauvais - Bad Girl
Piper spacerowała po parku, gdy nagle usłyszała w głośnikach piosenkę.
Czarodziejka weszła na stół i zaprezentowała wymyślony na poczekaniu układ.
Piper wykonuje piruety oraz wykonuje różne dzikie ruchy. Szybko wokół niej uzbierała się duża publika.
Publiczność obserwuje z zachwytem jej występ.
Phoebe i Paige szukają Piper by powiedzieć jej o Melindzie i króliczej norze.
Gdy zobaczyły swoją siostrę tańczącą na stole.
Phoebe: O mój boże.
Paige: Piper?
Phoebe od razu przypomniał się taniec Piper na barze  w "Quake" parę lat temu.
Paige: Nie możliwe.
Phoebe: Zapomniałam ci powiedzieć. Piper rzuciła jakieś zaklęcie.
Paige: Co?
Piper wyciągnęła z publiczności mężczyznę i zaczęła z nim tańczyć.
Paige: Musimy ją stamtąd ściągnąć.
Phoebe; Ale jak?
Paige: Zostań z dziećmi.
Paige zostawiła siostrę i stara się przebić przed dużą publiczność obserwującą występ Piper. Niestety, ludzie nie chcą jej przepuścić.

Odcinek szesnasty będzie miał wyjątkowo premierę za DWA TYGODNIE 23 LISTOPADA !

3 komentarze:

  1. Witam.
    Na niebieskim-piorem.blogspot.com pojawiła się ocena Twojego bloga [46]. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się porobiło! Nie spodziewałam się tego po Piper, ale po takim wydarzeniu nie dziwi mnie spirala kłamstw i apatii w którą wpadła. Dziewczynki są świetne, nieźle potrafią namieszać z magią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o ja cię ale akcja! Starsi to już przechodzą samych siebie, teraz jeszcze szpiega będą wysyłać? no dobre sobie, dziewczynki to już konkretnie mnie rozwalają, są takie pocieszne i zawsze coś zrobią by było ciekawie - cóż, czego się spodziewać po magicznych dzieciach :) Piper się pogubiła... zaskoczyło mnie to, lubię jak postacie mi to robią i zaskakują! scena z tv najlepsza :) przepraszam że tak późno przeczytane :*

    OdpowiedzUsuń